Holenderska telewizja publiczna uzgadniała przed wyborami treść programu z politykami koalicji
Politycy współrządzącej partii D66 mieli wpływ na przygotowanie programu o swojej liderce, minister spraw zagranicznych Sigrid Haag, który został wyemitowany w telewizji publicznej tuż przed wyborami. Dyrektorem generalnym nadawcy VPRO jest były szef kampanii socjalliberałów Lennart van der Meulen.
„Reporter śledzi przemianę Sigrid Kaag z dyplomaty w ministra i ostatecznie przywódcę” – tak zachwala program „Sigrid Kaag: od Bejrutu do Binnenhof” na swojej stronie internetowej nadawca publiczny VPRO.
"Propagandowa ustawka"
Media wskazują, że cały program, wyemitowany pod koniec stycznia, zaledwie na kilka tygodni przed wyborami parlamentarnymi, był "propagandową ustawką". Twórcy dokumentu zaoferowali D66 i Ministerstwu Spraw Zagranicznych możliwość wpływania na treść i czas nadawania programu.
„Minister mogła na przykład wybrać temat, na który miał z nią rozmawiać dziennikarz” – informuje portal NOS. Co więcej, liderka socjalliberałów mogła nawet mieć wpływ na edycję obrazu i „konsultować czas emisji”.
Redaktor naczelny VPRO twierdzi, że nie stało się nic nadzwyczajnego. „Film był niezależny i twórca nie miał żadnych problemów” – powiedział portalowi Stan van Engelen.
NOS ujawnia, że minister Arie Slob, odpowiadając pod koniec grudnia 2020 r. na zapytanie posła opozycyjnej Partii na rzecz Wolności (PVV) Martina Bosmy w sprawie filmu napisał: „D66 nie miała żadnego wpływu na film dokumentalny”. Jak podkreśla portal z dokumentów wynika jednak, że nie jest to prawda.
„D66 pozwolono zobaczyć końcowy efekt przed emisją z uwagi na ewentualne nieścisłości merytoryczne lub +nadmiernie wrażliwe fragmenty+” – cytuje rzecznika partii NOS.
Dziennik „De Telegraaf” przypomina natomiast, że dyrektorem generalnym VPRO jest Lennart van der Meulen, który przez 8 lat kierował kampaniami wyborczymi socjalliberałów.
„Kierownictwo VPRO obecnie robi wszystko, aby zachować w tajemnicy szczegóły dotyczące kręcenia filmu. Sprawa jest oczywista - Kaag i jej zespół otrzymali dużą przestrzeń, aby uzyskać dla niej jak najkorzystniejszy obraz” – napisał dziennik.
Zdaniem komentatora gazety Woutera de Winthera sprawa ma również dobrą stronę. „+Dokument+ to także gratka. Pokazuje on opinii publicznej i politykom, że jeśli powstają filmy propagandowe opłacane z pieniędzy podatników, to wcześniej czy później wyjdzie to na jaw” – napisał De Winther.
Dołącz do dyskusji: Holenderska telewizja publiczna uzgadniała przed wyborami treść programu z politykami koalicji