KRRiT nie ukarał jeszcze nikogo za brak wpisu do rejestru twórców internetowych
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji przyjęła niecałe 400 zgłoszeń do tzw. rejestru twórców treści wideo w internecie - ustalił portal Wirtualnemedia.pl. Na razie rada nie ukarała nikogo za brak zgłoszenia do rejestru.
"Zgłoszenia należy dokonać nie później niż 14 dni przed dniem rozpoczęcia udostępniania publicznego audiowizualnej usługi medialnej na żądanie/dostarczania platformy" - wskazano w ogłoszeniu KRRiT.
Zobacz: RPO pyta KRRiT o rejestr twórców wideo, pisze o wolności słowa i twórczości artystycznej
- Jeżeli dany podmiot ma np. umowę z YouTube i platforma dzieli się z nim zyskiem z reklam, pokazuje w materiałach własne reklamy lub ma tzw. "product placement", bądź w inny sposób zarabia na swojej twórczości, to taka działalność będzie uznana przez KRRiT jako audiowizualna usługa medialna na żądanie. Tak więc, jeśli ktoś jest hobbystą i nie ma podpisanej umowy z YouTubem lub w inny sposób nie zarabia na swoich produkcjach audiowizualnych, to nie musi zgłaszać się do wpisu - wyjaśniała na łamach Wirtualnemedia.pl Teresa Brykczyńska, rzeczniczka prasowa KRRiT.
Przewodniczący KRRiT Witold Kołodziejski w wydanym w połowie lutego stanowisku doprecyzował, że zarabiający na wideo w internecie niewielkie kwoty nie muszą rejestrować się w wykazie.
- Działalność nierejestrowana, jeśli spełnia ww. warunki, ze względu na niski poziom miesięcznych przychodów czyli obecnie 1505 zł brutto, nie jest uznawana za działalność objętą obowiązkiem zgłoszenia do wykazu audiowizualnych usług medialnych na żądanie - oświadczył szef KRRiT.
Zobacz: Rejestr KRRiT "martwym prawem". "Przepisy nie przystają do rzeczywistości branży influencerów"
Niecałe 400 zgłoszeń do rejestru twórców KRRiT, na razie bez kar
Jak dowiaduje się portal Wirtualnemedia.pl, do połowy marca do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji wpłynęło dokładnie 382 zgłoszeń do rejestru dostawców audiowizualnych usług medialnych na żądanie. Zgłoszenia nie były jeszcze weryfikowane - przekazała nam Teresa Brykczyńska z KRRiT. Do rejestru zgłaszają się twórcy treści na YouTube, ale także Tiktoka, Twitcha i Instagrama - ustaliliśmy.
Z naszych informacji wynika również, że Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji nie nałożyła na razie żadnych kar za brak wpisu do rejestru. Przypomnijmy, że teoretycznie za brak zgłoszenia urząd może nałożyć karę pieniężną w wysokości do dwudziestokrotności przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw.
Dołącz do dyskusji: KRRiT nie ukarał jeszcze nikogo za brak wpisu do rejestru twórców internetowych
No trochę nie, to twój kochany premier zapraszał Węgry do budowania międzymorza. A Orban co miesiąc jeździ do Moskwy po pożyczki. Lampka się nie zapala, nie?