SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Na Netfliksie nowa komedia z Maciejem Stuhrem. Czy „Spadek” będzie hitem?

Debiutujący na Netfliksie „Spadek”, to komedia napisana przez Łukasza Sychowicza, twórcę znanego z „The Office PL” i niedawnej premiery Canal+ online zatytułowanej „Algorytm miłości”. Tym razem scenarzysta stworzył historię oderwaną od przewrotnego i mocnego humoru, do którego nas przyzwyczaił.

Film „Spadek”, rok 2024, NetflixFilm „Spadek”, rok 2024, Netflix

„Spadek” to przede wszystkim komedia familijna, choć nie jest pewne, czy od początku taki był zamysł twórców. Nie brak w niej elementów kryminalnych, ale w gruncie rzeczy są one dosyć pretekstowe. Od początku mamy jasność, że historia Władysława Fortuny (w tej roli Jan Peszek), zamożnego wynalazcy, twórcy licznych patentów i wielbiciela zagadek pomyślana jest jako obraz dla rodzin, bo do innej widowni raczej nie przemówi. Zaplanujcie więc niedzielny seans.

W pierwszych minutach poznajemy Dawida (w tej roli Maciej Stuhr), będącego narratorem i naszym przewodnikiem po życiu Władysława. Dawid jest nauczycielem, nie zarabia najlepiej, dlatego gdy wraz z rodziną zostaje zaproszony do ogromnej posiadłości wuja z powodu jego śmierci i konieczności odczytania testamentu, ochoczo rusza w drogę. Na stacji benzynowej spotyka dawno niewidziane kuzynostwo – Karola (Mateusz Król) z narzeczonym też Karolem (Piotr Polak) i Natalię (Joanna Trzepiecińska) ze swoim chłopakiem Gustawem (Piotr Pacek). Wszyscy są podekscytowani na myśl o milionach, które zostawił im wuj.

Z rodziną najlepiej na zdjęciu?
Gdy docierają na miejsce, okazuje się, że sytuacja wygląda nieco inaczej, niż sądzili. Muszą wziąć udział w pewnej grze, która być może sprowadzi na nich bogactwo. W trakcie jej trwania poznajemy lepiej wszystkich bohaterów, ich motywacje, plany na przyszłość i wzajemne pretensje. Komedia jest przewidywalna i łatwo zgadnąć, dokąd ma nas zaprowadzić, ale spełnia swoje zadania. Jest sympatyczna i bezpretensjonalna więc godząc się z ograniczeniami gatunku, możemy dość bezboleśnie spędzić półtorej godziny.

„Spadek” teoretycznie dzieje się w Polsce i to współcześnie, bo mamy odniesienia do naszego „tu i teraz”, ale nie ma to większego znaczenia. Posiadłość wuja usytuowana jest w bajkowej krainie mrozu, a wszystko w jej wnętrzu sugeruje, że musimy zastosować zawieszenie niewiary po to, żeby móc się dobrze bawić w czasie seansu. Film powstał z myślą o widzu międzynarodowym, czyli zgodnie z założeniami Netfliksa, ma być na tyle uniwersalnie, żeby publiczność nie musiała obawiać się, że nie zrozumie specyfiki kontekstu lokalnego.

Fortuna kołem się toczy
Pomysł na postać słynnego wuja Władysława jest udany, mimo że schematyczny. Jednym z ważniejszych epizodów w jego życiu było prowadzenie teleturnieju „Koło prawdy”. Film daje nam ciekawie zrealizowane fragmenty owego programu z lat 90., który nawiązuje estetyką do „Koła Fortuny”, ale jest w nim także wspomnienie kultowego show Polsatu, zatytułowanego „Idź na całość”.

Filarem produkcji jest Maciej Stuhr świetnie odnajdujący się w komedii. Jako sfrustrowany facet w średnim wieku zmierza ku depresji, albo przynajmniej atakom paniki spowodowanym problemami finansowymi. Dla każdego uczestnika gry, spadek po wuju, to szansa na lepsze życie, ale Władysław okazał się nieprzewidywalny w swoich decyzjach, dlatego nikt z przyjezdnych nikomu nie ufa i stara się grać do własnej bramki.

Czy „Spadek” rozbawi polską widownię?
„Spadek” nie daje zbyt wielkich możliwości na popisy aktorskie, ale przyjemnie ogląda się Mateusza Króla i Piotra Polaka, których znamy z „The Office PL”, a w filmie grają zupełnie innych bohaterów, niż moglibyśmy przypuszczać. Niestety „Spadek” stawia na bohatera zbiorowego, przez co nie mamy szans, żeby kogoś naprawdę dobrze poznać, ale i scenariusz nie zakłada, że są to postaci, w których osobowościach można zanurzać się bez umiaru.

Natalia jest autorką powieści kryminalnych, a żona Dawida (Gabriela Muskała) pracuje w urzędzie skarbowym. W tym i pozostałych przypadkach mamy raczej do czynienia z typami bohaterów niż ludźmi z krwi i kości. Nastolatki są mądre i sprytne, Natalia w kryzysie wieku średniego musi mieć dużo młodszego partnera, a Dawid z żoną nie mają sobie zbyt wiele do powiedzenia i są znudzeni swoim towarzystwem.

Wielbiciele komedii kryminalnych na pewno odnajdą cień inspiracji popularną serią „Na noże” z Danielem Craigiem. Jeśli więc macie ochotę na przerywnik w postaci lekkostrawnej, ale niezbyt wymagającej komedii, która kończy się przesłaniem, że najważniejsza jest rodzina, to „Spadek” będzie dobrym wyborem. Nie oczekujcie jednak zaskakujących zwrotów akcji, kontrowersyjnych żartów, czy przekraczania granic w komedii. Nie tym razem.

Na pewno dobra obsada aktorska sprawia, że ogląda się to bez większego bólu, ale nie będziecie zrywać boków ze śmiechu co kilka minut. Tak ostrzeżeni, możecie przyjąć „Spadek” z dobrodziejstwem inwentarza.

Film „Spadek”, w reżyserii Sylwestra Jakimowa, od 19 czerwca dostępny jest w ofercie Netfliksa.