Prokuratorzy kontra "Wprost"
Redaktor "Wprost": opublikowaliśmy autentyk
Zastępca redaktora naczelnego "Wprost" Stanisław Janecki jest w pełni przekonany o autentyczności zeznań Jarosława S. "Masy", opublikowanych przez tygodnik. Były one zweryfikowane i dodatkowo potwierdzone przez samego autora zeznań, z którym spotkali się dziennikarze "Wprost". Z zeznań gangstera jawi się obraz bliskich kontaktów polityków lewicy z gangiem pruszkowskim.
Stanisław Janecki zaznaczył, że nie wiadomo, czy "Masa" jako świadek koronny zeznał prawdę prokuratorom. Ich zadaniem będzie sprawdzenie tego. Janecki dodał, że tygodnik zdecydował się na publikację zeznań "Masy", bo dotąd prokuratura nie zrobiła wiele dla wyjaśnienia politycznego wątku jego zeznań.
- To była nieuprawniona i wybiórcza kompilacja faktów z różnego okresu - tak szef Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie Zygmunt Kapusta powiedział o artykule opublikowanym we "Wprost".
"Ujawnienie tej informacji nie mogło pochodzić od prokuratorów, bo nikt z nich nie jest samobójcą. Było to skandaliczne. (...) Będziemy dążyć do ustalenia, kto z taką lekkością szermuje całymi fragmentami zeznań" - dodał Kapusta, zarzucając jednocześnie, że ich ujawnienie może stanowić zagrożenie dla zdrowia i życia prokuratorów.
Odnosząc się do łączenia w artykule "Wprost" z gangiem pruszkowskim osoby Zbigniewa Siemiątkowskiego, dziś szefa Agencji Wywiadu, powiedział, że jest to szczególnie nieuprawnione. Kapusta wyjaśnił, że "Wprost" niewątpliwie "wyrządził Siemiątkowskiemu krzywdę" i minister może dochodzić swoich praw przed sądem.
Nie możemy komentować zeznań świadka koronnego - tak prokuratorzy odpowiadali na wiele pytań padających w czasie konferencji, m.in. na to, czy przytoczone we "Wprost" zeznania "Masy" są prawdziwe i czy zostały już potwierdzone.
W artykule "Wprost" skruszony gangster miał wymieniać nazwiska znanych polityków lewicy i innych opcji. "Wprost" wymienia posła SLD Jerzego Dziewulskiego, padło też nazwisko "Siemiątkowski", nie wiadomo jednak, czy chodziło o Zbigniewa Siemiątkowskiego, obecnie szefa Agencji Wywiadu. Według autora artykułu "Masa" zeznał, że mafia pruszkowska przez lata doglądała interesów grupy polityków SLD zaangażowanych w biznes związany z automatami do gry. Później mafia miała użyczać politykom wielomilionowych pożyczek, w których miał pośredniczyć Bogusław Bagsik. Korzystać z pożyczek od mafii miał na przykład Ireneusz Sekuła, który w tajemniczych okolicznościach popełnił samobójstwo.
Kapusta oświadczył we wtorek, że nie będzie śledztw przeciw dziennikarzom.
Dołącz do dyskusji: Prokuratorzy kontra "Wprost"