Ewa Wojciechowska odchodzi z “Flesza”

i dzięki bogu, bo nic nie wniosła do flesza, wrecz przeciwnie - ekskluzywne tresci do wysmiania, szczegolnie okladka z kasia tusk, z ktorej szydzila cala branza i internet

Flesz... też mi coś. tłuką tych samych 8 nazwisk w każdym numerze. Na zmianę Socha, Mucha, Dereszowska, Rozenkowka, Rusin, i jeszcze 3 inne, których szkoda wymieniać. Kto w tym Fleszu wytrwał więcej niż pół roku? No kto? Wojciechowska to jest klasa na tym rynku i wcale się nie dziwie, ze tam nie wytrzymała. Ileż się można w kupie babrać?

Aż lajknęłam newsa, nie z gratulacji dla Ewy, ale dla Flesza, z ulgi z jaką odetchnęłam. W końcu rozsądna decyzja. Już bardziej gryźć się z jej fochami nie mogliśmy. Ta kobieta nie wnosiła do pracy nic poza kubkiem kawy ze Sturbucksa. Prowokatorka i naczelna lansiarka showbiznesu, prychała za biurkiem jak kocica podczas godów. Teraz niech założy tego swojego bloga modowego, ciekawe jak Polacy będą postrzegać 40-letnią Effashion? Oby mi tak na starość palma nie odbyła jak tej kobiecie, swego czasu zapowiadającej się jako dobra dziennikarka.