Kurski: podłości oportunistów z mediów narodowych zostaną zapamiętane. Karnowski: niemieckie media w Polsce coraz mocniejsze
- Hej, oportuniści, karierowicze, miernoty i lokaje władzy z prokuratur, sądów, KRS, administracji i tzw. narodowych mediów. Wasze podłości zostaną zapamiętane - napisał na Twitterze Jarosław Kurski, wicenaczelny „Gazety Wyborczej”. - Nie można skutecznie się wyrywać z niemieckiej dominacji i pozwalać, by niemieckie media sprawowały rząd dusz w kraju - ocenił Michał Karnowski z „Sieci”. Stwierdzenia obu publicystów zostały skrytykowane przez niektórych dziennikarzy.
Jarosław Kurski swój wpis twitterowy zamieścił w poniedziałek rano. Odnosił się do wyników wyborów samorządowych, w których PiS uzyskał najwięcej głosów w skali kraju w głosowaniu do sejmików wojewódzkich, za to w kilku największych miastach (w Warszawie, Poznaniu i najprawdopodobniej we Wrocławiu) w pierwszej turze ponad 50 proc. poparcia otrzymali kandydaci wspierani przez Koalicję Obywatelską. Kandydaci PiS weszli natomiast do drugiej tury m.in. w Krakowie i Gdańsku.
- Hej, oportuniści, karierowicze, miernoty i lokaje władzy z prokuratur, sądów, KRS, administracji i tzw. narodowych mediów. Zrozumieliście już, że PiS nie będzie rządzić 12 lat jak chce PJK (prezes Jarosław Kaczyński - przyp.), a wasze podłości zostaną zapamiętane. Czas przestawić anteny - stwierdził Jarosław Kurski.
To kolejny jego wpis w takim tonie. - Wyrok władzy się nie spodobał, więc Przemysław Radzik,(zapamiętać) zastępca rzecznika dyscyplinarnego dla sędziów z naboru Ziobry, już nęka dyscyplinarnie niezawisłego sędziego Sławomira Jęksę. Jeszcze się będziecie swej gorliwości i służalstwa wstydzić... - ocenił wicenaczelny „GW” 9 października. - Niezbędny jest rejestr sprawców - od brutalnych policjantów, poprzez gorliwych prokuratorów, po - w przyszłości - sędziów wydających wyroki na polityczne zamówienie. Jedynie świadomość nieuchronnych konsekwencji może powstrzymać sprawców represji - napisał 6 października.
Poniedziałkowy tweet Kurskiego skomentowali niektórzy dziennikarze aktywni na Twitterze. - Ależ oni łakną krwi i odwetu, politycznych i medialnych linczów. Nieprawdopodobna nienawiść. Panie redaktorze, a jest pan pewien, że „Wyborcza” dożyje do kolejnego rozdania? - spytał Wojciech Biedroń z tygodnika „Sieci”. - Komentarz po przerżnięciu czwartych z rzędu wyborów. Pycha kroczy przed... - ocenił Krzysztof Feusette, też z „Sieci”.
Z kolei Robert Tekieli, do niedawna wicedyrektor radiowej Jedynki, odniósł się do tezy Kurskiego, że PiS może nie mieć władzy przez 12 lat. - PiS zwiększył elektorat o 6%. PO.Nowoczesna tyle straciły. PiS może rządzić bardzo długo - napisał.
Komentarz po przerżnięciu czwartych z rzędu wyborów. https://t.co/oljJnXKrcY
— Krzysztof Feusette (@FeusetteK) 22 października 2018
Z kolei Michał Karnowski, publicysta „Sieci” i członek zarządu wydającej ten tygodnik spółki Fratria, we wstępniaku w nowym numerze pisma zwrócił uwagę, jak duże znaczenie w ostatnich tygodniach kampanii wyborczej odegrały media i inne ośrodki mało przychylne wobec obecnego obozu rządzącego.
- Łatwość, z jaką obóz III RP zdołał włączyć tryb nagonkowy, hakowy i manipulatorski, powinna być poważnym ostrzeżeniem dla tych, którzy próbują zbudować uczciwszą Polskę. A przecież to tylko przedsmak tego, co czeka nas w rozpoczynającym się maratonie wyborczym - stwierdził.
Według Karnowskiego szczególne znaczenie mają tu media należące go niemieckich koncernów. - Nie można skutecznie się wyrywać z niemieckiej dominacji i pozwalać, by niemieckie media sprawowały rząd dusz w kraju. Pewne zrównoważenie dokonane dzięki zmianom w mediach publicznych i kilka oddolnych inicjatyw do naprawdę za mało. Wszystkie medialne ośrodki III RP, z niemieckimi na czele, są dziś mocniejsze, niż były, jeszcze precyzyjniej kontrolują strumienie finansowe i są jeszcze bardziej zdeterminowane, by wpłynąć na bieg spraw w Polsce - ocenił publicysta.
- Lubimy porównywać się z Węgrami, ale oni to akurat zrozumieli dużo lepiej i wyciągnęli praktyczne wnioski - dodał Michał Karnowski.
W ostatnich tygodniach kampanii wyborczej o pochodzeniu kapitału w mediach mówiono przede wszystkim w kontekście ujawnienia przez Onet podsłuchanej kilka lat temu rozmowy z udziałem obecnego premiera Mateusza Morawieckiego. Zaraz po pierwszej publikacji portalu na ten temat szef rządu zasugerował, że do sprawy nieprzypadkowo wrócono właśnie teraz, w kulminacyjnym okresie kampanii.
Podobnie skomentowała to rzeczniczka PiS-u Beata Mazurek. - Bardzo skoordynowany atak - Newsweek, onet, fakt. Dobrze wiadomo jaki wydawca stoi za tymi mediami. Pozbawiliśmy mafie VAT i przestępców podatkowych gigantycznych dochodów. Będę robić wszystko żeby wrócić do władzy. Będą posuwać się do każdej insynuacji. Teraz pokazują materiały dobrze znane od 4 lat. Rząd PiS i sam premier stoi za zabraniem ogromnych pieniędzy bandytom i przekazaniu ich ludziom na 500+ i inne programy społeczne - stwierdziła na Twitterze.
Do stwierdzeń ze wstępniaka Michała Karnowskiego odnieśli się niektórzy dziennikarze aktywni na Twitterze. - Polska jest jedynym mi znanym krajem na świecie, w którym dziennikarze proszą polityków o wykończenie konkurencji, z którą sami nie są w stanie wygrać uczciwie. Oczywiście w tym momencie przestają być dziennikarzami, ale to już inna historia - skomentował Bartosz Węglarczyk, dyrektor programowy Onetu. - Nie, przestają być nimi znacznie wcześniej. Takie apele to tylko opadnięcie dawno już poszarpanych masek - odpowiedział mu Mikołaj Wójcik, szef działu politycznego „Faktu”.
- Brat Karnowski pojękuje i grozi - ocenił Paweł Wroński z „Gazety Wyborczej”.
Dołącz do dyskusji: Kurski: podłości oportunistów z mediów narodowych zostaną zapamiętane. Karnowski: niemieckie media w Polsce coraz mocniejsze