Latkowski do Durczoka: nie dam się zastraszyć procesami, zeznania ofiar molestowania potwierdziły nasze teksty
Były redaktor naczelny „Wprost” Sylwester Latkowski podtrzymał swoje zarzuty wobec Kamila Durczoka dotyczące mobbingu i molestowania. Ocenił, że ten próbuje go zastraszyć zapowiedzią pozwu i przypominaniem jego przestępczej przeszłości. - Różnimy się od siebie tym, że ja swoje odsiedziałem i nie ukrywałem tego, co ty. Masz miliony i układy, ale prawda wygra - stwierdził Latkowski.
W nowym numerze tygodnika „Wprost” czworo dziennikarzy - Sylwester Latkowski, Marcin Dzierżanowski, Olga Wasilewska i Michał Majewski - którzy na początku ub.r. napisali serię tekstów o mobbingu i molestowaniu w pracy, zarzucając takie działania Kamilowi Durczokowi w redakcji „Faktów” TVN, odnoszą się do ostatnich wypowiedzi Durczoka na ten temat.
Dziennikarz od początku października udzielił kilku wywiadów, m.in. „Newsweekowi”, „Vivie”, w programie Tomasza Lisa i „Dziennikowi Gazecie Prawnej”. W każdym podkreślał, że miał ostry styl zarządzania podwładnymi, ale nikogo nie molestował. Skrytykował wewnętrzną komisję TVN, która po rozmowach z ponad 30 pracownikami stacji, m.in. samym Durczokiem, oceniła, że w kilku przypadkach dopuścił się zarzucanych mu czynów (jej pełny raport wyciekł do internetu w listopadzie ub.r.), ale zarząd TVN postanowił rozstać się z dziennikarzem za porozumieniem stron i nie wskazywać go jako sprawcę takich zachowań.
Durczok podkreślił też, że w procesie dotyczącym tekstu „Wprost” opisującego w negatywnym świetle jego pobyt w mieszkaniu znajomej kobiety, w którym oprócz jego osobistych rzeczy znaleziono pornografię i ślady białego proszku, sąd pierwszej instancji orzekł, że wydawca i dziennikarze pisma mają go przeprosić na łamach tytułu i zapłacić 500 tys. zł odszkodowania.
Kiedy w niedzielę po południu pojawiła się zapowiedź nowego wydania „Wprost”, Kamil Durczok zapowiedział, że pozwie Sylwestra Latkowskiego za naruszenie tajemnicy procesu w wywiadzie dla portalu Dziennik.pl. Parę godzin potem przypomniał, że Latkowski w latach 90 był ścigany listem gończym w sprawie morderstwa i skazany na ponad 2 lata więzienia za wymuszenia rozbójnicze. Durczok stwierdził też, że dysponuje nagraniem rozmowy z 2012 roku z wydawcą „Wprost” Michałem M. Lisieckim, proponującym mu wtedy pisanie felietonów. - Mam to nagranie. Nie będzie Ci miło go posłuchać. Zwłaszcza przed sądem. Więc zanim się zaczniesz kreować na amerykańskiego magnata medialnego, zastanów się - zapowiedział Lisieckiemu we wpisie facebookowym.
- Czytam, że Kamil Durczok szantażuje wydawcę tygodnika „Wprost”. To na swojej skórze, co jakiś czas czułem. To jego metoda - skomentował w niedzielę wieczorem Sylwester Latkowski na Twitterze. - Durczok pomawia mnie o udział w handlu żywym towarem, choć ja piętnuję to od lat. I najważniejsze, jest klientem męskich i damskich prostytutek. Kamilu #durczok różnimy się od siebie tym, że ja swoje odsiedziałem i nie ukrywałem tego, co ty. Masz miliony i układy, ale prawda wygra - dodał były redaktor naczelny „Wprost”. - Nie dam się zastraszyć procesami, milionami złotych odszkodowań - podkreślił.
W artykule w nowym wydaniu „Wprost” Latkowski, Dzierżanowski, Wasilewska i Majewski podkreślili, że wracają do tego tematu, ponieważ według nich Kamil Durczok w ostatnich wywiadach podał wiele nieprawdziwych, korzystnych dla niego informacji, żeby poprawić swój wizerunek. Napisali, że od pewnego czasu ma już dostęp do pełnego raportu komisji TVN, bo dostał go z aktami sprawy. Na łamach tygodnika zarzucono mu molestowanie, a więc wykroczenie karane z powództwa pokrzywdzonej osoby zgodnie z prawem pracy, a nie np. gwałt, który jest ścigany przez prokuraturę z urzędu. Zwrócili uwagę, że komisja stwierdziła, że są wystarczające podstawy do dyscyplinarnego zwolnienia Durczoka z TVN, ale odradzała to zarządowi, obawiając się, że dziennikarz wytoczy proces, w którym będą musiały zeznawać poszkodowane przez niego osoby.
Dziennikarze twierdzą, że w procesie wytoczonym im przez Kamila Durczoka zeznało kilka ofiar jego zachowań w redakcji „Faktów” TVN. Niektóre podczas składania zeznań nie mogły powstrzymać płaczu. - Ze względu na dobra osobiste świadków sąd wyłączył jawność rozprawy, dlatego nie możemy ujawnić, kto jakie zeznania złożył. Możemy natomiast potwierdzić, że nasze artykuły opisywały prawdziwe zdarzenia - napisali.
Kamilu #durczok różnimy sie od siebie tym, że ja swoje odsiedziałem i nie ukrywałem tego, co ty. Masz miliony i układy, ale prawda wygra
— Latkowski Sylwester (@LatkowskiS) 30 października 2016
- A teraz na koniec pytania do Polsat News i Polsatu. Jaki mają stosunek do molestowania, mobbingu i prostytucji? #durczok - napisał na Twitterze Sylwester Latkowski.
Kamil Durczok cotygodniowy program publicystyczny „Brutalna prawda” w Polsat News prowadzi od 20 października. Na początku miesiąca uruchomił swój serwis internetowy Silesion.pl.
Dołącz do dyskusji: Latkowski do Durczoka: nie dam się zastraszyć procesami, zeznania ofiar molestowania potwierdziły nasze teksty