„Gazeta Wyborcza” już nie zyskuje cyfrowych prenumerat. „Fetyszem nie jest dzisiaj sama liczba subskrybentów”
Na koniec ub.r. „Gazeta Wyborcza” (Agora) mogła pochwalić się 303,3 tys. płatnych subskrypcji cyfrowych. To o ok. 400 mniej niż rok wcześniej. Spółka podkreśla jednak, że to wynik „świadomej polityki” polegającej na zwiększeniu monetyzacji już posiadanych subskrybentów. - Dzisiaj celem wydawców nie jest sama liczba subskrybentów, a przychód jaki osiągają z modelu subskrypcyjnego - komentuje Paweł Nowacki.
Nieco mniej subskrypcji cyfrowych miała pod koniec ub.r. „Gazeta Wyborcza” - 303,3 tys. wobec 303,7 tys. rok wcześniej. Podczas spotkania dotyczącego wyników czwartego kwartału i całego 2023 roku prezes Agory Bartosz Hojka tłumaczył jednak, że nie jest do dla firmy zaskoczeniem.
- Mamy do czynienia z zapowiadaną wcześniej świadomą polityką związaną z koncentracją naszych wysiłków na lepszej monetyzacji już posiadanych subskrybentów, co zresztą widać w rosnących przychodach cyfrowych segmentu – zaznaczał Hojka.
- Nie jest to bynajmniej dziwne zjawisko, przeciwnie, można było się go spodziewać - komentuje w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Paweł Nowacki, niezależny konsultant rozwiązań dla wydawców i e-commerce (DigitalFlow.pl). - Liczą się przecież pieniądze, a nie tylko liczba subskrybentów. Dzisiaj celem wydawców nie jest sama liczba subskrybentów, a przychód, jaki osiągają z modelu subskrypcyjnego. Czym innym jest posiadanie stu tysięcy subskrybentów i zarabianie na nich sto tysięcy złotych, a czym innym posiadanie pięćdziesięciu tysięcy subskrybentów i zarabianie na nich dwustu tysięcy złotych. To jest clou. Fetyszem nie jest zatem dzisiaj sama liczba subskrybentów - podkreśla ekspert.
Znawca rynku, który chciał pozostać anonimowy, jest mniejszym optymistą. - Problem jest chyba w samej Agorze. W ostatnich kilku latach dużo się działo wewnątrz Agory, jeśli chodzi o rozdzielenie spółek, zmiany w zespole subskrypcyjnym, koncepcja łączenia Gazeta.pl z „Gazetą Wyborczą”, co moim zdaniem zwiększyłoby lejek konwersji, bo użytkowników z Gazeta.pl można by było przyciągnąć do płatności za „Wyborczą”. Budują ponownie zespół. Ten z czasów Danuty Breguły poszedł w świat, na czym korzysta teraz „Puls Biznesu”, Onet czy Gremi Media - wymienia.
Rośnie udział przychodów cyfrowych
W czwartym kwartale 2022 roku udział przychodów cyfrowych segmentu Prasa Cyfrowa i Drukowana wynosił 43,3 proc., a rok później – 47 proc. To mniej niż przewidywała Agora w połowie 2021 roku. Jak wynikało z dokumentów, do których wówczas dotarły Wirtualnemedia.pl, już w 2022 roku spółka chciała zarabiać więcej na subskrypcjach niż ze sprzedaży papierowej gazety.
Jak niedawno w rozmowie z nami podkreślał pierwszy zastępca redaktora naczelnego „Gazety Wyborczej” Roman Imielski, Agora odnotowuje obecnie „rekordowo wysoki poziom średniej płatności z jednej subskrypcji”.
W całym 2023 roku przychody ze sprzedaży segmentu Prasa Cyfrowa i Drukowana wyniosły natomiast 211 mln zł (wzrost o 1,2 proc. rok do roku). Przychody ze sprzedaży wydawnictw stanowiły niemal połowę tej wartości (105,3 mln zł, w tym samej „Gazety Wyborczej” - 100,1 mln zł).
Łącznie w ub.r. przychody cyfrowe Wyborczej - ze sprzedaży prenumeraty oraz reklamy cyfrowej stanowiły ponad 70,8 mln zł, czyli 44,5 proc. całkowitych wpływów dziennika – czytamy w raporcie spółki.
Wzrosły przychody ze sprzedaży subskrypcji i reklam (głównie internetowych), zmalały natomiast wpływy ze sprzedaży papierowych wydań i z reklam w tych wydaniach.
Mniej treści
Podczas spotkania padło też pytanie, jak „Wyborcza” chce walczyć o wzrost wpływów subskrypcyjnych, w sytuacji gdy zlikwidowany został dział korekty, a redakcje lokalne zmagają się z uszczupleniami kadrowymi. Wojciech Bartkowiak, członek zarządu spółki Wyborcza, mówił m.in. o rozwoju narzędzi sztucznej inteligencji. - „Gazeta Wyborcza” to nadal olbrzymia redakcja, na pewno po mediach publicznych największa sieć redakcji lokalnych i korespondentów lokalnych w Polsce - dodawał, zwracając uwagę, że tytuł wciąż ma oddziały lokalne w ponad trzydziestu miastach.
- Dla podtrzymania wzrostu wpływów z subskrypcji nie potrzebujemy takiej masy tekstów, jakie mieliśmy. Potrzebujemy tych tekstów mniej, ale lepiej. Podobnie jak w subskrypcji streamingów, przeglądamy, co tam jest, masa filmów, ale żaden nas nie wciąga. To impuls do zahamowania wzrostu subskrypcji. Nie obawiamy się zatrzymania trendu wzrostowego, jeśli chodzi o wpływy ze sprzedaży subskrypcji – podkreślił Bartkowiak.
Dołącz do dyskusji: „Gazeta Wyborcza” już nie zyskuje cyfrowych prenumerat. „Fetyszem nie jest dzisiaj sama liczba subskrybentów”