Msze za Marcina Pawłowskiego
Tłumy warszawiaków oraz współpracownicy i przyjaciele z TVN oraz innych mediów uczestniczyli w mszach w intencji Marcina Pawłowskiego
W kościele św. Jana w Gdańsku oraz w warszawskim Kościele Środowisk Twórczych odprawione zostały 21 listopada msze w intencji zmarłego w sobote rano dziennikarza TVN Marcina Pawłowskiego.
- Pamiętajmy o tym , że w mediach pracują ludzie - mówił podczas kazania , duszpasterz dziennikarzy z Gdańska ksiądz Witold Bock. - Jeżeli patrzyliśmy na Marcina w nagraniu telewizyjnym, to trudno było nie zadawać sobie trudnych pytań, gdy widzieliśmy go prowadzącego główne wydania "Faktów". Przez Gdańsk od dwóch lat przetacza się bardzo poważna debata o tym, jak media potrafią wpływać na życie publiczne. Zawsze protestuję, gdy na widok człowieka mówi się "te media". Zwykłem mówić "pamiętajcie, że to są ludzie mediów". Śmierć Marcina jeszcze bardziej nam to uświadamia, że w mediach pracują ludzie - podkreślił.
Koledzy Marcina Pawłowskiego napisali w liście odczytanym podczas mszy, że "codziennie obserwowali jego walkę, a Marcin był prawdziwym wojownikiem". "Nikt z nas nie dopuszczał do siebie myśli, że skończy się to w taki sposób i tak szybko" - mówił jeden z nich, Marek Chorabik.
W warszawskim Kościele Środowisk Twórczych nabożeństwu przewodniczył duszpasterz środowisk twórczych- ksiądz Wiesław Niewęgłowski. Podkreślił on odwagę telewizji TVN, która- jak się wyraził- łamiąc kanony telewizji rozrywkowej pozwoliła pracować ciężko choremu Marcinowi do końca, tym samym dając mu nadzieję.
Na mszę przybyli tłumnie Warszawiacy, aby pożegnać człowieka, którego nie znali osobiście. Co wieczór był jednak w ich domach gościem jako prowadzący "Fakty".
We mszy uczestniczyli współpracownicy i przyjaciele z TVN. Tomasz Lis wieloletni szef "Faktów" uważa, że Marcin odszedł za wcześnie. Jego zdaniem, był świetnym dziennikarzem, ale przede wszystkim kolegą. "Miał wszystko: pasję, inteligencję, ale przede wszystkim czerpał nieprawdopodobna radość z tego co robił" - powiedział Tomasz Lis.
Jeden z najbliższych przyjaciół Marcina Pawłowskiego - Tomasz Sekielski zaapelował, byśmy- zamiast mówić o Marcinie - po prostu o nim nie zapomnieli.
Pogrzeb Marcina Pawłowskiego odbędzie się w Warszawie, dokładny jego termin nie jest jeszcze znany.
Marcin Pawłowski, dziennikarz telewizji TVN, zmarł w sobotę w szpitalu w Warszawie po długiej i ciężkiej chorobie nowotworowej. Miał 34 lata.
Pawłowski pracował w TVN od lipca 1997 roku jako reporter i prowadzący "Fakty". Zajmował się tematami politycznymi, ale również społecznymi. Relacjonował m.in. pielgrzymkę do Polski papieża Jana Pawła II oraz amerykański atak na Irak.
Od 2002 roku zmagał się z chorobą nowotworową. Leczył się m.in. w klinikach w Szwajcarii i Warszawie. Latem po dłuższej nieobecności pojawił się kilkakrotnie jako prowadzący "Fakty".
Nie ukrywał, że pracę traktuje jako pomoc w walce z chorobą. "Fakty, Marcin Pawłowski. Witam państwa" - tak przywitał się z widzami w pierwszym programie po półrocznej przerwie.
Ostatni raz na wizji pojawił się we wrześniu.
Urodził się w Kielcach, był warszawianinem z wyboru. Marcin Pawłowski był żonaty, miał kilkuletnią córkę Zuzannę.
Dołącz do dyskusji: Msze za Marcina Pawłowskiego