SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Debata Kaczyński-Tusk: To był nokaut - opinie ekspertów

Eksperci i obserwatorzy życia politycznego uważają, że w debacie pomiędzy Jarosławem Kaczyńskim a Donaldem Tuskiem zdecydowana przewaga należała do tego drugiego. Jedynie Jadwiga Staniszkis twierdzi, że był remis.

Politolog Aleksander Smolar uważa, że debata Jarosława Kaczyńskiego i Donalda Tuska była sukcesem lidera Platformy Obywatelskiej. Ale - podkreśla politolog - również zwolennicy Prawa i Sprawiedliwości mogą być zadowoleni z zachowania i wypowiedzi prezesa partii.

Zdaniem Smolara, nie ma sensu klasyfikacja sportowa debaty na zasadzie wygrany-przegrany. - W istocie kandydaci walczą o parę głosów wyborców, a nie o całość puli. To nie są wybory prezydenckie - zauważył. Jednak - jak podkreślił - przed trudniejszym zadaniem stał Tusk, ponieważ przed debatą sondaże wskazywały na zwycięstwo J. Kaczyńskiego.

- Z tego punktu widzenia Tusk niewątpliwie osiągnął sukces, ponieważ pokazał się w tej debacie jako postać wyrazista, zdecydowana, ofensywna, z dobrym sensem riposty i kompetentna - zaznaczył politolog.

Jarosław Kaczyński, w jego ocenie, często mylił się w odpowiedziach lub nie odpowiadał wcale, jeśli odpowiedzi byłyby dla niego kłopotliwe.

- Jednak bardzo prawdopodobne, że zwolennicy Jarosława Kaczyńskiego są zadowoleni z występu ich kandydata, bo w żadnym wypadku nie był zły, miał często dobre formuły i dobre riposty - podsumował Smolar.

Komentując wartość merytoryczną debaty, ocenił, że widzowie nie dowiedzieli się zbyt dużo o programach obu polityków, ale i tak więcej niż w przypadku debaty Kaczyński-Kwaśniewski.

Smolara zaniepokoił brak po obu stronach wypowiedzi na temat kształtu polskiej demokracji, bo ani Tusk, ani Kaczyński nie poruszali tematów związanych, np. z próbami ograniczenia kompetencji Trybunału Konstytucyjnego, niezależności sądów, praktyką przejmowania kontroli jednej partii nad mediami publicznymi, czyli - jak określił - "ze zjawiskiem zubażania treści polskiej demokracji".

- To milczenie obu stron może być wstępem do zawarcia porozumienia i to są dodatkowe powody, żeby się niepokoić o kształt polskiej demokracji - uważa Aleksander Smolar.

Debatę wygrał Tusk - uważa medioznawca prof. Wiesław Godzic
- Doszło do zamiany ról: po raz pierwszy zobaczyliśmy Tuska błyskotliwego, precyzyjnego, z charyzmą, a po drugiej stronie zagubionego, zestresowanego premiera. To może oznaczać początek końca PiS-u - powiedział Godzic.

Zdaniem Godzica, Tusk był lepszy w "sensie retorycznym". - Podkreślał bliskość życia: poprzez drobne stwierdzenia, ale co ważne, kilkakrotnie powtarzane, np. że jeździ samochodem, ale jako kierowca, czyli ma prawo jazdy, a przecież niedawno ujawniono, że premier nie ma - mówił Godzic.

Jego zdaniem premier ujawnił "rzeczy dość skandaliczne, że za jego koalicjantami chodziło CBA, dzięki czemu byli kontrolowani".

Według Godzica debata była błyskotliwa. - I dobrze, że taka debata miała miejsce, bo poprzednia była zdecydowanie słabsza - uznał.

Dodał, że debata pokazała, że Polska wkroczyła w niebezpieczny etap, etap "mediokracji". - Takie debaty na świecie, są wyrazem znużenia debatami merytorycznymi. My nie przeszliśmy nigdy przez ten etap, natomiast od razu wkroczyliśmy w ten, w którym kolor krawata i kolor pudru może decydować o tym, kto będzie nami rządził. I to jest smutne, i to jest niebezpieczne, ale cieszmy się, że to było błyskotliwe i dynamiczne - uznał Godzic.

