26. Warsaw Film Festiwal

abelicoln Data ostatniej zmiany: 2010-10-18 18:56:43

26. Warsaw Film Festiwal

2010-10-09 00:55:44 - abelicoln


To co? Lekko już tradycyjnie ja zacznę? ;-)

Rok minął, politycy wciąż się kłócą, Nobel wybierany jest według troszkę
mniej dziwnych kryteriów, ale za to sposób wyboru filmów przez współwidzów
jest dla mnie zagadkowy. Dlaczego pierwszym wykupionym filmem była
produkcja, która kilka dni po festiwalu wchodzi do szerokiej dystrybucji? A
tyle innych - i niepowtarzalnych - możliwości filmowych jest równolegle...

I disclaimer: mogą być spoilery i literówki. Może to komuś pomoże w
wybraniu seansu dla siebie ? a jeśli nie, to przynajmniej w przyszłości
ktoś to przeczyta... No i może ktoś się dołączy do opisywania ;-)

--
Pozdrawiam,
abelincoln
dlugajczyk.pl



Re: 26. Warsaw Film Festiwal

2010-10-09 00:57:47 - abelicoln

Dzień pierwszy:


The Taqwacores, reż. Eyad Zahra, USA 2010

Moja ocena: 5/10

Ekranizacja powieści o świecie młodych muzułman, którzy oddają się pasji,
jaką jest granie specyficznej odmiany punku.

Jest to typowa teen comedy, ale dla niepoznaki przybrana w troszeczkę inne
szaty. Czyli w tym wypadku w środowisko amerykańskich zbuntowanych
muzułman. Ale wszystkie archetypy znane z tego typu rodzajów produkcji są
obecne. I podobnie jak większość produkcji tego typu, film wygląda jakby
zbytnio nie miał scenariusza. Owszem, coś się dzieje ? ale bardziej
przypomina to zbiór skeczy niż fabułę opowiadającą widzowi jakąś historię.
Może troszeczkę negatywnie na mój odbiór wpłynęło to, że film opowiada o
ludziach dość odległych od tego co znam na co dzień i przez to nie udało mi
się ?wczuć? w koleje losu bohaterów.

Dużym plusem filmu jest muzyka, będąca prawie w całości twórczością
rzeczywistych kapel amerykańskich muzułman ? świetnie się słucha tych
kawałków. Innym plusem tego filmu jest odtwórca głównej roli - Bobby
Naderi. Co prawda wygląda on bardziej na wczesną 30-tkę niż na studenta
pierwszego roku, ale dzięki podobieństwu do młodego George?a Clooney?a
można mu to wybaczyć.

A swoją drogą to miarą ?niszowości? warunków produkcyjnych tego filmu jest
to, że za catering odpowiadała ?Steve's pizza??



Polowanie na małe drapieżniki / Lov na drebni hishtnitsi , reż. Tzvetodar
Markov, Bułgaria 2010

Moja ocena: 6/10

Thriller o zabojcy, ktorego dopadaja duchy przyszlosci. I o nastolatku,
ktory sie wplatuje w ta historie przypadkiem...

Całkiem interesująca historia, która potrafi wciągnąć. Co prawda można
narzekać, na to że jest zbyt wątła by udźwignąć pełnometrażowy film ? ale
dzięki umiejętnemu wpleceniu przez twórcę pobocznych wątków nastolatków i
wykorzystaniu takich zabiegów formalnych jak nielinearność opowieści, czy
też przeskakiwanie pomiędzy bohaterami opowiadającymi historię ? nie
wyczuwa się tego.

Ogłada się to dobrze również dlatego, że twórca filmu ?czuje? współczesny
sposób opowiadania. Jest tutaj sporo dynamicznych ujęć kamery, czasem
montaż przyspiesza, a wszystko okraszone jest muzyką wspomagającą
przekazywane informacje. I dobrze sobie radzi w głównej roli ? niestety ale
nie udało mi się znaleźć nazwiska ? który niby gra tylko jednym grymasem,
ale w bardzo sugestywny sposób?


Morderca z kamerą / Der Kameramörder , reż. Robert A. Pejo , Austria 2010

Moja ocena: 4/10

Świąteczny wyjazd grupy znajomych zaczyna się zamieniać w koszmar, kiedy z
sąsiedztwa znika trójka chłopców ? a pojawia sie nagranie wideo z ich
morderstwa?

Całkiem sympatyczny film. Co nie jest żadną wadą ? ale chyba nie powinna to
być dominująca cecha thrillera. A tutaj niestety napięcia nie ma za grosz.
Niby twórcy filmu starają się kluczyć i nie zdradzać nam zbyt dużo ? ale
kiepsko im to wychodzi. Nawet jeśli wykorzystują do tego ukrywanie przed
widzem części informacji (jak to, że jeden z bohaterów nie ma alibi).
Dodatkowo główna postać z perspektywy której opowiadana jest historia jest
żenująco wręcz naiwna ? zapewne gdyby morderca zaczął przed nią wymachiwać
transparentem z przyznaniem się do winy, to i tak by stwierdziła iż to
sympatyczny człowiek i tego nie byłby w stanie zrobić?

Dużą zaletą filmu są zdjęcia w przepięknym zakątku Węgier i fantastyczna
architektura domku letniskowego rodem z Bauhausa. Ale to chyba kiepska
zaleta thrillera?


--
Pozdrawiam,
abelincoln
dlugajczyk.pl



Re: 26. Warsaw Film Festiwal

2010-10-10 00:34:37 - abelicoln


Dzień drugi:

Obcy / Die Fremde ,reż. Feo Aladag, Niemcy 2010

Moja ocena: 3/10

Maltretowana Turczynka ucieka do Berlina, ale taki postępek oznacza
splamienie honoru rodziny. Który musi być naprawiony.

Dla mnie było to spore rozczarowanie, po przeczytaniu wcześniejszych ? dość
entuzjastycznych recenzji. Ale nie zdziwię się, jeżeli w plebiscycie
publiczności ten film zajdzie wysoko. Bowiem wykorzystuje on modne tematy,
gra na emocjach a kończy modelowym wręcz wyciskaczem łez. Swoją drogą chyba
pierwszy raz zdarzyło mi się śmiać się (dodam że dyskretnie) na widok tak
tragicznych wydarzeń. Bowiem zastanawiałem się, jak uda się autorce filmu
jeszcze bardziej zagrana emocjach widza, jeśli na początku filmu pokazuje
sceny z chronologicznego zakończenia. I w momencie gdy stwierdziłem, że mój
pomysł jest zbyt wyświechtany ? to okazało się że dokładnie on został
wykorzystany?

