Zmarł Bohdan Gadomski, wieloletni publicysta „Angory” i „Expressu Ilustrowanego”
Nie żyje dziennikarz muzyczny Bohdan Gadomski. Był związany z wieloma redakcjami prasowymi (m.in. „Angorą” i „Expressem Ilustrowanym”), radiowymi i telewizyjnymi.
- Z wielkim smutkiem i żalem podajemy wiadomość że, po długotrwałej i ciężkiej chorobie zmarł wybitny redaktor Bohdan Gadomski. Wszelkie informację związane z terminem oraz miejscem pogrzebu będą podane w późniejszym terminie - napisano we wtorek wieczorem na profilu facebookowym dziennikarza.
Gadomski w ub.r. informował, że przeszedł zawał, ponadto odnowiła mu się przewlekła choroba.
Z wielkim smutkiem i żalem podajemy wiadomość że, po długotrwałej i ciężkiej chorobie zmarł wybitny redaktor Bohdan...
Opublikowany przez Bohdana Gadomskiego Wtorek, 7 kwietnia 2020
Bohdan Gadomski od 1994 roku był publicystką tygodnika „Angora”, miał tam rubrykę „Salonowe burze”. Natomiast do „Expressu Ilustrowanego” przygotowywał cykl „Rozmowa tygodnia”.
Z mediami był związany od lat 80., zajmował się głównie tematyką muzyczną i filmową. Współpracował z wieloma tytułami prasowymi (m.in. „Wprost”, „Film”, „Ekran”, „Non Stop”, „Kurier Szczeciński”, „Odgłosy”), prowadził programy w TVP3 Katowice i łódzkiej Telewizji Toya, a także audycje w Radio Łódź, Radiu Classic i Radiu Parada.
Napisał książki Andrzej Rodan - pisarz zakazany” i „Andrzej z piekła Rodan - portret pisarza”. Od kilku latach prowadził kanał youtube’owy, na którym publikował też swoje piosenki.
Bohdan Gadomski otrzymał szereg nagród, m.in. Złote Pióro w 1999 roku dla najlepszego recenzenta festiwali w Opolu i Sopocie, Złotą Nutę na 20-lecie pracy dziennikarza muzycznego i Złoty Tabor na Międzynarodowym Festiwalu Piosenki Cygańskiej za popularyzację kultury Romów.
Ukończył Studium Dziennikarstwa i Wiedzy o Prasie w Łodzi oraz Państwowe Studium Kultury i Oświaty w Warszawie, wcześniej studiował filologię polską na dwóch uczelniach pedagogicznych.
Dołącz do dyskusji: Zmarł Bohdan Gadomski, wieloletni publicysta „Angory” i „Expressu Ilustrowanego”
No i jeszcze obsesyjnie podkreślający H w imieniu, zawsze poprawiał gdy ktoś go nazwał Bogdanem.
Szkoda p. Bohdana