Presspublica szuka kolejnych oszczędności

- To ma być wspólny newsroom dla obu gazet, a więc dziennikarze mają pisać do wszystkich kanałów jakimi Presspublica sprzedaje czytelnikom wiedzę i newsy gospodarcze - powiedział portalowi Wirtualnemedia.pl odpowiadający za zielony strony "Rz" zastępca redaktora naczelnego dziennika Paweł Jabłoński. Zapewnia, że połączenie newsroomów nie ma na celu likwidacji żadnego z wydawanych tytułów. - Chcemy by zachowały one swój charakter i swoich czytelników - twierdzi Jabłoński.

Aktualnie dla zielonych stron "Rz" pracuje 40 dziennikarzy i redaktorów, natomiast w "Parkiecie" około 35 osób. Przedstawiciele spółki Presspublica nie chcą jednak mówić o tym, czy połączenie newsroomów doprowadzi do zwolnień w "Parkiecie" lub dziale ekonomicznym "Rzeczpospolitej". - W sprawach tak delikatnych jak redukcje etatów, zwolnienia grupowe dotyczące dużej grupy pracowników zwalnianych przecież nie za złą pracę ale z powodu koniecznej optymalizacji kosztów, nie możemy istotnych dla tego procesu informacji ujawniać na zewnątrz firmy - mówi portalowi Wirtualnemedia.pl wiceprezes Presspublici Paweł Bień. - Nasi pracownicy mają prawo dowiedzieć się tych złych dla siebie informacji od nas czyli od swoich przełożonych, nie zaś za pośrednictwem innych mediów - dodaje Bień.

Ostatnich zwolnień w "Życiu Warszawy" nie chce komentować także redaktor naczelny dziennika Tomasz Sobiecki. Od 2 maja "ŻW" nie posiada stron sportowych. Pracę straciło czterech dziennikarzy. Gazeta zmniejszyła także objętość z 20 do 12 stron oraz z 12 do 8 wkładka ukazująca się razem z dziennikiem "Rzeczpospolita".

Wraz z likwidacją działu sportowego samodzielnie zaczęły funkcjonować regionalne wydania "ŻW" ("Życie Płocka" i "Życie Siedlec"). Teraz na etacie w redakcji "ŻW" pracuje 18 osób (w tym dziennikarze, redaktorzy, sekretarze, fotoedycja).

Spółka Presspublica, która jest wydawcą dzienników "Rzeczpospolita", "Życia Warszawy" i "Gazety Giełdy Parkiet" kilka tygodni temu podjęła decyzję o przeprowadzeniu zwolnień grupowych, w wyniku których pracę mogą stracić nawet 144 osoby.