Spadająca inflacja i wolniejsze tempo wzrostu płac zmuszą RPP do obniżki stóp w XII
Systematycznie spadająca inflacja i coraz gorsze dane z rynku pracy dadzą kolejne argumenty "gołębiej" frakcji w Radzie Polityki Pieniężnej (RPP), więc obniżka stóp procentowych w grudniu wydaje się przesądzona. Zdaniem analityków, możliwa jest nawet obniżka o 50 pb.
"Spory spadek rocznego wskaźnika CPI w porównaniu z październikiem to głównie zasługa skokowego spadku cen paliw. Jego spadek byłby jeszcze większy, gdyby nie podwyżka cen gazu na początku minionego miesiąca. Nowa miara inflacji bazowej utrzyma się prawdopodobnie na poziomie z października, ale w poszczególnych kategoriach widać już presję dezinflacyjną" - powiedział główny ekonomista X-Trade Brokers Przemysław Kwiecień.
Jego zdaniem, w grudniu inflacja powinna pozostać na zbliżonym poziomie, ale już w pierwszej połowie przyszłego roku powinna dość szybko spadać. To zaś daje RPP argument za obniżką stóp procentowych w grudniu nawet o 50 pb. Podobnie przyczyny spadku inflacji w listopadzie (do 3,7% r/r z 4,2% przed miesiącem) oceniają pozostali eksperci, ale wobec powszechnej zgody więcej uwagi zwracają na kolejne miesiące oraz wpływ danych na przyszłe decyzje RPP.
"Spadek inflacji w listopadzie miał miejsce głównie za przyczyną dalszego obniżenia dynamiki cen w kategorii 'transport', głównie za sprawą ostrych spadków cen paliw. Na wzrost dynamiki cen w kategorii 'użytkowanie mieszkania i nośników energii' miały natomiast wpływ podwyżki cen gazu na początku listopada. Struktura inflacji pozostała podobna jak w poprzednim miesiącu - głównymi składowymi inflacji są nadal ceny regulowane), ceny żywności oraz wyrobów tytoniowych" - uważa ekonomista Banku BPH Piotr Piękoś.
"W listopadzie, pomimo deprecjacji złotego, nadal taniał sprzęt telekomunikacyjny, audiowizualny, fotograficzny i informatyczny. Jest to związane ze spadkiem popytu na dobra trwałego użytkowania z uwagi na narastające obawy przed bezrobociem oraz coraz bardziej restrykcyjne warunki udzielania kredytów przez banki komercyjne. Już teraz można śmiało stwierdzić, że inflacja na koniec roku powróci w granice celu inflacyjnego NBP" - szacuje analityk Banku BGŻ, Wojciech Matysiak.
Z oceną procesów inflacyjnych ekonomisty BPH zgadzają się pozostali analitycy, którzy także uważają, że RPP zakończyła już proces zacieśniania polityki pieniężnej.
"Dane o listopadowym wskaźniku inflacji są zgodne z obserwowanym spowolnieniem dynamiki wzrostu cen konsumentów, który będzie kontynuowany również w nadchodzących miesiącach. Na koniec roku wskaźnik inflacji wyniesie 3,7% r/r, gdy w I kwartale 2009 r. znajdzie się w paśmie wahań celu inflacyjnego NBP 1,5-3,5%" - wyjaśniła ekonomistka Banku Pekao SA, Agnieszka Decewicz.
Analitycy dość zgodnie oceniają także tendencje panujące na rynku pracy. W ich opinii słabnąca dynamika zatrudnienia i wynagrodzeń to wyraźne objawy kryzysu i pogarszającej się kondycji gospodarki. W tej sytuacji i przy dynamicznie spadającej inflacji głębokie cięcie stóp procentowych za tydzień wydaje się przesądzone.
"Dane dotyczące zatrudnienia i płac w sektorze przedsiębiorstw wskazują na szybsze niż oczekiwaliśmy przełożenie się spowolnienia w sektorze realnym na rynek pracy. Do tej pory wysoka dynamika płac wspierała optymizm co do kształtowania się konsumpcji gospodarstw domowych w nadchodzących miesiącach. Listopadowy odczyt wyraźnie sugeruje, że popyt konsumpcyjny może słabnąć, a fakt ten stawia pod znakiem zapytania tezę o popycie konsumpcyjnym jako gwaranta wzrostu gospodarczego w przyszłym roku" - kontynuuje ekonomistka Pekao SA.
Nieco gorsze od oczekiwań dane o zatrudnieniu i płacach odnotowali także ekonomiści BGŻ, zwracając uwagę, że przedsiębiorstwa wyraźnie powstrzymują się od tworzenia nowych miejsc pracy. Jednakże, z uwagi na fakt, że reakcje na rynku pracy wykazują kilkumiesięczne opóźnienie w porównaniu do zmian na rynku dóbr, dopiero przyszły rok może przynieść wyraźne pogorszenie sytuacji osób pracujących. Równie słabo widzą perspektywy dla płac, choć listopad jeszcze bardzo zły nie był.
