SGU - koniec?

Rais Data ostatniej zmiany: 2011-06-06 00:22:30

SGU - koniec?

2011-05-13 10:25:57 - Rais

Zdaje sie, że wyemitowano ostatni odcinek Stargate Universe.
Szczerze mówiąc po informacji o tym, że serial dostał cancela odechciało
mi sie go dalej oglądać. Czy ktoś mógłby (bez spoilerów) napisać czy
jest jakieś zakończenie? To znaczy czy jest jakieś sensowne domkniecie
wątków, czy mamy nie daj Boże cliffhanera?

Na oficjalne forum nie chcę zaglądać.

--
pzdr



Re: SGU - koniec?

2011-05-13 10:33:48 - Arkadiusz Dymek

W dniu 5/13/2011 10:25 AM, Rais wrote:
> Zdaje sie, że wyemitowano ostatni odcinek Stargate Universe.
> Szczerze mówiąc po informacji o tym, że serial dostał cancela odechciało
> mi sie go dalej oglądać. Czy ktoś mógłby (bez spoilerów) napisać czy
> jest jakieś zakończenie? To znaczy czy jest jakieś sensowne domkniecie
> wątków, czy mamy nie daj Boże cliffhanera?
>
> Na oficjalne forum nie chcę zaglądać.


Też jeszcze nie oglądałem, ale obiło mi się o uszy, że ma być domknięcie
wątków w postaci bodajże pełnometrażówki po serialu. Na ile plotka jest
pewna, to nie wiem, ale sugeruje, że wątki zostają niedomknięte.

Pozdrawiam,
Arkadesh




Re: SGU - koniec?

2011-05-13 10:45:24 - Rais

Arkadiusz Dymek pisze:
> W dniu 5/13/2011 10:25 AM, Rais wrote:
>> Zdaje sie, że wyemitowano ostatni odcinek Stargate Universe.
>> Szczerze mówiąc po informacji o tym, że serial dostał cancela odechciało
>> mi sie go dalej oglądać. Czy ktoś mógłby (bez spoilerów) napisać czy
>> jest jakieś zakończenie? To znaczy czy jest jakieś sensowne domkniecie
>> wątków, czy mamy nie daj Boże cliffhanera?
>>
>> Na oficjalne forum nie chcę zaglądać.
>
>
> Też jeszcze nie oglądałem, ale obiło mi się o uszy, że ma być domknięcie
> wątków w postaci bodajże pełnometrażówki po serialu. Na ile plotka jest
> pewna, to nie wiem, ale sugeruje, że wątki zostają niedomknięte.
>


Tak mi sie właśnie wydawało, że wątki są otwarte bo decyzja o anulowaniu
została podjęta już po zakończeniu zdjęć.
Szkoda tego serialu. Co prawda nie było to takie stargate jakie lubiłem
ale zawsze był to jakiś kosmiczny serial do obejrzenia.
Ech... i co tu oglądać?

--
pzdr



Re: SGU - koniec?

2011-05-13 11:03:18 - Arkadiusz Dymek

W dniu 5/13/2011 10:45 AM, Rais wrote:

> Tak mi sie właśnie wydawało, że wątki są otwarte bo decyzja o anulowaniu
> została podjęta już po zakończeniu zdjęć.
> Szkoda tego serialu. Co prawda nie było to takie stargate jakie lubiłem
> ale zawsze był to jakiś kosmiczny serial do obejrzenia.
> Ech... i co tu oglądać?
>

No właśnie... The Event też anulowali. Nędzne to było, ale ostatnio
nawet jakby się troszkę rozkręciło. V też ma nikłe szanse na
kontynuację. Na osłodę Dr Who został. Zobaczymy, co Falling Skies będzie
warte.

Pozdrawiam,
Arkadesh



Re: SGU - koniec?

2011-05-13 11:10:12 - Rais

Arkadiusz Dymek pisze:
> W dniu 5/13/2011 10:45 AM, Rais wrote:
>
>> Tak mi sie właśnie wydawało, że wątki są otwarte bo decyzja o anulowaniu
>> została podjęta już po zakończeniu zdjęć.
>> Szkoda tego serialu. Co prawda nie było to takie stargate jakie lubiłem
>> ale zawsze był to jakiś kosmiczny serial do obejrzenia.
>> Ech... i co tu oglądać?
>>
>
> No właśnie... The Event też anulowali. Nędzne to było, ale ostatnio
> nawet jakby się troszkę rozkręciło. V też ma nikłe szanse na
> kontynuację. Na osłodę Dr Who został. Zobaczymy, co Falling Skies będzie
> warte.
>

Właśnie Falling Skies wygooglałem... :)

Widzę też, że Torchwood ma być. A ja jestem dopiero przy pierwszym
sezonie. Strasznie mnie dołuje bo jeszcze nie trafiłem na odcinek, który
by się (jak to się mówi) dobrze skończył. Zawsze zostaje jakieś gorzkie
ale.... Ten nowy Doctor Who po zmianie reżysera też jakiś
przekombinowany. Albo ja się czepiam. Sam nie wiem.

--




Re: SGU - koniec?

2011-05-13 11:11:27 - Seoman

Rais wrote:
> Tak mi sie właśnie wydawało, że wątki są otwarte bo decyzja o
> anulowaniu została podjęta już po zakończeniu zdjęć.
> Szkoda tego serialu. Co prawda nie było to takie stargate jakie
> lubiłem ale zawsze był to jakiś kosmiczny serial do obejrzenia.
> Ech... i co tu oglądać?

Kurczę... Nie rozumiem. Wiele osób na grupie mocno ekscytuje się serialami spod
znaku Gwiezdnych Wrót. Oglądałem film kinowy - był bardzo niespecjalny moim
zdaniem. Widziałem kawałkami parę odcinków - nie dawałem rady tego oglądać,
słabe aktorstwo i ubóstwo scenariusza, nie wychodzącego poza ograne schematy,
dość szybko mnie zniechęcały. Przypadek, że trafiłem na takie odcinki? Czy może
kwestia mojego braku akceptacji konwencji?

Pozdrawiam,
Seoman




Re: SGU - koniec?

2011-05-13 11:31:21 - Rais

Seoman pisze:
> Rais wrote:
>> Tak mi sie właśnie wydawało, że wątki są otwarte bo decyzja o
>> anulowaniu została podjęta już po zakończeniu zdjęć.
>> Szkoda tego serialu. Co prawda nie było to takie stargate jakie
>> lubiłem ale zawsze był to jakiś kosmiczny serial do obejrzenia.
>> Ech... i co tu oglądać?
>
> Kurczę... Nie rozumiem. Wiele osób na grupie mocno ekscytuje się
> serialami spod znaku Gwiezdnych Wrót. Oglądałem film kinowy - był bardzo
> niespecjalny moim zdaniem.

Oglądałeś go w momencie premiery czy później?
Ja oglądałem go gdy wchodził do kin i wcale nie upieram się, że jest to
dzieło wybitne. W kinie dostałem DOKŁADNIE to czego oczekiwałem. Plus
nieco infantylne zakończenie ale jako całość byłem naprawdę zadowolony.


> Widziałem kawałkami parę odcinków - nie
> dawałem rady tego oglądać, słabe aktorstwo i ubóstwo scenariusza, nie
> wychodzącego poza ograne schematy, dość szybko mnie zniechęcały.
> Przypadek, że trafiłem na takie odcinki? Czy może kwestia mojego braku
> akceptacji konwencji?

Pewnie jedno i drugie.
Przez 10 lat powstało wiele świetnych odcinków ale powstało równie wiele
słabych. Typowych zapchajdziur, które niczego nie wnoszą do fabuły.
Niedawno widziałem parę odcinków z pierwszego sezonu na AXN i widać, że
sie zestarzały. I to bardzo. Gdybym miał zachęcać kogoś do pierwszego
obejrzenia SG-1 to szczerze odradzałbym oglądanie wszystkich po kolei
wtedy od razu po pilocie trafia się bodajże na Matriarchat, który jest
w stanie szczerze zniechęcić do dalszej przygody z serialem. :)

Co do konwencji.
Albo kogoś kreci widok wrót, albo nie. :) Możecie się śmiać ale dla mnie
to był/jest jeden z najbardziej magicznych momentów, kiedy zapalają sie
kolejne symbole i otwiera się korytarz. :)

Mi podobała sie też forma eksploracji. Trochę jak w Gateway: Brama do
gwiazd. Wojskowy oddział idzie gdzieś, nie wiadomo gdzie, nie wiadomo co
spotka. Żeby powrócić na Ziemię musi skorzystać z wrót. Znikąd pomocy.
Żadne statki kosmiczne nie przylecą. Niestety potem pojawiły się i
statki i transportery no i wszechobecni wieśniacy.

Się rozpisałem...
--
pzdr



Re: SGU - koniec?

2011-05-13 21:35:33 - DP

Użytkownik Rais
> Seoman pisze:
>> Rais wrote:

>>> Tak mi sie właśnie wydawało, że wątki są otwarte bo decyzja o
>>> anulowaniu została podjęta już po zakończeniu zdjęć.
>>> Szkoda tego serialu. Co prawda nie było to takie stargate jakie
>>> lubiłem ale zawsze był to jakiś kosmiczny serial do obejrzenia.
>>> Ech... i co tu oglądać?

>> Kurczę... Nie rozumiem. Wiele osób na grupie mocno ekscytuje się
>> serialami spod znaku Gwiezdnych Wrót. Oglądałem film kinowy - był bardzo
>> niespecjalny moim zdaniem.

> Oglądałeś go w momencie premiery czy później?
> Ja oglądałem go gdy wchodził do kin i wcale nie upieram się, że jest to
> dzieło wybitne. W kinie dostałem DOKŁADNIE to czego oczekiwałem. Plus
> nieco infantylne zakończenie ale jako całość byłem naprawdę zadowolony.

ziewww

panowie- na tej grupie dyskutuje się wyłącznie o Billym Elliocie


DP





Re: SGU - koniec?

2011-05-13 11:32:29 - duddits

On 13.05.2011 11:11, Seoman wrote:
> Czy może kwestia mojego braku akceptacji konwencji?

Zdecydowanie.

Nie ma się co oszukiwać - arcydzieło to to nie jest, ja jednak z
przyjemnością oglądałem SG-1, a potem SG:A.
W SG:U już nie dałem rady się wciągnąć - właśnie z powodu zmiany konwencji.

--
duddits



Re: SGU - koniec?

2011-05-13 11:44:33 - Arkadiusz Dymek

W dniu 5/13/2011 11:11 AM, Seoman wrote:
> Rais wrote:
>> Tak mi sie właśnie wydawało, że wątki są otwarte bo decyzja o
>> anulowaniu została podjęta już po zakończeniu zdjęć.
>> Szkoda tego serialu. Co prawda nie było to takie stargate jakie
>> lubiłem ale zawsze był to jakiś kosmiczny serial do obejrzenia.
>> Ech... i co tu oglądać?
>
> Kurczę... Nie rozumiem. Wiele osób na grupie mocno ekscytuje się
> serialami spod znaku Gwiezdnych Wrót. Oglądałem film kinowy - był bardzo
> niespecjalny moim zdaniem. Widziałem kawałkami parę odcinków - nie
> dawałem rady tego oglądać, słabe aktorstwo i ubóstwo scenariusza, nie
> wychodzącego poza ograne schematy, dość szybko mnie zniechęcały.
> Przypadek, że trafiłem na takie odcinki? Czy może kwestia mojego braku
> akceptacji konwencji?
>

Akurat SG:U z kinowym ma wspólne właściwie tylko wrota - brak tej całej
otoczki denikenowsko-mitologicznej. Bliżej temu do BSG - oś fabularna w
dużej mierze opiera się na zarządzaniu zasobami. Zachwycające nie jest,
ale na bezrybiu...

Pozdrawiam,
Arkadesh



Re: SGU - koniec?

2011-05-13 22:28:47 - Atlantis

W dniu 2011-05-13 11:44, Arkadiusz Dymek pisze:

> Akurat SG:U z kinowym ma wspólne właściwie tylko wrota - brak tej całej
> otoczki denikenowsko-mitologicznej.

Zawsze mnie śmieszyło wpychanie Danikena gdzie się tylko da. Wątki
archeologiczne w SF pojawiały się jeszcze zanim ten hotelarz zaczął
wypisywać swoje quasi-historyczne brednie, a teraz traktuje się go tak,
jakby on wynalazł ten wątek. ;)


> oś fabularna w dużej mierze opiera się na zarządzaniu zasobami.

Powyższe jest prawdą jedynie dla pierwszych dziewięciu-dziesięciu
odcinków. ;)


> Zachwycające nie jest, ale na bezrybiu...

Serial dość szybko się rozkręcił. Po kiepskim starcie poszybował
naprawdę wysoko i nieźle trzymał poziom. Zdarzały się katastrofy (np.
Cloverdale) ale w następnym odcinku wszystko wracało do normy. ;)



Re: SGU - koniec?

2011-05-13 12:40:05 - Arkadiusz Dymek

W dniu 5/13/2011 10:25 AM, Rais wrote:
> Zdaje sie, że wyemitowano ostatni odcinek Stargate Universe.
> Szczerze mówiąc po informacji o tym, że serial dostał cancela odechciało
> mi sie go dalej oglądać. Czy ktoś mógłby (bez spoilerów) napisać czy
> jest jakieś zakończenie? To znaczy czy jest jakieś sensowne domkniecie
> wątków, czy mamy nie daj Boże cliffhanera?

Obejrzałem. Domknięcia brak. Odcinek ogólnie z gatunku ładnych, ale nic
nie wnoszących. Klimaty pożegnalne. Cliffhanger jest.

Pozdrawiam,
Arkadesh



Re: SGU - koniec?

