Dyrektor biura prasowego Energi odwołany po tekście „Gazety Wyborczej” o podwyżce cen prądu

Andrzej Dunajski wypowiada się w listopadzie. Jakiś pracownik Energa Obrót pisze z przedsiębiorcą w grudniu. Jedno z drugim nie ma nic wspólnego. W zestawieniu w artykule już ma , bo zwalnia się Dunajskiego. Autor artykułu w Wyborczej w mediach społecznościowych teraz się dziwi, że tak się stało. Jego szef rozpoczyna krucjatę by wyjaśnić światu, że to ich artykuł a nie inny portal zwolnił bogu ducha winnego człowieka. Panom redaktorom z GW a także osobom które pozwoliły na tak absurdalne zwolnienie pozostaje życzyć tylko wesołych świąt. A GW utrzymania statusu decydowania kto może pracować a kto nie. Cyrk i tyle.

Daruj sobie używania stwierdzenia "Bogu ducha winnego człowieka" - każdy funkcjonariusz narodowej republiki, żyjący na koszt suwerena jest winny, każdy kolaborant, który pobiera za kolaboracje pieniążki też jest winien.