Dane z rynku pracy wskazują na powolną, ale widoczną poprawę w gospodarce
Nadal dodatnia dynamika wynagrodzeń oraz stabilizacja na rynku pracy wskazują coraz wyraźniej, że polska gospodarka wychodzi na prostą. Co prawda grudniowe i później także styczniowe dane są zaburzone przez wydarzenia jednorazowe spowodowane ubiegłorocznymi obniżkami podatków, ale i tak wyraźnie widać, że większość wskaźników poprawia się, lub - jak w przypadku zatrudnienia czy produkcji - stabilizuje się po wielu miesiącach głębokich spadków.
Dobre dane o dynamice wynagrodzeń wskazują na utrzymywanie się, a nawet stały wzrost pozytywnych tendencji w polskiej i globalnej gospodarce. Wynika to z coraz bardziej widocznych symptomów poprawy sytuacji na światowych rynkach oraz równie optymistycznie wyglądających wskaźnikach bieżących i wyprzedzających koniunktury. Niestety polski rynek pracy jest mimo tych pozytywnych wieści nadal skazany na kilkumiesieczną stagnację. Wynika to z faktu, że o ile poprawa wskaźników i optymizmu pozwala pracodawcom utrzymywać zatrudnienie i płace w swoich przedsiębiorstwach, to jednak nie pozwala jeszcze na wzrosty w tych kategoriach. Natomiast stale obecna na rynku niepewność i obawa o miejsca pracy zniechęca pracobiorców do stawiania żądań płacowych.
Niemniej w przypadku grudniowych danych z rynku pracy należy pamiętać, że na wynagrodzenia wpływ miało kilka czynników o charakterze statystycznym. Przede wszystkim było to przesunięciem wypłat premii i części pensji za grudzień 2008 r. na styczeń 2009 r. w związku z obniżką podatków. Po drugie zaś ostatnie miesiące 2008 r. były początkiem globalnego kryzysu, więc sporo firm z obawy o przyszłość wstrzymywało lub wyraźnie obniżało premie. W efekcie ubiegłoroczna baza była bardzo zaniżona i pozwoliła na mocne statystyczne odbicie wskaźnika wynagrodzeń. Ten czynnik będzie także widoczny w danych za styczeń, ale tym razem jego wpływ będzie oczywiście negatywny i dynamika płac za bieżący miesiąc może zanotować znaczny spadek.
Warto także zauważyć, że grudniowy wzrost płac po raz pierwszy od kilku miesięcy był wyższy niż niż inflacja konsumencka, co oznacza długo oczekiwany wzrost siły nabywczej pensji Polaków. Niestety to tylko jeden pozytywny czynnik ponieważ z racji nadal wysokiego bezrobocia presja na wzrost wynagrodzeń jest nadal słaba. Globalnie jednak stabilizacja funduszu płac jest raczej chwilowa i później - w ślad za coraz niższą bazą statystyczną i poprawą na świecie - rozpocznie regularny i dynamiczny marsz w górę.
Także dane o zatrudnieniu pokazują, że na rynku pracy jest coraz lepiej i spadek ilości pracujących powoli, ale systematycznie wyhamowuje. I, co ważne, ten wskaźnik w grudniu tylko nieznacznie zmienił się w ujęciu miesięcznym, co w najgorszym z punktu widzenia prac sezonowych okresie zimowym jest dobrą informacją. Można więc wysnuć wniosek, że okres największych dostosowań na rynku pracy mamy już za sobą i kolejne miesiące powinny przynieść nieco lepsze odczyty tego wskaźnika. Tym bardziej, że także wskaźniki wyprzedzające po raz pierwszy od blisko dwóch lat przekroczyły poziom 50 pkt. i pokazują wzrost zatrudnienia.
Niemniej, w przeciwieństwie do wynagrodzeń, tutaj trudno liczyć na szybką i wyraźną poprawę. Niestety spadek popytu i eksportu jest nadal znaczny, sprzedaż detaliczna także nie rośnie bardzo dynamicznie. To wszystko nie zachęca więc przedsiębiorców do inwestycji, a więc i zatrudnienia nowych pracowników. Pozytywny jest jednak fakt, że po wielkim wysiłku restrukturyzacyjnym i oszczędnościowym w polskich firmach przeprowadzanym w ostatnich miesiącach konieczności dużych cięć zatrudnienia już nie ma i po okresie stabilizacji z ewentualnymi kosmetycznymi zmianami także wskaźnik zatrudnienia wreszcie wyjdzie nad kreskę.
We wtorek Główny Urząd Statystyczny (GUS) poinformował, że wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw w grudniu ub. r. wzrosły o 7,3% w stosunku do poprzedniego miesiąca, a w ujęciu rocznym zwiększyły się o 6,5% i wyniosło 3652,40 zł. Natomiast przeciętne zatrudnienie w przedsiębiorstwach w grudniu 2009 roku spadło o 0,2% w stosunku do poprzedniego miesiąca, natomiast w ujęciu rocznym spadło o 1,8% i wyniosło 5254,9 tys. osób. Ostatecznie więc w całym 2009 r. przeciętne wynagrodzenie wzrosło o 4,4%, zaś zatrudnienie spadło o 1,2%.
Poniżej przedstawiamy najciekawsze opinie ekspertów.
"Dane o płacach okazały się zgodne z naszym scenariuszem. Wysoki odczyt w grudniu był wynikiem sezonowych płatności premii i wypłat z zysku, co wyraźnie przełożyło się na dynamikę m/m. Na odczyt roczny kluczowy wpływ miał efekt ubiegłorocznej bazy; grudzień 2008 roku przyniósł bowiem obniżony odczyt, ze względu na przesunięcie sezonowych płatności na początek 2009 roku w wyniku obniżenia stawek podatku dochodowego. Dane o zatrudnieniu okazały się nieco lepsze od naszych założeń, co wiążemy z przedłużonym okresem prac w budownictwie, a także z możliwościami sezonowego zatrudnienia. Podsumowując, rok 2009 przyniósł średni wzrost płac na poziomie 4,2%r/r, a czwarty kwartał na poziomie 3,6%, przy średnim zatrudnieniu na poziomie -1,6%r/r i -2,2%r/r. Fundusz płac w grudniu ukształtował się na poziomie 4,6% r/r, a przy grudniowej inflacji na poziomie 3,5% r/r, wzrósł on również w kategoriach realnych. Dane są dobrym, aczkolwiek krótkoterminowym sygnałem, gdyż wynikają z czynników ! sezonowych. Wspierają one jednak krótkoterminową konsumpcję bieżącą. Silny grudniowy odczyt, wspiera nasze założenie stromej ścieżki odczytów dotyczących wynagrodzeń w 2010 r. Również ze względu na efekt bazy styczniowe dane przyniosą wyraźny spadek rocznej dynamiki. Rada Polityki Pieniężnej nie znajdzie w grudniowych danych o rynku pracy silnego czynnika dla swoich decyzji, choć potwierdzają relatywnie stabilną sytuację finansową przedsiębiorstw" - ekonomistka Banku Pekao SA Aleksandra Bluj.
"Na wynagrodzenie w grudniu wpływ miały liczne czynniki o charakterze bazowym i sezonowym, dlatego odczyt ten nie oznacza zmiany tendencji na polskim rynku pracy. Wspomniane czynniki bazowe związane są z przesunięciem wypłat premii i pensji za grudzień 2008 r. na styczeń 2009 r. w związku ze zmianą podatkową. Ponadto w 2009 r. barbórka w niektórych przedsiębiorstwach górniczych została wypłacona w grudniu, a nie w listopadzie jak to miało miejsce w 2008 r. Dane te mogą jednak odzwierciedlać poprawę sytuacji finansowej przedsiębiorstw, których ogólna skłonność do wypłacania premii była w 2009 r. większa niż na początku spowolnienia gospodarczego w 2008 r. W naszej ocenie w kolejnych miesiącach roczna dynamika wynagrodzeń będzie się utrzymywała na poziomie przekraczającym 3,0%, za wyjątkiem stycznia, kiedy wspomniane wcześniej czynniki bazowe będą zaniżały dynamikę płac. Stopniowa poprawa dynamiki nastąpi naszym zdaniem dopiero w drugiej połowie roku. Zatrudnienie w sektorze p! rzedsiębiorstw było w grudniu o 10 tys. mniejsze niż w listopadzie, jednak spadek ten jest związany z czynnikami o charakterze sezonowym tj. zakończenie prac w budownictwie, zakończenie umów na czas określony oraz realizacja zapowiedzianych wcześniej zwolnień grupowych. Roczna dynamika zatrudnienia wyniosła w grudniu -1,8% wobec -2,2% w listopadzie, a jej wzrost jest skutkiem znaczącej redukcji zatrudnienia pod koniec 2008 r. W naszej ocenie liczba zatrudnionych w polskich przedsiębiorstwach będzie w najbliższych miesiącach na stabilnym poziomie, zaś w całym 2010r. oczekujemy jej niewielkiego wzrostu. Dobre wyniki przedsiębiorstw i przeprowadzona wcześniej restrukturyzacja będą zniechęcać przedsiębiorców do zwalniania pracowników. Jednak dopiero trwała poprawa koniunktury przełoży się na znaczne wzrosty zatrudnienia. W rezultacie opisanych tendencji realna dynamika funduszu płac wyniosła 1,1% r/r i była dodatnia po raz pierwszy od marca 2009 r." - ekonomista Banku Millenniu! m Grzegorz Maliszewski.
"Wysoka dynamika płac wynikała częściowo z przesunięć wypłat premii w górnictwie (efekt ten szacujemy na co najmniej 1 pkt. proc.). Nie mniej ważne są jednak zmiany w innych sektorach gospodarki: już w listopadzie dynamika przeciętnego wynagrodzenia w przetwórstwie przemysłowym przekroczyła 5% r/r; grudzień przyniósł prawdopodobnie kontynuację tej tendencji. Oczekujemy, że w następnych miesiącach wzrost wynagrodzeń będzie stopniowo przyspieszać. Z lepszymi danymi o płacach jest spójne dalsze wyhamowanie spadku zatrudnienia w ujęciu rocznym do -1,8%. W porównaniu z poprzednim miesiącem liczba etatów spadła o 0,2%, co należy wiązać wyłącznie z czynnikami sezonowymi. Nieznacznych spadków zatrudnienia, w granicach sezonowego wzorca, można spodziewać się również w pierwszych miesiącach roku. Dynamika roczna powinna jednak systematycznie poprawiać się, zbliżając się do zera w II poł. roku. Dzisiejsze dane nie miały większego wpływu na rynek. Nie sądzimy też, by na obecnym etapie w! ychodzenia polskiej gospodarki z okresu spowolnienia miały istotne przełożenie na retorykę nowej RPP. Jeśli jednak nasz scenariusz szybkiej poprawy sytuacji makroekonomicznej, w tym na rynku pracy, zrealizuje się, to w II poł. roku należy liczyć się z pierwszymi podwyżkami stóp procentowych" - główny ekonomista Noble Banku Radosław Cholewiński.
"Istotny wpływ na grudniowe dane o wynagrodzeniach miały prawdopodobnie wypłaty dodatkowych świadczeń w górnictwie, które w 2008 r. przypadły na listopad i grudzień, a w 2009 r. skumulowały się w grudniu. Koniec roku jest tradycyjnie okresem spadku popytu na pracę. Skala spadku zatrudnienia w grudniu okazała się jednak mniejsza od oczekiwań. W porównaniu do poprzedniego miesiąca zatrudnienie spadło o 10 tys. osób (w grudniu 2008 r. spadek zatrudnienia wyniósł 33 tys. osób), a w całym 2009 r. zmniejszyło się o 98 tys. osób (wobec wzrostu o 116 tys. osób w 2008 r.). Opublikowane dane nie zmieniają istotnie dotychczasowego obrazu rynku pracy. W ujęciu realnym dynamika wynagrodzeń pozostaje niska i może być czynnikiem ograniczającym wzrost konsumpcji prywatnej w najbliższych kwartałach. Po okresie zimowym powinniśmy zacząć obserwować przyrosty zatrudnienia w ujęciu miesięcznym" - ekonomista banku BPH, Paweł Kolski.
Dołącz do dyskusji: Dane z rynku pracy wskazują na powolną, ale widoczną poprawę wgospodarce