2011-05-13 16:00:25 - Doxent


Użytkownik Rais napisał w wiadomości
news:iqipum$eus$1@news.onet.pl...
> Zdaje sie, że wyemitowano ostatni odcinek Stargate Universe.
> Szczerze mówiąc po informacji o tym, że serial dostał cancela odechciało
> mi sie go dalej oglądać. Czy ktoś mógłby (bez spoilerów) napisać czy jest
> jakieś zakończenie? To znaczy czy jest jakieś sensowne domkniecie wątków,
> czy mamy nie daj Boże cliffhanera?

Ciekawa analogia nasuwa mi sie do Star Treka. SG-1 niemal jak TNG gdzie
odkrywane są różne nowe światy. Atlantis jest niemal jak DS9 nawet stacja
trochę podobna, mamy podobne konflikty i w miarę podobnych przeciwników. SGU
z nowu niemal jak Voyager gdzie mamy bohaterów rzuconych gdzieś bardzo
daleko i próbują pokonując trudności wrócić do domu.




Re: SGU - koniec?

2011-05-13 16:25:05 - Rais

W dniu 2011-05-13 16:00, Doxent pisze:
>
> Użytkownik Rais napisał w wiadomości
> news:iqipum$eus$1@news.onet.pl...
>> Zdaje sie, że wyemitowano ostatni odcinek Stargate Universe.
>> Szczerze mówiąc po informacji o tym, że serial dostał cancela
>> odechciało mi sie go dalej oglądać. Czy ktoś mógłby (bez spoilerów)
>> napisać czy jest jakieś zakończenie? To znaczy czy jest jakieś
>> sensowne domkniecie wątków, czy mamy nie daj Boże cliffhanera?
>
> Ciekawa analogia nasuwa mi sie do Star Treka. SG-1 niemal jak TNG gdzie
> odkrywane są różne nowe światy. Atlantis jest niemal jak DS9 nawet
> stacja trochę podobna, mamy podobne konflikty i w miarę podobnych
> przeciwników. SGU z nowu niemal jak Voyager gdzie mamy bohaterów
> rzuconych gdzieś bardzo daleko i próbują pokonując trudności wrócić do
> domu.

Nie tobie jednemu się nasuwa.

Tylko, że właśnie początkowe serie SG-1 były odmienne od ST ze wzgledu
na to, że ludzie nie mieli dostępu do zaawansowanych technologii. Były
wrota i zwykła, konwencjonalna broń. nie było teleporterów, na misje nie
wyruszali najważniejsi w bazie oficerowie tylko zwykli żołnierze.
Dopiero później serial ulegał stopniowej trekizacji. Gdy dostalismy od
Asgardu różne zabawki różnice zaczęły się zacierać.

--
pzdr



Re: SGU - koniec?

2011-05-13 21:19:54 - Atlantis

W dniu 2011-05-13 16:25, Rais pisze:

> Nie tobie jednemu się nasuwa.

Wiesz, takie wyszukiwane na siłę analogie zawsze mnie śmieszyły.
SF jako takie ma ponad sto lat, więc zawsze możesz się doszukać całego
mnóstwa podobieństw. Pewne schematy się powtarzają raz za razem. Te
wymienione przez przedmówcę należą do podstawowych.


> Tylko, że właśnie początkowe serie SG-1 były odmienne od ST ze
> wzgledu na to, że ludzie nie mieli dostępu do zaawansowanych
> technologii. Były wrota i zwykła, konwencjonalna broń.

Tylko jak długo można by robić te seriale wedle takiego samego schematu
jak w pierwszym sezonie SG-1? Musiałbyś odcinek za odcinkiem stosować
schemat:
- Bohaterowie docierają na planetę z pewną zaawansowaną technologią.
- Przez cały odcinek próbują ją skopiować albo dogadać się z lokalsami,
żeby ją udostępnili.
- Pod koniec odcinka urządzenie wybucha, mieszkańcy odmawiają, tudzież
okazują się nazistami, z którymi rząd USA nie będzie robił interesów. ;)
- Nici z nowej technologii. :)

A i tak IMO scenarzyści nie przegięli z tymi nowoczesnymi technologiami.
Drużyny wciąż chodzą na misje z bronią palną, wciąż nie mają żadnych
osobistych osłon, a statków mają kilka - żadna Gwiezdna Flota to nie
jest. :)


> nie było teleporterów

A pierścienie to co? ;)


> na misje nie wyruszali najważniejsi w bazie oficerowie tylko zwykli żołnierze.

Major i pułkownik to twoim zdaniem zwykli żołnierze? ;)



Re: SGU - koniec?

2011-05-13 21:25:12 - Rais

W dniu 2011-05-13 21:19, Atlantis pisze:
> W dniu 2011-05-13 16:25, Rais pisze:

> A i tak IMO scenarzyści nie przegięli z tymi nowoczesnymi technologiami.
> Drużyny wciąż chodzą na misje z bronią palną, wciąż nie mają żadnych
> osobistych osłon, a statków mają kilka - żadna Gwiezdna Flota to nie
> jest. :)
>
>
>> nie było teleporterów
>
> A pierścienie to co? ;)

Aj tam pierścienie...

>
>> na misje nie wyruszali najważniejsi w bazie oficerowie tylko zwykli żołnierze.
>
> Major i pułkownik to twoim zdaniem zwykli żołnierze? ;)

W porównaniu do generała to jak najbardziej.

Zresztą wiadomo o co chodzi. ;)
--
pzdr



Re: SGU - koniec?

2011-05-13 22:21:18 - Atlantis

W dniu 2011-05-13 21:25, Rais pisze:

> W porównaniu do generała to jak najbardziej.
>
> Zresztą wiadomo o co chodzi. ;)

Nie wiem o co chodzi. ;)
W Trekach mieliśmy absurdalną sytuację, kiedy za każdym razem w skład
Away Teamu wchodziła spora część obsady mostka, tudzież zasilona
jakimś mechanikiem albo szefem ochrony. :)
W SG-1 od początku do końca mieliśmy wyspecjalizowane grupy zajmujące
się eksploracją planet. Rangi mieli wysokie, bo przecież zajmowali się
najbardziej tajnymi z tajnych operacji. :) W późniejszych sezonach
czasem ich jakiś statek podrzucił, ale nie było tak, że na planetę
schodziła z nimi połowa jego załogi - to już było ich zadanie. :)



Re: SGU - koniec?

2011-05-13 22:34:26 - Rais

W dniu 2011-05-13 22:21, Atlantis pisze:
> W dniu 2011-05-13 21:25, Rais pisze:
>
>> W porównaniu do generała to jak najbardziej.
>>
>> Zresztą wiadomo o co chodzi. ;)
>
> Nie wiem o co chodzi. ;)
> W Trekach mieliśmy absurdalną sytuację, kiedy za każdym razem w skład
> Away Teamu wchodziła spora część obsady mostka, tudzież zasilona
> jakimś mechanikiem albo szefem ochrony. :)

No właśnie o to chodzi.

--
pzdr



Re: SGU - koniec?

2011-05-13 23:59:56 - Atlantis

W dniu 2011-05-13 22:34, Rais pisze:

> No właśnie o to chodzi.

W SG-1 przecież tego nie było. Hammond podróżował przez Wrota ledwie
kilka razy. Frasier także jedynie wtedy, gdy była absolutnie niezbędna
po drugiej stronie. Eksploracją zajmowały się specjalnie w tym celu
wyznaczone drużyny, a nie kadra dowodząca. Tutaj się chyba jeszcze zgadzamy.

Będę jednak polemizował ze stwierdzeniem, że serial zrobił się potem
trekowy. True - latali statkami, ale to był tylko środek transportu.
Czasem ich jakiś statek podrzucił, gdy nie było możliwości skorzystania
z Wrót. Ciągle jednak SG-1 zajmowała się eksploracją, a nie paru
najwyższych stopniem członków załogi (jak w ST). Zdarzały się co prawa
wpadki, jak np. Hammond albo Laundry przejmujący okazjonalnie dowództwo
jakiegoś statku na jeden odcinek, ale to akurat jeszcze bardzo dalekie
od modelu trekowego. :)



Re: SGU - koniec?

2011-05-27 16:04:03 - Skrypëk

Atlantis wrote:
> W dniu 2011-05-13 16:25, Rais pisze:
>
>> Nie tobie jednemu się nasuwa.
>
> Wiesz, takie wyszukiwane na siłę analogie zawsze mnie śmieszyły.

Niesłychaną siłą i dobrą wolą to się trzeba wykazać, by tych wręcz
bezczelnych podobieństw nie zauważyć. Ciężko uwierzyć, że tylko przypadkiem
producenci SG powpadali na te same pomysły przy rozszerzaniu franczyzy.




Re: SGU - koniec?

2011-05-13 21:06:10 - Atlantis

W dniu 2011-05-13 10:25, Rais pisze:

> jest jakieś zakończenie? To znaczy czy jest jakieś sensowne domkniecie
> wątków, czy mamy nie daj Boże cliffhanera?

Wątków nie mięli jak domknąć - decyzja o cancelu zapadła zbyt późno.
Niemniej zakończenie jest całkiem sensowne. Wątki pootwierane, ale
cliffhangera jako takiego nie ma. Gdyby serial jednak nie dostał żadnej
kontynuacji, to ostatni odcinek można traktować jako najzwyklejsze w
świecie zakończenie otwarte.

Twórcy zrobili finał będący swoistym pożegnaniem z widzami, ale
niedefinitywnym. Mam nadzieję, że decydenci pójdą po rozum do głowy. Bo
uwalili drugi najlepszy z emitowanych obecnie seriali SF. Pierwszy to
Doctor Who a w praktyce zupełnie inna kategoria. :)



Re: SGU - koniec?

2011-05-14 01:00:48 - Tiber

Silly, silly Atlantis nabazgrału:

> Mam nadzieję, że decydenci pójdą po rozum do głowy.
> Bo uwalili drugi najlepszy z emitowanych obecnie seriali SF.

Tylko dlatego, że w kategorii sf panuje aktualnie totalna posucha.
Obejrzałem trzyodcinkowy pilot i jestem standardowo rozczarowany światem
SG.

--
Tiber
judelawfan@gmail.com
The reason people get lost in thought is because it is,
to many, rather unfamiliar territory. (Discordian Quotes)




Re: SGU - koniec?

2011-05-14 10:02:13 - Arkadiusz Dymek

W dniu 5/14/2011 1:00 AM, Tiber wrote:
> Silly, silly Atlantis nabazgrału:
>
>> Mam nadzieję, że decydenci pójdą po rozum do głowy.
>> Bo uwalili drugi najlepszy z emitowanych obecnie seriali SF.
>
> Tylko dlatego, że w kategorii sf panuje aktualnie totalna posucha.
> Obejrzałem trzyodcinkowy pilot i jestem standardowo rozczarowany światem
> SG.

Mówisz o SG:U? Pierwsze dziesięć odcinków jest nie do oglądania. Też
dałem sobie spokój, ale ktoś na tej grupie polecił mi przewinąć - potem
to się robi całkiem inny serial.

Pozdrawiam,
Arkadesh



Re: SGU - koniec?

2011-05-14 17:30:31 - Atlantis

W dniu 2011-05-14 10:02, Arkadiusz Dymek pisze:

> Mówisz o SG:U? Pierwsze dziesięć odcinków jest nie do oglądania. Też
> dałem sobie spokój, ale ktoś na tej grupie polecił mi przewinąć - potem
> to się robi całkiem inny serial.

Spróbuj się zastanowić jak DZISIAJ byłby odebrany pierwszy sezon SG-1.
Nie wiem, czy nie dostaliby cancela. Pilot był dość widowiskowy, a potem
można było odnieść wrażenie, że skrupulatnie oszczędzają kasę, jaka im
pozostała na całą resztę. :) W dodatku przez jakiś czas nie mogli się
otrząsnąć z formuły narzucanej przez film: nowa planeta, nowa
starożytna społeczność, rozwiązanie problemu odcinka, happy end.
Chociaż faktycznie - w porównaniu z SGU takie odcinki jak Emancipation
albo Brief Candle przynajmniej opowiadały jakąś historię, a nie
dotyczyły tylko problemu z brakiem wody albo szwankującym systemem
podtrzymywania życia.

Albo weźmy taki Babylon 5 - tam trzeba było całego sezonu, żeby akcja
się na dobre rozkręciła. Na szczęście serial od początku nadrabiał to
klimatem. DS9 potrzebował aż dwóch sezonów. ;)

Wymagania publiczności się zmieniły przez ten czas za sprawą takich
produkcji jak BSG. Teraz w pilocie musi obowiązkowo eksplodować
atomówka, a potem jeszcze koniecznie akcja musi się rozkręcać.

A kiedyś? Oglądało się takiego Voyagera od czasu do czasu narzekając
na jego braki, ale jakoś cały czas się go oglądało, z niecierpliwością
czekając na każdy kolejny odcinek. Spójrzmy prawdzie w oczy - VOY wypada
naprawdę kiepsko przy SGU w kategorii ilość dobrych odcinków w drugim
sezonie. ;)

Universe naprawdę zasługiwał na kontynuację. Może nie urósłby nigdy do
rangi takiego klasyka jak BSG czy B5, ale scenarzyści wyszli na prostą i
całkiem sensownie opowiadali tą historię. Powinni móc to robić nadal...



Re: SGU - koniec?