"Dane o dynamice wynagrodzeń okazały się dużo niższe od oczekiwań rynkowych, ale różnica wynika w dużej mierze z efektów statystycznych, związanych z terminem wypłaty tzw. barbórek w górnictwie. W zeszłym roku w niektórych kopalniach środki zostały przekazane na konto górników już w końcu listopada, a w tym roku - na początku grudnia prawdopodobnie we wszystkich spółkach węglowych. Jednakże, powyższa różnica odpowiada jedynie za około 1,5-2,0 pkt. proc. spadku dynamiki rocznej, która tak czy inaczej się obniża" - ocenia analityk Banku BGŻ, Mateusz Mokrogulski.
Ekonomista dodaje, że pewną rolę odgrywał także fakt mniejszej niż w listopadzie ubiegłego roku liczby dni roboczych, co wpływa na poziom wynagrodzeń w tych sekcjach gospodarki, gdzie płaca zależy od liczby przepracowanych godzin. Kurcząca się dynamika inwestycji wraz z dużą niepewnością co do perspektyw wzrostowych zarówno w Polsce, jak i w gospodarce światowej, przekładają się na spodziewane pogorszenie wyników finansowych.
"Pole dla dalszych podwyżek wynagrodzeń wydaje się obecnie mocno ograniczone, co znajduje potwierdzenie w licznych badaniach koniunktury. W kolejnych miesiącach wzrost wynagrodzeń będzie już coraz wolniejszy, przy nadal przyrastających jednostkowych kosztach pracy z uwagi na słabe wyniki w sferze realnej polskiej gospodarki" - wyjaśnia Mokrogulski.
"Dane opublikowane przez GUS wskazują, że spowolnienie gospodarcze zaczyna przekładać się na pogorszenie warunków na rynku pracy. Należy jednak oczekiwać, że w następnych miesiącach głównym czynnikiem kształtowania się tempa wzrostu wynagrodzeń będzie spadająca presja płacowa, co będzie pochodną dalszego spowolnienia w gospodarce. O ile w całym 2008 r. Spodziewamy się tempa wzrostu wynagrodzeń na poziomie 10,5% r/r, to w 2009 r. spadnie ono do poziomu poniżej 5,0% r/r" - dodaje analityk BPH, Łukasz Szadorski.
Jego zdaniem, Rada obniży w najbliższy wtorek stopy o 50 pb. Pozostali eksperci bardzo podobnie oceniają wydarzenia z rynku pracy, a ich analiza także wyraźnie wskazuje na konieczność dużego cięcia stóp procentowych na grudniowym spotkaniu RPP.
"Spadek inflacji w listopadzie, a także słabnąca presja płacowa to kolejne argumenty wspierające 'gołębich' członków RPP. Kluczowe dla najbliższej decyzji Rady będą listopadowe, prawdopodobnie bardzo słabe, dane o produkcji przemysłu. To przesądzi, że na najbliższym posiedzeniu Rady w grudniu podjęta zostanie decyzja o cięciu stóp o 50 pb" - oczekuje Piotr Piękoś z BPH.
"Dzisiejsze dane wspierają ocenę, że RPP obniży stopy procentowe o co najmniej 25 pb na grudniowym posiedzeniu. Ale obniżka o 50 pb w grudniu jest równie prawdopodobna. Podnoszony dotychczas przez zwolenników wolniejszego łagodzenia polityki pieniężnej argument o możliwym gwałtownym osłabieniu złotego schodzi na dalszy plan, gdyż w warunkach szybkiego spadku dynamiki eksportu, pogorszenia bilansu handlowego i znaczącego pogorszenia struktury finansowania salda obrotów bieżących można oczekiwać osłabienia kursu równowagi złotego. Ponadto, rynek oczekuje obecnie obniżenia stopy referencyjnej do poziomu 3,75% w perspektywie 9 miesięcy i ewentualna zmiana profilu obniżek stóp procentowych w kierunku ich przyspieszenia (bez zmiany docelowego poziomu) nie powinna mieć istotnego wpływu na kurs złotego" - podsumowuje główny ekonomista Invest Banku, Jakub Borowski.
W poniedziałek Główny Urząd Statystyczny (GUS) poinformował, że inflacja w listopadzie wyniosła 0,2% m/m i 3,7% r/r. Analitycy ankietowani przez agencję ISB oczekiwali wzrostu wskaźnika CPI o 3,8%. Natomiast wynagrodzenia wzrosły w listopadzie o 2,4% w stosunku do poprzedniego miesiąca, a w ujęciu rocznym wzrosło o 7,4% i wyniosło 3320,94 zł. Przeciętne zatrudnienie w przedsiębiorstwach w listopadzie 2008 roku spadło w stosunku do poprzedniego miesiąca o 0,2%, natomiast w ujęciu rocznym wzrosło o 3,1% i wyniosło 5394,2 tys. osób.
Dołącz do dyskusji: Spadająca inflacja i wolniejsze tempo wzrostu płac zmuszą RPP do obniżki stóp w XII