Eryk Mistewicz: nadzieje wobec nowej ekipy w Telewizji Polskiej są okrutnie duże
Medium narodowe nie musi dbać o oglądalność ani o wynik ekonomiczny. Ma realizować misję. Dziś TVP może tylko zyskać na przyjęciu takiej perspektywy - ostatnie zmiany w Telewizji Polskiej komentuje dla Wirtualnemedia.pl Eryk Mistewicz, prezes Instytutu Nowych Mediów i szef kwartalnika „Nowe Media”.
Sporo ludzi mówi: teraz to już kupuję telewizor. Sporo innych: cóż, chyba zacznę płacić abonament. Bardzo dużo wpisów na Twitterze, gdzie jak w soczewce odbija się opinia młodej polskiej inteligencji, mówi o kibicowaniu zmianie w TVP, szczególnie w publicystyce i informacji. Nie było zawiedzionych „zburzeniem” Pałacu Kultury i Nauki (w to miejsce w czołówce „Wiadomości” mamy dziś Zamek Królewski), co tylko pokazuje jak ważne są symbole. Ta zmiana niewiele kosztowała, natychmiast została zauważona.
Nadzieje wobec nowej ekipy w TVP są posadowione okrutnie wysoko. Rozbudzono oczekiwanie na mądre programy, powrót nauki na antenę publicznego (czy też narodowego) medium, kultury w głównym wydaniu „Wiadomości” (tak, głównym wydaniu „Wiadomości” a nie tylko w TVP Kultura), dobrego programu o świecie, wysokojakościowych treści, mądrej edukacji medialnej - a więc tego, co wyrugowano w ostatniej dekadzie z TVP.
Medium narodowe nie musi dbać o oglądalność ani o wynik ekonomiczny. Ma realizować misję. Dziś TVP może tylko zyskać na przyjęciu takiej perspektywy. Ma szansę odzyskać zaufanie widzów, wzmocnić wiarygodność, dobrą reputację, postrzeganie. Jeśli jednak po miesiącu czy dwóch okaże się, że jedyną zauważalną zmianą jest zamiana prowadzących programy dziennikarzy „Gazety Wyborczej” na dziennikarzy „Gazety Polskiej Codziennie”, wówczas okaże się, że ta ekipa - dziś tak entuzjastycznie przyjmowana w mediach społecznościowych - straciła swój czas.
Eryk Mistewicz, prezes Instytutu Nowych Mediów i szef kwartalnika „Nowe Media”
Dołącz do dyskusji: Eryk Mistewicz: nadzieje wobec nowej ekipy w Telewizji Polskiej są okrutnie duże
Bo zaraz się chyba posikam ze śmiechu.
Myślałem, że Wirtualne Media to poważniejszy portal...