W dodatku twórczyni tego filmu idzie strasznie na skróty pokazując nam
głównych bohaterów. A więc ? mąż bohaterki w pierwszej swojej scenie bije
dziecko, a w drugiej ją gwałci. Potrzebujemy coś więcej o nim wiedzieć?
Kamera w pewnym momencie koncentruje się na jakimś facecie, kompletnie bez
związku z aktualną akcją ? trzy sceny później jest to nowy gach naszej
głównej bohaterki. Skoro z przedstawieniem osób dramatu twórczyni idzie na
taką łatwiznę, to dlaczego miałaby nie iść na skróty z opowieścią. Tak
więc, chociaż bohaterka robi różne głupoty ? to punkt po punkcie realizuje
modelowy przykład odejścia z dysfunkcyjnego środowiska. Bo to w zamyśle
został stworzony modelowy film pokazujący jak działać kobietom w tego typu
sytuacji. I jak bardzo dobrze i pomocnie skonstruowany jest niemiecki
system pomocy osobom w trudnej sytuacji rodzinnej.

Swoją drogą bardzo mnie ubawiło to, że głowa rodziny po radę jak odzyskać
honor jedzie gdzieś na prowincję Turcji. Bo przecież żaden Iman w
cywilizowanej europie by nie poradził takiego sposobu na pomszczenie
dobrego imienia rodziny. ?My?, europejczycy, jesteśmy cywilizowani w końcu?


Milczące dusze / Ovsyanki, reż. Aleksei Fedorchenko, Rosja 2010

Moja ocena: 8/10

Rytuał pożegnania zmarłej żony ? zgodnie z tradycją starego ugrofińskiego
ludu.

Przez cały seans wydawało mi się, że jest to etnologiczna podróż w świat
dawnej kultury ubrana dla łatwiejszego przyswojenia przez widza w otoczkę
fabularną. Dopiero po filmie, dopytywany przez widzów scenarzysta przyznał,
że są to kompletnie fikcyjne rytuały, a tylko nazwy własne wzięte są od
starożytnego ludu. Taki stopień ?zmylenia? widzów daje bardzo dobrą ocenę
pracy koncepcyjnej twórców filmu.

A poza tym, otrzymujemy piękny film, pełen zadumy i uczuć, o godzeniu się
ze stratą bliskiej osoby. Która może odejść ? ale uczucia po niej
pozostaną. Sporą zaletą filmu jest dwójka głównych bohaterów, którzy wiozą
zwłoki zmarłem nad Okę by ją spalić i ?oddać? wodzie. Inną zaletą filmu
jest oszczędna i intrygująca ścieżka dźwiękowa. Mi osobiście również bardzo
podobała się scena erotyczna w której twórcy interesująco wybrnęli z
konieczności pokazania mało apetycznego ciała faceta średnio-starszego
pokolenia w łóżku.


Pogorzelisko / Incendies, reż. Denis Villeneuve, Kanada, Francja 2010

Moja ocena: 6/10 (głównie za końcówkę)

Dwoje dzieci musi wypełnić testament zmarłej matki ? dostarczenie listów do
ojca, którego uznawały za nieżyjącego, i do nieznanego im brata.

Muszę się przyznać, że dawno mnie nic tak nie zaskoczyło ? czy też nawet
wprawiło w osłupienie ? jak pomysł na splątanie poszczególnych wątków w
zakończeniu tego filmu. Jakieś 5-10 minut przed końcem seansu, siedziałem
sobie wygodnie w fotelu i rozmyślałem co by napisać o nim i jak porównać
poziom mądrości w nim zawartych to obecnego aktualnie na ekranach ?Jedz,
módl się i kochaj?. A tutaj okazało się, że ? na pewno z premedytacją, bo
przypadkiem takiego poziomu debilizmu nie da się osiągnąć ? pisarz
pierwowzoru lub scenarzysta potrafił zakasować twórców ?Dynastii? a nawet
latynoskie telenowele. Plus taka urocza wisienka na torcie, kiedy matka zza
grobu, po wrzuceniu psychiki swoich dzieci do wirówki, pisze im w liście
kupę mądrości jakich nie powstydziłby się sam Paulo Coelho. Długo zbierałem
szczękę z podłogi?

A wcześniej zapowiadał się ten film na średnio interesujący lekko
filozofujący bryk o tym, że trzeba się cofnąć by iść naprzód, czy też
poznać siebie poprzez historię swoich przodków. Co prawda w brzydkich
okolicznościach bliskowschodnich konfliktów a nie jakiś ładnych
egzotycznych pejzażach ? ale równie interesujące jak i wartościowe. Na
dodatek część ?historyczna? odbywa się w trakcie jednej z tamtejszych
wojen, podczas których nie za bardzo wiadomo kto z kim i dlaczego.
Szczególnie że twórca filmu funduje nam przeskoki w chronologii bez
zbytnich wyjaśnień.



--
Pozdrawiam,
abelincoln
dlugajczyk.pl



Re: 26. Warsaw Film Festiwal

2010-10-11 00:05:54 - abelicoln

10.10.10, czyli dzień trzeci.


Południowa dzielnica / Zona Sur, reż. Juan Carlos Valdivia, Boliwia 2009

Moja ocena: 5/10

Obraz idyllicznego życia ludzi z bogatej części La Paz. Idyllicznego tylko
do czasu?

Wbrew pozorom zanurzenie się w świat pewne bogatej boliwijskiej rodziny
jest całkiem interesujące. Bowiem pod przykrywką idealnego życia w
prestiżowej dzielnicy kryje się sporo problemów. Dzieci są rozpuszczone,
samotna matka średnio sobie radzi z utrzymaniem tego wszystkiego ? a służba
też ma swoje sekrety. Co prawda można się przyczepić do tego, że w pewnym
momencie zaczynają się dłużyzny i filmowi na dobre by wyszło skrócenie o
jakieś pół godziny, ale to drobny szczegół.

Ciekawostką w tym filmie są zdjęcia. Długie i bardzo długie ujęcia, kręcone
z ruchomej przez cały czas kamery. Czasem potrafiącej wykonać powolny obrót
pokazujący nam panoramę miejsca w którym odbywa się ujęcie ? a czasem w
dość karkołomny sposób wykorzystujące możliwości jakie daje praca z
wysięgnikiem?


Jesteś tam? / R U There, reż. David Verbeek, Holandia, Tajwan 2010

Moja ocena: 5/10

Wirtualny świat jest piękny ? ale czy można, po zatopieniu się w nim, łatwo
wrócić do rzeczywistości?

