Nierealny budżet będzie nowelizowany
Premier Donald Tusk zapowiedział zwiększenie deficytu budżetowego o 16 mld zł, cięcia w wydatkach ministerstw na ok. 8,6 mld zł oraz zawieszenie progu 50 proc. relacji długu do PKB.
- Brak reakcji rynków finansowych na dzisiejsze zapowiedzi premiera dotyczące nowelizacji budżetu na ten rok, a także zawieszenia progu 50 proc. relacji długu do PKB, świadczy o tym, że wszyscy się tego spodziewali. W tej chwili trudno się dziwić, że rząd chce nowelizować budżet. Innego wyjścia po prostu nie ma. Pytanie tylko dlaczego do tego doszło. Osłabienie gospodarcze i bardzo niska inflacja w tym roku nie jest wystarczającym wyjaśnieniem. Gdy w II kwartale 2012 roku rząd przedstawiał założenia makroekonomiczne do budżetu na 2013 rok, od przedsiębiorstw już napływały sygnały o nadchodzącym osłabieniu gospodarczym. Gdy w III kwartale ur., we wrześniu, zaprezentował projekt budżetu, złe informacje docierały też od gospodarstw domowych, które zaczęły znacząco ograniczać konsumpcję. Mimo to rząd przyjął nierealny budżet, oparty na nierealnych założeniach. Teraz ponosimy tego konsekwencje. Być może rząd świadomie nie podjął wcześniej wysiłku urealnienia budżetu na 2013 r., aby nie narażać się na dyskusję o konieczności ograniczenia wydatków sztywnych, w tym m.in. zniesieniu przywilejów emerytalnych, czy optymalizacji, zwiększenia efektywności wydatków na świadczenia społeczne.
Dodatkowo problem w tym, że zwiększenie deficytu budżetowego w 2013 r. oznacza konieczność zawieszenia pierwszego progu ostrożnościowego dotyczącego relacji długu publicznego do PKB, a tym samym konieczność nowelizacji ustawy o finansach publicznych. Budzi to obawy o trwałe naruszenie zasad ostrożnościowych zapisanych w ustawie o finansach publicznych, mimo że rząd mówi o czasowym zawieszeniu 50 procentowego progu ostrożnościowego na dwa lata. Często okazuje się bowiem, że prowizorki są najtrwalsze.
Pozytywnie natomiast należy ocenić propozycję wprowadzenia reguły wydatkowej. Jej ideą jest możliwość zwiększania wydatków z budżetu w okresach osłabienia gospodarczego, a tym samym wspierania w tym czasie wzrostu gospodarczego, ale jednocześnie konieczność ograniczania wydatków w czasie dobrej koniunktury. Ale jak zwykle diabeł tkwi w szczegółach - komentuje dr Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, główna ekonomistka Konfederacji Lewiatan.
Dołącz do dyskusji: Nierealny budżet będzie nowelizowany