Spot Piccolo zbyt alkoholowy dla dzieci (wideo)

W skardze na spot napoju Piccolo, która wpłynęła do Komisji Etyki Reklamy, jeden z odbiorców ocenił, że "razi sposób przedstawienia produktu jako typowego imprezowego "rozweselacza", którego pojawienie się na szarej, nudnej imprezie po prostu ją ratuje". Autor protestu zauważył też, że "kształt butelki, sposób opakowania i "wystrzałowy" korek są nawiązaniem do alkoholowego szampana" dodając, że spot obejrzał ze swoimi dziećmi przed wieczorynką.

Na podstawie skargi reklamie postawiono zarzuty zawierania treści grożących zdrowiu lub bezpieczeństwu dzieci i młodzieży oraz wprowadzania tych odbiorców w błąd przez wykorzystywanie ich naturalnej ufności i braku doświadczenia. Spot oskarżono również o sugerowanie młodym widzom, że posiadanie lub używanie reklamowanego produktu zapewni im przewagę społeczną lub psychologiczną nad innymi, a brak tej rzeczy odniesie skutek przeciwny, oraz o wykorzystywanie kształtu graficznego podobnego do oznaczenia napoju alkoholowego.

W odpowiedzi na te zarzuty firma Ambro, odpowiedzialna za kampanię Piccolo, wyjaśniła, że spot nie odnosi się w żadnym zakresie do znaków towarowych napojów alkoholowych lub związanych z nimi symboli graficznych, więc nie można kwalifikować go jako działania popularyzującego takie oznaczenia ani zachęcającego do kupowania tych napojów. Firma przyznała co prawda, że butelka i korek Piccolo przypominają opakowanie win musujących, ale zaznaczyła, że reklama nie wykorzystuje tego podobieństwa, ponieważ nie zawiera scen mogących kojarzyć się ze spożywaniem alkoholu, przez co nie zachęca do tego nieletnich odbiorców. W opinii Ambro filmik nie odbiega od powszechnie stosowanej konwencji reklamowania produktów przeznaczonych dla dzieci, w której przekonuje się je, że posiadanie tych rzeczy wywoła pozytywny skutek.

Po rozpatrzeniu sprawy Komisja Etyki Reklamy uznała, że spot narusza kodeks branżowy, ponieważ utrwala wśród dzieci stereotyp mówiący, że dobra zabawa jest możliwa tylko po alkoholu lub jego substytucie. Instytucja jako szczególnie naganne oceniła emitowanie tej reklamy w bezpośrednim sąsiedztwie kreskówek.