2011-05-14 23:08:11 - Arkadiusz Dymek

W dniu 5/14/2011 5:30 PM, Atlantis wrote:
> W dniu 2011-05-14 10:02, Arkadiusz Dymek pisze:
>
>> Mówisz o SG:U? Pierwsze dziesięć odcinków jest nie do oglądania. Też
>> dałem sobie spokój, ale ktoś na tej grupie polecił mi przewinąć - potem
>> to się robi całkiem inny serial.
>
> Spróbuj się zastanowić jak DZISIAJ byłby odebrany pierwszy sezon SG-1.
> Nie wiem, czy nie dostaliby cancela. Pilot był dość widowiskowy, a potem
> można było odnieść wrażenie, że skrupulatnie oszczędzają kasę, jaka im
> pozostała na całą resztę. :) W dodatku przez jakiś czas nie mogli się
> otrząsnąć z formuły narzucanej przez film: nowa planeta, nowa
> starożytna społeczność, rozwiązanie problemu odcinka, happy end.
> Chociaż faktycznie - w porównaniu z SGU takie odcinki jak Emancipation
> albo Brief Candle przynajmniej opowiadały jakąś historię, a nie
> dotyczyły tylko problemu z brakiem wody albo szwankującym systemem
> podtrzymywania życia.

Wstyd się przyznać, ale jeszcze nie oglądałem SG-1 ani SG-A. Chyba w
ramach nadchodzącej posuchy odświeżę sobie. I dam szansę przewiniętym
odcinkom SG:U.

Pozdrawiam,
Arkadesh





Re: SGU - koniec?

2011-05-14 19:30:18 - radek

W dniu 11-05-13 10:25, Rais pisze:
> Zdaje sie, że wyemitowano ostatni odcinek Stargate Universe.
> Szczerze mówiąc po informacji o tym, że serial dostał cancela odechciało
> mi sie go dalej oglądać. Czy ktoś mógłby (bez spoilerów) napisać czy
> jest jakieś zakończenie? To znaczy czy jest jakieś sensowne domkniecie
> wątków, czy mamy nie daj Boże cliffhanera?
>
> Na oficjalne forum nie chcę zaglądać.
>

no wiec tak









S

P

O

I

L

E

R


cala zaloga destiny sie zamrozila, ale oczywiscie zabraklo jednej komory
do kryostazy (bo sie popsula) wiec wszyscy poza Elim (ochotnik) sie
pospali a Eli ma dwa tygodnie na to zeby naprawic komore albo umrzec.
wiec Eli tak sobie mieszka, poszedl na taras widokowy, i sie zaczal
usmiechac. wiec podejrzewam ze cos wymyslil. pewnie sie przetransferuje
do pamieci destiny i bedzie sie bzykal w wirtualu z ta ruda z przymierza
lucjanskiego :) i tyle.

r.



Re: SGU - koniec?

2011-05-14 22:15:03 - Atlantis

W dniu 2011-05-14 19:30, radek pisze:

> no wiec tak
>
>
>
>
>
>
>
>
>
> S
>
> P
>
> O
>
> I
>
> L
>
> E
>
> R
>
>
> cala zaloga destiny sie zamrozila, ale oczywiscie zabraklo jednej komory
> do kryostazy (bo sie popsula) wiec wszyscy poza Elim (ochotnik) sie
> pospali a Eli ma dwa tygodnie na to zeby naprawic komore albo umrzec.

Faktycznie najbardziej naciągany motyw tego odcinka - komór było akurat
na styk. Oczywiście taki zbieg okoliczności nie jest czymś skrajnie
nieprawdopodobnym, ale dziwi sam fakt, że bohaterowie tego nie
podkreślili. Zwłaszcza, że przecież ostatnio paru Lucków padło,
redukując populację na statku akurat do takiej, jakiej potrzebowali. ;)


> usmiechac. wiec podejrzewam ze cos wymyslil. pewnie sie przetransferuje
> do pamieci destiny i bedzie sie bzykal w wirtualu z ta ruda z przymierza
> lucjanskiego :) i tyle.

Nie sądzę. Oni nie mają w tej chwili żadnej rezerwy energii. Nie są w
stanie wyjść z FTL i zatankować, bo drony obstawiły wszystkie nadające
się do tego celu gwiazdy w okolicy. Wszystko jest idealnie obliczone na
styk. Energii wystarczy im prawie na ten trzyletni długi lot do
kolejnej galaktyki + dwa tygodnie podtrzymywania życia dla Eliego.
Wyłączyli co się dało. Taki transfer pewnie nadwyrężyłby ich zapasy
paliwa. Efekt: statek wyszedłby z FTL przed dotarciem do zewnętrznych
rejonów nowej galaktyki (gdzie są gwiazdy do zatankowania) i dryfowałby
sobie przez tysiące lat z podświetlną. ;)



Re: SGU - koniec?

2011-05-14 23:06:07 - Arkadiusz Dymek

W dniu 5/14/2011 10:15 PM, Atlantis wrote:

> Nie sądzę. Oni nie mają w tej chwili żadnej rezerwy energii. Nie są w
> stanie wyjść z FTL i zatankować, bo drony obstawiły wszystkie nadające
> się do tego celu gwiazdy w okolicy. Wszystko jest idealnie obliczone na
> styk. Energii wystarczy im prawie na ten trzyletni długi lot do
> kolejnej galaktyki + dwa tygodnie podtrzymywania życia dla Eliego.
> Wyłączyli co się dało. Taki transfer pewnie nadwyrężyłby ich zapasy
> paliwa. Efekt: statek wyszedłby z FTL przed dotarciem do zewnętrznych
> rejonów nowej galaktyki (gdzie są gwiazdy do zatankowania) i dryfowałby
> sobie przez tysiące lat z podświetlną. ;)

Może akurat transfer kosztuje tyle, co te dwa tygodnie, więc jak się Eli
nie będzie ociągał to da radę. Niestety teraz już się nie dowiemy, co
miało się stać. Nie wyśledził ktoś na jakimś Plotku, że David Blue ma
już dość?

Pozdrawiam,
Arkadesh



Re: SGU - koniec?

2011-05-15 00:23:45 - Atlantis

W dniu 2011-05-14 23:06, Arkadiusz Dymek pisze:

> Może akurat transfer kosztuje tyle, co te dwa tygodnie, więc jak się Eli
> nie będzie ociągał to da radę. Niestety teraz już się nie dowiemy, co
> miało się stać. Nie wyśledził ktoś na jakimś Plotku, że David Blue ma
> już dość?

Ja jednak ciągle mam nadzieję, że jakaś kontynuacja SGU się pojawi. Tak
po prawdzie to nawet bardziej mi na niej zależy niż na zawieszonym
Stargate Extinction - cały wątek Wraith w SGA i tak po jakimś czasie
zaczął mnie drażnić (odkąd zaczęli kombinować z transformowaniem Wraith
w ludzi). Już bardziej interesują mnie kwestie dotyczące samej Ziemi,
wynikające z obecności Atlantydy na niej. :)

Tak swoją drogą to cały wątek z Ginn (rudą) demaskuje przekombinowania
wynikające ze zbyt zaawansowanej technologii. Eli obiecuje jej, że jakoś
wykombinują jej nowe ciało tak, jakby to był całkowicie realny plan.
Tymczasem jego matka na Ziemi umiera na AIDS i nasi genialni naukowcy
nie mogą sobie z tym poradzić (chociaż już niejednokrotnie leczyli obce
zarazy w ciągu jednego odcinka). Kolejne pytanie jakie się nasuwa, to
dlaczego Atlantyda nie użyje tego wormhole drive do ściągnięcia załogi
Destiny, tudzież uzupełnienia zapasów.

W samym SGU też się pogubili jeśli chodzi o Wrota. Bo z jednej strony
pada informacja, że Wrota (przynajmniej ta specyficzna wersja
przeznaczona do lokalnego transportu) podprzestrzenne transceivery
służące do inicjowania połączenia, obsługi systemu itp. Czyli co?
Pradawnym już nie przyszło do głowy zainstalowanie czujników i jakiegoś
webcama, coby Wrota cały czas przesyłały niezbędne dane? A tak muszą
zawsze wysyłać kino, które idzie na stracenie za każdym razem, gdy nie
da się go przynieść z powrotem. ;)



Re: SGU - koniec?

2011-05-15 10:52:47 - radek

W dniu 11-05-15 00:23, Atlantis pisze:

>
> Tak swoją drogą to cały wątek z Ginn (rudą) demaskuje przekombinowania
> wynikające ze zbyt zaawansowanej technologii. Eli obiecuje jej, że jakoś
> wykombinują jej nowe ciało tak, jakby to był całkowicie realny plan.
> Tymczasem jego matka na Ziemi umiera na AIDS i nasi genialni naukowcy
> nie mogą sobie z tym poradzić (chociaż już niejednokrotnie leczyli obce
> zarazy w ciągu jednego odcinka). Kolejne pytanie jakie się nasuwa, to
> dlaczego Atlantyda nie użyje tego wormhole drive do ściągnięcia załogi
> Destiny, tudzież uzupełnienia zapasów.

z drugiej strony mozna zapytac dlaczego nie spuscili wpierdolu Rushowi,
nie zawrocili statku na Ziemie i sami do niej nie dolecieli :)


>
> W samym SGU też się pogubili jeśli chodzi o Wrota. Bo z jednej strony
> pada informacja, że Wrota (przynajmniej ta specyficzna wersja
> przeznaczona do lokalnego transportu) podprzestrzenne transceivery
> służące do inicjowania połączenia, obsługi systemu itp. Czyli co?
> Pradawnym już nie przyszło do głowy zainstalowanie czujników i jakiegoś
> webcama, coby Wrota cały czas przesyłały niezbędne dane? A tak muszą
> zawsze wysyłać kino, które idzie na stracenie za każdym razem, gdy nie
> da się go przynieść z powrotem. ;)

moze podtrzymanie wizji caly czas online wymagaloby uzycia zbyt duzej
ilosci energii?

r.




Re: SGU - koniec?

2011-05-15 11:26:13 - Atlantis

W dniu 2011-05-15 10:52, radek pisze:

> z drugiej strony mozna zapytac dlaczego nie spuscili wpierdolu Rushowi,
> nie zawrocili statku na Ziemie i sami do niej nie dolecieli :)

Bo statek leci już od kilkuset tysięcy lat i powrót na Ziemię, nawet za
pomocą FTL zająłby drugie tyle. Nawet najgłupszy członek załogi musi
sobie z tego zdawać sprawę. :) Swoją drogą wygląda na to, że ten FTL
wcale nie jest aż tak daleko do tyłu względem podprzestrzeni znanej z
innych seriali - przynajmniej nie o całe rzędy wielkości. Taki Deadelus
albo Apollo robił dystans Ziemia-Pegasus w ciągu kilkunastu dni (jeśli
mnie pamięć nie myli). Destiny przeleciało między galaktykami w ciągu
kilku miesięcy (sądząc po stanie zaawansowania ciąży TJ).


> moze podtrzymanie wizji caly czas online wymagaloby uzycia zbyt duzej
> ilosci energii?

Większej niż otwieranie tunelu tylko po to, żeby przesłać kino i odebrać
od niego zwykłą transmisję radiową? Gdzie tu sens?
Przecież nikt nie mówi, że stream musiałby lecieć cały czas. Destiny
wychodzi z FTL w zasięgu Wrót, operator prosi system o przesłanie
informacji wraz z aktualnym obrazem obszaru przy Wrotach.
Oni tymczasem nawet aktualne dane odnośnie składu atmosfery otrzymują
dopiero z kino. A jeśli nie da się przejść na drugą stronę latająca
kamerka zostaje bezpowrotnie stracona.



Re: SGU - koniec?

2011-05-15 12:09:01 - radek

W dniu 11-05-15 11:26, Atlantis pisze:
> W dniu 2011-05-15 10:52, radek pisze:
>
>> z drugiej strony mozna zapytac dlaczego nie spuscili wpierdolu Rushowi,
>> nie zawrocili statku na Ziemie i sami do niej nie dolecieli :)
>
> Bo statek leci już od kilkuset tysięcy lat i powrót na Ziemię, nawet za
> pomocą FTL zająłby drugie tyle. Nawet najgłupszy członek załogi musi
> sobie z tego zdawać sprawę. :) Swoją drogą wygląda na to, że ten FTL
> wcale nie jest aż tak daleko do tyłu względem podprzestrzeni znanej z
> innych seriali - przynajmniej nie o całe rzędy wielkości. Taki Deadelus
> albo Apollo robił dystans Ziemia-Pegasus w ciągu kilkunastu dni (jeśli
> mnie pamięć nie myli). Destiny przeleciało między galaktykami w ciągu
> kilku miesięcy (sądząc po stanie zaawansowania ciąży TJ).

Oj Atlantis... czemu oni wzieli Joe Scalziego na konsultanta a nie
Ciebie? :)

r.



Re: SGU - koniec?

