SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Wojciech Orliński odchodzi z „Gazety Wyborczej”, woli pracować jako nauczyciel

Z „Gazetą Wyborczą” (Agora) po 24 latach pracy żegna się Wojciech Orliński, dziennikarz i szef działającej w firmie NSZZ „Solidarności”. Zamierza pracować jako nauczyciel, chce dalej pisać do „Dużego Formatu”. - Inspiracją był dla mnie Jerzy Sosnowski, wyrzucony z Trójki za działalność związkową - stwierdził.

- Formalnie jeszcze tu pracuję, bo haerowe młyny mielą w swoim tempie. Zaczynam właśnie urlop, z którego już nie wrócę. Stosowne papiery są już w dziale Zasobów Ludzkich, a co podpisane, tego nie da się odpodpisać - poinformował Wojciech Orliński na swoim blogu Ekskursje.pl.

- Przez ostatnie 10 lat byłem etatowym dziennikarzem, angażującym się w różne projekty edukacyjne. Teraz będę etatowym nauczycielem, okazjonalnie pisującym do mediów - zapowiedział.

Orliński ukończył chemię na Uniwersytecie Warszawskim, uprawnienia pedagogiczne ma od 30 lat. - Gdy zacząłem sobie układać pierwsze konspekty lekcji odkryłem z ulgą, że nie wszystko zapomniałem. Jeden z nich przerobiłem zresztą na artykuł - stwierdził.

- Inspiracją był dla mnie Jerzy Sosnowski, wyrzucony z Trójki za działalność związkową. Wygrał w sądzie – związkowiec nie może przegrać takiego procesu, chyba że przegapi termin - ale nie wrócił na antenę. Został nauczycielem - przypomniał Orliński.

Zarząd Agory chciał zwolnić Orlińskiego

Wojciech Orliński oprócz pracy jako dziennikarz „Gazety Wyborczej” od 2011 roku był przewodniczącym założonego wtedy w Agorze związku zawodowego NSZZ Solidarność.

- Jako związkowiec wiele razy widziałem radość i ulgę na twarzach podejmujących ją ludzi. Teraz rozumiem, co wtedy czuli. Związek będzie w tym roku obchodził dziesięciolecie. Przez większość tego czasu byłem przewodniczącym - to za długo. Władze czasem trzeba zmieniać - skomentował we wpisie.

W październiku ub.r. zarząd Agory zamierzała zwolnić dyscyplinarnie Orlińskiego. Powodem miało być „nadużycie sprawowanej funkcji w związku zawodowym, a także nadużycie zaufania społecznego partnera społecznego oraz podważenie partnerstwa i dialogu społecznego” poprzez kolportowanie w newsletterze do członków związku „obraźliwych i wykluczających komentarzy” pod adresem Ewy Zając, nowej dyrektor ds. pracowniczych.

Związkowcy zaprotestowali. W obronie Orlińskiego powstał także list protestacyjny, pod którym podpisała się niemal setka dziennikarzy, publicystek, reżyserów, ludzi kultury i polityków. Agora ostatecznie wycofała się z zamiaru jego zwolnienia, porozumiała się z Orlińskim co do zasad współpracy z zarządem.

- Na moją decyzję jakiś wpływ oczywiście miała tamta nieudana próba zwolnienia mnie, ale to był tylko katalizator - zaznaczył Wojciech Orliński na blogu.

„Sytuacja w mediach źle wygląda”

- Sprawy związkowe miały pewien wpływ, ale od dawna chciałem spróbować czegoś nowego, nigdy nie straciłem fascynacji naukami ścisłymi - stwierdza Orliński w rozmowie z Wirtualnemedia.pl.

Zapowiada, że z mediami będzie współpracował już tylko w ramach dodatkowego zajęcia. - To decyzja narastająca od lat. W mediach sytuacja źle wygląda, gdybym widział jakąś nadzieję, jakieś światełko w tunelu, to może bym czekał, aż nadejdzie jakaś dobra wiadomość, ale przecież nie nadejdzie - analizuje.

- Od dawna jako publicysta wyrażam swój pesymizm i jest on szczery. Będziemy szli coraz bardziej w kierunku węgierskim, a ja nie chcę być prorządowy - deklaruje.

- Przyszłość mediów w Polsce widzę źle. Pisowskie będą rozkwitać, wspomagane publicznymi pieniędzmi. No ale do nich nie pójdę za żadną kasę. Gdybym miał pomysł, jak uratować media niezależne - może i bym został i ratował. Nie mam. Mogę tylko zaapelować, żebyście byli dla nich wyrozumiali - dodał Orliński na blogu.

- Pracują w nich ludzie coraz bardziej przepracowani, mający coraz więcej obowiązków za coraz mniejsze pieniądze. Wpadki, afery, nieprzemyślane decyzje są oczywistą konsekwencją - i będzie ich tylko coraz więcej - prognozuje.

Zapowiedział, że będzie dalej prowadził bloga. - Nie wykluczam powrotu do podkastu, teraz już nie widzę żadnych przeszkód dla crowdfundingu - w ogóle możliwości będę miał teraz raczej więcej niż mniej - stwierdził. Zaznaczył, że priorytetem jest dla niego teraz praca jako nauczyciel, a pozostałe aktywności będzie do niej dostosowywał.

Orliński w „Gazecie Wyborczej” od 1997 roku

Wojciech Orliński z „Gazetą Wyborczą” był związany od 1997 roku. Pisał przede wszystkim o tematyce internetu, kultury masowej i nauki.

Napisał też kilka książek faktograficznych (m.in. „Ameryka nie istnieje” „Route 66 nie istnieje”), dwie książki o życiu i twórczości Stanisława Lema oraz powieść i opowiadania fantastycznonaukowe.

Przez wiele lat pisał felietony do „Dużego Formatu”, cotygodniowego dodatku „Gazety Wyborczej”. W grudniu ub.r. po kilku latach przerwy wrócił na łamy „DF”.

- Co do mojego obecnego felietonu w „Dużym Formacie”: stan na dziś jest taki, że ja go dalej chcę pisać, a redakcja dalej go chce publikować. Wszystko się może jednak zmienić choćby jutro, do czego podchodzę wyluzowany jak Marek Aureliusz na ketaminie - stwierdził Wojciech Orliński w piątkowym wpisie.

- Przez ostatnie 5 lat tyle razy już mi coś kasowano, że straciłem rachubę. