Dorota Gawryluk: Politycy mieli, mają i będą mieli wpływ na Telewizję Polską
- Codziennie staramy się przekonywać widzów, że najbardziej bezstronnie opowiadamy o tym co dzieje się w Polsce i na świecie - mówi Wirtualnemedia.pl Dorota Gawryluk, szefowa „Wydarzeń”. - „Wiadomości” oglądam rzadko. Czytam jednak o nich w gazecie, która codziennie komentuje ten program. Dlaczego teraz „Wiadomości” są tak monitorowane, a wcześniej nie?
Najczęściej w przestrzeni medialnej porównuje się „Fakty” z „Wiadomościami”, „Wydarzenia” są trochę w cieniu. Chce Pani to zmienić?
„Wydarzenia” mają swoją bardzo silną pozycję na rynku. Jesteśmy programem, który bardzo chętnie oglądają młodzi ludzie, wśród nich jesteśmy liderem. Rywalizacja TVP i TVN za bardzo moim zdaniem wchodzi na grunt polityczny i wspierania konkretnych opcji politycznych. My chcemy przede wszystkim informować, a nie mówić ludziom, co i jak mają myśleć.
Mówimy o grupie wiekowej 16-49? Tam to jednak „Fakty” wygrywają zazwyczaj pod względem oglądalności.
Różnie bywa, ale zasadniczo w grupie widzów 16-29 jesteśmy najchętniej oglądanym serwisem informacyjnym. Jesteśmy też pierwszym wydaniem spośród głównych programów informacyjnych nadawanych każdego dnia.
Wszyscy stawiają teraz na internet, media społecznościowe. „Fakty” TVN mają ponad 470 tys. fanów na Facebooku, a „Wydarzenia”... zero. Odpowiada to Pani? Czy tu się coś zmieni?
Jesteśmy obecni w Internecie od kilku lat. Nasze wydania i materiały można oglądać w IPLI, niedawno ruszył nasz nowy portal Polsatnews.pl, więc spokojnie robimy swoje i rozwijamy się. Naszym celem jest rzetelne dziennikarstwo i liczba zadowolonych widzów, a nie „lajków” na Facebooku. Poza tym jesteśmy częścią Polsat News i wzajemnie z siebie czerpiemy. Polsatnews ma kilkadziesiąt tysięcy fanów, jest też aktywny profil na Twitterze, na którym zresztą udzielają się również nasi dziennikarze. Mamy swój pomysł na obecność w Internecie i nie będziemy ścigać się na liczby polubień, tweetów czy obserwujących.
Mamy zaraz Euro 2016, a ja pamiętam Euro 2008, wtedy ruszał Polsat News, a nową oprawę i studio otrzymały też „Wydarzenia”. Czy teraz po ośmiu latach program dostanie nową czołówkę i odświeżoną scenografię?
Myślimy o tym. Jeśli coś postanowimy, to na pewno o tym opowiemy.
Spośród wieczornych dzienników w „Wydarzeniach” jest najwięcej materiałów społecznych, w tym sensacyjnych, a mniej polityki. To dobra proporcja?
Nie zakładamy z góry, ile jakich tematów będzie w programie, ale w sposób rzetelny relacjonujemy to, co się dzieje. Jest wiele tematów społecznych, bo Polska to nie tylko polityka i Warszawa. Wiele spraw dzieje się poza stolicą i nie dotyczy stricte politycznych zdarzeń.
W „Wydarzeniach” będzie więcej informacji z zagranicy? Od lat się mówi, że część widzów sięga po pilota, jak w dzienniku zaczyna się materiał ze świata. Jak jest w serwisie Polsatu?
Nie obserwujemy takiego zjawiska. Gdy coś ważnego dzieje się za granicą, to informujemy o tym naszych widzów. Byłoby dziwne, gdybyśmy pomijali na przykład sprawy związane z Unią Europejską. Mamy korespondentów w Brukseli, Waszyngtonie czy w Moskwie, w każdym ważnym miejscu świata.
To jest co zmieniać w „Wydarzeniach”?
Dlaczego nowy szef ma wiązać się ze zmianami? Umiejętna kontynuacja tego, co dobre, również jest wartością dla stacji. Byłam już w Polsacie wiceszefem informacji oraz szefem publicystyki. To nie jest zatem pierwsza funkcja kierownicza, którą pełnię. Tworzę „Wydarzenia” od wielu lat i nie muszę udowadniać, że zbuduję coś na nowo. Ten program to doświadczenie i ludzie. To jest nasza siła, znamy się, cenimy i możemy na sobie polegać.
Poprzednia 1 2 3
Dołącz do dyskusji: Dorota Gawryluk: Politycy mieli, mają i będą mieli wpływ na Telewizję Polską
Płynął jeden przekaz dla ludu
Teraz mamy ten cholerny pluralizm
Jak żyć!