2011-05-15 10:35:53 - radek

W dniu 11-05-14 22:15, Atlantis pisze:
> W dniu 2011-05-14 19:30, radek pisze:
>
>> no wiec tak
>>
>>
>>
>>
>>
>>
>>
>>
>>
>> S
>>
>> P
>>
>> O
>>
>> I
>>
>> L
>>
>> E
>>
>> R
>>
>>
>> cala zaloga destiny sie zamrozila, ale oczywiscie zabraklo jednej komory
>> do kryostazy (bo sie popsula) wiec wszyscy poza Elim (ochotnik) sie
>> pospali a Eli ma dwa tygodnie na to zeby naprawic komore albo umrzec.
>
> Faktycznie najbardziej naciągany motyw tego odcinka - komór było akurat
> na styk. Oczywiście taki zbieg okoliczności nie jest czymś skrajnie
> nieprawdopodobnym, ale dziwi sam fakt, że bohaterowie tego nie
> podkreślili. Zwłaszcza, że przecież ostatnio paru Lucków padło,
> redukując populację na statku akurat do takiej, jakiej potrzebowali. ;)


nooo... pod tym katem nie kierowalem swoich przemyslen. Ale fakt,
ciekawe jak to im wyszlo ze akurat trafili w liczbe komor rowna liczbie
ludzi obecnych na statku minus 1? :)


>
>
>> usmiechac. wiec podejrzewam ze cos wymyslil. pewnie sie przetransferuje
>> do pamieci destiny i bedzie sie bzykal w wirtualu z ta ruda z przymierza
>> lucjanskiego :) i tyle.
>
> Nie sądzę. Oni nie mają w tej chwili żadnej rezerwy energii. Nie są w
> stanie wyjść z FTL i zatankować, bo drony obstawiły wszystkie nadające
> się do tego celu gwiazdy w okolicy. Wszystko jest idealnie obliczone na
> styk. Energii wystarczy im prawie na ten trzyletni długi lot do
> kolejnej galaktyki + dwa tygodnie podtrzymywania życia dla Eliego.
> Wyłączyli co się dało. Taki transfer pewnie nadwyrężyłby ich zapasy
> paliwa. Efekt: statek wyszedłby z FTL przed dotarciem do zewnętrznych
> rejonów nowej galaktyki (gdzie są gwiazdy do zatankowania) i dryfowałby
> sobie przez tysiące lat z podświetlną. ;)


no moze. Albo energii wystarczy na tyle, zeby akurat sie Eli
przetrasferowal i zeby wszystko padlo oprocz FTL.
W sumie to pomyslow moga byc dziesiatki, setki, mozliwosci kontynuacji
miliony... to wszystko teraz zalezy od producentow. Szkoda ze sie
skonczylo... (narazie)

r.



Re: SGU - koniec?

2011-05-14 23:00:45 - SGUfan

On Pt 13 maj 2011 10:25:57a Rais wrote in
news:iqipum$eus$1@news.onet.pl

> Zdaje sie, że wyemitowano ostatni odcinek Stargate Universe.
> Szczerze mówiąc po informacji o tym, że serial dostał cancela
> odechciało mi sie go dalej oglądać. Czy ktoś mógłby (bez spoilerów)
> napisać czy jest jakieś zakończenie? To znaczy czy jest jakieś
> sensowne domkniecie wątków, czy mamy nie daj Boże cliffhanera?

Powiem Ci tak: bylo zakonczenie po ktorym z powodzeniem mozna nakrecic
nastepna serie jak sie bedzie chcialo, ale nie ma miejsca na zaden film
kinowy domykajacy watki bo nie ma czego domykac.

Ogladalem ostatnio tylko 3 seriale: House'a, SGU i The Event. Kiedy
zapowiedzieli zamkniecie SGU bylem zly i smutny, kiedy zamkneli The Event
to mnie juz kurwica strzelila. Co sie dzieje z tymi pojebanymi ludzmi?
Ciagle likwiduja porzadne seriale a banda debili woli ogladac jakies X-
factory i inne gowna. Nawet SGU wczesniej przeniesli na gorsza pore bo
musieli dac kretynom w tym czasie wrestling.

Jako dzieciak ogladalem w kinie Stargate. Spodobalo mi sie jak cholera,
zwlaszcza ze bylem wedy na etapie czytania ksiazek Sitchina i Deanikena.
Potem byl serial a ja bylem troche wiekszym dzieciakiem. Poki puszczali w
TVN (czyli chyba do serii 2) tez ogladalem, tez mi sie w miare podobalo.
Potem w TVN olali sprawe i ja tez.
Wrocilem do serialu sciagajac pare odcinkow kilka lat temu. Rany co to za
gowno. Przecietny odcinek wyglada tak:
Przechodza przez wrota na jakas planete. Spotykaja lokalsow, lokalsi
oczywiscie mowia po angielsku, ida do szefa wioski - lamuchowatego
poczciwiny granego przez taniego aktora z kina familijnego. Jakos tam
pomagaja wiochmenom (cos im reperuja, likwiduja zlego pana, cokolwiek),
szef wioski z radosci robi im laske, koniec, kurtyna.
Scenografie chujowe, robione z najtanszej tektury, muzyka? jaka muzyka,
jakies popiardywanie, kazdy odcinek krecili chyba za 2 dolce.
Aktorsto.
Richard Dean Anderson. Kurde, ten gosciu zaczal sie i skonczyl na
McGyverze. Nie nadaje sie na wojskowego. Z tym jego niby ironicznym
poczuciem humoru w praktyce wyglada marudnie i ciotowato a nie jak
zolnierz.
Ta panienka, zapomnialem jak jej tam, kto ja wypuscil z kuchni?
Tilk (napewno inaczej sie pisze ale wiadomo o kogo chodzi) - czy ten facet
przez caly serial zrobil jakas inna mine?
Archeolog - w zalozeniu (i w filmie kinowym) ciapowaty naukowiec tutaj
nagle zamienia sie w rambo wymiatacza.

No i w ogole lataja setki statkow, kosmos pelen ras, wojny w kosmosie,
sterowanie statkiem wyglada jak w Star Treku (kapitan na krzesle i dwoch
kolesi przy konsoletach po boku, jak cos walnie to im sie z nich sypia
iskry) cuda na kiju.

Obejrzalem sobie nawet jeden odcinek SG:A, specjalnie zeby zobaczyc wystep
Williama B. Davisa czyli Palacza z X-Files w ktorych zagral genialnie. O
kurwa, zalamalem sie. Tutaj popierdalal w jakiejs szlafmycy i czapce
czarodzieja i rzucal fireballami. Zrobili z niego aktora klasy Z.


Innymi slowy do tej pory w serialu SG wialo chujem.

I oto pojawil sie SGU. Kiedy obejrzalem 2 pierwsze odcinki bylem cholernie
zadowolony. Widac, ze wreszcie rzucili im troche kasy. Starczylo na
zbudowanie porzadnej scenografii, swietna ambientowa muzyke, dobre efekty
specjalne, no i zatrudnienie calkiem niekiepskich aktorow. Wreszcie na
czele grupy stanal facet ktory wyglada na zolnierza a nie cipe. Zdarzali
sie i wkurzajacy aktorzy, jak ta ich zamulona pielegniarka, ale ogolnie
bylo wiecej niz niezle - bylo dobrze. I wogole mi nie przeszkadzalo, ze
serial zrywal z dotychczasowa konwencja, wrecz przeciwnie, bo dotychczasowa
konwencja byla chujowa. I nagle ciach, zlikwidowali. No to teraz sobie
ogladajcie kurwa mode na sukces jebane chuje, tego wam nie zlikwiduja.



Re: SGU - koniec?

2011-05-14 23:38:05 - lukawar


> Przechodza przez wrota na jakas planete. Spotykaja lokalsow, lokalsi
> oczywiscie mowia po angielsku, ida do szefa wioski - lamuchowatego
> poczciwiny granego przez taniego aktora z kina familijnego. Jakos tam
> pomagaja wiochmenom (cos im reperuja, likwiduja zlego pana, cokolwiek),
> szef wioski z radosci robi im laske, koniec, kurtyna.

Więc wytłumacz mi proszę, co Cię trzyma przy Housie.



Re: SGU - koniec?

2011-05-15 07:46:39 - Atlantis

W przypadku SG-1 i tak decydujące jest to, czy komuś pasuje taka
konwencja. Ten serial ogląda się tak samo jak Indianę Jonesa albo
Star Warsy. Jak ktoś polubi klimat tej produkcji, to będzie oglądał
sezon za sezonem. W przeciwnym razie będzie się czepiał najdrobniejszych
szczegółów. Gwiezdne Wrota to właśnie taka kosmiczna przygodówka, od
samego początku nikt się tam nie silił na realizm. Sami scenarzyści
potrafili się z tego śmiać w odcinkach specjalnych.
Przecież w kwestii realizmu ten serial leży już na poziomie
niekompatybilności z podstawową wiedzą historyczną. :)

Nie powiem - chciałbym KIEDYŚ (w bliżej nieokreślonej przyszłości)
zobaczyć reboot tej serii zrobiony w inny sposób, podobnie jak to miało
miejsce w przypadku BSG. Wyobrażam to sobie jako całkowite zerwanie z
filmem - po prostu w pilocie na nowo pokazane znalezienie Wrót i ich
rozpracowanie, nowe rasy (bez wracania go Goa'uldów, Pradawnych, Asgardu
itp.), wojsko raczej w wydaniu takim, jak w BSG. I co najważniejsze -
żadnych wieśniaków mówiących po angielsku. ;)



Re: SGU - koniec?

2011-06-03 01:29:13 - Tomek

Witaj Rais,

W Twoim mailu wysłanym 13 maja 2011, o godzinie (10:25:57), przeczytałem:

R> Zdaje sie, że wyemitowano ostatni odcinek Stargate Universe.
R> Szczerze mówiąc po informacji o tym, że serial dostał cancela odechciało
R> mi sie go dalej oglądać. Czy ktoś mógłby (bez spoilerów) napisać czy
R> jest jakieś zakończenie? To znaczy czy jest jakieś sensowne domkniecie
R> wątków, czy mamy nie daj Boże cliffhanera?

R> Na oficjalne forum nie chcę zaglądać.

Jak się kończył ostatni odcinek, miałem łzy w oczach i było mi
cholernie smutno że to już koniec i najlepszy serial sf jaki było mi
dane oglądać zamykają bo mało osób ogląda :( Toż to qrwa skandal.
Końcówka - majstersztyk, nie mogli lepiej skończyć i ta muzyka, sam
miód.
Na szczęście Fringe będą dalej kręcić i 4 sezon będzie.
Jakiś czas temu oglądałem reklamę jakiegoś debilnego chorego serialu
komediowego USA i reklamowali 5 sezon, co za czasy i ludzie?
Nie wiem co się dzieje ale ludzie wolą debilne seriale oglądać a nie
SGU czy to Fringe, seriale które są genialne, no fakt, trzeba włączyć
myślenie bo inaczej się tego nie zrozumie :(

Za co pokochałem SGU? Za nietuzinkowość, są daleko od domu, mają nikłe
szanse na powrót, są zdani na siebie, wreszcie normalni obcy z którymi
nie da się porozmawiać, i na szczęście na kontakt z obcymi postawili
na minimum. Głównie życie wojsko - cywile, genialny i wredny do bólu
dr Rush, który uważa się za boga :) (aktor powinien dostać oskara za
tę rolę) konflikty kto ma rządzić, kłopoty z żywnością, wodą, no i
wiele innych wątków.
SG1 i SGA też bardzo lubiłem, bo geneza samych wrót mnie fascynowała.
Ale w SG1 drażnił mnie MacGyver swoim podejściem i cynizmem. W SGA
rolę następcy zastąpił go Sheppard, ale nową rolę genialnego naukowca
dostał Rodney McKay :) Który był świetny. A w SGU pozbyli się wreszcie
cyników i dr Rush bije na głowę Rodneya. :)

Ktoś wie czy w polskiej tv puścili całość, chociaż cały 1 sezon SGU?
Czemu się pytam bo chciałbym sobie zakupić sezon lub dwa SGU na DVD.
Fringe został wyemitowany tzn na razie 2 sezony i je sobie kupiłem.
Kupić też chciałbym SGU, ale nie widać w sklepach internetowych :(
Wiem że na Amazonie są już 2 sezony, ale z angielskim technicznym nie
jestem za bardzo na bakier, więc wolałbym go w polskiej wersji
językowej.


--
Pozdrawiam serdecznie

Tomek

Masz zniknąć, ma Cię nie być.
A jak się pojawisz, to Cię nie ma.






Re: SGU - koniec?

2011-06-03 09:41:22 - RadoslawF

Dnia 2011-06-03 01:29, Użytkownik Tomek napisał:

> Na szczęście Fringe będą dalej kręcić i 4 sezon będzie.
> Jakiś czas temu oglądałem reklamę jakiegoś debilnego chorego serialu
> komediowego USA i reklamowali 5 sezon, co za czasy i ludzie?
> Nie wiem co się dzieje ale ludzie wolą debilne seriale oglądać a nie
> SGU czy to Fringe, seriale które są genialne, no fakt, trzeba włączyć
> myślenie bo inaczej się tego nie zrozumie :(
>
> Za co pokochałem SGU? Za nietuzinkowość, są daleko od domu, mają nikłe
> szanse na powrót, są zdani na siebie, wreszcie normalni obcy z którymi
> nie da się porozmawiać, i na szczęście na kontakt z obcymi postawili
> na minimum.

Ta nietuzinkowość jak nic przypomina mi ST Voyagera.
Metody narracji przypominają nowszy BSG który przetrwał
tylko cztery sezony.
O ile SG1 i SGA oglądałem od ręki po ukazaniu się kolejnego
odcinka to SGU bywało że po pięć odcinków czekało na dysku
twardym.
Skoro skończyli to nieporozumienie to może zrobią serial
bardziej przystający do SG1 i SGA.


Pozdrawiam



Re: SGU - koniec?

2011-06-03 11:33:59 - duddits

On 03.06.2011 09:41, RadoslawF wrote:
> Skoro skończyli to nieporozumienie to może zrobią serial
> bardziej przystający do SG1 i SGA.

Byłoby miło ..., podobne odczucia miałem po przymiarce do SGU.
Na razie jednak nic nie wkazuje na jakiekolwiek kontynuacje.
Może pora na coś z zupełnie innej beczki? :)

--
[GoMoto.TV]
Faceci na kanapach



Re: SGU - koniec?

