TVN24 Biznes i Świat rozszerza i pogłębia TVN24, ale może na siebie nie zarobić (opinie)
- Utworzenie kanału dla bardziej wymagającej publiczności było konieczne - kanał TVN24 Biznes i Świat po miesiącu od rozpoczęcia nadawania oceniają Piotr Radziszewski, Jarosław Gugała, Eryk Mistewicz i Maciej Grzywaczewski.
Kanał TVN24 Biznes i Świat rozpoczął nadawanie 1 stycznia br., zastępując TVN CNBC. W ofercie nowej stacji są informacje ekonomiczne i z zagranicy, relacje z giełdy, rozmowy z gośćmi, filmy dokumentalne o świecie i poradniki dotyczące spraw finansowych. Swoje programy na jej antenie prowadzą m.in. Marek Tejchman, Bartosz Węglarczyk, Paweł Blajer, Katarzyna Werner i Robert Stanilewicz. Twarzami kanału są też m.in. Ewa Ewart i Jacek Pałasiński (więcej na ten temat).
Adam Pieczyński, redaktor naczelny TVN24 i TVN24 Biznes i Świat oraz członek zarządu TVN ds. programów informacyjnych, zapowiedział, że kanał ma osiągnąć rentowność wcześniej niż za dwa lata (więcej o tym). W pierwszym miesiącu nadawania najwięcej widzów przyciągnęły do stacji relacje z wydarzeń w Kijowie, a od początku lutego są w niej emitowane reklamy (zobacz szczegóły).
Dyrektor TVP1 Piotr Radziszewski w rozmowie z Wirtualnemedia.pl ocenia, że TVN24 BiŚ ma znacznie atrakcyjniejszą ofertę od TVN CNBC. - Natomiast jako uzupełnienie TVN24 może być dużym wsparciem dla kanału-matki, zwłaszcza w wykorzystaniu dłuższych live’ów - stwierdza. - Nie mam pojęcia, jak ukształtowany jest ten kanał od strony biznesowej, ale nie będzie łatwo, bo taka formuła wymaga sporych pieniędzy. Podoba mi się jednak, że twórcy nie boją się ryzyka - dodaje.
A jak ocenia zastosowane w kanale połączenie informacji ze świata i doniesień biznesowych? - Obie te kategorie mają wybraną, dość wymagającą grupę odbiorców. Podoba mi się to połączenie - mówi Radziszewski.
Zdaniem Macieja Grzywaczewskiego, wiceprezesa ATM Grupy, utworzenie kanału informacyjnego dla publiczności bardziej wymagającej było konieczne. - Szczególnie udany był moment startu i bardzo dobre relacje z Kijowa - zauważa Grzywaczewski. - Kanał wymaga jeszcze lekkiego dotarcia. Nie wszystkie materiały są adekwatnie skierowane do tej samej publiczności - podkreśla.
Grzywaczewski twierdzi, że najważniejszym wyzwaniem, jakie stoi teraz przed zespołem TVN24 BiŚ, jest zdefiniowanie docelowej grupy odbiorców. - Jak to się uda, to choć ta formuła telewizyjna nie jest tania w produkcji, kanał powinien zapewnić sobie finansowanie z nadwyżką - prognozuje wiceprezes ATM Grupy.
>>> Studio TVN 24 Biznes i Świat (foto)
Optymistycznie na otwarcie TVN24 Biznes i Świat patrzy również Eryk Mistewicz, medioznawca i redaktor naczelny kwartalnika „Nowe Media”. - Budowanie kanału w oparciu o TVN CNBC Biznes i nadprodukcję solidnego dziennikarstwa starszego typu, dla bardziej wymagających widzów poszukujących pogłębionej analizy, wysokojakościowej informacji, znalazło swoich odbiorców - ocenia Eryk Mistewicz.
Mistewicz twierdzi, że widzowie TVN24 BiŚ zyskali możliwość oglądania najważniejszych konferencji w całości i wymienia tu konferencje prasowe premiera i szefów resortów. - Wbrew pozorom są to wydarzenia oglądane przez spore grupy bezpośrednio zainteresowane decyzjami zapadającymi na poziomie rządu, nie tylko przez analityków - mówi medioznawca. Zauważa też, że nowy kanał prezentuje głębsze, bardziej analityczne spojrzenie na cały świat niż TVN24.
Według Eryka Mistewicza, to, że TVN24 BiŚ ma niewielką konkurencję na rynku, jest efektem zanikania poważniejszego dziennikarstwa w tradycyjnych stacjach telewizyjnych. - Oparcie kanału na pomyśle prowadzenia widzów przez autorytety świata biznesu i polityki międzynarodowej, swoistych informacyjnych Siri, z ich linią narracyjną, opowieścią o świecie i biznesie, jest koncepcją jak najbardziej zasadną z punktu widzenia filozofii nowych mediów - ocenia medioznawca. - Próbkę widzieliśmy przy analizowaniu na antenie TVN 24 Biznes i Świat wydarzeń na Ukrainie. Nie można odmówić pomysłu także na obsadę autorską poszczególnych pasm kanału - dodaje.
Mistewicz uważa, że dopiero teraz, po miesiącu od rozpoczęcia nadawania, kiedy początkowe zainteresowanie nim się zmniejszyło, kanał będzie musiał walczyć o pozycję w świadomości reklamodawców.
Dziennikarz Telewizji Polsat i Polsat News Jarosław Gugała również uważa, że kanał powstał, aby uzupełnić ofertę TVN24. - Uważam, że to ma sens. Przykładem są wydarzenia na Majdanie, kiedy osoby zainteresowane mogły na bieżąco śledzić, co się dzieje w Kijowie, oglądając TVN24 BiŚ. Ten kanał jest dodatkową przestrzenią, która poszerza ofertę Grupy TVN - ocenia Jarosław Gugała.
Czy stacja TVN24 BiŚ przekroczy próg rentowności? Dziennikarz uważa, że sama z siebie nie. Wskazuje jednak, że TVN jest obecnie grupą kapitałową, w której jedna stacja utrzymuje inną. - Nie każdy kanał musi być samowystarczalny i opłacalny finansowo. Kanały jedne, bardziej opłacalne, mogą finansować inne, wykorzystując wspólny potencjał i synergię - mówi Gugała. - Zarządzający TVN24 BiŚ muszą sobie zdawać sprawę z tego, że ten kanał sam z siebie nie będzie dochodowy. Na pewno pozwoli na lepsze wykorzystanie tego, w co stacja już zainwestowała - dodaje.
Na kolejnej podstronie pełne komentarze Piotra Radziszewskiego, Jarosława Gugały, Eryka Mistewicza i Macieja Grzywaczewskiego na temat TVN24 Biznes i Świat
Dołącz do dyskusji: TVN24 Biznes i Świat rozszerza i pogłębia TVN24, ale może na siebie nie zarobić (opinie)