Rząd planuje wsparcie zakupu samochodów z napędem elektrycznym do kwoty 125 tys. złotych. „Za mało żeby pobudzić popyt”
Ministerstwo Energetyki przedstawiło projekt rozporządzenia zakładającego wsparcie finansowe dla osób kupujących samochód z napędem elektrycznym. W założeniach nabywca takiego auta otrzyma maksymalnie 30 proc. zwrotu ceny pojazdu. Kontrowersje budzi jednak wyznaczona w projekcie maksymalna kwota zakupu na poziomie 125 tys. złotych. - Zdecydowana większość modeli aut elektrycznych jest na naszym rynku droższa. To oznacza poważne ograniczenie gamy samochodów dostępnych w ramach dofinansowania i w rezultacie fiasko programu 300 tys. pojazdów elektrycznych do 2025 roku - ocenia w komunikacie przesłanym do Wirtualnemedia.pl Polskie Stowarzyszenie Paliw Alternatywnych.
Opracowany przez Ministerstwo Energetyki projekt rozporządzenia w sprawie dofinansowania zakupu aut elektrycznych przez użytkowników w Polsce jest częścią składową większego projektu upowszechnienia w naszym kraju elektromobilności, w ramach którego rząd Mateusza Morawieckiego zapowiada m.in. milion pojazdów z napędem elektrycznym polskiej produkcji jeżdżących po naszych drogach do 2025 r.
30 proc. dopłaty do „elektryka”
W poniedziałek do konsultacji trafił projekt rozporządzenia ministra energii w sprawie szczegółowych warunków udzielania oraz rozliczania wsparcia udzielonego osobom fizycznym nieprowadzącym działalności gospodarczej.
Wejście rozporządzenia w życie umożliwi rozpoczęcie udzielania wsparcia na zakup pojazdów elektrycznych przysłowiowemu Kowalskiemu ze środków FNT.
Projektowane rozporządzenie stanowi wykonanie upoważnienia zawartego w ustawie o biokomponentach i biopaliwach ciekłych, zgodnie z którym minister energii w porozumieniu z ministrem finansów określi, w drodze rozporządzenia, szczegółowe warunki udzielania i rozliczania wsparcia osobom fizycznym nieprowadzącym działalności gospodarczej, w tym wysokość wsparcia, biorąc pod uwagę sytuacje finansową FNT oraz rozwój rynku pojazdów elektrycznych.
Na podstawie projektu rozporządzenia, w przypadku pojazdu elektrycznego maksymalna wysokość wsparcia dla osoby nieprowadzącej działalności gospodarczej w jednym naborze wynosi 30 proc. ceny nabycia, nie więcej jednak niż 37,5 tys. zł. Wsparcie może być udzielone, jeśli cena zakupu takiego pojazdu nie przekracza 125 tys. zł.
Tylko najtańsze modele
Zaproponowany przez ME projekt budzi kontrowersje w branży elektromobilności. Eksperci zwracają uwagę przede wszystkim na zbyt niską maksymalną cenę zakupu elektrycznego auta, która miałaby podlegać rządowemu wsparciu. Wśród nich jest Polskie Stowarzyszenie Paliw Alternatywnych (PSPA), które w komunikacie przesłanym do redakcji Wirtualnemedia.pl wyjaśnia szczegółowo wady planowanego rozwiązania.
- Należy podkreślić, że mówimy o kwocie 125 tys. zł brutto. Zdecydowana większość modeli całkowicie elektrycznych oferowana na polskim i europejskim rynku jest po prostu droższa – zaznacza Maciej Mazur, dyrektor zarządzający PSPA. - Żaden model z listy TOP10, czyli najlepiej sprzedających się modeli EV w Polsce, nie mieści się w limicie resortu energii. W konsekwencji, wsparcie będzie przyznawane wyłącznie kilku najmniejszym i najtańszym modelom. Wykluczone z niego zostaną najpopularniejsze samochody zeroemisyjne, kupowane ze wsparciem w innych krajach europejskich.
Według PSPA gdy rozporządzenie wejdzie w życie, a dysponowanie środków z FNT ostatecznie się rozpocznie, nie należy oczekiwać przełomowych zmian na polskim rynku pojazdów elektrycznych.
- Na tym etapie rozwoju rynku niezbędne jest podwyższenia kwot ujętych w projekcie rozporządzenia. W przeciwnym razie sprzedaż samochodów zeroemisyjnych będzie się utrzymywać na podobnie niskim poziomie, jak do tej pory. Administracja ma wiele narzędzi i możliwości w tym zakresie. Może na przykład założyć regresywność i obniżać próg wraz z rozwojem rynku i spadkiem cen EV – czytamy w komunikacie.
Jak podaje PSPA, w lutym br. organizacja weryfikowała rządowe plany w zakresie rozwoju rynku pojazdów elektrycznych. W raporcie „Polish EV Outlook”, przy założeniu optymalnego wykorzystania środków z FNT, prognozowano wzrost liczby „elektryków” w 2025 r. do 300 tys. pojazdów z 6 tys. obecnie.
- Przy tak przygotowanych regulacjach spadamy do scenariusza 60 tys. pojazdów elektrycznych w Polsce w 2025 r. Tak elektromobilności, nawet przy najlepszych chęciach, nie zbudujemy - ocenia Maciej Mazur.
Na podstawie projektu rozporządzenia wyznaczono także wysokość wsparcia zakupu pojazdu wodorowego – 30 proc. ceny nabycia, jednak nie więcej niż 90 tys. zł. Wsparcie może być udzielone jeśli cena nabycia FCEV nie przekracza 300 tys. zł.
Wsparcie dla osób fizycznych nieprowadzących działalności gospodarczej udzielane będzie na wniosek, w trybie ciągłym do momentu wyczerpania alokacji przewidzianej dla tego działania na dany rok. Procedura nie obejmuje konkursu, co w założeniach ministerstwa zwiększy dostępność pojazdów elektrycznych i wodorowych.
Dołącz do dyskusji: Rząd planuje wsparcie zakupu samochodów z napędem elektrycznym do kwoty 125 tys. złotych. „Za mało żeby pobudzić popyt”