Ogromne spadki na GPW. Duży pesymizm wśród inwestorów
Poniedziałek nie przyniósł żadnych nowych negatywnych informacji. Mimo to i tak już spory pesymizm, panujący wśród inwestorów, jeszcze przybrał na sile. Skala przeceny robi się coraz bardziej poważna.
"Poniedziałkowa sesja na warszawskim parkiecie zaczęła się od spadku indeksów. Najmocniej tracił wskaźnik naszych blue chipów, który na otwarciu tracił 0,9%. Po okresie bardzo wyraźnej słabości z ostatnich dni, początkowo nie źle trzymały się indeksy małych i średnich spółek, zniżkując po 0,3%. W ciągu dnia te różnice jednak niemal zupełnie się wyrównały. Wczesnym popołudniem spadki na wszystkich segmentach rynku sięgały po około 1,6" - powiedział analityk Open Finance, Roman Przasnyski.
W pierwszej fazie handlu najgorzej zachowywały się akcje Tauronu, zniżkujące już rano o 1,9% i niewiele im ustępujące papiery Asseco. O ponad 1,5% w dół szły akcje Pekao. Po około 1% traciły nasze spółki surowcowe. Z czasem skala spadków zaczęła jeszcze bardziej przybierać na sile.
"Ich liderami były tracące po południu po ponad 4% walory Kernela i Getinu. Poranną słabość kontynuowały PKN Orlen i Lotos, zniżkujące po ponad 3 % oraz Pekao, tracące niemal 3%. Pod koniec dnia niemal 2-proc przecenie uległy też papiery PKO, który bardzo dobrze spisał się podczas europejskich stress testów. Wyraźnie więc widać, że walory banków nie należą do ulubieńców inwestorów i to niezależnie od stopnia ekspozycji na ryzyko" - wyliczył analityk.
Na głównych giełdach europejskich scenariusz był bardzo podobny, jak w Warszawie. Poranne spadki w Paryżu i Frankfurcie sięgały 0,8-0,9%. Jedynie londyński FTSE zachowywał się nieco mocniej i zniżkował o 0,6%. Po południu nie tylko doszlusował do obu poprzednich, ale i znalazł się na czele ze spadkiem przekraczającym 1,3%. Największą niechęć inwestorzy przejawiali jednak do akcji rumuńskich i węgierskich. Największym wygranym był indeks giełdy w Atenach, który przez sporą część dnia trzymał się nad kreską.
"Początek handlu na Wall Street był umiarkowanie pesymistyczny. Indeksy zniżkowały na otwarciu po 0,4-0,5% jednak szybko skala spadków zaczęła się powiększać. Gdy przekroczyła 1%, w Europie zaczęło pachnieć paniką. Najmocniej zareagowały na to wskaźniki w Paryżu, gdzie strata sięgała 2% i w Warszawie, gdzie ten poziom przekroczyła. Jedynym optymistycznym akcentem była bardzo niska aktywność inwestorów" - podsumował Przasnyski.
Ostatecznie WIG20 stracił 2,62% i wyniósł 47 785,85 pkt., a WIG spadł o 2,19% do 2 747,60 pkt. Obroty wyniosły 790 mln zł.
Dołącz do dyskusji: Ogromne spadki na GPW. Duży pesymizm wśród inwestorów