Polskie Radio 24 rezygnuje z jednej z audycji Łukasza Warzechy
Z ramówki Polskiego Radia 24 znika audycja „Szukając dziury w całym” publicysty „Do Rzeczy” Łukasza Warzechy. Dziennikarz nadal będzie prowadził w stacji program „Wróżenie z faktów”.
„Szukając dziury w całym” było emitowane we wtorki o godz. 20:35. - Ze swoimi gośćmi Łukasz Warzecha rozmawia na tematy niewygodne dla decydentów wszystkich opcji. Tezy są kontrowersyjne, a wnioski często niewygodne. Nie podporządkowuje się dogmatom ani politycznej poprawności. Szuka dziury w całym - czytamy w opisie audycji.
Program był nadawany w Polskim Radiu 24 przez prawie cztery lata. O zakończeniu jego emisji Łukasz Warzecha poinformował na Twitterze.
Szanowni P.T. Słuchacze, z przykrością zawiadamiam, że od najbliższego wtorku znika z anteny Polskiego Radia 24 mój program "Szukając Dziury w Całym" (nadawany od prawie czterech lat). Wciąż zapraszam na "Wróżenie z Faktów" w niedzielę o 18.05.
— Łukasz Warzecha (@lkwarzecha) 9 listopada 2018
Warzecha zaznaczył, że nadal będzie prowadził w Polskim Radiu 24 audycję „Wróżenie z faktów”. Jest ona emitowana w niedziele o godz. 18:05.
Według badania Radio Tracik w trzecim kwartale br. Polskie Radio 24 miało 0,4 proc. udziału rynku słuchalności.
Dołącz do dyskusji: Polskie Radio 24 rezygnuje z jednej z audycji Łukasza Warzechy
Niepokorny jest być może dlatego, że liczył na frukta za sławienie dobrej zmiany, a tych nie było. Dziennikarz Rzepy został wiceministrem, może i Łukaszowi marzyła się podobna kariera? Front zmienił z dnia na dzień, a właściwie nic takiego PiS nie wprowadził, czego Warzecha wcześniej by nie wychwalał.
Ale już pal sześć jego aktualne poglądy. Drażni mnie w nim i od zawsze, również z czasów sprzed przemiany, co innego.
Powszechnie wiadomo, że to jeden z bardziej chamskich typków w życiu publicznym i co najgorsze
z chamstwa czyniący swój atut. Zaznaczam, nie, nie miałem z nim żadnego bezpośredniego kontaktu i sprawa mnie nie dotyczy,
ale chyba jeszcze do dziś można na Facebooku znaleźć nagranie jego wulgarnej rozmowy z jednym jego czytelników pod Trojką.
Z rozmowy wynika, ża Warzecha zwyzywał gościa wcześniej i zprosił - licząc, że do tego nie dojdzie - do spotkania twarzą w twarz.
Na tzw, "solówę". Znamy to prawda? "W internecie kozak. Ujawnij się, pokaż twarz, przyjdź" No i gość kulturalnie czeka na niego pod Trójką wiedząc, że Warzecha ma tam audycje na żwyo. Grzecznie przedstawia się, nawiązuje do rozmowy w internecie. Na co zaskoczony Warzecha jedzie jadem, wyzwiskami, groźbami zgłoszenia sprawy na Policje :) Sledząc potem przez jakiś czas profil tego rozmówcy Warzechy, wiem, że żadnego pozwu, wezwania na Policje nie dostał...
Czy to ten ukończony MISH na UW, daje panu łysiejącemu grubaskow z Łodzi, poczucie ponadprzecietności i prawo do ubliżania prywatnym ludziom? Czy długoletnia współpraca z najpoczytniejszym dziennikiem w Polsce czyli Faktem? Do końca nie wiadomo.
Teksty miał wyraziste, co do argumentów nawet sie z nimi zgadzałem, ale forma zdecydowanie była nie do przyjęcia. Nawet jak widać dla redakcji Faktu.
Poza jakobińskim tonem trącajacym o rynsztok niczego Warzecha podczas swojej dotychczasowej pracy dziennikarskiej nie ujawnił. Tępił jedynie komunały, co do ktorych i tak każdy przeciętnie inteligentny człowiek jest sceptyczny.
Dlatego wielkiej straty jako słuchacz PR24 nie odczówam. A w przeciwieństwie do młodszych współpracwoników radia audycje ma przewidywalne. Nigdy niczego się z nich nie dowiedziałem. Był tam grzeczniejszy, no ale z kolei bardzo nudny.
Dużą radość natomiast sprawiało mi wkręcanie go w nerwówkę, jak wtedy gdy w komentarzach na świeżo odpalonym portalu wPolityce.pl podpisywłem się pod jego tekstami jego nazwiskiem, często prowadząc z innymi czytelnikami często ożywione rozmowy.
Albo sam Warzecha, albo podobny do mnie (chociaż nie sądzę), nerwowo odpowiadał, że on nigdy nie komentuje pod swoimi tekstami.
I to kilkanaście takich stresów miał : )) Potem Karnowscy zczeli trochę moderować to forum :)
Łukasz, mam świadomość, że nie jestem w sieci do końca anonimowy, nie podkładam e-mailami bomb pod szpitale, nie mszczę się na osobach prywatnych za złe parkowanie itd. Ale może odszukaj mnie, pozwij, będę miał okazję wykazać, że robiłem to w szerszym interesie publicznym. W imieniu tych czytelników, których dla ktorych forma jest jednak ważna, a teksty typu "dziadu", "motłoch" kojarzą z kręgami
które spotykają jedynie przypadkowo przechodząc obok budy z piwskiem.
MISH skońćzyłeś, angielski - nie jestem przekoany, że znasz na poziomie umożliwiajacym codzienną lekturę, kwalifikacji moralnych do reprezentowania kogokolwiek w swojej pisaninie na pewno nie masz.
Jak to mawia Bogusław Linda, Łódź jest - z grubsza rzecz - biorąc miastem meneli i ty ich świetnie reprezentujesz.
Z MISHem czy bez, to nie ma znaczenia.
Z Łodzią kojarzą mi się tego typu "postaci" jak Sławek Jastrzębowski, Leszek Jażdżewski i właśnie ty.
Kategoria? Formalnie wykształcone, nadal nieokrzesane chłopstwo.