Sławomir Jastrzębowski: „Skandaliści” to dobry program, ale odcinek z Urbanem był nieszczęśliwie zrobiony
Program „Skandaliści” zdjęto z anteny, ponieważ telewizja jest wielkim biznesem, w którym pod uwagę bierze się różne czynniki. Oglądalność jest bardzo ważna, ale przy planowaniu biznesu na kilka różnych anten i kilkanaście rozszczepień nie jest decydująca - ocenia Sławomir Jastrzębowski, redaktor naczelny Grupy Super Express.
Uważam, że to był dobry program. Agnieszka Gozdyra bardzo mnie denerwowała, czyli wzbudzała moje emocje, a o to chodzi w programie takim jak „Skandaliści”. Natomiast odcinek z Jerzym Urbanem został nieszczęśliwie zrobiony. W kilku miejscach prowadzący i planujący ten materiał poszli niestety za daleko.
Przede wszystkim Urbana przebrano w szaty biskupa, a on sam zdradził, że inwencja leżała po stronie Polsatu. Gdyby on jeszcze sam przyszedł i się wygłupił to można byłoby analizować to w taki sposób, że jest starym satyrem. Poza tym, Gozdyra słabo kontrowała skandaliczne rzeczy, o których Urban opowiadał, m.in. o ilości zabitych osób, że tylko ks. Popiełuszko. Takich osób było ponad setka, więc prowadząca powinna była w tym miejscu zareagować.
Natomiast ten program zdjęto z anteny, ponieważ telewizja jest wielkim biznesem, w którym pod uwagę bierze się różne czynniki. Oglądalność jest bardzo ważna, ale nie jest decydująca jeżeli planuje się biznes na kilka różnych anten telewizyjnych albo kilkanaście rozszczepień. O tym decyduje Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, a planując taki biznes bierze się również pod uwagę stosunki z innymi podmiotami, nie tylko z KRRiT.
Wtorkowa decyzja zarządu Polsatu to jest czytelny sygnał dla dziennikarzy telewizyjnych (choć nie tylko), że wyniki oglądalności, słuchalności czy sprzedaży są ważne - niezwykle ważne - ale w tej układance mogą okazać się za słabe. Pod uwagę brać należy różne inne czynniki.
„Skandaliści” mogą wrócić na antenę Polsat News, ale najpierw trzeba zrobić naradę z prawnikami i osobami, które reprezentują właściciela i omówić „punkty zapalne” w takich programach, które mogą powodować zepsucie interesu nadawcy - z powodów prawnych i pozaprawnych. Poza tym, nowy wydawca tego programu powinien otrzymać wyraźne i czytelne sygnały dotyczące tego, gdzie przebiega czerwona linia, której przekroczyć nie należy.
Sławomir Jastrzębowski redaktor naczelny Grupy Super Express
Dołącz do dyskusji: Sławomir Jastrzębowski: „Skandaliści” to dobry program, ale odcinek z Urbanem był nieszczęśliwie zrobiony