Mama Ginekolog znów krytykowana. Tym razem poszło o dresy z jej sklepu
Internauci się zastanawiają: plagiat czy może tylko inspiracja? Po tym, jak znana blogerka Mama Ginekolog zamieściła w swoim sklepie internetowym nowy model dresów, pojawiły się komentarze, że przypomina on komplet marki Nike. Influencerka odpowiedziała na te zarzuty.
Znów jest głośno o Nicole Sochacki-Wójcickiej, znanej w sieci jako Mama Ginekolog. Prowadzi tam swój popularny blog, w którym stara się w przystępny sposób przekazywać wiedzę medyczną na temat zdrowia kobiet i dzieci. Sama jest matką i żoną, a także "ginekologiem-położnikiem w trakcie specjalizacji" (tak pisze o sobie na Facebooku).
Jesienią zeszłego roku przyznała, że nie zdała egzaminu ze specjalizacji ginekologa, a od ukończenia przez nią studiów minęło dziesięć lat. Wielu jej czytelników było zawiedzionych i poczuło się oszukanych przez influencerkę, która w sieci nazywa się ginekologiem i na tym tytule buduje swoją markę. Blogerka tłumaczyła się wówczas: - Lekarze kończąc studia, rozpoczynają specjalizację i pracują w danym zawodzie. I są wtedy ortopedą, ginekologiem lub pediatrą. Natomiast nie są specjalistą w tej dziedzinie. Specjalistą staje się po wykonaniu stażu, który różnie trwa: od 4 do 6 lat i złożeniu egzaminu PES (Państwowy Egzamin Specjalizacyjny - przyp. red.) - wyjaśniała - zresztą zgodnie z prawdą - na instastory Mama Ginekolog. Niektórzy jednak nie byli przekonani do tych argumentów, ponieważ zasadniczo lekarze nie posiadający jeszcze specjalizacji nie tytułują się jej nazwą.
Niewyparzona pudernica: "są jakieś granice"
Teraz Mama Ginekolog zmaga się z zarzutami o kradzież. W prowadzonym przez siebie sklepie internetowym pojawił się nowy model dresów pod nazwą "color block". Zwraca uwagę jego kilka pastelowych kolorów. Internauci zauważyli, że nowe dresy ze sklepu blogerki bardzo przypominają zestaw, który jakiś czas temu wypuściła na rynek firma Nike. Jedną z osób, która to napisała, jest influencerka funkcjonująca w sieci jako Niewyparzona pudernica.
"Kiedy silisz się, żeby wyjaśnić ludziom, czym jest przywłaszczenie kulturowe, a polskie gwiazdy biznesu i internetu nie potrafią ogarnąć nawet tego, że się nie kradnie" - napisała. Zestawiła ze sobą dwa zdjęcia, żeby pokazać, jak uderzające jest podobieństwo ubrania sprzedawanego w sklepie Mamy Ginekolog i zestawu Nike. "Nie no, oryginalnie. Nie ma co. Nike, można się aż tak wami 'inspirować'? Kreatywność naszych influ powala, co nie Karolina Domaradzka? Jako Local Brands staramy się wspierać polskie marki, ale są jakieś granice" - dodała Niewyparzona pudernica.
Blogerka odpowiada: "internet kocha fejk newsy"
Mama Ginekolog się broni, choć nie odnosi wprost do zarzutów. "Nauczyłam się już ogromu cierpliwości i mam mega zrozumienie do ludzi (kiedyś nie miałam, to cecha nabyta z wiekiem), ale są takie momenty, gdy myślę sobie… serio?! Ale serio?! Są ludzie którzy w TO wierzą?! Fejknjusiów na mój temat jest setki. Z resztą nic dziwnego – jest was tu setki tysięcy, a internet kocha fejk newsy i aferki" (pisownia oryginalna) - napisała blogerka.
Mama Ginekolog w lutym 2021 r. na pomoc Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy zebrała dzięki swojemu kanałowi na Instagramie aż 5,8 mln złotych. Influencerka wykorzystała do zbiórki swój internetowy sklep. Na co dzień można w nim kupić różne produkty, jednak w dniu finału WOŚP sklep był dedykowany wyłącznie produktom, z których dochód zasilił konto Orkiestry. Akcję wsparli partnerzy - PayU zrzekł się całej prowizji naliczanej za zakup w sklepie Sochacki-Wójcickiej.
Dołącz do dyskusji: Mama Ginekolog znów krytykowana. Tym razem poszło o dresy z jej sklepu