SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Ministerstwo Finansów tnie oprocentowanie obligacji skarbowych, słabiej ochronią przed inflacją

Od maja Ministerstwo Finansów zacznie oferować obligacje skarbowe ze znacznie niższym oprocentowaniem. Przykładowo warunki na jakich oferowane będą najpopularniejsze dotychczas obligacje czteroletnie będą prawie o połowę gorsze. To efekt ostatnich obniżek stóp procentowych.

fot. Shutterstock.com fot. Shutterstock.com

Cięcie stóp procentowych dotarło na rynek detalicznych obligacji skarbowych. Jak podkreśla Bartosz Turek, analityk HRE Investments, będzie to cięcie dotkliwe dla wszystkich, którzy przez ostatnie miesiące znajdowali w obligacjach skarbowych bezpieczną przystań dla swoich oszczędności.

Do trzech razy niższe oprocentowanie

Z komunikatu Ministerstwa Finansów wynika, że cięcia są poważne. Trzymiesięczne obligacje nie będą już dawały 1,5% w skali roku. Od maja oprocentowanie stopnieje bowiem do 0,5% w skali roku. Mocne cięcie zaplanowano w przypadku obligacji dwuletnich: dotychczasowe oprocentowanie na poziomie 2,1% w skali roku zastąpi symboliczny 1%.

Z kolei najpopularniejsze ostatnio obligacje czteroletnie od maja będą kusiły obietnicą zwrotu na poziomie jedynie 1,3% w pierwszym roku, a potem tylko 0,75 pkt. proc. ponad inflację. Dla porównania, dotychczas było to 2,4% w pierwszym roku, a potem inflacja plus 1,25 pkt. proc.

Podobnie sytuacja wygląda w przypadku "dziesięciolatek", których oferta także będzie najgorsza w historii. Powierzając rządowi oszczędności na 10 lat będziemy bowiem mogli liczyć jedynie na 1,7% odsetek w pierwszym roku (było 2,7%), a potem 1 pkt. proc. ponad inflację (było 1,5 pkt. proc.).

Cięcia nie ominęły też obligacji kierowanych do beneficjentów programu 500+, choć w tym wypadku oferta pozostaje i tak najmocniejsza. Obligacje sześcioletnie od maja dadzą w pierwszym roku 1,5% odsetek, a potem 1,25 pkt. proc. ponad inflację. Powierzając rządowi pieniądze na dwukrotnie dłuższy okres możemy liczyć na obietnicę odsetek na poziomie 2% w pierwszym roku, a potem 1,5% ponad inflację.

I jeszcze podatek Belki

Gdyby tego było mało, to oczywiście od wszystkich zysków z obligacji trzeba też będzie zapłacić podatek (19%). Jeśli więc ktoś chciał właśnie z pomocą obligacji skarbowych podjąć walkę z inflacją, to od maja dostanie do ręki znacznie słabszy oręż. Jeszcze niedawno GUS poinformował przecież o tym, że ceny w ciągu roku wzrosły o 4,6%. I choć coraz częściej pojawiają się prognozy mówiące o tym, że ceny w sklepach będą rosły wolniej, to i tak najnowsza oferta obligacji nie budzi zachwytu. Jak bowiem wynika z szacunków HRE Investments popularne obligacje o stałym oprocentowaniu – trzymiesięczne i dwuletnie - ochronią siłę nabywczą pieniędzy tylko wtedy gdy inflacja wyniesie odpowiednio skromne 0,4% lub 0,8%.

W przypadku najpopularniejszych ostatnio obligacji czteroletnich sytuacja wygląda trochę lepiej. W pierwszym roku papier kupiony w maju będzie co prawda oprocentowany tylko na skromne 1,3% (było 2,4%), ale od drugiego roku będzie to 0,75 pkt. proc. ponad inflację (było 1,25 pkt. proc.). W sumie więc w całym okresie inwestycji papier ten ochroni nasze oszczędności przed inflacją na poziomie 2,66%. Jeśli wzrost cen będzie wyższy, to za powierzone rządowi oszczędności po czterech latach kupimy w sklepie mniej niż dziś i to pomimo doliczonych odsetek. Dla porównania kwietniowe obligacje czteroletnie ochroniłyby oszczędności przed inflacją na poziomie prawie 4,5% - wynika z szacunków HRE Investments.

Nawet najwyżej oprocentowane papiery (dwunastoletnie), które będzie można kupić w maju, ochronią oszczędności przed zaledwie 6-proc. inflacją (było 8%). Ceną za taki komfort jest jednak to, że powierzamy nasze oszczędności rządowi na 12 lat. Mówimy ponadto o obligacjach, które mogą kupić jedynie beneficjenci programu 500+ i tylko za kwotę, którą wcześniej otrzymali w ramach tego świadczenia.

Jaka alternatywa dla skarbowych obligacji?

- Oczywiście działania Ministra Finansów nie są oderwane od rzeczywistości. Było niemal pewne, że w obliczu cięć stóp procentowych także detaliczne papiery skarbowe zaczną być oferowane na gorszych warunkach. W międzyczasie banki także znacznie ograniczyły oprocentowanie lokat i rachunków oszczędnościowych. Wszystko wskazuje na to, że lada moment średnie oprocentowanie tych produktów spadnie w okolice symboliczne (0,5%) - stwierdził Bartosz Turek.

Zdaniem analityka HRE Investments, nie powinno więc dziwić, że wiele osób szuka alternatywy dla swoich pieniędzy. W gronie inwestycji uznawanych za bezpieczne dużą popularnością cieszy się też złoto i to pomimo bicia kolejnych rekordów cenowych. Dziś giełdowa wycena uncji królewskiego metalu wynosi ok. 7,2 tys. zł. W rzeczywistości jest jeszcze drożej. Jeśli bowiem ktoś chciałby fizycznie kupić złotą monetę, to musi przygotować się na znacznie wyższy wydatek - ponad 8 tys. zł. Co więcej, jeśli ktoś chce pozyskać kruszec z pewnego źródła, a przy tym nie chce czekać na dostawę miesiąc czy dwa, to musi zapłacić jeszcze więcej - o kilkaset złotych.

Dołącz do dyskusji: Ministerstwo Finansów tnie oprocentowanie obligacji skarbowych, słabiej ochronią przed inflacją

0 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl