Badacze rynku o 2007 r. - prognozy na 2008 r.
Rok 2007 pod lupą branży badawczej. Komentują m.in.: Krzysztof Kruszewski (MillwardBrown SMG/KRC), Ryszard Pieńkowski (PBS DGA) i Jerzy Głuszyński (Pentor Research International).
Krzysztof Kruszewski, dyrektor generalny MillwardBrown
SMG/KRC
Najważniejsze wydarzenie branżowe w 2007 roku:
Dla branży badawczej rok 2007 zdominowały, podobnie jak i w innych
obszarach związanych z komunikacją, wybory parlamentarne. W okresie
przedwyborczym wykonano wiele sondaży, z zastosowaniem różnych
technik badawczych. Zdobywane w codziennej pracy, a także przy
okazji innych badań przedwyborczych doświadczenie zaowocowało
bardzo wysoką precyzją w przewidywaniu wyników wyborów. Wydaje się,
że na ostatniej kampanii wyborczej zyskały zwłaszcza wywiady
telefoniczne. Realizowane w odpowiedni sposób pozwalają na
uzyskanie bardzo szybkich, ale i równie wiarygodnych wyników.
Największe zaskoczenie:
Po burzy przełomu wieków, wszyscy już trochę przyzwyczailiśmy się i
trochę uspokoili stabilnością branży badawczej. W ciągu ostatnich 5
lat, wzrost obrotów w badaniach był stały, ale stosunkowo
niewielki. W roku 2007 spodziewamy się kolejnego dużego wzrostu,
porównywalnego z takim, jaki branża osiągała w połowie "złotych"
lat 90-tych. Z pewnością kampania wyborcza mogła mieć na ten wzrost
wpływ, ale nie tyle jako źródło obrotów, ale raczej jako czynnik
dynamizujący zainteresowanie badaniami w ogóle.
Wartość rynku w 2007 roku:
Wg audytu OFBOR za rok 2006, wartość rynku badawczego szacowano na
534 mln zł. Wydaje się, że w roku 2007 możemy się liczyć nawet z
15% wzrostem.
Człowiek lub ludzie, którzy w mijającym roku wywarli
największy wpływ na rynek:
Nie będę oryginalny, chyba
jednak ludzie polityki. To ich silne osobowości i wizje świata
zadecydowały o wyrazistości kampanii wyborczej, a co za tym idzie,
pozwoliły uzyskiwać ciekawe i dystynktywne wyniki badań. Sądzę, że
z naszego punktu widzenia słowa uznania należą się też
dziennikarzom, którzy coraz bardziej profesjonalnie starają się
prezentować wyniki badań, coraz częściej dostrzegają też ich
złożoną naturę.
Co wydarzy się w branży w 2008 roku:
Rok 2008
upłynie pod znakiem dalszego wzrostu branży i rozwoju nowych
technologii w badaniach rynku i opinii. Wydaje się, że tradycyjne
ankiety papierowe powoli stają się historią. Badania w Polsce,
zgodnie z trendami światowymi, będę coraz częściej realizowane
metodami wspomaganymi komputerowo. A więc badania z wykorzystaniem
laptopów, ale również wspomagane komputerowo wywiady telefoniczne,
a także badania realizowane za pośrednictwem Internetu. Ponadto
sądzę, że będzie postępował proces integracji różnych źródeł badań
w jedną spójną informację lub wręcz rozwiązanie marketingowe (np.
wspólny projekt TouchPoint).
dr Ryszard Pieńkowski, zastępca prezesa PBS DGA Sp. z
o.o.
Najważniejsze wydarzenie branżowe w 2007
roku:
Z punktu widzenia wizerunku branży bez wątpienia najważniejsze były
wyniki badań preferencji politycznych. Gdyby wzorem PBS DGA firmy
podjęły ryzyko podawania prognoz a nie surowych wyników sondaży, w
których co czwarty-piąty wyborca deklaruje niezdecydowanie, więcej
firm mogło być bardzo blisko ostatecznego wyniku wyborów. Tym nie
mniej branża nieco odbudowała mocno nadwyrężone zaufanie do
sondaży, w szczególności w środowisku dziennikarskim, które
ostatnio demonstrowało wobec sondaży wręcz pogardliwy stosunek, co
bardzo szkodzi naszej pracy, bo dziennikarze mówią przecież do
naszych respondentów.
Największe zaskoczenie:
Rok 2007 był taki sam jak poprzednie, a nawet jeszcze bardziej.
Branża badawcza była i jest bardzo konserwatywna, co zresztą nie
koniecznie jest tylko wadą. Oznacza także i to, że jest branżą
bardzo profesjonalną, opartą na metodach naukowych, które przecież
z roku na rok się nie zmieniają. Np. centralne twierdzenie
graniczne, podstawa metody reprezentacyjnej, nie zmieni się już
nigdy.
Wartość rynku w 2007 roku:
W styczniu i lutym OFBOR przeprowadzi audyt sprzedaży firm
badawczych i ogłosi szacunkową wielkość rynku. W 2006 roku było to
534 mln. zł. Sądzę, że w 2007 roku zanotowaliśmy wzrost rzędu 15
proc.
