Szef „Faktu” o okładce z ranną dziewczynką: taki ma być tabloid w sytuacjach nadzwyczajnych
Na okładce czwartkowego „Faktu” (Ringier Axel Springer Polska) zamieszczono zdjęcie śmiertelnie rannej 10-letniej dziewczynki, co zostano mocno skrytykowane przez wielu odbiorców i ludzi z branży mediów. - W przypadku okrutnego i po ludzku niepojętego mordu w Kamiennej Górze, dysponując takimi zdjęciami, nie mogliśmy zrobić innej jedynki. Taki ma być tabloid w sytuacjach nadzwyczajnych - wyjaśnia portalowi Wirtualnemedia.pl Robert Feluś, redaktor naczelny „Faktu”.
Zdjęcie, wykonane przez reporterkę „Regionalnego Tygodnika Informacyjnego”, pokazuje moment wnoszenia 10-letniej dziewczynki przez sanitariuszy do karetki. Dziecko zostało w środę zaatakowane w centrum Kamiennej Góry przez 27-letniego mężczyznę, który uderzył ją siekierą w głowę. Dziewczynka nie przeżyła, a sprawcy postawiono zarzut zabójstwa. W środku wydania „Faktu” są inne fotografie dziewczynki (okładkę można obejrzeć w naszym dziale Jedynki).
W rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl redaktor naczelny dziennika „Fakt” Robert Feluś wyjaśnia, że mord w Kamiennej Górze jest tak okrutny i niepojęty, że redakcja - dysponując takimi zdjęciami - nie mogła zrobić innej „jedynki”. - Taki ma być tabloid w sytuacjach nadzwyczajnych - twierdzi Feluś. Szef „Faktu” odnosi się również do krytyki, która spadła na dziennik po publikacji drastycznego zdjęcia na pierwszej stronie. Jego zdaniem, sprawdza się polityka ograniczania liczby tematów kryminalnych, która prowadzi od początku kierowania redakcją tabloidu.
Komentarz Roberta Felusia do czwartkowej okładki „Faktu”:
Historia morderstwa dziewczynki w Kamiennej Górze jest tak przerażająca, że nie miałem wątpliwości, czy zrobić taką okładkę, która odda niepojęty bezsens i okrucieństwo tej zbrodni. Przyznaję, że okładka jest mocna, bo przemawia z niej przerażenie bezbronnego dziecka. Zdjęcie pokazuje ogrom tragedii, nie epatując przy tym okrucieństwem, martwym ciałem czy głębokimi ranami. Takich zdjęć „Fakt” nigdy nie wydrukuje. Nie uczestniczymy w wyścigu na to, która gazeta ma więcej krwi, kryminałów i złych ludzi z czarnymi paskami na oczach.
Paradoksalnie, dzisiejsza krytyka utwierdza mnie w przekonaniu, że sprawdza się prowadzona przeze mnie od momentu przejęcia sterów w „Fakcie” w czerwcu zeszłego roku polityka ograniczania liczby tematów kryminalnych. Gdy taka okładka jak w czwartek pojawia się w „Fakcie”, wiadomo, że dotyczy sprawy wyjątkowej. Pamiętajmy, że tu tematem była bestialska zbrodnia popełniona na dziecku, w dzień, na ulicy polskiego miasta.
Staram się zrozumieć oburzenie, jakim zapłonęła część środowiska na widok tej okładki. Mocna pierwsza strona „Faktu” to dla niektórych dobra okazja, żeby „błysnąć” tym, jak się ma wysoko postawioną poprzeczkę moralno-estetyczną. W przypadku okrutnego i po ludzku niepojętego mordu w Kamiennej Górze, dysponując takimi zdjęciami, nie mogliśmy zrobić innej jedynki. Taki ma być tabloid w sytuacjach nadzwyczajnych.
W pierwszej połowie br. średnia sprzedaż „Faktu” wynosiła 315 480 egz. (według ZKDP - zobacz wyniki wszystkich dzienników ogólnopolskich).
Dołącz do dyskusji: Szef „Faktu” o okładce z ranną dziewczynką: taki ma być tabloid w sytuacjach nadzwyczajnych
Ale obedrzeć dziecko z godności i zadać dodatkowy ból rodzinie to już spoko. Drogi szefie zasranego Faktu, czy myślisz, że ta dziewczynka gdyby żyła i jej rodzice chcieliby aby to zdjęcie było opublikowane? Oboje znamy odpowiedź. Aż brak mi swój na Twoje wyjątkowo niskie standardy moralne.
JANKOWSKI WRÓĆ!