Znane osoby bojkotują Twittera z powodu antysemickich wpisów Wiley'a
Na Facebooku nadal trwa bojkot reklamodawców związany z bezczynnością platformy wobec mowy nienawiści. Tymczasem Twitter również stoi w obliczu podobnego protestu. Grupa celebrytów z Wielkiej Brytanii ogłosiła 48-godzinne milczenie na tej platformie. Bojkot ma związek z nieusuwaniem antysemickich komentarzy brytyjskiego rapera Wiley'a.
W piątek brytyjski raper Wiley opublikował serię tweetów, które odwoływały się do teorii spiskowych na temat Żydów. Raper zarzucał Żydom wykorzystywanie czarnoskórych artystów w branży muzycznej, a także porównywał ich do Ku Klux Klanu. Wzywał też do rozstrzeliwania ich i rozpoczęcia z nimi wojny. Większość obraźliwych komentarzy została już usunięte, a Wiley został zawieszony na platformie. Zdaniem komentatorów, Twitter nie zareagował odpowiednio szybko na obraźliwe posty, które szybko rozniosły się wśród 500 tys. obserwujących muzyka.
Wielu celebrytów ogłosiło 48-godzinną akcję protestacyjną w ramach kampanii #NoSafeSpaceForJewHate. Bojkot rozpoczął się w poniedziałek i potrwa do środy. Wzięły w nim udział m.in. piosenkarka Jessie Ware, aktorka Tracy-Anna Oberman, posłanka Luciana Berger oraz Lura Marcus, profesor British Academy. - Zdecydowaliście się dopuścić takie wpisy na Twitterze. My mówimy: nie ma bezpiecznego miejsca na nienawiść wobec Żydów - powiedział Stephen Pollard, redaktor naczelny londyńskiego tygodnika „The Jewish Chronicle”.
Joining thousands of others we will be suspending our social media activity for 48 hours from 9am tomorrow morning. Social Media companies must take responsibility for their platforms. @jack @twitter @instagram @facebook #NoSafeSpaceforJewHate pic.twitter.com/z0PJAVmjpx
— Jewish Leadership Council (@JLC_uk) July 26, 2020
Rabin pisze list do Zuckerberga i Dorsey'a
Zaniepokojenie wyraził również rząd Wielkiej Brytanii. Brytyjska minister spraw wewnętrznych Priti Patel powiedziała, że „firmy mediów społecznościowych muszą działać znacznie szybciej, aby usunąć taką przerażającą nienawiść ze swoich platform”. W podobnym tonie wypowiedział się brytyjski premier Boris Johnson.
Główny rabin Wielkiej Brytanii, Ephraim Mirvis, oskarżył Facebooka i Twittera o wspieranie antysemityzmu poprzez bezczynność. W liście do Marka Zuckerberga z Facebooka i Jacka Dorseya z Twittera, Mirvis napisał: "To żałosny brak odpowiedzialnego przywództwa. Wasza bezczynność oznacza współudział. Zachęcam was do podjęcia szybkich działań, aby rzucić wyzwanie nienawiści, która obecnie kwitnie na waszych platformach ”.
- Na Instagramie nie ma miejsca na szerzenie nienawiści. Usunęliśmy z konta Wiley'a treści, które naruszają nasze zasady, i zablokowaliśmy raperowi dostęp do konta na siedem dni - oświadczył rzecznik Facebooka dziennikowi "The Guardian".
Trwa bojkot reklamodawców na Facebooku
W ostatnich miesiącach Facebook jest pod silną presją, aby skuteczniej walczył z mową nienawiści, ze szczególnym uwzględnieniem komentarzy publikowanych przez prezydenta USA Donalda Trumpa. W czerwcu dyrektor generalny Facebooka Mark Zuckerberg ogłosił, że platforma ponownie oceni swoje zasady społecznościowe. Inne stanowisko wobec kontrowersyjnych wpisów Donalda Trumpa zajmował dotąd Twitter, który usuwał je z platformy.
Pod koniec czerwca 2020 r. rozpoczął się reklamowy bojkot Facebooka. Ponad 160 amerykańskich firm wycofało z serwisu swoje reklamy tłumacząc swoje decyzje tym, że firma kierowana przez Marka Zuckerberga w niedostateczny sposób walczy z mową nienawiści na prowadzonych przez siebie platformach. Wśród uczestników reklamowego bojkotu Facebooka znalazły się firmy znane szeroko na amerykańskim rynku, wśród nich Disney, Coca-Cola, Unilever, Microsoft, Diageo, Levi Strauss&Co., Birchbox, Hershey, Ford, BestBuy, Clorox, Adidas czy HP.
Bojkot Facebooka Bojkot zainicjowało sześć organizacji broniących praw człowieka w USA, na czele z Ligą przeciw Zniesławieniom. Zawiązały one koalicję #StopHateforProfit, w ramach której wzywają reklamodawców do zawieszenia w lipcu działań marketingowych na Facebooku i Instagramie. Presja firm ma skłonić władze serwisów, by zaczęły zdecydowanie walczyć u siebie z mową nienawiści i dezinformacją.
Kontrowersyjne wpisy Donalda Trumpa
Chodzi m.in. o posty Donalda Trumpa, publikowane w czasie protestów po śmierci czarnoskórego George'a Floyda w czasie interwencji policyjnej. W wielu miastach USA rozpoczęły się wówczas protesty, a prezydent Donald Trump zasugerował w mediach społecznościowych strzelanie do demonstrantów na ulicach. Wpis brzmiał: "gdy rozpoczyna się grabież, rozpoczyna się strzelanie".
Twitter zamieścił w związku z tym wpisem ostrzeżenie, a Facebook pozostawił go bez reakcji. Szef Facebooka Mark Zuckerberg w odpowiedzi na krytykę takiej polityki tłumaczył, że w gruncie rzeczy posty Trumpa nie nawołują do przemocy. Wielu użytkowników jednak protestowało, podnosząc, że post łamie wszelkie standardy społeczności największego medium społecznościowego na świecie. Jak podaje CNBC, sztab wyborczy Donalda Trumpa jest wśród 10 największych reklamodawców Facebooka.
Facebook w pierwszym kwartale br. osiągnął wzrost przychodów o 18 proc. do 18,7 mld dolarów i 4,9 mld dolarów zysku netto. Wyniki przekroczyły oczekiwania analityków. Firma Marka Zuckerberga odczuwa już jednak pierwsze efekty pandemii koronawirusa: w marcu jej przychody zmalały, a w kwietniu nie zwiększyły się rok do roku.
Dołącz do dyskusji: Znane osoby bojkotują Twittera z powodu antysemickich wpisów Wiley'a
Historia jak z Nickiem Cannonem - obrazil bialych jako rase i zydow jako ... wyznawcow religii (?), przeprasza teraz tylko zydow, o bialych nikt sie nie zajaknie. Wszyscy tylko antysemityzm, antysemityzm ;)
Większość popularnych osób zarabia sporo kasy na tw FB in i innych tiktokach, niby protestują ale kasa musi się zgadzac