Klik: Kaczyński znokautowany
Zdaniem politologa, profesora Kazimierza Kika z Akademii Świętokrzyskiej, lider PO Donald Tusk znokautował premiera Jarosława Kaczyńskiego.

- Praktycznie rzecz biorąc to była gra do jednej bramki. To nie było zwycięstwo, to był nokaut. Kaczyński został znokautowany, zwłaszcza w kontekście zapowiedzi, jaki to Tusk jest marny - powiedział profesor Kik.

Politolog dodał, że podczas każdej z trzech części debaty punktował polityków. Według niego pierwszą część lider PO wygrał 9:0, a drugą 8:0. Trzecia zakończyła się sukcesem Tuska 9:0.

Według profesora, w debacie widać było "mężów stanu dwóch różnych państw".

- Mieliśmy do czynienia z mężem stanu państwa cywilizacji zachodniej, który nawołuje, by Polaków kochać, a rządy opierać na miłości bliźniego. Paradoksalnie jest nim liberał Tusk. I mamy drugiego, mówiącego, że Polacy mają się bać, bo tylko strach jest czynnikiem, który utrzyma porządek - ocenił.

- Mamy do czynienia z dwoma, przeciwstawnymi politykami: wschodnim na wzór Białorusi i zachodnim na wzór Irlandii i Hiszpanii, jakim chce być Tusk - uważa politolog.

Zdaniem profesora, przewodniczący PO był w debacie konkretny. Posługiwał się liczbami i danymi. Według niego premier "uciekał w demagogię". - Odniosłem wrażenie, że Kaczyński mówił tylko i wyłącznie do swojego elektoratu, czyli ludzi przekonanych i takich samych obsesji, jak on. Nie argumentował, on osądzał - uważa Kik.

Politolog, pytany, w jaki sposób debata może się przełożyć na poparcie dla PiS i PO w wyborach, powiedział, że "nikt rozumny i pełen dobrej woli nawet nie pomyśli by głosować na PiS".

Według niego, telewizyjny pojedynek wykazał też, że szef Platformy "ma optymistyczny plan dla Polski". Dodał, że za Jarosławem Kaczyńskim stoją dwa lata rządów, czego nie ma Tusk. "W kontekście tego wiarygodność Kaczyńskiego w stosunku do Tuska jest zerowa" - zaznaczył.

W odczuciu profesora, niemożliwa jest już powyborcza koalicja PiS z PO.

- Koalicja między Kaczyńskim a Tuskiem jest niemożliwa. Kaczyński zrobił rzecz niedopuszczalną w trakcie debaty: podzielił Platformę i wyrzucił z niej Tuska. Tego nie dopuścił się Tusk wobec Kaczyńskiego, a przecież premier także ma naprzeciw siebie polityków, którzy czekają na jego potknięcie - zauważył.

- Wyrzucił z PO Tuska i zapowiedział porozumienie z jego następcami. Mówił do lidera partii o tym, że nie będzie liderem po wyborach. Wykazał tym jedną rzecz: że nie jest mężem stanu, lecz politykierem - ocenił profesor.

Flis: tylko Tusk
Według socjologa Uniwersytetu Jagiellońskiego dr. Jarosława Flisa, w debacie Jarosława Kaczyńskiego i Donalda Tuska - zdecydowanie zwyciężył lider Platformy Obywatelskiej.

- Jarosław Kaczyński wypadł słabiej, niż w debacie z Aleksandrem Kwaśniewskim i wygląda na to, choć mało kto się tego spodziewał, że trafił na zdecydowanie lepiej przygotowanego i mocniejszego przeciwnika, który - w większości przypadków - miał konkretne przemyślane wypowiedzi - skomentował debatę Flis.

