Prawie 700 tys. zł dla Strajku Kobiet z akcji cyfrowej prenumeraty "Gazety Wyborczej"
Dokładnie 674 288 zł zebrała redakcja „Gazety Wyborczej” (Agora) w ramach akcji promocyjnej sprzedaży prenumerat cyfrowych, która ma wesprzeć Ogólnopolski Strajk Kobiet. Jej hasłem było „Wesprzyj #wypierdalać”. - Do akcji włączyło się aż 9550 osób - poinformował redakcja.
Akcja trwała od środy. O jej wynikach redakcja poinformowała na Wyborcza.pl i w mediach społecznościowych. „Wasz odzew przerósł nasze najśmielsze oczekiwania. Do akcji włączyło się aż 9550 osób! Dzięki temu na Ogólnopolski Strajk Kobiet .’Gazeta Wyborcza’ przekaże w najbliższych dniach 674 288 zł!” - napisała redakcja na Facebooku.
Zapytano także Martę Lempart na co Strajk Kobiet przeznaczy te środki od czytelników. „Dobrze rozumiemy ich intencje – że chcą, żeby za naszym pośrednictwem te środki trafiły tam, gdzie są potrzebne do wspierania ducha obywatelskiego i walki o prawa człowieka” - mówiła Lempart w rozmowie z redakcją.
- "Nie ma wolności, bez solidarności" - to zobowiązuje, jak widać, nie tylko redakcję "Gazety Wyborczej", ale i czytelników, którzy zareagowali wspaniale, na dużą skalę. Dziękujemy - mówi portalowi Wirtualnemedia.pl Jerzy Wójcik, wydawca "GW".
W ramach akcji dotychczasowi prenumeratorzy mogli kupić kolejną subskrypcję („zastąpi dotychczasową lub po prostu będziesz mieć dostęp na dłużej”) albo zachęcić kogoś do kupna. Jeśli subskrybent zdecydował się na autoodnawialną prenumeratę w cenie 19,90 zł miesięcznie - pieniądze na Strajk Kobiet trafiły z pierwszego miesiąca. Można też było kupić prenumeratę w cenie 25 zł (miesiąc dostępu), 75 zł (kwartał) albo 300 zł (rok). W tej opcji całość wpłaty jest kierowana na Strajk Kobiet.
300 tys. zł po dwóch dniach
Już po dwóch dniach (do piątku) prenumeraty cyfrowe w ramach akcji kupiło 4368 czytelników, a na rzecz Strajku Kobiet pozyskano tą drogą 318 tys. zł.
„Gazeta Wyborcza” na koniec czerwca miała 243 tys. subskrybentów cyfrowych.
- Wasza pomoc jest niezwykle potrzebna. Organizatorki protestów są na celowniku prokuratury, która zamierza je ścigać za szerzenie epidemii. Uczestniczki i uczestnicy demonstracji są fizycznie atakowani, bici pałkami i traktowani gazem przez nacjonalistyczne bojówki, które Kaczyński wezwał do "obrony kościołów" za wszelką cenę - pisała redaktor naczelna serwisu Wyborcza.pl, Aleksandra Sobczak.
Tydzień temu we Wrocławiu podczas protestu przeciw ograniczeniu prawa do aborcji grupka mężczyzn zaatakowała demonstrujące kobiety. Poszkodowane zostały m.in. dziennikarki „Gazety Wyborczej”.
Policja szybko zidentyfikowała i ujęła sprawcę. Do sądu trafił wniosek prokuratorski o tymczasowe aresztowanie Roberta G., uzasadniając, że podejrzany może mataczyć lub w inny sposób utrudniać śledztwo, a także ukryć się lub uciec za granicę. Rozprawa w tej sprawie miała odbyć się w sobotę rano, ale w piątek wieczorem prokuratura wycofała wniosek o areszt. - Po zgłoszeniu wniosku o areszt interweniowała Prokuratura Krajowa i nakazała zmianę środków zapobiegawczych na wolnościowe - powiedziało anonimowo źródło „Gazety Wyborczej” w prokuraturze.
W sobotę po południu na portalu „Gazety Wyborczej” pojawiło się oświadczenie redakcji podpisane przez Adama Michnika. Zatytułowano je: „Władza zachęca do bicia dziennikarzy”, przypominając, że prezes PiS i wicempremier Jarosław Kaczyński w wystąpieniu we wtorek zachęcał zwolenników partii do obrony kościołów przed demonstrantami.
Dołącz do dyskusji: Prawie 700 tys. zł dla Strajku Kobiet z akcji cyfrowej prenumeraty "Gazety Wyborczej"