2011-06-04 21:01:31 - Atlantis

W dniu 2011-06-03 11:33, duddits pisze:

> Byłoby miło ..., podobne odczucia miałem po przymiarce do SGU.
> Na razie jednak nic nie wkazuje na jakiekolwiek kontynuacje.
> Może pora na coś z zupełnie innej beczki? :)

Jak już wspominałem - ciężko byłoby mi się przyzwyczaić do kolejnego
klona SG-1/SGA robionego w tym samym klimacie. Nowe odcinki z drużyną
SG-1 nawet chętnie bym zobaczyć - z czystego sentymentu. SGA oglądałem
głównie dlatego, że ten serial w jakimś stopniu wypełniał pustkę po
SG-1, jednak niekiedy naiwność niektórych wątków wprost uderzała.
Dlatego pozytywnie przyjąłem SGU - wreszcie koniec z wszechmocnymi
naukowcami, wreszcie koniec z wrogami których najpierw nie dało się
pokonać a potem padali jak muchy...



Re: SGU - koniec?

2011-06-04 21:52:14 - duddits

W dniu 2011-06-04 21:01, Atlantis pisze:
> Jak już wspominałem - ciężko byłoby mi się przyzwyczaić do kolejnego
> klona SG-1/SGA robionego w tym samym klimacie.

A ja chętnie. Icomipanzrobi? :)

> Nowe odcinki z drużyną
> SG-1 nawet chętnie bym zobaczyć - z czystego sentymentu. SGA oglądałem
> głównie dlatego, że ten serial w jakimś stopniu wypełniał pustkę po
> SG-1, jednak niekiedy naiwność niektórych wątków wprost uderzała.

Haha, to dobre. Ja z kolei sobie przypominam jakiś fragment BSG, gdzie
bohater zatyka dziurę w poszyciu statku własną kurtką i to załatwia
problem :) Może nie przesadzajmy z tą uderzającą naiwnością? :)

> Dlatego pozytywnie przyjąłem SGU - wreszcie koniec z wszechmocnymi
> naukowcami, wreszcie koniec z wrogami których najpierw nie dało się
> pokonać a potem padali jak muchy...

No i fajnie, że przyjąłeś. Ja też przyjąłem, ale nie bardzo :)

--
duddits
FZ8N.pl



Re: SGU - koniec?

2011-06-04 11:43:41 - Atlantis

W dniu 2011-06-03 09:41, RadoslawF pisze:

> Ta nietuzinkowość jak nic przypomina mi ST Voyagera.

Chyba żartujesz? Z Voyagerem SGU ma tylko tyle wspólnego, że akcja
toczy się w odległej części wszechświata, gdzie bohaterowie zostali
rzuceni wbrew własnej woli i teraz starają się wrócić do domu. Równie
dobrze można by się w ten sposób czepiać twierdząc, iż widoczne są
ewidentne podobieństwa do głównego wątku Fascape'a albo Lost in
Space. Prawda jest taka, że w SF było już wszystko - teraz można co
najwyżej odgrzewać wątki znane od czasów Wellsa, Verne'a i Gernsbacka w
coraz to nowszych aranżacjach.

Pamiętam, że ktoś się kiedyś nawet czepiał wątku z ciążą TJ i Luckami na
pokładzie, co jest kompletnym nieporozumieniem - w przeciwieństwie do
Voy'a na ciąży się skończyło - nie mieliśmy dzieciaka biegającego po
statku, a Lucianie nigdy nie zintegrowali się z załogą. Nikt z ludzi nie
był zresztą na tyle głupi, żeby w pełni im zaufać.

Podobieństwa do Voyagera są znikome i powierzchowne. SGU jest
umieściłbym kilka klas wyżej od naiwnego, wręcz miejscami dziecinnego
Star Treka.


> Metody narracji przypominają nowszy BSG który przetrwał
> tylko cztery sezony.

I całe szczęście, że scenarzyści nie ciągnęli tego dłużej. Pod koniec
szydło wyszło z worka - okazało się, że nie mieli żadnej wizji fabuły,
a jedynie doskonale improwizowali, dokładając kolejne zagadki. Nigdy tak
naprawdę nie mieli zamiaru ich wyjaśnić i pod koniec powołali się na
nadprzyrodzone, boskie pseudowyjaśnienie. ;)
Po roku to samo zrobili twórcy LOST-a.

Generalnie typowy postmodernistyczny schemat: opowiadaj skomplikowaną,
poplątaną i bezsensowną fabułę. Widz i tak nic z tego nie zrozumie, bo
to tak, jakby próbować zrozumieć chaos. Będzie próbował tworzyć rozmaite
interpretacje, a koniec końców stwierdziwszy, iż przewyższa go to
intelektualnie będzie się zachwycał filozoficzną głębią twojego dzieła. ;)

> Skoro skończyli to nieporozumienie to może zrobią serial
> bardziej przystający do SG1 i SGA.

Kolejny niepokonany w pierwszym sezonie wróg, którego w drugim będą już
bez problemu eksterminować? ;) Po SGU prawdę mówiąc trudno byłoby mi się
znów przerzucić na taką formę. Dalsze przygody drużyny SG-1 utrzymane w
dawnym klimacie oczywiście chętnie bym zobaczył z czystego sentymentu.
chciałbym też zobaczyć ostateczne zamknięcie wątków z SGA. Niemniej
trudno byłoby mi się przyzwyczajać do nowych bohaterów w nowym
sub-universum.
Tudzież, jak już kiedyś wspominałem chętnie zobaczyłbym współczesny
remake SG-1 zrywający kompletnie z filmem z 1994 roku. Można by zacząć
robić wszystko od nowa - wojskowi, którzy zachowują się jak wojskowi,
obcy, którzy naprawdę są obcy, żadnych wieśniaków mówiących po angielsku
i tak dalej.



Re: SGU - koniec?

2011-06-04 15:33:34 - radek

W dniu 11-06-04 11:43, Atlantis pisze:
> W dniu 2011-06-03 09:41, RadoslawF pisze:
>
>> Ta nietuzinkowość jak nic przypomina mi ST Voyagera.
>
> Chyba żartujesz? Z Voyagerem SGU ma tylko tyle wspólnego, że akcja
> toczy się w odległej części wszechświata, gdzie bohaterowie zostali
> rzuceni wbrew własnej woli i teraz starają się wrócić do domu. Równie
> dobrze można by się w ten sposób czepiać twierdząc, iż widoczne są
> ewidentne podobieństwa do głównego wątku Fascape'a albo Lost in
> Space. Prawda jest taka, że w SF było już wszystko - teraz można co
> najwyżej odgrzewać wątki znane od czasów Wellsa, Verne'a i Gernsbacka w
> coraz to nowszych aranżacjach.
>
> Pamiętam, że ktoś się kiedyś nawet czepiał wątku z ciążą TJ i Luckami na
> pokładzie, co jest kompletnym nieporozumieniem - w przeciwieństwie do
> Voy'a na ciąży się skończyło - nie mieliśmy dzieciaka biegającego po
> statku, a Lucianie nigdy nie zintegrowali się z załogą. Nikt z ludzi nie
> był zresztą na tyle głupi, żeby w pełni im zaufać.

ale pozwolili tej blondynie zintegrowac sie w pelni z ich statkiem :)


>
> Podobieństwa do Voyagera są znikome i powierzchowne. SGU jest
> umieściłbym kilka klas wyżej od naiwnego, wręcz miejscami dziecinnego
> Star Treka.

tez tak mysle.


> Tudzież, jak już kiedyś wspominałem chętnie zobaczyłbym współczesny
> remake SG-1 zrywający kompletnie z filmem z 1994 roku. Można by zacząć
> robić wszystko od nowa - wojskowi, którzy zachowują się jak wojskowi,
> obcy, którzy naprawdę są obcy, żadnych wieśniaków mówiących po angielsku
> i tak dalej.

no to remake czy calkiem inny film? :)

r.



Re: SGU - koniec?

2011-06-04 20:56:10 - Atlantis

W dniu 2011-06-04 15:33, radek pisze:

> ale pozwolili tej blondynie zintegrowac sie w pelni z ich statkiem :)

Ginn była ruda. Jak można pomylić rudą dziewczynę z blondynką? ;P
Koniec końców i tak skończyła za firewallem. ;)


> no to remake czy calkiem inny film? :)

Najchętniej widziałbym taką zależność, jaka była między oryginalnym a
nowym BSG. Czyli krótko mówiąc robimy długi pilot (albo jeszcze lepiej -
miniserię) bardzo, bardzo luźno nawiązującą do oryginalnego filmu. Wątek
ze znalezieniem Wrót w 1928 zostawiłbym bez większych zmian. Potem
trzeba by pewnie pokazać prace nad inżynierią wsteczną mającą na celu
rozgryzienie sterowania urządzeniem. Wątki danikenowskie całkowicie
bym sobie odpuścił - to znaczy niech Wrota stanowią pozostałość po
jakiejś małej placówce Pradawnych sprzed milionów lat (ale sprawę z
Pradawnymi resetujemy - są taką tajemnicą, jak w pierwszych sezonach
SG-1). W związku z tym również Goa'uldowie jako wcielenia starożytnych
bóstw też nie bardzo tu pasują, podobnie jak ich cała quasi-starożytna
kultura. Trzeba by wymyślić coś nowego. :)



Re: SGU - koniec?

2011-06-04 21:36:38 - radek

W dniu 11-06-04 20:56, Atlantis pisze:
> W dniu 2011-06-04 15:33, radek pisze:
>
>> ale pozwolili tej blondynie zintegrowac sie w pelni z ich statkiem :)
>
> Ginn była ruda. Jak można pomylić rudą dziewczynę z blondynką? ;P
> Koniec końców i tak skończyła za firewallem. ;)

a moze... hmmm... :)

>
>
>> no to remake czy calkiem inny film? :)
>
> Najchętniej widziałbym taką zależność, jaka była między oryginalnym a
> nowym BSG. Czyli krótko mówiąc robimy długi pilot (albo jeszcze lepiej -
> miniserię) bardzo, bardzo luźno nawiązującą do oryginalnego filmu. Wątek
> ze znalezieniem Wrót w 1928 zostawiłbym bez większych zmian. Potem
> trzeba by pewnie pokazać prace nad inżynierią wsteczną mającą na celu
> rozgryzienie sterowania urządzeniem. Wątki danikenowskie całkowicie
> bym sobie odpuścił - to znaczy niech Wrota stanowią pozostałość po
> jakiejś małej placówce Pradawnych sprzed milionów lat (ale sprawę z
> Pradawnymi resetujemy - są taką tajemnicą, jak w pierwszych sezonach
> SG-1). W związku z tym również Goa'uldowie jako wcielenia starożytnych
> bóstw też nie bardzo tu pasują, podobnie jak ich cała quasi-starożytna
> kultura. Trzeba by wymyślić coś nowego. :)

i znowu niechetnie musze przyznac racje... tylko byleby nie pojsc tropem
sredniowiecznych wiosek (serial) i ich problemow - vide wioska (miasto)
tubylcow na planecie na ktora trafili w pierwszym filmie a potem pomysl
byl powielany w serialu... brrrr... dlatego SG:U bylo takie fajne.

r.



Re: SGU - koniec?

2011-06-05 09:52:24 - Atlantis

W dniu 2011-06-04 21:36, radek pisze:

> i znowu niechetnie musze przyznac racje... tylko byleby nie pojsc tropem
> sredniowiecznych wiosek (serial) i ich problemow - vide wioska (miasto)
> tubylcow na planecie na ktora trafili w pierwszym filmie a potem pomysl
> byl powielany w serialu... brrrr... dlatego SG:U bylo takie fajne.

W filmie to generalnie jeszcze nie było takim przegięciem. Nie można
nawet mówić o wiosce, a mieście wzorowane na zabytkach starożytnego
Bliskiego Wschodu.
W serialu na początku kopiowali ten motyw, podmieniając tylko starożytne
cywilizacje będące źródłem inspiracji (minojska, mykeńska, nawet
Mongołowie w jurtach się trafili) ale na szczęście bardzo szybko od tego
odeszli. Potem typowi wieśniacy pojawiali się już tylko od czasu do
czasu. Ich renesans nastał wraz z SGA. Tam scenarzyści przyjęli, że
zaawansowanych cywilizacji w Pegazie zbyt wiele nie ma z powodu
cyklicznych żniw Wraith. Tyle tylko, że ci wieśniacy wyglądali
wypis-wymaluj jak w jakiejś Xenie! To mnie raziło od samego początku -
nie mają dostępu do nowoczesnej medycyny, środków higienicznych itp., a
są zdrowi, czyści i zadbani. Chodzą w kolorowych, czystych, ODŚWIĘTNYCH
ubraniach. Nawet podczas pracy w polu! :P

SG-1 w dziewiątym i dziesiątym sezonie także poszło w tym kierunku.
Jednak w tym przypadku łatwiej było mi to przełknąć, bo to tak naprawdę
był zupełnie inny serial. Zmienił się wątek główny i spora część obsady,
a fabuła została osadzona w baśniowym klimacie luźno nawiązującym do
legend arturiańskich. Chociaż nie powiem - niektóre wątki też mnie raziły...

SGU był tutaj bardzo miłą odmianą. Dlatego remake SG-1 robiony wedle
podobnych zasad zobaczyłbym bardzo chętnie.



Re: SGU - koniec?