Taka filmowa baśń, która jest bardzo w duchu ?Między słowami?. Podobnie jak
tam mamy połączenie egzotyki i przedstawiciela znudzonego do głębi
zachodniego świata. Całkiem sympatycznie się to ogląda, szczególnie że cała
ta historia jest pokazana w równie piękny co i powolny sposób. Też można
zadumać się nad swoim miejscem w otaczającym nas wyścigu szczurów. I
spokojnie się, przez te niecałe półtorej godziny wyciszyć?


Cyrus, reż. Jay Duplass, Mark Duplass, USA 2010

Moja ocena: 5/10

Opowieść o tym, jak trudno dołączyć mężczyźnie do związku samotnej matki z
synem.

Dziwna komedia o dziwnych ludziach i o łączącym ich równie dziwnym
trójkącie uczuciowym. Nie potrafiłem się jakoś wczuć w ten film i przez to
może nie w do końca jestem w stanie docenić tą produkcję. Owszem,
bohaterowie są interesujący, kilka naprawdę ciekawych scen jest, parę
śmiesznych momentów również ? ale jakoś nie wzbudziło to we mnie większych
uczuć.

Na pewno sporą zaletą tego filmu jest trójka głównych aktorów, z Johnem C.
Reilly na czele. Który przeważnie grywa takich nie do końca pasujących do
naszej rzeczywistości ludzi, więc osiągnął już w tym mistrzostwo. Więc jego
John jest uroczo wykolejony, ale jednocześnie ? w porównaniu z pozostałymi
ramionami trójkąta zadziwiająco normalny. Partneruje mu bardzo ładnie się
starzejąca Marisa Tomei. A na nią zawsze warto poświęcić półtorej godziny w
kinie?



--
Pozdrawiam,
abelincoln
dlugajczyk.pl



Re: 26. Warsaw Film Festiwal

2010-10-12 00:40:34 - abelicoln



7 dni / Les 7 Jours du Talion, reż. Daniel Grou (Podz), Kanada 2009

Moja ocena: 7/10

Wzięty chirurg porywa gwałciciela I mordercę swojej córki. Planuje odpłacić
mu pięknym za nadobne?

Piękny film ? jeżeli tylko można sobie pozwolić na taki przymiotnik w
określeniu obrazu o sadystycznym mordowaniu gwałciciela. Bardzo
interesująco się ogląda to studium szaleństwa, w którym widzimy jak zemsta
wcale nie ukaja bólu ? a nawet, by zacytować jedną osobę z tego filmu,
tylko zadaje ten ból kolejny raz. Główny bohater, lekarz który na spokojnie
przygotował plan zemsty, zaczyna się w niej zatracać. I niby potrafimy
zrozumieć to co on robi, ale jednocześnie włos się zaczyna jeżyć jak
widzimy że staje się zwyrodnialcem który nie kontroluje zbytnio tego co
robi. Bardzo dobrym pomysłem było podkreślanie tego co widzimy na ekranie
ujmującą ciszą ? jeszcze mocniej wtedy działa przekaz, że każdy w nas nosi
potwora, który tylko czeka by się wyrwać?


Brat / Hermano, reż. Marcel Rasquin, Wenezuela 2010

Moja ocena: 4/10

Historia braci, którzy stają przez tragicznym wyborem ? czy można wybrać
własne szczęście kosztem życia brata?

Ach jaka piękna bajka. I jaka pouczająca. Przecież takich mądrości jak
?Życie strzela nam gole ? ale dla nas zawsze powinno być zero-zero? nie
słyszy się często. A poza tym jest rzeczą powszechnie wiadomą że nic tak
dobrze nie wpływa na karierę piłkarską jak skopanie i zamordowanie
człowieka na oczach setek widzów?

Jakiś czas temu miałem okazję zobaczyć ?Rudo y Cursi? z Gael García
Bernalem i Diego Luną, który opowiadał bardzo podobną historię dwóch braci,
dla których jedyną szansą jest gra w profesjonalnym zespole. Co prawda była
to komedia i niektóre sytuacje były mocno przejaskrawione by wydobyć komizm
? ale była to historia dużo ciekawsza i bardziej bliska rzeczywistości?


Związani / Pouta, reż. Radim Špaček, Czechy 2010

Moja ocena: 7/10

Historia z czasów komunistycznych ? opowieść o agencie, dysydencie i jego
kochance?

Troszkę zaskakujący film. Czytając jego opis spodziewałem się jakiegoś
przyciężkawego obrazu w stylu niedawno goszczącego na naszych ekranach
?Czeskiego błędu?. A tutaj niespodzianka ? historia owszem, dzieje się w
poprzedniej epoce ? ale bez większych problemów można ją przystosować do
zupełnie innych okoliczności. Bo przecież historia o drapieżniku, który
zaczyna być zafascynowany ofiarą, i to co z tego wynika jest dość
uniwersalna.

Ogromnym atutem filmu jest Ondrej Malý grający główną rolę oficera
bezpieki. Mimo niepozornej sylwetki emanuje wręcz z niego siła i nie mamy
problemów z uwierzenie, że to on jest samcem alfa w tym towarzystwie. Inną
zaletą filmu jest muzyka. Taka nowoczesna, niby niepasująca do czeskich lat
osiemdziesiątych, lekko industrialna, ale doskonale podkreślająca mroczny
nastrój tej produkcji.


--
Pozdrawiam,
abelincoln
dlugajczyk.pl



Re: 26. Warsaw Film Festiwal

2010-10-13 00:51:05 - abelicoln


Aurora / Aurora, reż. Cristi Puiu, Rumunia, Francja, Szwajcaria, Niemcy
2010

Moja ocena: 4/10

Półtorej doby z życia pewnego przeciętnego faceta. A przynajmniej
sprawiającego takie wrażenie?

Hmmm, chyba najlepszym podsumowaniem tego filmu będą twarde liczby: podczas
pierwszej godziny seansu wyszło 29 osób. W trakcie drugiej kolejne 66. Tak,
liczyłem. Mogłem sobie pozwolić na rozglądanie się po kinie, ponieważ akcja
w tym filmie płynie bardzo powoli i na ekranie niewiele się dzieje. Główny
bohater zanim zacznie coś robić czy też mówić musi się zawsze zastanowić ?
więc nic dziwnego że seans trwa ponad trzy godziny? Aż tak źle się tego
nie ogląda, jakoś nie miałem problemów z zasypianiem, ale na pewno wyszło
by mu na zdrowie skrócenie o połowę, i eliminacja kilku niezbyt potrzebnych
zdarzeń z dnia bohatera.


Oko nad Pragą / Oko nad Prahou, reż. Olga Špátová, Czechy 2010

Moja ocena: 6/10

Zapis absurdalnych wydarzeń, jakie miały miejsce po rozwiązaniu konkursu
architektonicznego na projekt Biblioteki Narodowej w Pradze.