Jego zdaniem, Donald Tusk zdecydowanie lepiej wypadł w pierwszej i trzeciej rundzie, natomiast w środkowej części spotkania poświęconej polityce zagranicznej - zdaniem Jarosława Flisa - był remis.

- W pierwszej rundzie było 1:0 dla Tuska dlatego, że wypunktował słabości rządu, niespełnione obietnice, a premier nie bardzo miał przekonującą ripostę - zauważył socjolog. - A w trzeciej rundzie ta strategia Tuska uderzenia w słabe punkty Jarosława Kaczyńskiego, czyli w koalicję z Samoobroną, koalicję z LPR, była też korzystniejsza dla Tuska i to też był punkt dla niego - powiedział Flis.

Zauważył jednocześnie, że również końcowe wystąpienie premiera było "wyraźnie nieprzemyślane, powiedziane zbyt skomplikowanym językiem, pełne jakichś dziwnych konstrukcji". Natomiast przesłanie Donalda Tuska - zdaniem Flisa - było bardzo osobiste i nastawione na konkretnego odbiorcę.

- Wydaje się, że Donald Tusk pokazał zdecydowanie lepsze oblicze, niż w ostatnich tygodniach - podsumował socjolog.

Negatywnie ocenił natomiast wzajemne uszczypliwości i złośliwości obu polityków, przede wszystkim obustronne zarzuty i kłamstwa oraz wracanie do spraw z przeszłości.

Migalski: sukces Tuska
Politolog dr Marek Migalski z Uniwersytetu Śląskiego uważa, że Donald Tusk zdecydowanie wygrał debatę z premierem Jarosławem Kaczyńskim. Wszystkie tercje, a także podsumowanie debaty Tusk miał zdecydowanie lepsze - powiedział Migalski.

- To, co było "leitmotivem" Tuska, to pokazanie, że on stoi po stronie zwyczajnych Polaków. Wepchniecie Kaczyńskiego w bycie establishmentem: że premier, nie wie co to są autostrady, sam ich nie budował, pytanie "gdzie są mieszkania?", że kurczaki są drogie - to wszystko ma świadczyć, że Kaczyński jest nie z tego świata, że jeździ w kolumnach pełnych BOR-owców - powiedział Migalski.

- Było to jakby odebranie Kaczyńskiemu tej idei, którą on miał - że PiS jest partią zwykłych ludzi. Tusk przez trzy tercje prezentował się jako polityk znający problemy zwykłych ludzi, będący zwyczajnym facetem - co podkreślał - zaznaczył Migalski.

Jego zdaniem, wytworzeniu w oczach widzów takiego obrazu służyły m.in. podnoszone przez Tuska kwestie taniego państwa i polityki zagranicznej. - Wyraźnie widać, że to było zadaniem Donalda Tuska - pokazanie się, że to nie Kaczyński, ale on i Platforma, prezentują program zwykłych ludzi i stoją po ich stronie - uważa politolog.

Migalski zwrócił uwagę na kilka "poważnych wpadek" premiera. - Tusk pięknie "wypuścił" Kaczyńskiego z Irakiem i Afganistanem. Sam nie zabierając zdania kazał się Kaczyńskiemu tłumaczyć z czegoś, co jest niepopularne w Polsce; przeciwstawił Bartoszewskiego Fotydze - wiadomo jakie Fotyga ma notowania - mówił polotolog.

Według Migalskiego, Tusk był w trakcie debaty bardziej rozluźniony. - Wtedy, kiedy trzeba było przycisnął, kiedy trzeba było był wyluzowany, to on nadawał dynamikę tej rozmowie. Kaczyński był w wyraźniej defensywie, on się po prostu ciągle tłumaczył. Tusk, nie zwracając zbytnio uwagi na pytanie, prezentował swoją linię - pokazywał Kaczyńskiego jako kogoś wyalienowanego, nie rozumiejącego prostych ludzi, nie będącego prostym człowiekiem - ocenił.