2011-06-05 10:47:35 - RadoslawF

Dnia 2011-06-05 09:52, Użytkownik Atlantis napisał:

> W serialu na początku kopiowali ten motyw, podmieniając tylko starożytne
> cywilizacje będące źródłem inspiracji (minojska, mykeńska, nawet
> Mongołowie w jurtach się trafili) ale na szczęście bardzo szybko od tego
> odeszli. Potem typowi wieśniacy pojawiali się już tylko od czasu do
> czasu. Ich renesans nastał wraz z SGA. Tam scenarzyści przyjęli, że
> zaawansowanych cywilizacji w Pegazie zbyt wiele nie ma z powodu
> cyklicznych żniw Wraith. Tyle tylko, że ci wieśniacy wyglądali
> wypis-wymaluj jak w jakiejś Xenie! To mnie raziło od samego początku -
> nie mają dostępu do nowoczesnej medycyny, środków higienicznych itp., a
> są zdrowi, czyści i zadbani. Chodzą w kolorowych, czystych, ODŚWIĘTNYCH
> ubraniach. Nawet podczas pracy w polu! :P

Stara przypadłość amerykańskiej kinematografii gdzie idioci kręcą
filmy dla kretynów. Najbardziej to widać w firmach których
akcja dzieje się w średniowieczu czy starożytności.
Wszyscy czyści, zdrowi, długowieczni a dodatkowo wszyscy ubrani w
ładne wdzianka w kolorach które wtedy nie były stosowane.
O ile w filmach pełnometrażowych raczej już odeszli od takich
scenariuszy to w serialach dalej je stosują bez skrępowania.


Pozdrawiam



Re: SGU - koniec?

2011-06-05 11:48:10 - radek

W dniu 11-06-05 10:47, RadoslawF pisze:
>
> Stara przypadłość amerykańskiej kinematografii gdzie idioci kręcą
> filmy dla kretynów. Najbardziej to widać w firmach których
> akcja dzieje się w średniowieczu czy starożytności.
> Wszyscy czyści, zdrowi, długowieczni a dodatkowo wszyscy ubrani w
> ładne wdzianka w kolorach które wtedy nie były stosowane.
> O ile w filmach pełnometrażowych raczej już odeszli od takich
> scenariuszy to w serialach dalej je stosują bez skrępowania.

oczywiscie najlepiej ogladac polskie produkcje kina moralnego niepokoju
albo komedie w ktorych rezyser liczy na wywolanie salwy smiechu u
publicznosci gdy Kot albo Szyc krzyknie kurwa mac! w kazdej (dla
niego) ekstremalnej sytuacji...

r.




Re: SGU - koniec?

2011-06-05 12:32:18 - RadoslawF

Dnia 2011-06-05 11:48, Użytkownik radek napisał:

>> Stara przypadłość amerykańskiej kinematografii gdzie idioci kręcą
>> filmy dla kretynów. Najbardziej to widać w firmach których
>> akcja dzieje się w średniowieczu czy starożytności.
>> Wszyscy czyści, zdrowi, długowieczni a dodatkowo wszyscy ubrani w
>> ładne wdzianka w kolorach które wtedy nie były stosowane.
>> O ile w filmach pełnometrażowych raczej już odeszli od takich
>> scenariuszy to w serialach dalej je stosują bez skrępowania.
>
> oczywiscie najlepiej ogladac polskie produkcje kina moralnego niepokoju
> albo komedie w ktorych rezyser liczy na wywolanie salwy smiechu u
> publicznosci gdy Kot albo Szyc krzyknie kurwa mac! w kazdej (dla
> niego) ekstremalnej sytuacji...

Nie przeginaj w drugą stronę, taki motyw jak Wiedźmin to akurat
amerykanie by pewnie tak nie spartolili jak nasi spece od kinematografii.
Ale nasza i amerykańska to jeszcze nie wszystkie, filmy robią
w każdym kraju, a że jesteśmy przy serialu to polecam seriale
angielskie. Główna ich wada że to przeważnie miniseriale z
6 do 10 odcinkami na sezon. No i jest ich mniej niż amerykańskich.
:-)


Pozdrawiam



Re: SGU - koniec?

2011-06-05 12:51:28 - radek

W dniu 11-06-05 12:32, RadoslawF pisze:
>> oczywiscie najlepiej ogladac polskie produkcje kina moralnego
>> niepokoju albo komedie w ktorych rezyser liczy na wywolanie salwy
>> smiechu u publicznosci gdy Kot albo Szyc krzyknie kurwa mac! w
>> kazdej (dla niego) ekstremalnej sytuacji...
>
> Nie przeginaj w drugą stronę, taki motyw jak Wiedźmin to akurat
> amerykanie by pewnie tak nie spartolili jak nasi spece od kinematografii.
> Ale nasza i amerykańska to jeszcze nie wszystkie, filmy robią
> w każdym kraju, a że jesteśmy przy serialu to polecam seriale
> angielskie. Główna ich wada że to przeważnie miniseriale z
> 6 do 10 odcinkami na sezon. No i jest ich mniej niż amerykańskich.
> :-)

haha, wiedzmin to dobry przyklad spierdolenia. film krecony na kamionce
przez wujka jozka... niestety...

r.



Re: SGU - koniec?

2011-06-06 10:38:48 - Atlantis

W dniu 2011-06-05 12:32, RadoslawF pisze:

> Ale nasza i amerykańska to jeszcze nie wszystkie, filmy robią
> w każdym kraju, a że jesteśmy przy serialu to polecam seriale
> angielskie. Główna ich wada że to przeważnie miniseriale z
> 6 do 10 odcinkami na sezon.

Ta wada bywa zaletą. Popatrz na amerykańskie seriale - tam bardzo często
masz właśnie około 6-10 odcinków na sezon, które cokolwiek wnoszą do
fabuły i popychają główny wątek do przodku. Reszta to typowe zapychacze.
Pół biedy jeśli taki zapychacz jest dobrze zrobiony i przynajmniej nie
odczuwasz potrzeby jego przewijania - wówczas po tygodniu oczekiwania na
kolejny odcinek i tak obejrzysz go z przyjemnością. Niemniej przy
powtórce takie odcinki często się pomija.

W przypadku brytyjskich produkcji co prawda masz mniej odcinków, ale
właśnie kosztem owych zapychaczy. A to jak dla mnie stanowi wielką
zaletę. :)

BTW jak wam się podobał finałowy mind twist w ostatnim odcinku Doctor
Who? :)



Re: SGU - koniec?

2011-06-06 10:43:21 - Rais

Atlantis pisze:

> BTW jak wam się podobał finałowy mind twist w ostatnim odcinku Doctor
> Who? :)

To już jest nowa seria?

--
pzdr



Re: SGU - koniec?

2011-06-06 12:58:09 - Atlantis

W dniu 2011-06-06 10:43, Rais pisze:

> To już jest nowa seria?

Tak, właśnie skończył się midseason. Kontynuacja we wrześniu.



Re: SGU - koniec?

2011-06-05 20:35:47 - Atlantis

W dniu 2011-06-05 10:47, RadoslawF pisze:

> Stara przypadłość amerykańskiej kinematografii gdzie idioci kręcą
> filmy dla kretynów. Najbardziej to widać w firmach których

Nie tylko... Polacy wcale nie są pod tym względem lepsi. Weźmy za
przykład ekranizacje lektur szkolnych w rodzaju Nad Niemnem. Tam
zawsze chłopi noszą czyste, lniane koszule, mają pełne uzębienie, nie
widać na nich śladu brudu. Nie uświadczysz też ani jednego polskiego
kołtuna. :) Drobiazg? Moim zdaniem nie. Potem jeden ignorant z drugim
plecie, jak to się kiedyś naszym przodkom żyło dobrze i powołując się na
zielone pseudoautorytety biadoli na współczesną cywilizację techniczną.
Bo oczywiście na historii w szkołach wałkuje się dziesięć razy daty
bitew i panowań królów, o warunkach życia ludności niewiele się wspomina.


> akcja dzieje się w średniowieczu czy starożytności.

O tak, to nieraz potrafi być zabawne. Na przykład Robin Hood książę
złodziei i ojciec głównego bohatera PODPISUJĄCY list.
Bo sam fakt, że wszystkie kobiety występujące w filmach historycznych
reprezentują WSPÓŁCZESNE ideały piękna jest dla mnie w zupełności
zrozumiały. ;)



Re: SGU - koniec?

2011-06-05 22:59:07 - Skrypëk

Atlantis wrote:
> W dniu 2011-06-05 10:47, RadoslawF pisze:
>
>> Stara przypadłość amerykańskiej kinematografii gdzie idioci kręcą
>> filmy dla kretynów. Najbardziej to widać w firmach których
>
> Nie tylko... Polacy wcale nie są pod tym względem lepsi. Weźmy za
> przykład ekranizacje lektur szkolnych w rodzaju Nad Niemnem. Tam
> zawsze chłopi noszą czyste, lniane koszule, mają pełne uzębienie, nie
> widać na nich śladu brudu. Nie uświadczysz też ani jednego polskiego
> kołtuna. :)

Kwestia budżetu - te koszule są wypożyczone z jakiegoś muzeum czy innej
kolekcji i trzeba oddać w stanie niepogorszonym. Na brudne i podarte to trza
mieć kasę jak w HBO.




Re: SGU - koniec?

2011-06-06 08:39:58 - Rais

Atlantis pisze:
> W dniu 2011-06-05 10:47, RadoslawF pisze:
>
>> Stara przypadłość amerykańskiej kinematografii gdzie idioci kręcą
>> filmy dla kretynów. Najbardziej to widać w firmach których
>
> Nie tylko... Polacy wcale nie są pod tym względem lepsi. Weźmy za
> przykład ekranizacje lektur szkolnych w rodzaju Nad Niemnem. Tam
> zawsze chłopi noszą czyste, lniane koszule, mają pełne uzębienie, nie
> widać na nich śladu brudu.

Obwiązać twarze szmatami, że... że niby dzieci zęby bolą. Dzieci wtedy
nie miały opieki dentystycznej. I tak jest najlepiej

--
pzdr



Re: SGU - koniec?

2011-06-05 11:45:43 - radek

W dniu 11-06-05 09:52, Atlantis pisze:
> W dniu 2011-06-04 21:36, radek pisze:

> SG-1 w dziewiątym i dziesiątym sezonie także poszło w tym kierunku.
> Jednak w tym przypadku łatwiej było mi to przełknąć, bo to tak naprawdę
> był zupełnie inny serial. Zmienił się wątek główny i spora część obsady,
> a fabuła została osadzona w baśniowym klimacie luźno nawiązującym do
> legend arturiańskich. Chociaż nie powiem - niektóre wątki też mnie raziły...
>
> SGU był tutaj bardzo miłą odmianą. Dlatego remake SG-1 robiony wedle
> podobnych zasad zobaczyłbym bardzo chętnie.

ja bym raczej zobaczyl SG-1 Part Deux, czyli zostawiamy watki z SG1 z AD
1994 i robimy cos zupelnie nowego. Stargate Continuum - mysle wlasnie o
czyms podobnym.

r.





Re: SGU - koniec?

2011-06-05 11:31:49 - Skrypëk

Atlantis wrote:
> W dniu 2011-06-03 09:41, RadoslawF pisze:
>
>> Ta nietuzinkowość jak nic przypomina mi ST Voyagera.
>
> Chyba żartujesz? Z Voyagerem SGU ma tylko tyle wspólnego, że akcja
> toczy się w odległej części wszechświata, gdzie bohaterowie zostali
> rzuceni wbrew własnej woli i teraz starają się wrócić do domu.

No właśnie, główny wątek ten sam. Różne są tylko detale, dramaty te same.




Re: SGU - koniec?

2011-06-05 12:06:19 - Atlantis

W dniu 2011-06-05 11:31, Skrypëk pisze:

> No właśnie, główny wątek ten sam. Różne są tylko detale, dramaty te same.

Taa... Bo to Voyager był tym wielce odkrywczym serialem, w którym po
raz pierwszy w historii fantastyki pojawił się ten wątek. ;>



Re: SGU - koniec?

2011-06-05 12:33:40 - RadoslawF

Dnia 2011-06-05 12:06, Użytkownik Atlantis napisał:

>> No właśnie, główny wątek ten sam. Różne są tylko detale, dramaty te same.
>
> Taa... Bo to Voyager był tym wielce odkrywczym serialem, w którym po
> raz pierwszy w historii fantastyki pojawił się ten wątek. ;>

Tak z ciekawości podasz w jaki serialu wcześniej pojawił się
ten wątek ?


Pozdrawiam



Re: SGU - koniec?

2011-06-05 13:03:08 - Rais

W dniu 2011-06-05 12:33, RadoslawF pisze:
> Dnia 2011-06-05 12:06, Użytkownik Atlantis napisał:
>
>>> No właśnie, główny wątek ten sam. Różne są tylko detale, dramaty te
>>> same.
>>
>> Taa... Bo to Voyager był tym wielce odkrywczym serialem, w którym po
>> raz pierwszy w historii fantastyki pojawił się ten wątek. ;>
>
> Tak z ciekawości podasz w jaki serialu wcześniej pojawił się
> ten wątek ?
>

Ja akurat oglądam ponownie Space 1999.

--
pzdr



Re: SGU - koniec?

2011-06-05 20:19:02 - Atlantis

W dniu 2011-06-05 13:03, Rais pisze:

> Ja akurat oglądam ponownie Space 1999.

Poza tym Zagubieni w kosmosie momentalnie przychodzą na myśl.



Re: SGU - koniec?

2011-06-05 22:21:13 - lukawar

> Ja akurat oglądam ponownie Space 1999.
>

Warto?




Re: SGU - koniec?

2011-06-05 22:48:10 - Rais

W dniu 2011-06-05 22:21, lukawar pisze:
>> Ja akurat oglądam ponownie Space 1999.
>>
>
> Warto?
>

Warto spróbować. ;)

Ja do tego serialu mam olbrzymi sentyment bo jako dzieciak oglądałem
WSZYSTKIE odcinki. Nawet Space Brain, który był emitowany późno w nocy
bo miał być jakiś szczególnie straszny...
www.youtube.com/watch?v=p6fjEIgNhA8

Obiektywnie to ja o nim nic nie napiszę, bo to właśnie od niego wzięło
się moje zainteresowanie fantastyką.

--
pzdr



Re: SGU - koniec?

