Witold Woźniak odchodzi z Grupy Bauer Media. „Narastające różnice w wizjach rozwoju firmy”
Po prawie 20 latach pracy z Grupy Bauer Media rozstaje się Witold Woźniak, członek zarządu odpowiadający m.in. za polski rynek. - Narastające różnice w wizjach rozwoju firmy i jej struktury stały się niemożliwe do pogodzenia - uzasadnia.
Dołącz do dyskusji: Witold Woźniak odchodzi z Grupy Bauer Media. „Narastające różnice w wizjach rozwoju firmy”
Ta grupa medialna jest mi obojętna, ale jedno trzeba przyznać, że przyda się jej mocne i szybkie odświeżenie zarządów w PL. Myślę, że "odejście" tego Pana jest dobrą nadzieją, że może coś się zmieni. Czy na lepsze? Wątpię. Zbyt wiele chybionych zakupów za kasę która poraża. Zwrot z tego. hmmmm "Jak Bóg da", bo tylko to przychodzi mi do głowy aby to podsumować. Panu życzę sukcesów, skoro jest tak dobry jak niektórzy o nim piszą już ustawiają się kolejki firm aby płacić mu grubą kasę za jego jasny genialny umysł doskonale orientujący się w Nowych Trendach na rynku ;-)
Dobrym przykładem nietrafionych decyzji co do choćby ludzi jest portal Interia, gdzie został po przejęciu przez Bauer odsunięty prezes Grzegorz Błażewicz (dla jasności nie mam z nim nic wspólnego i osobiście uznaję że też był kontrowersyjny, ale ...) To on dziś odnosi sukcesy międzynarodowe podczas gdy wszyscy kolejni prezesi po nim to z trudem szukający sobie miejsca w tym co teraz się dzieje. Jeden prezes ledwo dychającej grupy medialnej a wcześniej padających kiedyś gwiazd (wynajęty menadżer bez własnych chyba żadnych znanych projektów w branży, ja nie słyszałem przynajmniej) a drugi trzyma się pazurami stanowiska też bez polotu i też bez chyba żadnych osobistych sukcesów poza portalem w branży nie można mu przypisać).
Można tak pisać i pisać.
Powtórzę, jeżeli ten Pan jest taki super niech pokaże sam co potrafi na rynku a nie znów wskoczy na stanowisko w jakiejś grupie i będzie o nim żona mówić że jej mąż jest z zawodu dyrektorem, upssss prezesem.
Zatem sukcesów Panie Witoldzie. Proszę wszystkim pokazać teraz! Do dzieła!
Szczerze, bez złośliwości to było.