Nazywają się “najbardziej pozytywnym duetem pod słońcem”. Połączyła ich wspólna pasja oraz chęć niesienia radości i zarażania optymizmem. Ich motto brzmi: „Bądźcie gotowi spełniać marzenia w każdej chwili swego życia. Cieszcie się życiem, a my z wami – bawimy się!”. To przesłanie pełne radości i entuzjazmu przyciąga coraz większe grono fanów.
Mr. Geno, czyli Eugeniusz Witek, to uznany aktor serialowy, prezenter radiowo-telewizyjny oraz utalentowany wokalista i autor tekstów. Mr. Jack, Jacek Golbert, muzyk z bogatym dorobkiem artystycznym, znany z telewizji, radia oraz licznych występów na żywo. Razem tworzą niezwykle kreatywny duet, który wprowadza nową jakość na polskim rynku muzycznym.
________________________
Wasze pseudonimy – Mr. Geno i Mr. Jack – brzmią nieco amerykańsko, a przecież korzenie macie polskie, ze Śląska i Mazowsza. Z kolei Wasza twórczość wydaje się mocno osadzona w klimacie USA, Miami, Vegas, Florydy... Skąd pomysł na taki styl i jaka jest Wasza historia?
Mr. Geno: Miło Cię powitać! W skrócie – wszystko zaczęło się od pomysłu, który narodził się na Florydzie.
Mr. Jack: Tak, na początku naszej drogi musieliśmy zdobyć „słońce”, a Polska była wtedy troszkę za chłodna. Stąd wzięła się decyzja o wyjeździe na Florydę. Tam stworzyliśmy naszą muzykę, styl wizualny i cały koncept rozrywkowy. Zależało nam na tym, żeby dawać ludziom radość i sprawić, by się uśmiechali.
Mr. Geno: Dokładnie! Dlatego mówi się o nas „dwóch takich, co ukradli słońce”. Miami i Floryda mają niesamowitą energię, która świetnie rezonuje z naszymi pomysłami. Projekt narodził się między Mazowszem a Śląskiem, ale chcieliśmy dać mu klimat słonecznej Florydy. Od muzyki, przez kolorowe marynarki, po energię, którą chcemy zarażać innych.
Wygląda to jak spełnienie American Dream! Czy jednak nie boicie się, że ten styl pełen luksusu i bogactwa może być drażniący dla niektórych odbiorców?
Mr. Geno: Myślę, że to nie luksus budzi kontrowersje, tylko pewna wewnętrzna blokada ludzi. Nie każdy ma odwagę, by nosić się oryginalnie i cieszyć się życiem. Zależy nam, by zachęcać ludzi do spełniania marzeń i czerpania radości z życia, a nasze stroje i styl mają to symbolizować.
Mr. Jack: Dokładnie! Chodzi o to, by żyć na pełnych obrotach i czerpać z życia jak najwięcej, nawet jeśli nie jesteśmy milionerami. Nasza energia i optymizm to coś, czym chcemy się dzielić. Może niektórych drażni złoto, ale to dla nas tylko element ekspresji.
Mr. Geno: Bogactwo dla nas to przede wszystkim zdrowie i pozytywne podejście. Nasze kolorowe stroje czy złote gadżety mają zwracać uwagę, a zarazem podkreślać naszą filozofię. Nosimy czapki, które są naszym znakiem rozpoznawczym – są złote, ale też w tym wszystkim jesteśmy „skromnymi chłopakami”, którzy chcą dzielić się słońcem.
W Waszym projekcie widać pewną teatralność. Przypomina mi to nieco Franka Kimono. Czy to świadoma inspiracja?
Mr. Geno: Franek miał kimono, a my mamy marynarki! (śmiech) Owszem, może to się komuś kojarzyć, ale my z Jackiem staramy się wprowadzić coś zupełnie świeżego, choćby przez sposób, w jaki interpretuję teksty.
Mr. Jack: Właśnie. Nasza muzyka to nie tylko zabawa formą, ale też próba stworzenia nowego stylu. Eugeniusz wnosi do tego oryginalność, dzięki której przekaz jest inny niż w przeszłości.
Jak określilibyście swoją muzykę?
Mr. Geno: To muzyka taneczna, która ma sympatyczny rytm i lekki charakter. Śpiewamy krótkie, pozytywne historyjki, które mają łączyć ludzi, a nie dzielić.
A do kogo kierujecie swoją muzykę?
Mr. Geno: Dla każdego! Śpiewamy o życiu, które wszyscy znamy – murarze, kafelkarze, lekarze, profesorowie – wszyscy znajdą w naszej muzyce coś dla siebie. Mamy hasło, które dobrze to oddaje: „Mr. Geno i Mr. Jack – bawimy się”. To prawdziwy motyw przewodni naszych występów.
Mr. Jack: Tak, w naszych utworach znajdziesz trochę retro klimatu, ale też zupełnie nowe podejście. I ta energia, która ma sprawić, że życie stanie się dla każdego takim „all inclusive”.
Mr. Geno: Dokładnie, all inclusive, ale nie tylko w sensie materialnym, lecz także duchowym – zdrowie, moda, muzyka, optymizm.
Wasze podejście rzeczywiście wyróżnia się na polskim rynku. Wydajecie się bardzo dostępni dla ludzi, nie odgradzacie się od fanów…
Mr. Geno: To dla nas ważne, by być blisko ludzi. Na koncertach zawsze poświęcamy czas na rozmowy z publicznością, robimy zdjęcia, słuchamy ich historii. W dzisiejszych czasach, kiedy elektronika oddala ludzi od siebie, chcemy pokazać, że muzyka może być narzędziem do budowania więzi.
Mr. Jack: Dokładnie! Ludzie często odgradzają się, a my chcemy łączyć. Na koncertach spotkasz dzieci, dziadków, młodych – wszyscy razem się bawią i to jest niesamowite.
Mr. Geno: A jeśli ktoś nas naśladuje, to traktujemy to jako komplement. Staramy się być sobą i inspirować innych do tego samego. Nasze motto? Być sobą i nie bać się tego.