- Nawet polecenie "niskimi piłkami" - sugerowaniem proniemieckości Tuska, i tym, że bronił karty praw socjalnych zawierającej pochwałę homoseksualizmu i eutanazji, nie odwróciło uwagi od głównej linii Tuska - dodał.

Pytany, czy premier okazał się w którymś momencie debaty lepszy od Tuska, Migalski odpowiedział, że w jego przekonaniu, nie. - Nawet publiczność była po stronie Tuska - była jakby "trzecim zawodnikiem", czego nie wykorzystała publiczność przyprowadzona przez Kaczyńskiego - wyjaśnił.

Politolog zauważył, że premier "odzyskiwał formę" w trzeciej części debaty - wykorzystał pytanie o koalicję. - Ale to było już za późno. Jeśli gdzieś premier miał jakąś szansę na odzyskanie inicjatywy, to właśnie wtedy, kiedy nie wykluczał koalicji z PO, kiedy apelował do wyborców PO-PiS-u. Tusk się wyraźnie od tego jak gdyby odcinał, to nie był dla niego dobry czas - podkreślił Migalski.

- Tutaj PO jest podwójnym beneficjentem, nie tylko odebrała głosy PiS-owi, ale również przejęła je. Używając terminologii sportowej - bramki strzelone na wyjeździe liczą się podwójnie - podsumował Migalski.

Krzemiński: Tusk bardziej merytoryczny
Socjolog prof. Ireneusz Krzemiński uważa, że debatę Jarosława Kaczyńskiego z Donaldem Tuskiem wygrał lider PO.

- Nie ulega dla mnie żadnej wątpliwości, że w tej debacie wygrał Tusk, chociaż w różnych jej częściach różnie to bywało. Pierwsza część była Tuska, później premier odzyskał konwencję i polot. Najmniej podobała mi się trzecia część, która była oparta na jakichś personalnych potyczkach - powiedział profesor.

Jego zdaniem, debata między premierem a Tuskiem była bardziej merytoryczna, niż debata J.Kaczyńskiego z b. prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim. - Nie była to konfrontacja na poziomie ogólników, jak to było w poprzedniej debacie. Tu były jednak konkrety. Donald Tusk był przygotowany do niej, był niezwykle konkretny, operował liczbami. Zresztą premier też mówił o liczbach i to dawało poczucie że mówimy o konkretach. Od razu podniosło to wartość wypowiedzi - mówił Krzemiński.

Przyznał jednak, że obie strony nie uniknęły demagogii. Ale - jak twierdzi - tej demagogii było więcej po stronie premiera. Zwłaszcza wtedy - uważa profesor - kiedy Jarosław Kaczyński mówił o wolnorynkowej rekonstrukcji gospodarki i że było to źródło bezrobocia, ze była to bardziej decyzja polityczna niż skutek zjawisk, które musieliśmy przejść w tamtym czasie.

Według profesora, premier zadał prowokacyjne pytanie dotyczące oceny przez Tuska ministrów Ziobry i Kamińskiego. Można było wywnioskować interpretację premiera, że "jeśli jesteś przeciwko nim, to jesteś przeciwko walce z korupcją" - uważa socjolog.

Krzemiński uważa, że debata może wzmocnić obraz Tuska i umocnić PO. Uważa, że lider Platformy był dobrze przygotowany, atakował i pokazał, że panuje nad sytuacją. - Pokazał o co mu chodzi, o jaki styl rządzenia - dodał. Natomiast premier - zdaniem socjologa - nie był tak dobrze przygotowany jak do debaty z Kwaśniewskim. - Miał nieco gorszy dzień - powiedział Krzemiński.

Krasnodębski: premier był zepchnięty do defensywy
- Wygrał Donald Tusk - ocenił prof. Zdzisław Krasnodębski. Zdaniem socjologa z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, premier był "zepchnięty do defensywy" i nie był przygotowany na ostre starcie z szefem Platformy.

- Tusk był stroną, która przejęła inicjatywę, a premier był wyraźnie źle "ustawiony" i nie był przygotowany na tak ostrą od początku wymianę zdań - powiedział Krasnodębski. Dodał, że dopiero pod koniec spotkania premier zaczął odrabiać straty.