2011-06-05 17:45:06 - Skrypëk

Atlantis wrote:
> W dniu 2011-06-05 11:31, Skrypëk pisze:
>
>> No właśnie, główny wątek ten sam. Różne są tylko detale, dramaty te
>> same.
>
> Taa... Bo to Voyager był tym wielce odkrywczym serialem, w którym po
> raz pierwszy w historii fantastyki pojawił się ten wątek. ;>

Nie wiem między którymi wierszami to wyczytałeś. Ale jeśli już tu jesteś, to
w jakiej jeszcze innej franczyzie serial o takim wątku pojawił się po
serialu o obcej stacji pod kontrolą ludzi i tubylców, który pojawił się po
serialu o dzielnym odkrywaniu nowych światów?




Re: SGU - koniec?

2011-06-06 00:35:53 - Tomek

Witaj Atlantis,

W Twoim mailu wysłanym 4 czerwca 2011, o godzinie (11:43:41), przeczytałem:

A> W dniu 2011-06-03 09:41, RadoslawF pisze:

>> Ta nietuzinkowość jak nic przypomina mi ST Voyagera.

A> Chyba żartujesz? Z Voyagerem SGU ma tylko tyle wspólnego, że akcja
A> toczy się w odległej części wszechświata, gdzie bohaterowie zostali
A> rzuceni wbrew własnej woli i teraz starają się wrócić do domu. Równie
A> dobrze można by się w ten sposób czepiać twierdząc, iż widoczne są
A> ewidentne podobieństwa do głównego wątku Fascape'a albo Lost in
A> Space. Prawda jest taka, że w SF było już wszystko - teraz można co
A> najwyżej odgrzewać wątki znane od czasów Wellsa, Verne'a i Gernsbacka w
A> coraz to nowszych aranżacjach.

A> Podobieństwa do Voyagera są znikome i powierzchowne. SGU jest
A> umieściłbym kilka klas wyżej od naiwnego, wręcz miejscami dziecinnego
A> Star Treka.

Voyager był prymitywny, owszem, był, ale patrząc z perspektywy czasu
to wtedy był na topie i się oglądało i przezywało.
Czasy się zmieniają, ludzie, wymagania i sporo innych rzeczy i spraw.
Za 10-15 lat pewnie ktoś powie o SGU że to serial był prymitywny i
jak to było można oglądać :)

>> Skoro skończyli to nieporozumienie to może zrobią serial
>> bardziej przystający do SG1 i SGA.

A> Kolejny niepokonany w pierwszym sezonie wróg, którego w drugim będą już
A> bez problemu eksterminować? ;) Po SGU prawdę mówiąc trudno byłoby mi się
A> znów przerzucić na taką formę. Dalsze przygody drużyny SG-1 utrzymane w
A> dawnym klimacie oczywiście chętnie bym zobaczył z czystego sentymentu.
A> chciałbym też zobaczyć ostateczne zamknięcie wątków z SGA. Niemniej
A> trudno byłoby mi się przyzwyczajać do nowych bohaterów w nowym
A> sub-universum.
A> Tudzież, jak już kiedyś wspominałem chętnie zobaczyłbym współczesny
A> remake SG-1 zrywający kompletnie z filmem z 1994 roku. Można by zacząć
A> robić wszystko od nowa - wojskowi, którzy zachowują się jak wojskowi,
A> obcy, którzy naprawdę są obcy, żadnych wieśniaków mówiących po angielsku
A> i tak dalej.

Też bym chciał by powstał jakiś serial nawiązujący do tematyki
Stargate. Jednak patrząc sceptycznie, wątpię by coś takiego powstało,
czemu? SGU zakończyli ponieważ mało było oglądających. Amerykańscy
widzowie widać wolą oglądać jakieś chore debilne seriale komediowe, bo
tam nie trzeba myśleć a w ambitnych serialach już trzeba włączyć
myślenie, czy się mylę, nie wiem, ale realia są jakie są :(

Rok temu, po skończonych mistrzostwach świata w piłce nożnej
pościągałem sobie kilka meczy, by mieć na pamiątkę, bo niektóre mecze
to prawdziwe emocje, i co? kilka meczy były z kanału ESPN, kanał
amerykańskiej stacji. My narzekamy na reklamy, ale amerykańce
przechodzą samych siebie. Tam prawie każda reklama jest jakby dla 10
latków, zszokowało mnie to, więc widać to co amerykańce lubią oglądać.
Reklamy zrobiły z ludzi dzieci które nie potrafią myśleć i robią
najprostsze i banalne jak to tylko może być. Więc i także banalne
seriale kręcą bo to się ogląda.


--
Pozdrawiam serdecznie

Tomek

Masz zniknąć, ma Cię nie być.
A jak się pojawisz, to Cię nie ma.






Re: SGU - koniec?

2011-06-06 00:41:47 - Skrypëk

Tomek wrote:
> Też bym chciał by powstał jakiś serial nawiązujący do tematyki
> Stargate. Jednak patrząc sceptycznie, wątpię by coś takiego powstało,
> czemu? SGU zakończyli ponieważ mało było oglądających. Amerykańscy
> widzowie widać wolą oglądać jakieś chore debilne seriale komediowe,

Lub dobre seriale komediowe bądź bardzo dobre dramatyczne - jednych i
drugich nie brakuje. Na przeciętne przygodówki jak SGU może przeciętnemu
człowiekowi czasu zabraknąć.






Re: SGU - koniec?

2011-06-06 08:44:50 - Rais

Tomek pisze:
>
> Voyager był prymitywny, owszem, był, ale patrząc z perspektywy czasu
> to wtedy był na topie i się oglądało i przezywało.

Naprawdę oglądasz coś dlatego, że jest na topie?!


> czemu? SGU zakończyli ponieważ mało było oglądających. Amerykańscy
> widzowie widać wolą oglądać jakieś chore debilne seriale komediowe, bo
> tam nie trzeba myśleć a w ambitnych serialach już trzeba włączyć
> myślenie, czy się mylę, nie wiem, ale realia są jakie są :(
>

Skąd wiesz, że debilne?


--
pzdr



Re: SGU - koniec?

2011-06-06 10:57:58 - Atlantis

W dniu 2011-06-06 00:35, Tomek pisze:

> Voyager był prymitywny, owszem, był, ale patrząc z perspektywy czasu
> to wtedy był na topie i się oglądało i przezywało.

Co nie zmienia faktu, że równolegle leciały seriale, które dzisiaj
straciły na aktualności chyba tylko pod względem efektów specjalnych ale
fabularnie cały czas się bronią - taki Babylon 5 na przykład. Pod
względem spójności fabuły bije przecież niejedną produkcję. Nie wspomnę
nawet o takich hitach jak LOST albo BSG, gdzie owa spójność była
jedynie iluzją kreowaną przez scenarzystów przez kilka lat. :)

Ale masz rację - to były inne czasy. Przede wszystkim wówczas TV
decydowała o tym, co oglądasz. Twój wybór ograniczał się do tego, co oni
zdecydowali się zaserwować. A ponieważ Voyager był przez pewien czas
jedynym serialem SF emitowanym przez ogólnodostępną stację telewizyjną...


> Też bym chciał by powstał jakiś serial nawiązujący do tematyki
> Stargate. Jednak patrząc sceptycznie, wątpię by coś takiego powstało,
> czemu? SGU zakończyli ponieważ mało było oglądających. Amerykańscy
> widzowie widać wolą oglądać jakieś chore debilne seriale komediowe, bo
> tam nie trzeba myśleć a w ambitnych serialach już trzeba włączyć
> myślenie, czy się mylę, nie wiem, ale realia są jakie są :(

To nie w tym rzecz - po prostu obecny system finansowania produkcji
telewizyjnych nie odpowiada rzeczywistości XXI wieku z Internetem,
serwisami VoD dostępnymi bezpośrednio z telewizora itp. Stacje wolą
udawać, iż wciąż mamy lata dziewięćdziesiąte i liczą się wpływy z reklam
podczas premierowej emisji, której zasięg oczywiście obejmuje tylko USA.
Ja chętnie zapłaciłbym tego dolara albo dwa za odcinek SGU do obejrzenia
przez Internet. Niech serial będzie towarem sprzedawanym widzowi, a nie
drogą tablicą ogłoszeniową. Towarem dostępnym na ogólnoświatowym rynku.
Gdyby realia wyglądały w ten sposób nie sądzę, żeby SGU miało problemy z
utrzymaniem się na antenie, a raczej powinienem powiedzieć - na
serwerze. :)


> Reklamy zrobiły z ludzi dzieci które nie potrafią myśleć i robią
> najprostsze i banalne jak to tylko może być. Więc i także banalne
> seriale kręcą bo to się ogląda.

Niestety - ogólnoświatowy trend. O ile w prawie wszystkich sferach
działalności człowieka jestem zwolennikiem rozwiązań wolnorynkowych, to
w tym przypadku widzę poważne zagrożenie. Wiadomo, że łatwiej sprzedasz
lekką odmóżdżającą rozrywkę od czegoś ambitniejszego. Im głupsza
rozrywka - tym większy zysk. Na tych treściach wychowuje się kolejne
pokolenie (coraz głupszych) odbiorców, więc w przyszłości będziesz
musiał jeszcze bardziej zaniżyć poziom, żeby sprostać ich potrzebom -
typowe dodatnie sprzężenie zwrotne.
Gdy idzie o edukację społeczeństwa nie wierzę w żadną samoregulację.
Musisz wykonać pracę, dostarczyć energię z zewnątrz, bo inaczej entropia
w tym zamkniętym systemie będzie tylko i wyłącznie rosła.



Re: SGU - koniec?

2011-06-06 11:37:03 - Skrypëk

Atlantis wrote:
> To nie w tym rzecz - po prostu obecny system finansowania produkcji
> telewizyjnych nie odpowiada rzeczywistości XXI wieku z Internetem,
> serwisami VoD dostępnymi bezpośrednio z telewizora itp. Stacje wolą
> udawać, iż wciąż mamy lata dziewięćdziesiąte i liczą się wpływy z
> reklam podczas premierowej emisji, której zasięg oczywiście obejmuje
> tylko USA.

Nie udają, tylko na reklamach zarabiają ciężkie miliony, a inwestowanie w
dziesiątki nowy niewypałów każdej jesieni też kosztuje. Telewizja to biznes
a nie caritas, konkurencja jest ostra, ramówka jest ciasna.

> Ja chętnie zapłaciłbym tego dolara albo dwa za odcinek SGU
> do obejrzenia przez Internet.

Fajnie, ale produkcja odcinka kosztuje z półtora miliona. Kto za to zapłaci,
jak nawet tylu fanów na świecie nie ma? Niewielu już was zostało, y'know.

> Niech serial będzie towarem
> sprzedawanym widzowi, a nie drogą tablicą ogłoszeniową.

I tak jest. Dobre seriale dobrze zarabiają na iTunes, Hulu i sprzedaży DVD.
I nawet z tego tytułu mogą zostać odcancelowane.





Re: SGU - koniec?

2011-06-06 19:52:40 - Atlantis

W dniu 2011-06-06 11:37, Skrypëk pisze:

> Nie udają, tylko na reklamach zarabiają ciężkie miliony, a inwestowanie
> w dziesiątki nowy niewypałów każdej jesieni też kosztuje. Telewizja to
> biznes a nie caritas, konkurencja jest ostra, ramówka jest ciasna.

Zgoda. Ja mówię tylko tyle, że obecny system finansowania produkcji i
oceny popytu - oparty na dochodach z reklam jest chory, gdyż nie ma
prawie nic wspólnego z zasadą podaży i popytu. Klientem stacji
telewizyjnej jest przede wszystkim widz, nie reklamodawca.


> I tak jest. Dobre seriale dobrze zarabiają na iTunes, Hulu i sprzedaży
> DVD. I nawet z tego tytułu mogą zostać odcancelowane.

Jesteś pewien, że odcinek można w dniu premiery legalnie kupić i
obejrzeć poza USA. Nie wiem - może coś się zmieniło. Pamięć może mnie
już zawodzić, ale wydaje mi się, że kilka lat temu ABC udostępniło na
swojej stronie VoD z odcinkami produkowanych przez nich seriali. Wejść
się dało tylko przez amerykańskie proxy.

Moim zdaniem stacje powinny zdać sobie sprawę z tego, że w epoce
Internetu ograniczanie się do jednego kraju jest zachowaniem co najmniej
dziwnym. Sądzę, że część dotychczasowych downloaderów zdecydowałaby
się wesprzeć w ten sposób ulubiony serial, a do kasy stacji wpłynęłoby
trochę pieniędzy. Oczywiście - nie twierdzę, że w ten sposób można
finansować całą produkcję. Niemniej opieranie się na statystykach
oglądalności w samych Stanach daje mocno zafałszowany obraz...



Re: SGU - koniec?

2011-06-07 00:02:28 - Tomek

Witaj Atlantis,

W Twoim mailu wysłanym 6 czerwca 2011, o godzinie (19:52:40), przeczytałem:

A> W dniu 2011-06-06 11:37, Skrypëk pisze:

>> Nie udają, tylko na reklamach zarabiają ciężkie miliony, a inwestowanie
>> w dziesiątki nowy niewypałów każdej jesieni też kosztuje. Telewizja to
>> biznes a nie caritas, konkurencja jest ostra, ramówka jest ciasna.

A> Zgoda. Ja mówię tylko tyle, że obecny system finansowania produkcji i
A> oceny popytu - oparty na dochodach z reklam jest chory, gdyż nie ma
A> prawie nic wspólnego z zasadą podaży i popytu. Klientem stacji
A> telewizyjnej jest przede wszystkim widz, nie reklamodawca.

Faktycznie, o tym nie pomyślałem.

>> I tak jest. Dobre seriale dobrze zarabiają na iTunes, Hulu i sprzedaży
>> DVD. I nawet z tego tytułu mogą zostać odcancelowane.

A> Jesteś pewien, że odcinek można w dniu premiery legalnie kupić i
A> obejrzeć poza USA. Nie wiem - może coś się zmieniło. Pamięć może mnie
A> już zawodzić, ale wydaje mi się, że kilka lat temu ABC udostępniło na
A> swojej stronie VoD z odcinkami produkowanych przez nich seriali. Wejść
A> się dało tylko przez amerykańskie proxy.

A> Moim zdaniem stacje powinny zdać sobie sprawę z tego, że w epoce
A> Internetu ograniczanie się do jednego kraju jest zachowaniem co najmniej
A> dziwnym. Sądzę, że część dotychczasowych downloaderów zdecydowałaby
A> się wesprzeć w ten sposób ulubiony serial, a do kasy stacji wpłynęłoby
A> trochę pieniędzy. Oczywiście - nie twierdzę, że w ten sposób można
A> finansować całą produkcję. Niemniej opieranie się na statystykach
A> oglądalności w samych Stanach daje mocno zafałszowany obraz...

Jeśli się nie mylę, to Amerykanie nie są jedynymi którzy ograniczają
emisję jakiegoś serialu dla swoich obywateli z ichnim IP.
Qmpel jest fanem Doktora Who, a że to serial angielski to bodajże
(mogę się mylić) stacja BBC Entertainment która puszcza ów serial w
Polsce a w necie można oglądać najnowszy odcinek, tylko że trzeba mieć
ichnie IP. Wiem że qmpel ogląda ten serial na bieżąco przez net i za
pomocą jakiegoś programu zamienia sobie właściwe IP i ogląda a
normalnie by nie mógł.

Teraz sobie pomyślałem że i to tak jest głupie, bo oni ograniczają nie
tylko dla swoich obywateli bo np. Anglik przebywający za granicą w
jakimkolwiek kraju już nie obejrzy sobie odcinka legalnie tylko musi
przebywać na terenie swojego kraju, chore.


--
Pozdrawiam serdecznie

Tomek

Masz zniknąć, ma Cię nie być.
A jak się pojawisz, to Cię nie ma.






Re: SGU - koniec?

2011-06-08 01:21:18 - Skrypëk

Atlantis wrote:
> W dniu 2011-06-06 11:37, Skrypëk pisze:
>
>> Nie udają, tylko na reklamach zarabiają ciężkie miliony, a
>> inwestowanie w dziesiątki nowy niewypałów każdej jesieni też
>> kosztuje. Telewizja to biznes a nie caritas, konkurencja jest ostra,
>> ramówka jest ciasna.
>
> Zgoda. Ja mówię tylko tyle, że obecny system finansowania produkcji i
> oceny popytu - oparty na dochodach z reklam jest chory, gdyż nie ma
> prawie nic wspólnego z zasadą podaży i popytu. Klientem stacji
> telewizyjnej jest przede wszystkim widz, nie reklamodawca.

Nie jest chory. Darmowe dla widza sieci telewizyjne działają i mają się
dobrze. I pozostaje ci się cieszyć, że chce im się w ogóle bawić w
przygodowe serialiki o stateczkach kosmicznych.

Tymczasem bogaci geje subskrybujący kanały premium wolą oglądać bardziej
dramatyczne produkcje.

>> I tak jest. Dobre seriale dobrze zarabiają na iTunes, Hulu i
>> sprzedaży DVD. I nawet z tego tytułu mogą zostać odcancelowane.
>
> Jesteś pewien, że odcinek można w dniu premiery legalnie kupić i
> obejrzeć poza USA. Nie wiem - może coś się zmieniło. Pamięć może mnie
> już zawodzić, ale wydaje mi się, że kilka lat temu ABC udostępniło na
> swojej stronie VoD z odcinkami produkowanych przez nich seriali. Wejść
> się dało tylko przez amerykańskie proxy.

Każda hamerykańska telewizja już teraz tak robi. I normalne że muszą
ograniczyć się tylko do swojego rynku, skoro na inne dystrybuują licencję,
by lokalni dostawcy mogli sobie pozarabiać.

> Moim zdaniem stacje powinny zdać sobie sprawę z tego, że w epoce
> Internetu ograniczanie się do jednego kraju jest zachowaniem co
> najmniej dziwnym. Sądzę, że część dotychczasowych downloaderów
> zdecydowałaby się wesprzeć w ten sposób ulubiony serial, a do kasy
> stacji wpłynęłoby trochę pieniędzy. Oczywiście - nie twierdzę, że w
> ten sposób można finansować całą produkcję. Niemniej opieranie się na
> statystykach oglądalności w samych Stanach daje mocno zafałszowany
> obraz...

Oni to wiedzą, kocie. I wszystko w odpowiednim zakresie biorą pod uwagę.
I doskonale wiedzą ile milionów zarabiają na premierowych emisjach w TV i
jak dużo downloaderów chce i może za cokolwiek płacić (co z grupą wiekową
jest ściśle powiązane, seriale dla starszych nastolatków z góry są na
straconej pozycji).




Re: SGU - koniec?

2011-06-06 12:54:41 - RadoslawF

Dnia 2011-06-06 10:57, Użytkownik Atlantis napisał:

> Ale masz rację - to były inne czasy. Przede wszystkim wówczas TV
> decydowała o tym, co oglądasz. Twój wybór ograniczał się do tego, co oni
> zdecydowali się zaserwować. A ponieważ Voyager był przez pewien czas
> jedynym serialem SF emitowanym przez ogólnodostępną stację telewizyjną...

Voyager leciał mniej więcej w tym samym czasie co DS9 więc raczej
nie był jedynym. Chyba że masz na myśli TVP ale z tego co wiem
u nas leciał tylko pierwszy sezon.


Pozdrawiam



Re: SGU - koniec?

2011-06-06 13:05:27 - Atlantis

W dniu 2011-06-06 12:54, RadoslawF pisze:

> Voyager leciał mniej więcej w tym samym czasie co DS9 więc raczej
> nie był jedynym. Chyba że masz na myśli TVP ale z tego co wiem
> u nas leciał tylko pierwszy sezon.

Mówię o emisji na TV4 - końcówka lat dziewięćdziesiątych albo sam
początek XXI wieku. Pora była niezbyt sprzyjająca - musiałem spieszyć
się wracając ze szkoły, żeby nie stracić odcinka, a i tak zwykle
traciłem początek. Nie wspominając o dniach, kiedy lekcji było więcej i
nie dało się zobaczyć niczego. ;) Wyemitowali chyba więcej niż jedną
serię - nie powiem na pewno, bo już nie pamięta, ale wydaje mi się, że
oglądałem na tej stacji czwarty sezon Voyagera. I prawdę mówiąc na tym
się skończyło - gdy pojawiły się ku temu możliwości nie miałem już sił,
żeby zabierać się za ten serial ponownie.

Wcześniej była jeszcze ta specyficzna emisja na Canal+ w paśmie
niekodowanym, z polskim dubbingiem. To było w czasach, gdy stacja
operowała jeszcze z nadajników naziemnych.



Re: SGU - koniec?

2011-06-06 23:54:12 - Tomek

Witaj Atlantis,

W Twoim mailu wysłanym 6 czerwca 2011, o godzinie (13:05:27), przeczytałem:

A> W dniu 2011-06-06 12:54, RadoslawF pisze:

>> Voyager leciał mniej więcej w tym samym czasie co DS9 więc raczej
>> nie był jedynym. Chyba że masz na myśli TVP ale z tego co wiem
>> u nas leciał tylko pierwszy sezon.

A> Mówię o emisji na TV4 - końcówka lat dziewięćdziesiątych albo sam
A> początek XXI wieku. Pora była niezbyt sprzyjająca - musiałem spieszyć
A> się wracając ze szkoły, żeby nie stracić odcinka, a i tak zwykle
A> traciłem początek. Nie wspominając o dniach, kiedy lekcji było więcej i
A> nie dało się zobaczyć niczego. ;) Wyemitowali chyba więcej niż jedną
A> serię - nie powiem na pewno, bo już nie pamięta, ale wydaje mi się, że
A> oglądałem na tej stacji czwarty sezon Voyagera. I prawdę mówiąc na tym
A> się skończyło - gdy pojawiły się ku temu możliwości nie miałem już sił,
A> żeby zabierać się za ten serial ponownie.

A> Wcześniej była jeszcze ta specyficzna emisja na Canal+ w paśmie
A> niekodowanym, z polskim dubbingiem. To było w czasach, gdy stacja
A> operowała jeszcze z nadajników naziemnych.

Ja Voyagera oglądałem u kumpla, faktycznie był w paśmie niekodowanym,
leciał w niedzielę o 19, on miał C+ z satki. Ja miałem kablówkę i
bodajże nie miałem C+, nie pamiętam.

C+ puszczał Voyagera do końca 4 sezonu i dalsze 5 do 7 sezonu
obejrzałem już w divxie w oryginale kilka lat później. I żadna polska
stacja już więcej nie zakupiła licencji :(
Później Voyagera puszczała TV4 co sobie jeszcze raz oglądałem :) ale
jeśli się nie mylę do końca 3 sezonu.


--
Pozdrawiam serdecznie

Tomek

Masz zniknąć, ma Cię nie być.
A jak się pojawisz, to Cię nie ma.





Re: SGU - koniec?

2011-06-07 00:08:21 - Tomek

Witaj RadoslawF,

W Twoim mailu wysłanym 6 czerwca 2011, o godzinie (12:54:41), przeczytałem:

R> Dnia 2011-06-06 10:57, Użytkownik Atlantis napisał:

>> Ale masz rację - to były inne czasy. Przede wszystkim wówczas TV
>> decydowała o tym, co oglądasz. Twój wybór ograniczał się do tego, co oni
>> zdecydowali się zaserwować. A ponieważ Voyager był przez pewien czas
>> jedynym serialem SF emitowanym przez ogólnodostępną stację telewizyjną...

R> Voyager leciał mniej więcej w tym samym czasie co DS9 więc raczej
R> nie był jedynym. Chyba że masz na myśli TVP ale z tego co wiem
R> u nas leciał tylko pierwszy sezon.

W tamtych czasach leciało sporo seriali sf, Voyager, DS9, Sliders,
lekko wcześniej Next Generations, także SG1 :) Czasy były wspaniałe,
było co oglądać :) tylko u nas było kiepsko :), chyba żadnego z
wymienionych seriali żadna polska stacja do końca nie zakupiła i
wyemitowała? :(

Dopiero era internetu to umożliwiła.


--
Pozdrawiam serdecznie

Tomek

Masz zniknąć, ma Cię nie być.
A jak się pojawisz, to Cię nie ma.






Re: SGU - koniec?

2011-06-07 00:21:52 - RadoslawF

Dnia 2011-06-07 00:08, Użytkownik Tomek napisał:

>>> Ale masz rację - to były inne czasy. Przede wszystkim wówczas TV
>>> decydowała o tym, co oglądasz. Twój wybór ograniczał się do tego, co oni
>>> zdecydowali się zaserwować. A ponieważ Voyager był przez pewien czas
>>> jedynym serialem SF emitowanym przez ogólnodostępną stację telewizyjną...
>
> R> Voyager leciał mniej więcej w tym samym czasie co DS9 więc raczej
> R> nie był jedynym. Chyba że masz na myśli TVP ale z tego co wiem
> R> u nas leciał tylko pierwszy sezon.
>
> W tamtych czasach leciało sporo seriali sf, Voyager, DS9, Sliders,
> lekko wcześniej Next Generations, także SG1 :) Czasy były wspaniałe,
> było co oglądać :) tylko u nas było kiepsko :), chyba żadnego z
> wymienionych seriali żadna polska stacja do końca nie zakupiła i
> wyemitowała? :(
>
> Dopiero era internetu to umożliwiła.

Wtedy faktycznie żadna stacja w całości nie wyemitowała, teraz
niektóre leciały/lecą na AXN, tyle że internet faktycznie był
szybszy.


Pozdrawiam



Re: SGU - koniec?

2011-06-03 09:51:34 - Rais

Tomek pisze:

> Za co pokochałem SGU? Za nietuzinkowość, są daleko od domu, mają nikłe
> szanse na powrót,

No tak... Tego motywu rzeczywiście wcześniej w serialach SF nie było.

> Ktoś wie czy w polskiej tv puścili całość, chociaż cały 1 sezon SGU?

Puszczali w AXN

> Czemu się pytam bo chciałbym sobie zakupić sezon lub dwa SGU na DVD.

Nie widzę związku...


--
pzdr



Re: SGU - koniec?

2011-06-06 00:22:30 - Tomek

Witaj Rais,

W Twoim mailu wysłanym 3 czerwca 2011, o godzinie (09:51:34), przeczytałem:

R> Tomek pisze:

>> Za co pokochałem SGU? Za nietuzinkowość, są daleko od domu, mają nikłe
>> szanse na powrót,

R> No tak... Tego motywu rzeczywiście wcześniej w serialach SF nie było.

>> Ktoś wie czy w polskiej tv puścili całość, chociaż cały 1 sezon SGU?

R> Puszczali w AXN

>> Czemu się pytam bo chciałbym sobie zakupić sezon lub dwa SGU na DVD.

R> Nie widzę związku...

Kiedyś ktoś mi mówił, że wydanie serialu w polskiej wersji językowej
specjalnie nie robi się pod dvd czy blueraja tylko najpierw robi się
do tv a dopiero później się wydaje na dvd. Czy tak jest nie wiem.
Co innego filmy, to jest inna beczka.


--
Pozdrawiam serdecznie

Tomek

Masz zniknąć, ma Cię nie być.
A jak się pojawisz, to Cię nie ma.






Tylko na WirtualneMedia.pl

Galeria

PR NEWS