Zapowiada się nieco wolniejszy wzrost PKB
Wskaźnik Wyprzedzający Koniunktury (WWK), informujący z wyprzedzeniem o przyszłych tendencjach w gospodarce, w maju 2011 roku spadł o 0,5 pkt. Jest to już drugi miesiąc z rzędu pogarszających się wartości wskaźnika. Ostatni lokalny szczyt wskaźnik osiągnął w listopadzie ub. roku, wynika z raportu Biura Inwestycji i Cykli Ekonomicznych (BIEC).
"Trudno liczyć na przyspieszenie wzrostu gospodarczego w 2011 r. ponad wartości uzyskane w ubiegłym roku, a i ten poziom może być zagrożony. Spodziewać się można ograniczenia popytu konsumpcyjnego, który był w ubiegłym roku lokomotywą wzrostu gospodarki. Nie rysują się wyraźne perspektywy ożywienia po stronie inwestycji. Zapasy zostały odbudowane do poziomu odpowiadającemu fazie ożywienia i nie ma powodu dalszego ich zwiększania, zaś słabnąca dynamika eksportu negatywnie wpłynie na finalny PKB. W gospodarce brakuje wyraźnej lokomotywy dalszego wzrostu gospodarczego" - czytamy w raporcie.
Spośród ośmiu składowych wskaźnika trzy poprawiły się w stosunku do poprzedniego miesiąca, jedna nie zmieniła swych wartości, zaś cztery pogorszyły się.
"Największy wpływ na wzrost wskaźnika miała wyższa niż w poprzednim miesiącu wydajność pracy. Poprawa ta ma jednak charakter krótkookresowy i nietrwały, wynikający głównie z mniejszej liczby dni roboczych w porównaniu z ubiegłym rokiem oraz z miesiącem poprzednim" - czytamy dalej.
Analitycy zauważają, że od połowy ubiegłego roku wydajność pracy w przemyśle nie poprawia się. Znaczący jej wzrost w ostatnim czasie trwał około roku i wystąpił w okresie od sierpnia 2009 do czerwca 2010 roku. Jednoczesny wzrost zatrudnienia i wysokości wynagrodzeń nie odpowiada skali wzrostu produkcji.
"Przy rosnących w ostatnim czasie kosztach funkcjonowania przedsiębiorstw, zarówno tych związanych z zatrudnieniem, jak z zakupem surowców i materiałów do produkcji, spadek wydajności pracy zmniejsza konkurencyjność polskich firm oraz pogarsza ich sytuację finansową" - oceniają analitycy BIEC.
Według Biura, o pogarszającej się sytuacji finansów przedsiębiorstw menedżerowie informują od końca ubiegłego roku. W kwietniu tendencja ta uległa nieznacznemu wyhamowaniu i pozostała niezmieniona w stosunku do ubiegłego miesiąca. Ostatnie, ponowne zwyżki cen surowców na światowych rynkach oraz znaczna dynamika wynagrodzeń spowodują najprawdopodobniej, że w kolejnych miesiącach wyniki finansowe firm będą gorsze.
"Od początku roku zamówienia napływają znacznie wolniej niż w pierwszej połowie 2010 r. Dotyczy to zarówno zamówień realizowanych na rynek krajowy, jak i tych pochodzących z zagranicy. Spadek portfela zamówień odczuwają przedstawiciel niemal wszystkich branż bezpośrednio związanych z popytem konsumpcyjnym" - napisali analitycy BIEC.
Dodali, że coraz więcej przedsiębiorstw sygnalizuje odkładanie się zapasów wyrobów gotowych w magazynach. Tendencję tą obserwujemy niemal od blisko dwóch lat. O ile jednak w latach 2009‐2010 wzrost zapasów związany był z dostosowaniem ich poziomu do fazy ożywienia gospodarczego, co gwarantowało firmom utrzymanie ciągłości dostaw, o tyle w 2011 roku produkcja przewyższająca popyt odkładała się w magazynach. Ostanie, nieco słabsze dane nt. produkcji sprzedanej przemysłu to zapewne nie tylko konsekwencja spadku popytu, lecz również upłynniania nadmiernych zapasów
"Zmniejszający się portfel zamówień oraz rosnące koszty funkcjonowania firm wpływają negatywnie na oceny ogólnej sytuacji gospodarczej w kraju. O ile w 2009 roku przedsiębiorcy wykazywali duże pokłady optymizmu i ich oceny perspektyw rozwojowych kraju poprawiały się, o tyle od jesieni ubiegłego roku ulegają one systematycznemu pogorszeniu" - konkluduje Biuro.
Dołącz do dyskusji: Zapowiada się nieco wolniejszy wzrost PKB