- Premier był zepchnięty do defensywy - ocenił socjolog. Według niego, "premier robił wrażenie trochę zmęczonego kampanią".

Zdaniem Krasnodębskiego, lider PO ustawił się w debacie jako oceniający 2 lata rządów PiS, "zderzał program z realizacją", co w efekcie dawało korzystniejszą pozycję szefowi Platformy. Jak mówił profesor, dla premiera była to z góry trudniejsza sytuacja, gdyż "nie mógł zderzyć obietnic wyborczych PO z rzeczywistością".

W opinii profesora, J. Kaczyński za mało czasu poświęcił na wykazanie "niespójności poglądów Tuska na przestrzeni historii jego całej kariery politycznej". - Premier nie poszedł za ciosem - ocenił.

Krasnodębski skrytykował jednak polityka PO za styl prowadzenie debaty. W jego opinii, szef Platformy pokazał w debacie "bardzo niesympatyczną twarz". - Był agresywny, mówił o sobie, pouczał - zauważył socjolog. Jego zdaniem, takie zachowanie nie przysporzy Tuskowi sympatyków wśród ludności mniejszych miast.

Socjolog nie uważa, aby debata przesądziła o wygranej konkretnej partii w październikowych wyborach. - Wynik wyborów jest jeszcze otwarty - podkreślił.

Jednocześnie przyznał, że "debata wzmocniła pozycję Tuska w kampanii wyborczej".

Profesor podkreślił także, że do wyborów pozostało jeszcze 10 dni. - Jeden gorzej zagrany mecz nie przesądza o przegranej w całym turnieju" - zaznaczył.

Krasnodębski skrytykował zachowanie zwolenników PO w studiu telewizyjnym. - Byli agresywni, przeszkadzali w rozmowie, wybijali polityków z rytmu - podkreślił. Zdaniem politologa w ten sposób "legł mit", że tylko PiS jest agresywny i dzieli Polskę.

Staniszkis: był remis
Profesor Jadwiga Staniszkis uważa z kolei, że debata między Jarosławem Kaczyńskim a Donaldem Tuskiem była bardzo dobra i zakończyła się remisem. Zdaniem politolog obaj politycy bardzo poprawili swój wizerunek, co może pozytywnie wpłynąć na frekwencję wyborczą.

Jadwiga Staniszkis pozytywnie oceniła fakt, że podczas debaty wyraźnie zarysowały się modele rządzenia proponowane przez obie partie. - Dobrze, żeby wyborcy zdawali sobie sprawę z różnicy tendencji - dodała politolog. Jej zdaniem duży wpływ na przebieg rozmowy miała publiczność Tuska, która była zdecydowanie bardziej dynamiczna. Tworzyło to wrażenie poparcia dla lidera PO.

Jadwiga Staniszkis zaznaczyła, że w paru punktach było widać wyraźną przewagę Jarosława Kaczyńskiego - zwłaszcza w temacie polityki zagranicznej. Mówiąc o karcie praw podstawowych zdecydowanie rację miał premier - dodała profesor. Jak zaznaczyła, przyjęcie karty daje podstawę do występowania obywatela przed sądami międzynarodowymi, co wypadku Polski może tworzyć w przyszłości kolizje wartości, o których mówił Kaczyński.

Jadwiga Staniszkis uważa, ze Donald Tusk miał rację mówiąc o tym, że państwo nie powinno rozbudowywać aparatu kontroli, ale dać Polakom kompetentnych urzędników i dobrze pomyślane procedury.

Politolog stwierdziła, że wizerunki obu polityków - choć ironiczne - dają nadzieję na współpracę i koalicję. Jak dodała, debata raczej nie spowoduje przepływu między elektoratami obu partii, może za to przekonać do głosowania na PO wyborców LiD-u, a na PiS wyborców Samoobrony i LPR.

Dołącz do dyskusji: Debata Kaczyński-Tusk: To był nokaut - opinie ekspertów

0 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl