Kuba Strzyczkowski zostaje w Trójce mimo trudnej współpracy z zarządem. „Atmosferę na Myśliwieckiej mamy znakomitą”
Kuba Strzyczkowski nie poda się do dymisji, mimo że zarząd Polskiego Radia nie chce przeprosić Marka Niedźwieckiego. - Jestem dyrektorem po to, żeby załatwić konkretne sprawy - mówi Strzyczkowski. Biuro prasowe Polskiego Radia nie odpowiedziało nam, czy przeprosiny wreszcie się ukażą.
We wtorek na fanpage’u radiowej Trójki pojawił się wpis Kuby Strzyczkowskiego, w którym szef anteny wymienia trzy nieuregulowane sprawy między nim a zarządem Polskiego Radia. Pierwszą jest to, że wiceszef stacji Mirosław Rogalski nie chce zrezygnować ze stanowiska, chociaż zespół nie chce z nim współpracować. Ponadto władze Polskiego Radia nie zgodziły się na publikację przeprosin od Strzyczkowskiego dla Marka Niedźwieckiego na portalu Polskiego Radia. Trzecia to dalsza obecność Wojciecha Cejrowskiego na antenie. - Nie podoba mi się udział red. Cejrowskiego w kampanii wyborczej. Poinformowałem Biuro Programowe i Zarząd o problemie - stwierdził Kuba Strzyczkowski.
Przebywający na urlopie Mirosław Rogalski – jak ustaliliśmy - nie pojawia się teraz w radiu, nie odbiera telefonów. Zarząd publicznego nadawcy także nie chce usunąć go ze stanowiska.
- Zaproponowałem dyr. Rogalskiemu złożenie dymisji. Nie złożył. Nie uczestniczy w pracach Zespołu Trójki, ponieważ Zespół nie wyobraża sobie tej współpracy z uwagi na szkalowanie red. Niedźwieckiego – pisze Strzyczkowski.
W związku z Państwa komentarzami informuję, że poprosiłem o umieszczenie moich przeprosin dla Marka Niedźwieckiego na...
Opublikowany przez Trójka - Program 3 Polskiego Radia Wtorek, 14 lipca 2020
Zapytaliśmy w środę Polskie Radio, jak ustosunkowuje się do wpisu Strzyczkowskiego, co zamierza zrobić z obecnością Rogalskiego i Cejrowskiego w Trójce, a także czy pojawią się przeprosiny pod adresem Marka Niedźwieckiego. Nadawca nie odpowiedział.
W rozmowie z Onetem Kuba Strzyczkowski stwierdził, że mimo trudności nie zamierza odejść ze stanowiska. - Powiedziałem wszystko, co chciałem powiedzieć. Nie rozważam rezygnacji. Nie po to jestem dyrektorem Trójki, żeby teraz rezygnować. Jestem dyrektorem po to, żeby załatwić konkretne sprawy – powiedział Strzyczkowski.
Dodał, że zespół stacji także nie myśli o odchodzeniu. - Napiętych nastrojów w Trójce w tej chwili już nie ma. Jesteśmy zgranym, świetnym zespołem, zasilanym coraz to nowymi nazwiskami. Atmosferę na Myśliwieckiej mamy znakomitą. Nastroje w zespole są miłe, nastawione na robienie świetnego programu.
W środę w zeszłym tygodniu Wojciech Cejrowski na swoim kanale youtube’owym zamieścił krótkie wideo „Cejrowski w kiblu” pokazujące, jak z nieczystości w muszli klozetowej wyciąga kartkę z nazwiskiem Trzaskowski, po czym wrzuca ją tam z powrotem, spuszcza wodę i zamyka klapę, na której jest kartka z napisem „Nie wybierajcie śmieci”.
W związku z tym długoletni współpracownik Cejrowskiego, Andrzej Rudnik, poinformował o zakończeniu z nim współpracy. - Granice estetyczne na pewno zostały przekroczone. Poza tym, mnie się nigdy nie podoba, gdy osoba związana bardziej czy mniej z anteną bierze udział w kampanii wyborczej. Bez względu po czyjej jest stronie – komentuje Kuba Strzyczkowski. O sprawie przeprosin dla Marka Niedźwieckiego dyrektor mówi, że „zrobi wszystko, by sprawa zakończyła się szczęśliwie”.
Według badania Radio Track w drugim kwartale br. Trójka miała 4,3 proc. udziału w rynku słuchalności, wobec 5,3 proc. rok wcześniej.
Czytaj więcej: Startuje Huawei Next-Image Awards 2020, nagrody po 10 tys. dolarów
Dołącz do dyskusji: Kuba Strzyczkowski zostaje w Trójce mimo trudnej współpracy z zarządem. „Atmosferę na Myśliwieckiej mamy znakomitą”