Jak to miło jest widzieć, że nie tylko u nas dzieją się tak absurdalne
spory ? nie tylko u nas politycy myślą tylko o końcu własnego nosa? Zapewne
jeżeli będą ten dokument oglądać innym kręgu kulturowym, to widzowie mogą
się zdziwić, jak można prosty konkurs architektoniczny w coraz dziwniejszy
sposób sabotować, tak by pokazać swoją ważność. Troszeczkę przed seansem
obawiałem się o obiektywność tego dokumentu, bowiem za produkcję
odpowiadała wdowa po architekcie zwycięskiego projektu ? ale na szczęście
moje obawy okazały się płonne. Racje obu stron sporu są pokazane, co prawda
jednej strony może troszkę bardziej ? ale tylko troszkę?



Nielegalni / Illégal, reż. Olivier Masset-Depasse, Belgia, Luksemburg,
Francja

Moja ocean: 3/10

Historia Tanii, która ma zostać deportowana z Belgii ? I straci przez to
kontakt z nastoletnim synem.

Ach, ech, jaki to piękny wyciskacz łez? Jest matka rozłączona z synem, są
źli strażnicy więzienni i sympatyczne współczekające na deportację. No i
jest morał na koniec. Tylko jakoś ta historia zbytnio nie wciąga i nie
interesuje. I od pewnego momentu człowiek bardziej czeka aż główną
bohaterkę w końcu deportują ? niż na nieuchronne połączenie wśród fontann
łez z synem. Po filmie miałem ochotę powtórzyć za jedynym polskim zdaniem w
tym filmie (bohaterka ma być bowiem deportowana na pokładzie samolotu do
Warszawy) ?dlaczego nikt z tym nic nie zrobił?? I jakoś tego scenariusza
przed produkcją nie podrasował???



--
Pozdrawiam,
abelincoln
dlugajczyk.pl



Re: 26. Warsaw Film Festiwal

2010-10-13 22:27:54 - Gre

Użytkownik abelicoln napisał w wiadomości
news:1513wyd8205l$.1mhgniezdsgxu$.dlg@40tude.net...
>
> Aurora / Aurora, reż. Cristi Puiu, Rumunia, Francja, Szwajcaria, Niemcy
> 2010

[..] ale na pewno wyszło
> by mu na zdrowie skrócenie o połowę, i eliminacja kilku niezbyt
> potrzebnych
> zdarzeń z dnia bohatera.

Filmu nie widziałem, ale czy aby nie sugerujesz, że utwór ma za dużo nut:-)



> Nielegalni / Illégal, reż. Olivier Masset-Depasse, Belgia, Luksemburg,
> Francja
>
> Moja ocean: 3/10
>
> Historia Tanii, która ma zostać deportowana z Belgii - I straci przez to
> kontakt z nastoletnim synem.
>
> Ach, ech, jaki to piękny wyciskacz łez. Jest matka rozłączona z synem, są
> źli strażnicy więzienni i sympatyczne współczekające na deportację. No i
> jest morał na koniec. Tylko jakoś ta historia zbytnio nie wciąga i nie
> interesuje. I od pewnego momentu człowiek bardziej czeka aż główną
> bohaterkę w końcu deportują - niż na nieuchronne połączenie wśród fontann
> łez z synem. Po filmie miałem ochotę powtórzyć za jedynym polskim zdaniem
> w
> tym filmie (bohaterka ma być bowiem deportowana na pokładzie samolotu do
> Warszawy) dlaczego nikt z tym nic nie zrobił? I jakoś tego scenariusza
> przed produkcją nie podrasował???

Ten film widziałem. Oceniłem na taki sobie. Tytuł krótki, zobowiązujący.
Jednak zjawisko nielegalnej imigracji nie jest ujęta dość szeroko,
jak sobie oczekiwałem. Film wchodzi trochę w moralizowanie,
i właśnie szkoda że nie bardziej. O jednym myślałem:
co takiego jest w tej dzisiejszej Rosji okropnego,
że główna bohaterka Rosjanka gotowa jest na caly ten szit,
którego doświadcza w obozie, aby tylko nie wrócić do swojego kraju.
Jednak nad tym film (w pewnym epizodzie) zabrania sie zastanawiać.
Podsumowując - niedosyt.

Pozdrawiam
G.





Re: 26. Warsaw Film Festiwal

2010-10-13 23:57:55 - abelicoln

Dnia Wed, 13 Oct 2010 22:27:54 +0200, Gre napisał(a):

> Użytkownik abelicoln napisał w wiadomości
> news:1513wyd8205l$.1mhgniezdsgxu$.dlg@40tude.net...
>>
>> Aurora / Aurora, reż. Cristi Puiu, Rumunia, Francja, Szwajcaria, Niemcy
>> 2010
>
> Filmu nie widziałem, ale czy aby nie sugerujesz, że utwór ma za dużo nut:-)
>

Po trzech godzinach tego spokojnego filmu też byś tak stwierdził... Bo na
przykład niezbyt przydatna jeśli chodzi o rozwój fabuły była informacja o
tym, że córka kochanki głównego bohatera potrzebuje 6 kompletów ubrań na
wyjazd, czyli 6 sztuk bielizny, 3 spodni oraz 6 koszulek i bluz. Na dodatek
nie może ubrać swoich elkeganckich dżinsów bo, jak ogólenie wiadomo, w
pociągach jest brudno - więc fioletowy dres ma być wykorzystany, a tak
wogóle jeszcze buty trzeba wybrać... A już nawet nie wspominam o bardzo
dokładnej ablucji bohatera pod prysznicem. Baaardzo dokładniej. I długiej
;-)

--
Pozdrawiam,
abelincoln
dlugajczyk.pl



Re: 26. Warsaw Film Festiwal

2010-10-13 23:59:15 - abelicoln


Zaginiony bez wieści / Propavshyi bez vesty, reż. Anna Fenchenko, Rosja
2010

Moja ocena: 4/10

Opowieść o człowieku który nagle traci cenioną dotychczas samodzielność.
Przez prawie półtora godziny ? czyli znaczącą większość tego filmu
zastanawiałem się o co w nim chodzi. Bo o ile jeszcze można jakoś zrozumieć
absurdalność rosyjskiej rzeczywistości ? to już późniejsze postępowanie
głównego bohatera niezbyt. Przez dużą część projekcji coraz bardziej
zanurza się w świat uciekinierów przed władzą, a jakby na to nie patrzeć
niewiele z nimi ma wspólnego. Chyba ? bowiem nie mamy okazji poznać ich
historii.

Pomimo tej ogólnej bezsensowności fabuły, to da się obejrzeć film, może
dlatego że oferuje widzowi zagłębienie się w egzotykę Rosji. No i
współtowarzysze głównego bohatera stanowią dość kolorową mieszankę, którą
się interesująco ogląda.



Zabawa w śmierć / Le Jeu de la mort, reż. Christophe Nick, Thomas Bornot,
Francja 2010

Moja ocena: 7/10

Dokument o teleturnieju w którym uczestnicy mieli uczestniczyć w
torturowaniu ludzi.

Film podczas którego jeży się włos na głowie. Niby wszyscy ? a przynajmniej
spora część z nas ? wiedzą, że w pewnych warunkach prawie każdy człowiek
zdolny jest do bardzo złych rzeczy. Ale coś innego czytać o jakiś
eksperymencie z lat 60-tych, a zupełnie coś innego to oglądać to w formie
teleturnieju? Na dodatek który pokazuje władzę jaką ma nad nami telewizja.
Bowiem gdy osobą nakazującą rażenie innych prądem był naukowiec, odsetek
zdolnych do zadania śmiertelnej dawki elektrowstrząsów wynosił 60%. Gdy
zamiast naukowca pojawiła się prowadząca telewizyjne show, a wszystko
działo się w jego trakcie ? to odsetek wzrósł do 80%. Wstrząsające ? ale
niestety prawdziwe?



Dmuchana lala / Kuki Ningyo, reż. Hirokazu Kore-eda, Japonia 2009

Moja ocena: 7/10

Oparta na mandze mocna historia o dmuchanej lalce z seks-szopu, która
ożywa.

Bardzo fajny film. Interesująca, opowieść o powszechnej w dzisiejszym
świecie samotności ? a jednocześnie ładna baśń o świecie widzianym oczyma
dziecka. A właściwie ożywionej dmuchanej lalce. Bardzo powolny rytm
opowieści zbytnio nie nuży, ponieważ ekran zaludnia spora ilość
interesujących bohaterów ? nawet jeśli tylko są kilkuscenowym tłem, jak na
przykład staruszek. I świetna scena ?dmuchania? w sklepie.


--
Pozdrawiam,
abelincoln
dlugajczyk.pl



Re: 26. Warsaw Film Festiwal

2010-10-15 01:45:31 - abelicoln


Rabia, reż. Sebastián Cordero, Hiszpania, Kolumbia 2009

Moja ocena: 6/10

Ukrywający się robotnik staje się podglądaczem codziennego życia domu w
którym przebywa.

Film dość powoli i niemrawo się zaczyna i potrafi troszkę nawet zniechęcić.
Ale jak już opowieść przeniesie się do domu i zaczniemy być podglądaczami
życia mieszkańców ? to zaczyna być interesująco. W końcu chyba w każdym z
widzów jest coś z natury Wielkiego Brata. Jedynym poważnym zarzutem jaki
mam dla tego filmu jest fakt iż strasznie starali się twórcy skomplikować
sytuację ? i zrzucili na główne postaci dramatu wszystkie możliwe plagi. A
ponoć nieszczęścia chadzają tylko parami ;-)


The Sentimental Engine Slayer, reż. Omar Rodríguez-López

Moja ocena: 4/10

Zrozpaczony i rozbity młody człowiek z powodu rozwodu rodziców z dnia na
dzień coraz mocniej poddaje się autodestrukcji.

Film chyba niezbyt się nadaje do oglądania na trzeźwo. Jest bowiem równie
dziwny co zakręcony. Akcja lubi przestawiać w przeszłość, czasem widzimy
halucynacje czy też bardziej rzeczy dziejące się w głowie głównego bohatera
? a czasem nie za bardzo wiadomo co widzimy. Bardzo dziwnie jest
wykorzystywana ścieżka dźwiękowa. Nietypowe dźwięki, muzyka ? a czasem
zwykłą zabawa z elektronicznie przetworzonymi wypowiedziami bohaterów.
Jednym z producentów filmu jest John Frusciante z Red Hot Chili Peppers.


Brzmienie hałasu / Sound of noise, reż. Ola Simonsson, Johannes Stjärne
Nilsson, Szwecja 2010

Moja ocena: 8/10

Policjant staje przed nowym zadaniem, powstrzymać atak muzycznych
terrorystów.

Oglądanie tego filmu sprawia autentyczną frajdę. I na dodatek udało się
twórcom tego muzycznego obrazu udało uniknąć mielizny przytłoczenia fabuły
przez dźwięk. Co prawda jest ona dość umowna i właściwie drugorzędna, ale
mimo tego przyjemnie się ją ogląda. A sama muzyka? Świetne dźwięki i rytmy
wydobywane z przedmiotów, które na pierwszy rzut oka nie wydają się być
instrumentami ? ale bardzo umiejętnie są wykorzystane w ten sposób.
Majstersztykiem jest jedna z pierwszych scen. Widzimy szybko jadącą
furgonetkę, po chwili włącza się perkusja, która nadaje tempa tej jeździe.
Chwilkę potem kamera przenosi się z kierowcy na tył vana. A tam siedzi
facet i uderza w perkusje nadając rytm. Świetne wprowadzenie do tego filmu.

Po większej części festiwalu ? jest to mój faworyt do miana najlepszego
filmu.


--
Pozdrawiam,
abelincoln
dlugajczyk.pl



Re: 26. Warsaw Film Festiwal

2010-10-15 21:57:19 - Gre

Użytkownik abelicoln napisał w wiadomości
news:5annmwq39zu1.166okdo8suyuz$.dlg@40tude.net...

> Brzmienie hałasu / Sound of noise, reż. Ola Simonsson, Johannes Stjärne
> Nilsson, Szwecja 2010
>
> Moja ocena: 8/10
>
[....]
> Majstersztykiem jest jedna z pierwszych scen. Widzimy szybko jadącą
> furgonetkę, po chwili włącza się perkusja, która nadaje tempa tej jeździe.
> Chwilkę potem kamera przenosi się z kierowcy na tył vana. A tam siedzi
> facet i uderza w perkusje nadając rytm. Świetne wprowadzenie do tego
> filmu.

To pewnie ta scena
www.youtube.com/watch?v=Qct3nBWlNTA

> Po większej części festiwalu - jest to mój faworyt do miana najlepszego
> filmu.

To zazdroszcze. Obawam sie, ze ja w tym roku nie przyznam pierwszej nagrody.
G.





Re: 26. Warsaw Film Festiwal

2010-10-16 01:26:33 - abelicoln

Dnia Fri, 15 Oct 2010 21:57:19 +0200, Gre napisał(a):

> To zazdroszcze. Obawam sie, ze ja w tym roku nie przyznam pierwszej nagrody.
> G.


