„Sieci” muszą przeprosić Tomasza Lisa za okładkę z nazistowskim mundurem. Karnowski: wykonanie wyroku niemożliwe
Zapadło ostateczne rozstrzygnięcie w wieloletnim procesie sądowym Tomasza Lisa z wydawcą i naczelnym tygodnika „Sieci” (Fratria) dotyczącym okładki, na której dziennikarza przedstawiono w mundurze nazistowskim. Podtrzymano wyrok nakazujący przeprosiny dla Lisa i zapłatę 20 tys. zł na cel społeczny. Michał Karnowski uważa, że realizacja wyroku nie jest możliwa, ponieważ tygodnik nie ukazuje się już pod nazwą „W sieci”.
O prawomocnym orzeczeniu Tomasz Lis poinformował w czwartek na Twitterze. - Sąd prawomocnie zdecydował, że za tę okładkę pan Karnowski musi mnie przeprosić. Warto było czekać 8 lat, bo ten atak był źródłem smutku moich dzieci, o mnie nie wspominając - stwierdził.
Lis pozwał wydającą „Sieci” spółkę Fratria i redaktora naczelnego pisma Jacka Karnowskiego za okładkę jednego z wydań w październiku 2013 roku (tygodnik funkcjonował wtedy pod nazwą „W Sieci”). Pokazywała fotomontaż z twarzą Lisa w nazistowskim mundurze trzymającego zakrwawiony różaniec oraz napis „Prawie jak Goebbels”.
Sąd prawomocnie zdecydował, że za tę okładkę pan Karnowski musi mnie przeprosić. Warto było czekać 8 lat, bo ten atak był źródłem smutku moich dzieci, o mnie nie wspominając. pic.twitter.com/JIu2Rndd6h
— Tomasz Lis (@lis_tomasz) February 18, 2021
W pozwie redaktor naczelny „Newsweek Polska” domagał się publikacji przeprosin w 10 mediach („Sieciach”, wPolityce.pl, a także największych portalach internetowych, serwisach branżowych i stacjach radiowych, które poinformowały o tej okładce) oraz 250 tys. zł odszkodowania dla Caritasu.
Kilka instancji sądowych, w każdej przyznano przeprosiny
W listopadzie 2015 roku Sąd Okręgowy w Warszawie nakazał publikację przeprosin na trzeciej stronie „Sieci” i przez tydzień na stronie głównej wPolityce.pl oraz zapłatę 20 tys. zł odszkodowania na rzecz Caritasu. W uzasadnieniu stwierdzono, że przekaz okładki przekroczył granice wolności słowa, ponadto porównanie Tomasza Lisa do Josepha Goebbelsa jest mało uzasadnione, bo ten drugi był także zbrodniarzem współwinnym śmierci milionów ludzi.
Nie uwzględniono tłumaczeń przedstawicieli „Sieci”, że okładki nie należy brać dosłownie, tylko jako sprzeciw wobec wcześniejszych publikacji „Newsweeka” ostro krytykujących księży i Kościół.
Od orzeczenia odwołały się obie strony, Tomasz Lis chciał wyższego odszkodowania i przeprosin w innych mediach. W czerwcu 2017 roku Sąd Apelacyjny oddalił obie apelacje jako nieuzasadnione, podtrzymując decyzję z pierwszej instancji. Uzasadnił, że przyznanie aż 250 tys. zł odszkodowania mogłoby wywołać efekt mrożący, a publikacja przeprosin w „Sieciach” i wPolityce.pl jest wystarczająca.
Pełnomocnik „Sieci” i Karnowskiego zaznaczył, że przeanalizuje złożenie kasacji tego orzeczenia do Sądu Najwyższego. Wyrok, o którym Tomasz Lis poinformował w czwartek, oznacza, że kasacja okazała się nieskuteczna.
Karnowski: mundur nie jest nazistowski, wykonanie wyroku niemożliwe
W komentarzu zamieszczonym w czwartek wieczorem Michał Karnowski, publicysta „Sieci” i członek zarządu Fratrii ds. redakcyjnych, zapewnił, że na okładce tygodnika Tomasz Lis nie został przedstawiony w mundurze nazistowskim
- Redakcja tygodnika „w Sieci” w trakcie procesu wyraźnie temu zaprzeczała, a powód nie wskazał elementów nazistowskich na kwestionowanej grafice. Dziwię się, że pan Lis ponownie okładkę upublicznił, bo w procesie dążył do zakazania jej powielania - skomentował.
Opisał, że w trakcie procesu pełnomocnicy Fratrii tłumaczyli, że celem takiej okładki było „zaalarmowanie opinii publicznej iż wielka seria okładek i tekstów pism kierowanych przez redaktora Lisa, często niesamowicie wulgarnych oraz sugerujących iż zjawisko pedofilii dotyczy wszystkich księży, doprowadza do ataków słownych i napaści fizycznych na osoby duchowne”, na co przedstawili „mocne dowody”.
- Sprawa nie zakończyła się tak jednoznacznie, jak redaktor Lis próbuje przedstawiać. Sąd krytycznie ocenił niektóre konkretne rozwiązania graficzne w okładce, ale nie odrzucił intencji i prawdy, którą ona symbolizowała. W efekcie przyjął tylko niewielką część żądań powoda - zaznaczył Karnowski.
Jego zdaniem publikacja przeprosin dla Tomasza Lisa jest niemożliwa, ponieważ tygodnik w połowie 2017 roku musiał na stałe zmienić nazwę z „W Sieci” na „Sieci”. To konsekwencja orzeczeń sądowych w procesie wytoczonym przez wydawcę „Rzeczpospolitej” (Gremi Media), na której portalu internetowym funkcjonował dział „W Sieci opinii” w czasie, gdy jesienią 2012 roku uruchamiano pismo „W Sieci”. Fratria w połowie 2019 roku na łamach „Gazety Wyborczej” przeprosiła Gremi Media za nieuczciwą konkurencję.
Według Karnowskiego w tej sytuacji przeproszenie Tomasza Lisa zgodnie z sentencją wyroku „ nie jest w naszej ocenie możliwe”. - Nie wiem jak ktokolwiek wyobraża sobie wykonanie wyroku jednoznacznie nakazującego opublikowanie przeprosin na łamach „wSieci” w sytuacji, gdy nasza Spółka utraciła prawo do używania tego tytułu - podkreślił.
- Po 1, nie my sztuczką zmieniliśmy tytuł, ale nam go ukradziono. Po 2, nawet publikacja na łamach "Sieci" nie wypełnia wyroku dotyczącego "wSieci" i dalej można nas o to ścigać - argumentował Karnowski w piątek na Twitterze, odpowiadając Michałowi Okońskiemu z „Tygodnika Powszechnego”, który krytycznie skomentował jego wcześniejsze wyjaśnienia.
Rozumiem, że mnie pan nie lubi, ale nie ma pan racji. Po 1, nie my sztuczką zmieniliśmy tytuł, ale nam go ukradziono. Po 2, nawet publikacja na łamach "Sieci" nie wypełnia wyroku dotyczącego "wSieci" i dalej można nas o to ścigać. Proszę o przyjęcie tych faktów
— Michał Karnowski 🇵🇱 (@michalkarnowski) February 19, 2021
Według danych ZKDP w listopadzie ub.r. średnie rozpowszechnianie płatne razem „Sieci” wynosiło 37 394 egz., po wzroście rok do roku o 2,3 proc. Natomiast portal wPolityce.pl we wrześniu ub.r. zanotował 1,49 mln użytkowników i 28,61 mln odsłon (według badania Gemius/PBI).
Dołącz do dyskusji: „Sieci” muszą przeprosić Tomasza Lisa za okładkę z nazistowskim mundurem. Karnowski: wykonanie wyroku niemożliwe
Karnole to nie ludzie mediów. To ludzie partii. Media są tylko przy okazji.