SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Kamil Dziubka napisał książkę o PiS. „Potwierdził się obraz partii zakłamanej”

9 sierpnia ukaże się książka dziennikarza Onetu Kamila Dziubki „Kulisy PiS”. Wedle zapowiedzi wydawcy pozycja demaskuje Prawo i Sprawiedliwość „tylko i wyłącznie faktami, o których opowiadają politycy tej partii”. - Zaskoczyło mnie, że poza protokołem, światem przekazów dnia, spora liczba polityków PiS jest w stanie źle mówić o prezesie Jarosławie Kaczyńskim - opowiada Dziubka w rozmowie z Wirtualnemedia.pl.

Kamil Dziubka (screen: YouTube/Stan Wyjątkowy)Kamil Dziubka (screen: YouTube/Stan Wyjątkowy)

W Prawie i Sprawiedliwości nie dzieje się dobrze, skoro prominentni działacze partii rządzącej bez skrupułów donoszą na siebie: wicepremierzy i ministrowie dezawuują dokonania premiera Morawieckiego, współpracownicy Jarosława Kaczyńskiego przytaczają przykłady jego politycznego okrucieństwa, ludzie z Pałacu Prezydenckiego kpią z Andrzeja Dudy, przyboczni Ziobry obnażają jego grę. W tej książce ani jeden rozmówca nie pochodzi z opozycji. „Kulisy PiS” Kamila Dziubki demaskują Prawo i Sprawiedliwość tylko i wyłącznie faktami, o których opowiadają politycy tej partii – zapowiada wydawca książki, Czerwone i Czarne.

W politycznym spektaklu, którego reżyserem od ośmiu lat jest Jarosław Kaczyński, nie ma miejsca na nudę. Kaczyński niczym Hitchcock zaczyna od wybuchu i sprawia, że napięcie z każdą chwilą rośnie.

Jak dodaje wydawca, dzięki najnowszej książęce Kamila Dziubki mamy szansę poznać kulisy powstawania tego politycznego thrillera. 9 sierpnia, na kilka miesięcy przed wyborami, będzie miała miejsce premiera książki „Kulisy PiS”, która uchyla kotarę, za którą pisany jest scenariusz i obsadzane są role w przestawieniu partii rządzącej.

„Kulisy PiS” to literatura faktu, w której sami pisowcy odzierają Kaczyńskiego, Morawieckiego, Dudę, Ziobrę, Obajtka, Kurskiego i innych czołowych działaczy z szytego na miarę piarowego garnituru. Lektura to niebywała okazja zobaczenia na własne oczy, jak wygląda nagi król…

Wydawca ujawnił niektóre z opinii, które wygłaszają rozmówcy Dziubki, to „opowieści z samego środka partii rządzącej”:

O JAROSŁAWIE KACZYŃSKIM
Doświadczony parlamentarzysta: Jarosława interesuje czysta władza. Jest emocjonalnym psychopatą. Jego osobista sytuacja materialna mało go zajmuje. On nie myśli o tym, czy będzie miał co jeść, bo on się żywi polityką.

O ANDRZEJU DUDZIE
Poseł: Przepraszam, bo to może zabrzmi niezręcznie, ale ta Ukraina spadła Dudzie z nieba. Jego głównym zajęciem było wybieranie, do którego ośrodka prezydenckiego pojedzie i czy weźmie narty wodne, czy jednak te śnieżne.

O MATEUSZU MORAWIECKIM
Bywalec Nowogrodzkiej: Mateusz jest maniakiem władzy. Jemu chodzi tylko o to, bo pieniędzy już więcej nie potrzebuje. Oczywiście jest pytanie, czy jego marzeniem było zostać takim premierem, jakim jest. No bo on tej władzy ma niewiele. I przez te lata w hierarchii obozu władzy przesunął się co najwyżej o milimetry.

O ZBIGNIEWIE ZIOBRZE
Członek zarządu państwowej spółki: Jeśli kiedyś wsadzą Ziobrę, to nie za prokuraturę, tylko za biznesy i za to, jak finansuje swoją partię. Ziobryści mają skitrane pieniądze bardzo głęboko. Każdy, kto z rekomendacji Solidarnej Polski wchodzi do spółek, musi się opłacać. Członek zarządu dużej spółki miesięcznie oddaje na rzecz partii piętnaście tysięcy złotych.

O KORUPCJI POLITYCZNEJ
Były współpracownik Jarosława Kaczyńskiego: Myśmy pierwszy raz maszerowali po władzę w cieniu afery Rywina. Na tym uszyliśmy swoje sztandary. Miało nie być już więcej kolesiostwa w stylu komuchów. Dziś to już jest pusta retoryka.

Pogodzeni z nadchodzącą porażką

- Odbyłem 42 rozmowy. Praktycznie nikt mi nie odmówił, jedna osoba nie odpowiedziała na prośbę o kontakt, druga zwodziła mnie przez kilka miesięcy – opowiada Dziubka w rozmowie z Wirtualnemedia.pl. - To w większości politycy PiS, ale także ci, którzy po 2015 roku byli lub są w koalicji z Prawem i Sprawiedliwością, tak zwana Zjednoczona Prawica. Nie rozmawiałem z opozycją. Zresztą wśród moich rozmówców byli nie tylko politycy, ale również m.in. członkowie zarządów państwowych spółek – zaznacza.

- Pracę nad książką rozpocząłem jesienią zeszłego roku, gdy wydawnictwo Czerwone i Czarne zadzwoniło z takim pomysłem. Gdyby nie byli to Robert Krasowski i Marta Stremecka, pewnie bym się nie zdecydował. Ale czytałem całą trylogię Krasowskiego na temat III RP i wiedziałem, że to ludzie, którzy wiedzą o czym mówią i wiedzą, do kogo zwrócili się z tym pomysłem – dodaje Dziubka.

Rozmowy, jak wspomina, zaczął i skończył w specyficznym momencie. - Obóz władzy był wewnętrznie rozchwiany, politycy PiS byli w dość minorowych nastrojach. Miałem wrażenie, że są pogodzeni z nadchodzącą porażką. Mocno liczyli się z tym, że przegrają nadchodzące wybory. To kilka miesięcy później się zmieniło, bo obóz władzy jednak zebrał się w sobie. Trafiłem jednak w idealny moment, by zacząć rozmowy – podkreśla. - PiS był wtedy partią zmęczoną siedmioma latami u władzy. Gdyby wtedy odbyły się wybory i przegraliby je, niektórym by ulżyło. To zresztą nie byłoby nic nowego. Pamiętam rozmowy z politykami Platformy Obywatelskiej w okolicach 2015 roku, kiedy już wiedzieli, że stracą władzę. Z jednej strony byli podłamani, ale z drugiej miałem wrażenie, że niektórym właśnie zrobiło się lżej na sercu – mówi Dziubka.

Źle o prezesie

- Zapewniłem rozmówcom anonimowość. Dziewięćdziesiąt procent z nich zastrzegło ją od razu. Część nawet nie zgodziła się na nagrywanie rozmów, musiałem robić notatki jak skryba. A momentami były to długie rozmowy. Musiałem to uszanować, to były często ważne w obozie władzy postaci, które obawiały się, że jeżeli nagranie wycieknie, zostaną skompromitowani. Wszyscy oni walczą o polityczne życie, więc nie zdziwiło mnie to – przyznaje dziennikarz Onetu.

Co jednak go zdziwiło? - Zaskoczyło mnie, że poza protokołem, światem przekazów dnia, spora liczba polityków PiS jest w stanie źle mówić o prezesie Jarosławie Kaczyńskim. Miałem wrażenie, że to zaczęło się wcześniej, jesienią 2020 roku, zaraz po wyborach prezydenckich, gdy wejść miała piątka dla zwierząt. Klub PiS pękł, część ludzi zaczęła wtedy w kuluarach – ale nie tylko – mówić źle o prezesie. Zaskoczyło mnie, że takie nastroje wciąż istnieją. Potwierdził się obraz partii zakłamanej. Rzeczy, które mówili mi o kolegach, ministrach, premierze, byłej pani premier, nigdy nie powtórzyliby mówiąc pod nazwiskiem, ale zależało mi właśnie na tym: żeby mówili – dodaje Dziubka.