Nie robiłem jeszcze podsumowania, ale festiwal w tym roku rzeczywiście
wydaje się słabszy. A zaliczył awans do tzw. listy A festiwali filmowych
- więc powinno w selekcji lądować więcej ciekawych filmów.

--
Pozdrawiam,
abelincoln
dlugajczyk.pl



Re: 26. Warsaw Film Festiwal

2010-10-18 00:05:27 - Gre

> Brzmienie hałasu / Sound of noise, reż. Ola Simonsson, Johannes Stjärne
> Nilsson, Szwecja 2010
>
> Po większej części festiwalu - jest to mój faworyt do miana najlepszego
> filmu.

Twój fawort zwyciężyl w plebiscycie publiczności oraz w konkursie Wolny Duch
www.wff.pl/aktualnosci/nagroda-publicznosci-26-warszawskiego-festiwalu-filmowego/

Pozdrawiam
G.





Re: 26. Warsaw Film Festiwal

2010-10-16 01:28:32 - abelicoln



Pieśni miłości i nienawiści / Songs of Love and Hate, reż. Katalin Gödrös,
Szwajcaria 2010

Moja ocena: 6/10

Dorastanie dziewczynki pokazane przez pryzmat rodzinnego domu i zmian w jej
zachowaniu.

Ładnych parę lat temu amerykanie nakręcili taki film ?Wicked?, w którym
główna bohaterka starała się być jedyną osobą w sersu swojego tatusia ?
najczęściej poprzez eliminację wszelkich konkurentek. Tutaj nie jest aż tak
drastycznie, ale postępki głównej postaci tego filmu jeżą włos na głowie.
Oba te filmy można wykorzystywać jako formę naturalnej antykoncepcji ?
bowiem mało kto będzie chciał fundować sobie takie ?maleństwo?.

A tak już poważniej, to jest to bardzo subtelny film, który pokazuje jak
małymi kroczkami można stać się z normalnej dziewczynki potworem. I jaki to
ma wpływ na otaczające ją osoby. Już od pierwszych scen, gdzie dla czystej
rozrywki czy też dla przyjemności zadawania cierpienia zabijany jest ślimak
trzyma ten film w napięciu. Trwającym pomimo wolnej akcji i spokojnego
rytmu opowiadania.

Kaboom, reż. Gregg Araki, USA 2010

Moja ocena: 7/10

W skutek zjedzenia pewnego ciasteczka, student myśli iż był świadkiem
makabrycznego morderstwa zagadkowej Dziewczyny o Czerwonych Włosach.
Całkiem zabawne kino. Udane połączenie teen Komedy, thrillera i filmu
akcji. No i kawałek filmu katastroficznego się tam znajdzie. Sporo momentów
w których widownia wybucha śmiechem ? no i ten wątek spiskowy, który ciężko
jest śledzić na poważnie. Kolejna bardzo dobra produkcja spod ręki Gregga
Arakiego, tym razem w dużo lżejszej tonacji. Na pewno warta zobaczenia.
Szczególnie ? niczego nie zdradzając ? niespodziewane zakończenie?

Opona / Rubber, reż. Quentin Dupieux, USA, Francja 2010

Moja ocena: 6/10

Robert - opona samochodowa porzucona na pustyni, nagle ożywa. Nabywa
umiejętność poruszania się i odkrywa w sobie pasję do niszczenia oraz
zabijania.

Hmmm, ciężko jest w jakikolwiek sposób zrecenzować ten film. Bowiem jego
twórcy byli przewidujący i umieścili w nim wszystko. Łącznie z widownią, i
jej przedstawicielem, który zgłasza krytyczne uwagi twórcom. Więc co
jeszcze można dodać? Poza tym, że jest tutaj kupa śmiechu, dziwnych
pomysłów (jak wspomniana wcześniej widownia na ekranie) i absurdalnych
pomysłów. Na pewno każdy wielbiciel tego typu humoru będzie się dobrze
bawił. Reszta raczej powinna ten film omijać?



--
Pozdrawiam,
abelincoln
dlugajczyk.pl



Re: 26. Warsaw Film Festiwal

2010-10-16 23:15:58 - abelicoln


HavanyorK, reż. Luciano Larobina, Meksyk 2010

Moja ocena: 3/10

Dokument badający więzi między hip hopem kubańskim a nowojorskim.
Ten film ma dwie ? bardzo poważne wady. Po pierwsze próbuje zbyt dużo
rzeczy opowiedzieć, a po drugie jego twórcy są nieobiektywni. Co może nie
jest aż taką wadą ? ale troszkę za bardzo odciska się to na przekazie.
Jeżeli chodzi o pierwszy zarzut, to widzimy informacje o początkach i
korzeniach tej muzyki, zarówno jeśli chodzi o jej wydanie nowojorskie jak i
kubańskie. Potem jest trochę wywiadów o aktualnym stanie, potem jeszcze
śledzenie połączeń pomiędzy nimi i wzajemnych opinii. Na wszystko jest
raptem 90 minut, tak więc odbywa się to mocno po łebkach. Na przykład o
współczesnym amerykańskim hip-hopie wiemy tylko że koncentruje się na gang
sta-rapie. I jako jego przedstawicieli serwuje się nam jakieś karykaturalne
postaci wymachujące gnatami. A to raczej nie jest całość obrazu.

Bardzo wyraźnie widać w tym dokumencie, że jego twórcy uważają iż rap
powinien się zajmować tylko sprawami społecznymi, walką z ludzkimi
krzywdami. I tak robił to na początku w stanach i tak robi teraz na Kubie.
I przedstawieni twórcy wzajemnie się chwalą tym i opowiadają o swojej wizji
świata. A wszelkie inne zagadnienia traktowane są lekceważąco i
pobłażliwie?


Freakonomia / Freakonomics, USA 2010

Moja ocena: 5/10

Filmowa wersja bestsellerowej książki ekonomisty Stevena D. Levitta i
pisarza Stephena J. Dubnera

Taka ekonomia na wesoło, podawania dość ciekawych informacji w luźny
sposób. Czy ma to jakąś większą wartość i czy można się dowiedzieć czegoś
przydatnego na co dzień? Średnio. Czy jest to kawałek rozrywki? Owszem. Ale
tak na dobrą sprawę niewiele bym stracił gdybym tego nie obejrzał, bo
jedyna informacja która mnie zainteresowała, czyli duży wpływ zniesienia
zakazu aborcji w latach 70-tych na spadek przestępczości w USA w latach
90-tych ? była podana na tyle pobieżnie, że nie za bardzo wiadomo dlaczego
twórcy doszli do takich wniosków. Bardzo interesujących i możliwych do
wykorzystania w innych krajach?