Co wydarzy się w branży w 2008 roku:
Pierwsza w historii polskiego rynku firma badawcza zadebiutuje na
GPW. Przygotowania do emisji publicznej kończy PBS DGA. Plany
inwestycyjne, jakie firma przedstawi potencjalnym inwestorom będą
na pewno dużym wydarzeniem na rynku badawczym. Podobnie zresztą jak
sama droga rozwoju poprzez giełdę, z której średnie firmy badawcze
przynajmniej w naszej części świata nie korzystały. W ostatnich
latach na świecie niepodzielnie dominował modelu ewolucji rynku
polegający na przejmowaniu lokalnych podmiotów przez konglomeraty
międzynarodowe. Być może więc PBS DGA pokaże inną drogę rozwoju
średnim i małym firmom z korzyścią dla branży. Wiadomo bowiem nie
od dziś, że innowacje rodzą się przede wszystkim w małych firmach,
pod warunkiem jednak, że te dysponują odpowiednim kapitałem.
Czego sobie Pan życzy w 2008 roku?
Z punktu widzenia wizerunku branży bardzo ważne są badania opinii
publicznej, szczególnie preferencji wyborczych (choć wartościowo
badania te stanową margines w przychodach firm badawczych).
Życzyłbym więc sobie, by media zamawiające badania preferencji
aktywniej formułowały zamówienie kierowane do badaczy. Wydaje mi
się, że bierność mediów w tym zakresie i publikowanie materiałów w
formie, które dostarczają agencje badawcze prowadzi do
"rozbieżności" w wynikach, które tak irytują opinię publiczną,
dziennikarzy i komentatorów, a które często są pozorne. Tłumaczenie
jednak, że różnice wynikają z subtelności metodologicznych (np. z
tego co robimy z niezdecydowanymi) nie znajdują posłuchu. Dlatego
jestem zdania, że media zamawiając sondaże powinny jasno
sformułować oczekiwanie, że firma podejmie wysiłek wypracowania
prognozy i przekaże redakcji odpowiedź na pytanie, "jaki byłby
wynik wyborów, gdyby odbyły się w najbliższą niedzielę?". Czy się
to nam podoba czy nie, świat mediów się zmienił i próba upierania
się przy klasycznej pełnej prezentacji wyników sondażu, z którego
wynika, że np. 25 proc. to osoby bez wyklarowanych preferencji, w
dobie puentującego, niemal esemesowego, trybu redagowania tekstów
informacyjnych jest anachroniczny. Badacze dysponują metodami
diagnozy potencjalnych zachować wyborców niezdecydowanych, czego w
2006 roku dowiedli badacze PBS DGA, publikując niesłychanie
precyzyjne prognozy.
Jerzy Głuszyński, wiceprezes Pentor Research
International
Najważniejsze wydarzenie branżowe w 2007 roku:
W 2007
roku były (nieplanowane wcześniej)wybory parlamentarne, o wyraźnie
plebiscytowym charakterze. W sensie politycznym były one wyjątkowo
burzliwe (wręcz krwawe), ale -dla badawczy zachowań wyborczych-
wręcz szczególnie łatwe. Wysokie i powszechne pobudzenie oraz silna
polaryzacja poglądów, to czynniki generalnie sprzyjające
sondażystom. Badaczom jednak dopisało także szczęście. Zasadniczy
zwrot poparcia dla dwóch dużych partii (przyrost PO i spadek PiS)
nastąpił wprawdzie blisko daty wyborów ale w takim czasie, kiedy
jeszcze mógł być odnotowany w sondażach. W przeciwnym razie
"rzeczywistość przedwyborcza" (opisywana wynikami sondaży) i
"wyborcza" (opisywana wynikiem wyborów) znów by się mogły
rozminąć.
Oczywiście większym problemem było prognozowanie frekwencji wyborczej (tym razem wyjątkowo wysokiej), ale ten element akurat znacznie mniej angażuje opinie publiczną.
Tak więc tym razem, ta niewielka ale najbardziej spektakularna, sondażowa część branży badawczej, odniosła spektakularny sukces. Nie taki jednak aby ktoś go zechciał zauważyć. Ale taki już jest los sondażystów - z zasady się ich nie chwali ale krytykuje zawsze kiedy jest jakakolwiek ku temu przesłanka (nawet ewidentnie bzdurna).
Największe zaskoczenie:
Dla mnie bardzo pozytywnym
zaskoczeniem była wysoka (jak na nasze, polskie warunki) frekwencja
wyborcza. Świadczy to o większym niż myśleliśmy "potencjale
obywatelskości" Polaków.
Mocno zaś rozczarowującym zaskoczeniem były całkowicie nieuprawnione, nierozsądne i generalnie nie licujące z powagą sprawowanych urzędów, publiczne oskarżenie branży badawczej o fałszowanie sondaży. Walka o jak najlepszy wynik wyborczy nie może przecież usprawiedliwiać tego rodzaju zachowań.
