Wicenaczelny „Wprost” na manifestacji krzyczał na reporterkę TVP Info. Wydawca tygodnika: dziennikarzem jest się całą dobę
Marcin Dzierżanowski, zastępca redaktora naczelnego „Wprost”, podczas czwartkowej demonstracji przed Sejmem był w grupie osób starających się zagłuszyć dziennikarkę TVP Info. - Dziennikarzem jest się 24h dobę - przypomina w oświadczeniu Michał M. Lisiecki, wydawca tygodnika i właściciel PMPG Polskie Media.
List otwarty Michała M. Lisieckiego pojawił się bezpośrednio po tym, jak opisaliśmy sprawę uczestnictwa Marcina Dzierżanowskiego w proteście pod Sejmem.
Zastępca redaktora naczelnego tygodnika „Wprost” pojawił się na niej, wznosząc wraz z tłumem okrzyki pod adresem reporterki TVP Info: „propaganda”, „judasze” i „rzuć tę robotę”. - Nie czuję żadnej wspólnoty z dziennikarzami mediów publicznych, to tuba propagandowa rządzącej partii. Uspokajałem demonstrantów, aby nie uniemożliwiali nadawania relacji. Zdecydowanie nie należy utrudniać pracy dziennikarzom - mówił Dzierżanowski w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl.
W oświadczeniu Michał M. Lisiecki pisze m.in., że w świetle obecnych politycznych wydarzeń rozumie, iż w każdym budzą one emocje. - Redakcja „Wprost” dodatkowo jest tygodnikiem dla dziennikarzy i czytelników o różnorodnych poglądach tak na sprawy polityczne, społeczne jak i religijne. Dlatego pozwalam sobie właśnie teraz, przypomnieć poniżej wartości, jakimi postanowiliśmy się kierować - kontynuuje Lisiecki. - Właśnie w chwilach takich jak te, liczę, iż będziecie bronić standardów i rzetelności dziennikarskiej i będziecie udowadniać, że nie ma konieczności realizowania dziennikarstwa tożsamościowego - a dziennikarz pozostaje dziennikarzem 24h na dobę - występując wyłącznie w tej roli, w życiu publicznym reprezentując tygodnik „Wprost” - podkreśla prezes PMPG Polskie Media.
Dalej Michał M. Lisiecki przypomina swoje słowa z sierpnia 2016 roku, które skierował do nowego szefostwa tygodnika „Wprost”. - Od zawsze wierzę, że na rynku jest miejsce dla tygodnika środka, neutralnego politycznie, udostępniającego swoje łamy ciekawym rozmówcą, merytorycznego i ambitnego - mówił wówczas Michał M. Lisiecki, podkreślając jednocześnie, że „Wprost” niesłusznie został zaszufladkowany jako prawicowy. - To jest właśnie niezwykle trudna rola redaktora naczelnego, aby tytuł nie był szufladkowany jako gazeta tej czy innej opcji politycznej. „Wprost” zawsze było przede wszystkim tygodnikiem wspierającym polskich przedsiębiorców - i tę rolę będziemy umacniać, wychodząc jednocześnie naprzeciw oczekiwaniu merytorycznego tygodnika, który nie będzie się angażował w bieżący spór polityczny, a będzie jego recenzentem - podsumowywał wówczas szef wydawnictwa.
W sprawie utrudniania pracy dziennikarki TVP Info pod Sejmem głos zabrała także Jolanta Hajdasz, szefowa Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP. - Taka sytuacja w żadnym kraju nie powinna mieć miejsca, dziennikarze wykonujący swoją pracę powinni czuć się bezpiecznie, bo jest to podstawą wykonywania przez nich swoich obowiązków. Granicę tę osoby uczestniczące w tej manifestacji przekroczyły wielokrotnie, stąd zasadne jest pytanie, czy na pewno we właściwy sposób rozumieją zasady demokratycznego państwa o które tak głośno się upominają, a które jak widać na załączonym obrazku całkowicie lekceważą. Zakrzykiwanie kogoś, trąbienie mu do ucha, plucie na niego - to są rzeczy absolutnie niedopuszczalne, nie mieszczące się w granicach nawet bardzo luźno traktowanej kultury osobistej - powiedziała dla portalu Wirtualnemedia.pl.
Dołącz do dyskusji: Wicenaczelny „Wprost” na manifestacji krzyczał na reporterkę TVP Info. Wydawca tygodnika: dziennikarzem jest się całą dobę
W TVP dziennikarze nie pracują. W TVP Info codziennie widzę dziesiątki pasków z partyjną propagandą władzy.