Taqwacore: narodziny islamskiego punka / Taqwacore: The Birth of Punk
Islam, reż. Omar Majeed, Kanada 2010

Moja ocena: 5/10

Kronika rodzącego się ruchu muzułmańskiego punk rocka w Ameryce.
Dokument składa się z dwóch części ? pierwsza opowiada o raczkującym ruchy
islamskiego punku. I bardzo dajnie się ogląda jak grupa zespołów pomimo
trudności krąży po stanach. A próba zagrania na kongresie amerykańskich
muzułman jest bardzo interesująca. Natomiast druga część opowiada o podróży
do Pakistanu ? i to już ogłada się dużo trudniej. Bo bardziej koncentruje
się na sentymentalnej podróży Michaela Knighta, który napisał książkę
będącą początkiem i inspiracją dla tego ruchu. Jak on sam stwierdził ?Bałem
się czy uda się przenieść ducha Taquacore do Pakistanu?. Moim zdaniem się
nie udało.

Ciekawostką jest to, że jedynymi osobami które ? w mojej kilkuletniej
historii na festiwalu ? oferowały do sprzedania kopie filmu i gadżety z nim
związane był reżyser tego filmu i reżyser ekranizacji książki Michaela
Knighta?


--
Pozdrawiam,
abelincoln
dlugajczyk.pl



Re: 26. Warsaw Film Festiwal

2010-10-18 00:06:47 - abelicoln


Inny swiat / L'autre monde, reż. Gilles Marchand, Francja, Belgia 2010

Moja ocena: 2/10

Gaspard i Marion są parą zakochanych. Pewnego dnia Gaspard poznaje Audrey.
Ona jest piękna, ale też jadowita i niebezpieczna.

Ech, od czego by tu zacząć? Fajnie by było jakby rozwój fabuły nie polegał
całkowicie na głupocie głównego bohatera. A tutaj niestety tak jest. Każda
decyzja jaką podejmuje jest najmniej logiczną w danym momencie ? więc
ciężko się przejąć losem takiej osoby. Fajnie by było, jakby nastolatków
grały osoby w podobnym wieku. Tutaj aktor grający głównego bohatera
bardziej pasował na wczesną trzydziestkę? I fajnie by było, jakby przestano
wykorzystywać wirtualną rzeczywistość do tłumaczenia wszystkiego złego. Bo
takim sposobem każda bzdura scenariuszowa może zostać wytłumaczona jakąś
logiką odmiany ?Second life?u? ? nawet taką mało interesującą jak tutejszy
?black hole?.


Win\Win, reż. Jaap van Heusden, Holandia 2010

Makler Ivan pracuje jako asystent w banku. Wyrasta na nową gwiazdę giełdy.
Ale wszystko ma swoją cenę?

Hmmm, podobał mi się ten film. Bardzo przyjemnie się go oglądało. Ale żeby
konkretnie napisać dlaczego ? to już będzie dużo trudniejsze. Bo tak na
dobrą sprawę nie ma jednego wyróżniającego go elementu, wszystko tutaj jest
na równym, wysokim poziomie. Historia Midasa, który potrafi zamienić
wszystko w złoto ? ale który jest nieszczęśliwy, bo nie za bardzo potrafi
osiągnąć takie sukcesy z innymi ? jest bardzo wciągająca. A grający
tytułową rolę aktor jest charyzmatyczny, więc to też wpływa pozytywnie na
odbiór filmu. I nawet, troszkę zaskakująca, końcówka nie razi ? bowiem
jesteśmy w stanie uwierzyć, że naszego bohatera stać na takie zachowanie?


Splątane korzenie / Väärät juuret, reż. Saara Saarela,Finlandia 2009

Moja ocena: 6/10

Ojciec rodziny dowiaduje się, że zapadł na chorobę o podłożu genetycznym.
Zaczyna się martwić. Jak długo będzie w stanie prowadzić rodzinny interes,
który odziedziczył po ojcu?

Interesujący i bardzo intymny film o radzeniu sobie z ciosem spadającym na
rodzinę. Powolne nasilanie się symptomów choroby ojca, a także trudność w
radzeniu sobie z tą smutną wiadomością są tutaj bardzo ładnie ? a przede
wszystkim ze smakiem pokazane. Tak samo zresztą jak próby radzenia sobie
potomstwa z faktem iż mogą te uszkodzone geny odziedziczyć. No i
sympatyczny wątek magiczny z najmłodszym potomkiem, adoptowanym z Chin.
Warte zobaczenia w jakiś zimny, przygnębiający jesienny wieczór. Bo jednak
milsze okoliczności szkoda psuć takim pesymistycznym tematem?


--
Pozdrawiam,
abelincoln
dlugajczyk.pl



Re: 26. Warsaw Film Festiwal

2010-10-20 18:48:18 - Gre

Użytkownik abelicoln napisał w wiadomości
news:owxgzo1osn5m.uf8s7kkqgttp.dlg@40tude.net...
>
> Inny swiat / L'autre monde, reż. Gilles Marchand, Francja, Belgia 2010
>
> Moja ocena: 2/10
>
> Gaspard i Marion są parą zakochanych. Pewnego dnia Gaspard poznaje Audrey.
> Ona jest piękna, ale też jadowita i niebezpieczna.
>
> Ech, od czego by tu zacząć? Fajnie by było jakby rozwój fabuły nie polegał
> całkowicie na głupocie głównego bohatera. A tutaj niestety tak jest. Każda
> decyzja jaką podejmuje jest najmniej logiczną w danym momencie ? więc
> ciężko się przejąć losem takiej osoby. Fajnie by było, jakby nastolatków
> grały osoby w podobnym wieku. Tutaj aktor grający głównego bohatera
> bardziej pasował na wczesną trzydziestkę? I fajnie by było, jakby
> przestano
> wykorzystywać wirtualną rzeczywistość do tłumaczenia wszystkiego złego. Bo
> takim sposobem każda bzdura scenariuszowa może zostać wytłumaczona jakąś
> logiką odmiany ?Second life?u? ? nawet taką mało interesującą jak tutejszy
> ?black hole?.


