Andrzej Duda nie weźmie udziału w debacie w TVN. "W czyim interesie zagraniczne media będą broniły Trzaskowskiego?"
Prezydent Andrzej Duda ma zobowiązania wobec mieszkańców - powiedział wicerzecznik PiS Radosław Fogiel, pytany dlaczego prezydent nie weźmie udziału w planowanej na czwartek debacie przedwyborczej w TVN. Dodał, że prezydent "z przyjemnością" pojawi się na debacie zorganizowanej przez wszystkie telewizje. - - Prywatna stacja Trzaskowskiego chce sobie organizować debatę. Dlaczego ma być lepiej traktowana niż TVP i Polsat? Nie zgadzam się na to, jestem prezydentem wszystkich Polaków - podkreślił Andrzej Duda w środę na wiecu wyborczym.
O to, co stoi na przeszkodzie, by prezydent wziął udział w debacie prezydenckiej organizowanej m.in. przez TVN, która miała odbyć się 2 lipca, Fogiel pytany był w środę w TVN24. Wicerzecznik PiS odparł, że chodzi o "wcześniejsze zobowiązania". Jak wyjaśnił, prezydent będzie wówczas odwiedzał zachodnią Polskę. "Ma też jakieś zobowiązania medialne" - wskazał.
Na uwagę prowadzącego, że na oficjalnej stronie kandydata nie figurują żadne wydarzenia przewidziane na czwartek, wicerzecznik PiS odparł, że informacja o tym "po prostu nie została jeszcze przetransferowana na stronę internetową".
W rozmowie padło także pytanie, czy "polskiej demokracji stałoby się coś strasznego", gdyby doszło do zorganizowania trzech osobnych debat - w TVN, w Polsacie oraz w TVP. "Polskiej demokracji pewnie nic dramatycznego by się nie stało" - odparł Fogiel. Dodał przy tym, że "jak pokazują wyniki frekwencyjne", ma się ona "całkiem dobrze". "I nawet jej się polepsza, moim zdaniem" - ocenił.
Podkreślił, że takie przedsięwzięcie byłoby "dużo łatwiejsze", gdyby między I a II turą były "cztery tygodnie, a nie dwa". "Tutaj musimy wyważyć plany kampanijne między udziałem w debatach (...) a udziałem pana prezydenta w żywej, bezpośredniej kampanii" - powiedział.
Fogiel zaznaczył, że Duda jako pierwszy urzędujący prezydent wziął udział w debacie przed I turą. "Bronisław Komorowski rękami i nogami bronił się przed debatą ze wszystkimi kandydatami" - wskazał.
Zapewnił, że "debata wszystkich telewizji jest czymś, czego pan prezydent oczekuje". "Andrzej Duda ma jutro zobowiązania wobec mieszkańców, z którymi będzie się spotykał, a z przyjemnością stawi się na debacie TVN, Polsatu i TVP, tak, żeby wszyscy widzowie mogli zobaczyć to starcie i wyrobić sobie zdanie" - podsumował zastępca rzecznika PiS.
W poniedziałek Trzaskowski poinformował na Twitterze, że dostał zaproszenie na debatę organizowaną wspólnie przez stacje TVN i TVN24 oraz portale onet.pl i WP.pl. "Ja stawiam sprawę jasno - chciałem debaty, chcę debaty, będę na debacie" - zadeklarował.
We wtorek zaś telewizja Polsat poinformowała, że zwróciła się do Telewizji Polskiej i stacji TVN z propozycją zorganizowania wspólnej debaty kandydatów na prezydenta wraz z udostępnieniem sygnału wszystkim zainteresowanym nadawcom telewizyjnym. Debata byłaby poprowadzona przez dziennikarzy każdego z trzech nadawców.
Prezydent Andrzej Duda skomentował ten pomysł na Twitterze: "Debata powinna być dla wszystkich, a nie dla wybranych. Uważam, że trzy największe telewizje powinny się porozumieć, zrobić wspólnie debatę i doprosić inne media. To skończy debatę o debacie, niepotrzebne spekulacje i wzajemne oskarżenia".
Andrzej Duda: w czyim interesie zagraniczne media będą broniły Trzaskowskiego?
Odmowę udziału w debacie TVN, Onetu i WP Andrzej Duda uzasadniał w środę na wiecu w Złotowie. Podkreślił, że oczekuje od nadawców, że zaproszą sztaby obu kandydatów do rozmów o terminie i zasadach debaty
- A nie że jakaś jedna prywatna telewizja pana Trzaskowskiego podaje termin debaty i nakazuje się stawić. Nie! I okazuje się, że pan Trzaskowski chce sobie organizować debatę pod ochroną zagranicznych mediów. Ja się na to nie zgadzam - podkreślił. - Dlaczego polskie media mają być gorzej traktowane? Dlaczego ma być lepiej traktowana niż TVP i Polsat? Nie zgadzam się na to, jestem prezydentem wszystkich Polaków i wszyscy mają mieć równe prawo do obejrzenia i wysłuchania debaty - stwierdził prezydent.
- Dlaczego zagraniczne będą chroniły pana Trzaskowskiego w czyim interesie? Nie można usłyszeć prawdy, kto jak w Sejmie głosował, kto głosował przeciwko obniżeniu wieku emerytalnego? - spytał.
- Termin debaty się ustala. TVN próbuje narzucić innym sztabom termin debaty - ocenił prezydent. - Chodzi o zyski z reklam, za tym stoją ogromne pieniądze, przecież to są gigantyczne zyski. Dlaczego jedna zagraniczna telewizja ma te zyski mieć. Ja się z tym nie zgadzam - podkreślił Andrzej Duda.
- Zaproszenie do debaty dla obu sztabów, wystosowane 29.06, było jednocześnie zaproszeniem do rozmowy o jej szczegółach. Sztab Andrzeja Dudy na zaproszenie nie odpowiedział. Czekamy na pisemne potwierdzenie obu sztabów uczestnictwa w debacie. Poprosiliśmy o odpowiedź dziś do 20:00 - skomentowano na twitterowym profilu TVN24.
Debata w czwartek
Debatę prezydencką w TVN, WP i Onecie zaplanowano na najbliższy czwartek, start o godz. 19.25. Prowadzącymi będą: Monika Olejnik (TVN24), Grzegorz Kajdanowicz (TVN/TVN24), Andrzej Stankiewicz (Onet) i Marek Kacprzak (WP). Debata odbędzie się wedle ustalonych zasad. O kolejności odpowiedzi na pytania, zabierania głosu w podsumowaniu, czy też miejscu w studiu decydować będzie losowanie. Formuła przewiduje pytania dziennikarzy, riposty, wzajemne pytania, pytania od widzów oraz wolne oświadczenia kandydatów.
W drugiej turze wyborów prezydenckich zmierzą się 12 lipca ubiegający się o reelekcję prezydent Andrzej Duda i kandydat KO Rafał Trzaskowski. Według danych PKW ze wszystkich obwodów głosowania, Andrzej Duda uzyskał w niedzielnej I turze 43,5 proc. głosów, a Rafał Trzaskowski - 30,46 proc.
Dołącz do dyskusji: Andrzej Duda nie weźmie udziału w debacie w TVN. "W czyim interesie zagraniczne media będą broniły Trzaskowskiego?"