Wartość rynku w 2007 roku:
Dla branży badawczej rok 2007 zapewne będzie kolejnym rokiem
dwucyfrowego wzrostu.
Człowiek lub ludzie, którzy w mijającym roku wywarli
największy wpływ na rynek:
Rynek badawczy rośnie i się stabilizuje. Wprawdzie pojawiają się
ciągle nowe trendy (niekiedy tylko okresowe mody), ale nie na tyle
wyraźne aby były one personifikowane w postaci całkowicie nowych
osobowości. To raczej sytuacja, gdzie jak w basenie podnosi się
poziom wody, wtedy wszystkie łódki idą w gorę a więc i ich
kapitanowie "nabierają na znaczeniu".
Co wydarzy się w branży w 2008 roku:
Będzie kontynuacja już zarysowanych trendów. Wzrost znaczenia
nowych technologii (m.in. więcej badań internetowych,
telefonicznych i komputerowych, a mniej papierowych). Koniczność
podwyższania cen produktów badawczych powodowana bardzo istotnymi
wzrostami kosztów dostawców (m.in. ankieterów). Dalsza
profesjonalizacja usług badawczych (w tym poszczególnych rodzajów
badań) i profesjonalizacja zarządzania firmami badawczymi.
Mam nadzieje, że w roku 2008 nie będzie rewolucji - bo to z założenia nie jest dobra perspektywa!
Czego sobie Pan życzy w nadchodzącym roku?
Aby był mniej nerwowy niż 2007. Aby przyniósł "twórcze wyzwania" i
satysfakcje z rezultatów zaplanowanych przedsięwzięć.
Z punktu wiedzenia zewnętrznych obserwatorów zaś najlepiej jeśli branża badawcza będzie postrzegana jako nudna, bez angażowania uwagi opinii publicznej.
Jesteśmy przecież po to aby badać i opisywać opinie publiczną a nie ją angażować w własnej sprawie.
Życzyłbym też sobie bardzo aby utrzymała się w 2008 roku wysoka koniunktura gospodarcza (a nawet aby w całości nastąpił obiecany "cud gospodarczy"), profitujące wysokimi zyskami obecnych na rynku firm. Jest przecież zupełnie oczywiste, że wzrosty przychodów naszych klientów powodowane są m.in. właściwym wsparciem naszych badań.
Jesteśmy przygotowani aby sprostać takiemu zadaniu.
Arkadiusz Wódkowski, wiceprezes PTBRiO (Polskie Towarzystwo
Badaczy Rynku i Opinii)
Najważniejsze wydarzenie branżowe w 2007 roku:
Niewątpliwie Letnie Seminarium Badawcze Nowy Zyzdrój - nowa jakość
w wymianie informacji wewnątrz środowiska badawczego, ale także
między środowiskami (nauka, marketing, consulting itp). Impreza
miała charakter kameralny, czemu też sprzyjał mazurski klimat.
Takiej proporcji profesorów do zwykłych uczestników nie ma żadna
impreza badawcza.
Największe zaskoczenie:
Nie zaskoczyło mnie to, że
sondaże były zbieżne z wynikami wyborów parlamentarnych. Widać
większy nacisk na prognozowanie. Sondaże pokazały wyraźny trend
wzrostowy PO mimo ataków ówczesnej partii rządzącej. Zaskoczeniem
jest to, że branża badawcza nie wykorzystuje tego niewątpliwego
sukcesu i nie nagłaśnia dostatecznie waloru prognostycznego
sondaży.
Wartość rynku w 2007 roku:
Wartość rynku monitorowanego przez PTBRiO osiągnie około 660 mln
PLN. To pieniądze przepływające przez audytowane firmy badawcze.
Pozostaje jeszcze rynek firm badawczych niepoddających się
audytowi, ośrodki akademickie, pojedynczy konsultanci, konsorcja
badawcze, których liderami są inne firmy. Całość może wynosić około
800 mln PLN.
Człowiek lub ludzie, którzy w mijającym roku wywarli
największy wpływ na rynek?
W Polsce z uwagi na młody rynek nie ma jednego guru branżowego.
Bezdyskusyjnie co roku najlepszy przegląd badaczy można obserwować
na Kongresie branżowym -poziom wystąpień jest z roku na rok coraz
wyższy. Coraz częściej najlepiej oceniane są osoby spoza firm
badawczych np. Tomasz Bartnik na Kongresie Badaczy.
Co wydarzy się w branży w 2008 roku?
Nie spodziewamy się wielkich rewolucji. Rynek rozwija się dosyć
stabilnie. Niebezpieczeństwem może być wojna cenowa między dużymi
dostawcami.
Czego sobie Panowie życzą w nadchodzącym roku?
Naszej branży - aby wybrała ciekawy dynamiczny zarząd towarzystwa
badaczy.
Mniejszym firmom życzymy, aby zajęły swoje nisze (metodologiczne i
branżowe) i konkurowały z dużymi koncernami nie tylko ceną.
Dołącz do dyskusji: Badacze rynku o 2007 r. - prognozy na 2008 r.