Polsat wykorzystuje kryzys uczestników „Tańca z gwiazdami” do promocji show?
Twist w wiosennej edycji „Tańca z gwiazdami” z zakochaną i znaną parą, która rywalizuje na parkiecie, nie wyszedł: Beata Tadla i Jarosław Kret nie są już razem. Ale Telewizja Polsat nadal przedstawia ich jako parę, promując w ten sposób widowisko. - Nie chcę na ten temat cokolwiek mówić, dam sprawie spokojnie umrzeć - mówi portalowi Wirtualnemedia.pl prezenter, pytany o zamieszanie wokół programu.
Po tym jak Telewizja Polsat oficjalnie ogłosiła skład wiosennej edycji „Tańca z gwiazdami” rozpoczęto promocję programu, który miał półroczną przerwę w emisji. Twistem w tym sezonie miało być to, że po raz pierwszy w historii w tanecznym widowisku wzięli udział uczestnicy, którzy pozostają w związku w życiu prywatnym. Oboje pracują w redakcji newsowej stacji naziemnej Nowa TV, której 34 proc. Telewizja Polsat odkupiła od ZPR Media w grudniu ub.r. Producenci „Tańca” przydzielili im do treningów małżeństwo tancerzy - Jana i Lenkę Klimentów, a rozdzielone w programie pary miały ze sobą rywalizować. Tak sprzedawano to widzom przed programem.
Jednak w zeszłym tygodniu, trzy dni przed pierwszym odcinkiem „TzG”, dziennik „Fakt” poinformował o niespodziewanym rozstaniu Beaty Tadli i Jarosława Kreta. Dziennikarz gazety Bartosz Pańczyk był na sali podczas treningu do show i rozmawiał z uczestnikami, w tym z prezenterem.
- Zapytaliśmy pogodynka, jak sobie radzi, oglądając Beatę wijącą się w ramionach jej tanecznego partnera Jana Klimenta. Odpowiedź nas zszokowała - pisze „Fakt”. - „Mnie to nie obchodzi. Nie myślę o tym. Ja mam swój własny dom na warszawskiej Starówce, Beata ma swój gdzie indziej. Nie chcę wnikać w szczegóły i o tym opowiadać, ale tak wygląda nasze życie. Każdy z nas ma swoje - cytuje komentarz Kreta dziennik.
News „Faktu” jeszcze przed startem „Tańca z gwiazdami” został bardzo szybko przedrukowany przez kolejne media. Informacja o rozstaniu dziennikarzy stała się tematem numer jeden. Przez resztę tygodnia tabloidy i portale plotkarskie analizowały obecną sytuację pary, przypominały ich wspólną przeszłość, w tym walentynkową sesję okładkową dla „Vivy!” z połowy lutego.
Kret interweniuje i zarzuca manipulację
„Taniec” rozpoczynał się w piątek o godz. 20.00. Około godzinę przed startem Jarosław Kret opublikował na Instagramie oświadczenie, w którym skrytykował pracowników odpowiedzialnych za PR programu oraz zarzucił dziennikarzowi „Faktu” zmanipulowanie jego słów.
- Amatorka od PR-u przyprowadziła na „wywiad” amatora z tabloidu, ten zmanipulował moją wypowiedź (mówiłem, że - jako człowiek telewizji - wszystko w tym programie traktuję zawodowo, a nie emocjonalne) wymyślono aferę w moim życiu prywatnym. Wszyscy się na mnie obrazili. Mam dość ingerencji mało inteligentnych ludzi i tabloidów w moje życie prywatne. Chciałbym odpaść z tego programu jak najszybciej. Mam nadzieję, że Beata wygra. Gorąco jej kibicuję... - napisał.
Z nieoficjalnych informacji Wirtualnemedia.pl wynika, że za kulisami (przed wyjściem na scenę) panowała wówczas napięta atmosfera. Wpis został usunięty, ale media plotkarskie odnotowały jego obecność. Prezenter i dziennikarka wystąpili w odcinku.
- Nie chcę na ten temat cokolwiek mówić, dam sprawie spokojnie umrzeć. Zawiesiłem na Instagramie informację, napisałem tam dokładnie to, co chciałem napisać - tłumaczy portalowi Wirtualnemedia.pl Jarosław Kret, pytany o zamieszanie wokół programu i nagonkę plotkarskich pism i portali.
Polsat podsyca i promuje rywalizację zakochanej pary
Beata Tadla i Jan Kliment zatańczyli jako pierwsi. Mimo informacji z tabloidów o Tadli i Krecie, w nagranych przed odcinkiem prezentacjach oraz w setkach wybranych do prezentacji zaprezentowano ich jako kochającą się parę, która przyszła do programu, aby rywalizować i dodać swojemu związkowi „delikatnego pieprzyku”.
- Moja żona tańczy z Jarosławem, chłopakiem Beaty - stwierdził w zapowiedzi tancerz Jan Kliment (Lenka Klimentová partneruje Jarosławowi Kretowi). - My jesteśmy ze sobą pięć lat i ani razu nie tańczyliśmy, ani razu nie widziałam jak Jarek tańczy - opisywała dziennikarka. - Jak on cię po prostu zdobył bez tańca? - żartował Kliment. - Ma mnóstwo innych zalet - odpowiedziała Tadla.
- Tego jeszcze w „Tańcu z gwiazdami” nie było, żeby były dwie pary i zrobili wymianę - wyjaśniał do kamery Jan Kliment. - Jak zacznę krecić obroty to się schowa do swojego kopca - żartowała Beat Tadla. - Oczywiście, że będziemy ze sobą rywalizować, ale taka odrobina rywalizacji dla związku to jest taki delikatny pieprzyk - dodała.
Również przed tańcem Jarosława Kreta i Lenki Klimentovej zapowiedziano rywalizację z jego życiową partnerką Beatą Tadlą. - Widziałeś już konkurencję? - dopytywała tancerka. - Beatę - odpowiedział twierdząco dziennikarz. Po czym dodał, że „ona umie tańczyć i chodziła gdzieś na tańce”. - Co wiem i co jest pewne: Jarek nie lubi przegrywać - tłumaczyła Klimentová. - Będzie iskrzenie, ups - spointował prezenter.
W niedzielę prezenter prognozy pogody opublikował na Instagramie kolejne oświadczenie, w którym ponawia oskarżenia wobec dziennikarza „Faktu” i PR-owców. - Muszę zareagować - raz, krótko i treściwie. Hołduję dobrej, starej maksymie „profesora” Jana Tadeusza Stanisławskiego: Mądry i tak zrozumie, a głupi przynajmniej się zastanowi - dodał.
Dołącz do dyskusji: Polsat wykorzystuje kryzys uczestników „Tańca z gwiazdami” do promocji show?