„Solidarność” w Radiu Katowice rozwiązana. "To łajba, która tonie"
W Radiu Katowice zdecydowano się rozwiązać „Solidarność”, ponieważ członkowie jej zarządu nie chcieli być już kojarzeni z ogólnopolską organizacją w obecnym kształcie. - To łajba, która tonie - komentuje Marek Mierzwiak, publicysta i reportażysta, szef „Solidarności” w katowickiej rozgłośni Polskiego Radia.
Kilka dni temu „Solidarność” w publicznej rozgłośni Radia Katowice podjęła decyzję o swoim rozwiązaniu. Według „Dziennika Zachodniego” powodem rozwiązania była niechęć do „Solidarności” w obecnym kształcie i kojarzenie jej z rządem. Przyczyną miało być również polityczne uwikłanie związku.
Do katowickiego oddziału w radiu należało ponad 20 osób - nie tylko dziennikarzy, ale i pracowników administracyjnych oraz technicznych. Na czele organizacji stał Marek Mierzwiak, który był związany z rozgłośnią - z przerwami m.in. na stan wojenny, internowanie i okres PRL-u - od lat 70.
Dyskusja o rozwiązaniu związku miała trwać już od jakiegoś czasu, choć decyzję o rozwiązaniu struktur podjęto dopiero kilka dni temu. Mierzwiak uzasadniał, że to „łajba, która tonie” i że „nie ma nic wspólnego z dawną organizacją, a teraz jedynie wspiera rząd”.
- Dziś „Solidarność” to łajba, która tonie. Nie jest nam też po drodze z działaczami „Solidarności”, którzy bronią pomnika ks. Jankowskiego w Gdańsku, którzy milczą w sprawach istotnych dla Polaków - powiedział „Dziennikowi Zachodniemu” publicysta i reportażysta Marek Mierzwiak.
W rozmowie z "GW" dodał, że „>>Solidarność<<” miała dbać o to, żeby ludziom żyło się lepiej".
- Gdzie jest i co robi? Dziś „Solidarność” to podnóżek. Szef związku Piotr Duda pięknie stoi obok prezydenta Andrzeja Dudy, ale nie zabiera głosu w żadnych istotnych sprawach – ocenił.
W Radiu Katowice działa m.in. związek zawodowy "Antena" i obecnie nad przejściem do jego struktur mają zastanawiać się byli członkowie "S" z rozgłośni.
Dołącz do dyskusji: „Solidarność” w Radiu Katowice rozwiązana. "To łajba, która tonie"