Moje wrażenia po obejrzeniu tego filmu sa raczej pozytywne a ocena wyższa
niż 2/10. Właściwie to jeden z lepszych filmow, jaki udalo mi sie obejrzeć
na tegorocznym festiwalu. Zupelnie inaczej oceniam dobor aktorow. Grający
główne rolę meską to rocznik 1987, nie wyglądał mi na trzydziestolatka,
przeciwnie imho pasował do roli gówniarza. Jego partnetki bardzo dobrze
dobrane pod względem prezencji. Wirtualna rzeczywistość, jak mi sie wydaje,
nie była w filmie demonizowana - jest tylko medium, narzędziem a nie sednem
sprawy. A logika poczynań głównego bohatera... jest taka jak mlodzieńca
zauroczonego jakąś lalą, wszystko OK. Oglądalo mi się nieźle (może nie do
końca, ale przez większość seansu). Nie wiem tylko po co komu taki film. Na
wlasny użytek uznalem, że to dobra historia umoralniająca dla młodzieży.
Ocena 2 na 20 to za malo, dalbym nawet trzy razy większą.

Pozdrawiam
G.




Re: 26. Warsaw Film Festiwal

2010-10-18 01:39:53 - abelicoln


No to czas na podsumowanie. Oficjalne wyniki pod tym adresem:
goo.gl/9p4l
nagrody publiczności:
goo.gl/nuwJ

Poziom filmów w tym roku - patrząc po wrażeniach mocno spadł. Natomiast jak
sobie podliczyłem oceny, to wyszło mi, że spadek aż tak drastyczny nie był,
bowiem w zeszłym roku średnia moja ocena filmu wynosiła 5.65 (średnia z 60
filmów), a w tym roku było to równe 5 (61 filmów). Sporo w tym roku było
obrazów słabych i średnich, a tylko kilka się wyróżniało na plus. Tylko dwa
? ?Brzmienie hałasu? i ?Milczące dusze? zasłużyły na 8.

Tak się zastanawiałem dlaczego w tym roku było sporo rozczarowań i
doszedłem do wniosku że wynika to z awansu festiwalu i większej ilości
filmów ?świeżych? o których jeszcze nie ma zbyt wielu informacji. W zeszłym
roku, po przejrzeniu pobieżnym programu miałem wypisanych kilkanaście
filmów, o których słyszałem coś pozytywnego i chciałem je zobaczyć. W tym
roku takie filmy można było policzyć na palcach jednej ręki.

Najlepszy film: ?Brzmienie hałasu?. Fajny film do obejrzenia w wolny
wieczór, ale nie mający aspiracji do poruszania jakichkolwiek
poważniejszych tematów. ?Milczące dusze? jakoś troszkę zbladły z czasem i
przez to nie są najlepsze.

Najlepszy dokument: ?Zabawa w śmierć?. Niby coś oczywistego ? ale pokazane
w sposób który przekonuje. I który napawa lękiem, szczególnie osobę która
nie ogląda telewizji, więc średnio wie do jakiego miejsca doszły dzisiejsze
teleturnieje?

Największe zaskoczenie: ?Pogorzelisko?. Niby zwycięzca festiwalu, a film
tak przekombinowany, że u mnie dostał taką a nie inną ocenę bardziej za
bycie tak głupim że aż śmiesznym ? a nie dlatego że był tak dobry. Bo
naprawdę, taka wolta w końcówce wymagała sporej wyobraźni?

Największe rozczarowanie: brak. Jak pisałem wyżej ? nie miałem zbyt dużo
filmów wobec których czegokolwiek oczekiwałem, więc i nie ma rozczarowań.

Honorowa nagroda Pustego Pudełka Po Popcornie: też brak. W tym roku nie
było jakiś rażących niedociągnięć, więc nie ma co szukać na siłę dziury w
całym. Ale ? jeśli mogę sobie egocentrycznie przyznać zasługę ? to kiedyś
narzekałem na niesymetryczność ocen w plebiscycie publiczności. I teraz już
są po dwie oceny po obu stronach skali. Więc troszkę pomarudzę. W
czwartkowej stołecznej mutacji GW ukazał się list od czytelnika krytykujący
sposób dystrybucji biletów w przedsprzedaży ? kompletnie dyskryminujących
osoby spoza Warszawy bo wymagający dwóch wcześniejszych wizyt w tym
mieście. Ja dorzucę swoje 0,03 PLN.

Po pierwsze ? dlaczego wciąż nie można zapłacić kartą płatniczą za bilety?
W końcu mamy 2 dekadę XXI wieku, może odrobinę postępu? Nie wiem jak inni,
ale ja na tyle przeszedłem już na płatności bezgotówkowe, że czuję się
dziwnie mając ze sobą paręset złotych by zapłacić za bilety?

Po drugie ? tegoroczne Era Nowe Horyzonty pokazały, że można wprowadzić
rezerwacje przez Internet, co prawda z małymi problemami, ale cóż, choroba
wieku dziecięcego. Może by skorzystać z tych wzorów.

A po trzecie ? może czas na jakieś karnety? W tym roku coś strasznie dużo
było osób z identyfikatorami/ akredytacjami. Nie wspominając już o takiej
ciekawej sytuacji, gdzie na sali został wygłoszony komunikat iż znaleziono
identyfikator niejakiego Marka S. Zgłosiła się po niego dziewczyna. A że
wchodziła przede mną wraz z koleżanką (na bezpłatne wejściówki ważne tylko
z identyfikatorem), to widziałem, że raczej owego Marka S. na sali nie ma?
Cóż, w przyszłym roku chyba trzeba będzie się rozejrzeć za jakąś
akredytacją z niszowego pisemka. W końcu jest o połowę tańsza niż to ile
mnie kosztowały bilety?


Aha, na koniec przepraszam wszystkich których nie zainteresowały moje
rozmowy samego z sobą. ;-)


--
Pozdrawiam,
abelincoln
dlugajczyk.pl



Re: 26. Warsaw Film Festiwal

2010-10-18 04:40:52 - rs

On Mon, 18 Oct 2010 01:39:53 +0200, abelicoln
wrote:

>Aha, na koniec przepraszam wszystkich których nie zainteresowały moje
>rozmowy samego z sobą. ;-)

spoko. chcetnie przeczytalem, wiekszosc twoich opinii. dzieki.
przynajmniej wiem jakich filmow, w kinie europejskim, unikac.



Re: 26. Warsaw Film Festiwal

2010-10-18 18:56:43 - Fidelio

Użytkownik rs napisał w wiadomości
news:qpcnb6lvs9sv0732rod5h0jlrieq0a8c5u@4ax.com...
> On Mon, 18 Oct 2010 01:39:53 +0200, abelicoln
> wrote:
>
>>Aha, na koniec przepraszam wszystkich których nie zainteresowały moje
>>rozmowy samego z sobą. ;-)
>
> spoko. chcetnie przeczytalem, wiekszosc twoich opinii. dzieki.
> przynajmniej wiem jakich filmow, w kinie europejskim, unikac.

Właśnie, dobra robota, dzięki.




Tylko na WirtualneMedia.pl

Galeria

PR NEWS