- Ostatecznie zdecydowaliśmy, że wszyscy rozmówcy wystąpią anonimowo. To dało im też większą swobodę również w rozmowach z tymi, którzy pierwotnie nie wykluczali ujawnienia się pod nazwiskiem. Niektórzy wcześniej mówili: to panu powiem pod nazwiskiem, a tego nie. To utrudniało konstrukcję książki, stwierdziliśmy, że dla czystości formy zanonimizujemy wszystkich. Zależało nam na opowieściach, klimacie, a niekoniecznie na jednym czy drugim nazwisku – mówi autor książki.

I dodaje: Czas na książkę, w której pewne osoby wypowiedzą się pod nazwiskiem, jeszcze przyjdzie. Mi natomiast zależało, żeby w 2023 roku stworzyć w miarę szczery, jak najbardziej rzetelny i jak najciekawszy dla odbiorcy portret własny PiS czy prawicy.

Łatwiej z Dziubką niż prawicowym dziennikarzem

- Byłem zaskoczony niektórymi nazwiskami – spodziewałem się, że odmówią, ale tego nie zrobiły – podkreśla Dziubka, dodając, że dużą częścią tych ludzi zna się od wielu lat. - Po drugie miałem wrażenie, że łatwiej im było rozmawiać ze mną niż z tak zwanym prawicowym dziennikarzem. Prawicowe media siedzą w kieszeni partii władzy, nie ma tam wolnego dziennikarstwa, to układ biznesowy. Niektórzy politycy PiS boją się prawicowych dziennikarzy, bo nie wiedzą, z kim tamci trzymają. I odwrotnie: dziennikarze prawicowi boją się polityków PiS, bo od nich zależy ich wypłata – twierdzi.

Czy Dziubka nie obawia się, że wydając książkę o PiS tuż przed wyborami parlamentarnymi wystawia się pod pręgierz łatwej krytyki? - Szczerze? Pamięta pan jakąś książkę ostatnio, która kogokolwiek pogrążyła? Zresztą zadaniem tej książki nie było pogrążenie kogokolwiek, ale opowiedzenie historii takiej, jaka ona była, co działo się w środku obozu władzy. To, że książka ukazuje się przed wyborami, to świetny moment, ludzie teraz bardziej interesują się polityką. Ewentualny zarzut, że wydajemy książkę o polityce teraz, bo liczymy na to, że zainteresuje ona czytelników bardziej niż w innym momencie, byłby absurdalny – odpowiada dziennikarz.

W narracji obozu władzy mogą pojawić się także zarzuty, że rządzącym zaszkodzić chce „niemiecki” właściciel Onetu, Ringier Axel Springer Polska. - Nie interesują mnie inwektywy o niemieckich mediach. To na mnie nie działa. Liczy się to, czy książka zainteresuje czytelników. I wierzę w to, że tak będzie – podkreśla Dziubka.

Kamil Dziubka to dziennikarz Onetu. Współautor popularnego podcastu „Stan Wyjątkowy”, a także prowadzący program „Onet Opinie”. W przeszłości reporter telewizyjny. Był sprawozdawcą ze szczytów Unii Europejskiej i NATO. Laureat nagrody Grand Press w kategorii „News”.

Książka dostępna jest w przedsprzedaży w Empiku, jej koszt to 48,04 zł.

 

Dołącz do dyskusji: Kamil Dziubka napisał książkę o PiS. „Potwierdził się obraz partii zakłamanej”

41 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Brejzole
Naprawdę reklamujecie propagande partyjną peowskiej kliki? Kolportujecie przedwyborcze fejki wyssane z brudnego palucha byle tylko zaszkodzić rządowi...
odpowiedź
User
Jasne jasne
Dziubuś oficer prasowy peo. wskiej komu. szej kliki
odpowiedź
User
Buahaha
Zakłamana to jest ta pseudo książka
odpowiedź