Dziennikarz TVP.info Arkadiusz Kleniewski wygrał IV Dyktando Krakowskie
Arkadiusz Kleniewski, dziennikarz portalu TVP.info, zwyciężył w IV Dyktandzie Krakowskim. Dwa lata temu zajął drugie miejsce w dyktandzie ogólnopolskim.
W IV Dyktandzie Krakowskim wzięło udział ponad 400 osób, pisały je w Auditorium Maximum Uniwersytetu Jagiellońskiego. Tekst dyktanda, zatytułowany „Barbarzyńcy w ogrodzie, czyli komu bije dzwon”, przygotowała dr hab. Mirosława Mycawka z Wydziału Polonistyki UJ.
Arkadiusz Kleniewski popełnił tylko pięć błędów. Drugie miejsce zajął Krzysztof Zubrzycki (sześć błędów), a II Wicemistrzem Ortografii Piotr Cyrklaff (siedem błędów). Laureaci oprócz pamiątkowych dyplomów dostali nagrody pieniężne, bony zakupowe i czytniki e-booków.
Kleniewski ukończył studia socjologiczne. W różnych dyktandach bierze udział od kilku lat, w 2016 roku zajął drugie miejsce w Ogólnopolskim Dyktandzie.
Niezmiernie miło nam zakomunikować, że zwycięzcą 4 dyktanda krakowskiego został Arkadiusz Kleniewski, członek redakcji @tvp_info
— TVP Info 🇵🇱 (@tvp_info) 3 marca 2018
Gratulujemy!#wieszwięcej pic.twitter.com/O7eA4CXgqd
Tekst IV Dyktanda Krakowskiego:
Barbarzyńcy w ogrodzie, czyli komu bije dzwon
Oj, nie wyleci już ptaszek z Łobzowa! Ani chichotliwy dzięcioł, ani rdzawolica raszka, ani nawet pokrzewka piegża. Nie, nie najadłam się lulka i szczwół plamisty też mi nie zaszkodził. Klnę się na róg nachura, że to prawda. Ale do rzeczy. Otóż nazajutrz po walentynkach czatowałam z przyjaciółmi: Dolnołużyczaninem z Chociebuża, eks-Afganką i jej abchaskim narzeczonym, mieszkającymi w Bochum, oraz chałturzącym w Holandii niby-hażaninem, będącym tak naprawdę Mazurem z Grzegrzółek. Ustaliliśmy trasę wspólnego wojażu: od Trzycierza na Pogórzu Rożnowskim, przez Borzęta, Międzybórz i Lubrzę, aż do Chodzieży, gdzie zamierzamy wziąć udział w Międzynarodowych Chodzieskich Warsztatach Jazzowych "Cho-jazz". Stamtąd wyskoczymy też na pewno do Łobżenicy, której uroki dopiero co zachwalano w RMF-ie. W końcu, pożyczywszy koleżeństwu ekstrahumoru, znużona rzuciłam się w objęcia Morfeusza, gdy znienacka z zewnątrz wdarło się do mych uszu zgrzytliwe rzężenie, które musiało się nieść aż po Podgórki Tynieckie. Wpółprzytomna rozchyliłam zasłony z żorżety, lycry i stretchu w kolorze écru. Do szyb zdążyło przylec coś à la stężały kożuch na zwarzonym mleku. Mój wzrok wyłowił jednak cienie, wymachujących jakimiś boschami albo husqvarnami, hożych pilarzy, przerzynających wpół pień około stuipółletniej brzozy, nomen omen, płaczącej. Można by wziąć ich za chyżych chojraków ćwiczących hopaka na Chopoku, gdyby nie konająca u ich stóp, użyczmyż sobie słów wieszcza, "poczciwa brzezina". Toż to himalaje barbarii. Rzewność wszechpotężna wżarła się w moje serce, żałość w nim zawrzała i niezamierzenie przybrała kształt quasi-elegii. Coś ty Krakowowi zrobiła, tu cytat: "brzozo-płaczko"? Po cóżeś matki Polki strój przywdziała? Trzebaż ci było rzęsistymi łzami rosić ofiary najeźdźczych ciemięzców? Byłaś przyczółkiem nadziei dla serc żądnych Polski, to święcących triumfy, to unurzanych w hańbie. Nie wyszedł ci na dobre ten układ współczulny, każący ci nie swojej poddawać się karze. I nie zabije ci na odchodne dzwon Zygmunt, a jedynie siostrzyce twe z parku Jordana zakwilą żałośnie. Nie mogliż to ci zhardziali zasadźcy żywcem wyjętej z Schulza "ulicy Krokodyli" darować ci życia? Nie mogli u twego podnóża rozpostrzeć tafli stawu, w której jak w megalustrze pstrzyłyby się odbicia hojnie wyposażonych przez arcykolorystkę naturę uhli, oharów, krakw, grzywienek gżących się w trzcinach i cudokaczek? Brzozo srebrzystobiała, królowo nadwiślańskich pejzaży, ty hartowałaś dusze poetów-żołnierzy, próbujących uśmierzyć trójgłową gadzinę. Hołdy ci się należą w stulecie wiktorii (victorii). Dziś topór barbarzyńcy twą koronę strąca, skrzydlatym niebożętom rujnując gniazda. Dość lamentów! Pora na pogróżki. Strzeżcież się chytrzy inwestorzy, językowi szalbierze i łże-architekci. Wasza belle époque dobiega końca. Jeśli marszałek Piłsudski, dosiadłszy Kasztanki, w Święto Niepodległości opuści swój "niebiański Sulejówek" i obejrzy te wasze pseudoparki - rzędy żelbetowych klocków spod znaku Minecrafta, budowane na trupach polskich brzóz i wierzb, to jako ten wódz Mściwój, zrobi wam z waszych interesów taką jesień średniowiecza, że dantejskie piekło wyda się wam arkadią.
Dołącz do dyskusji: Dziennikarz TVP.info Arkadiusz Kleniewski wygrał IV Dyktando Krakowskie
Skoro "nadzwyczajna kasta" może, to dziennikarze też.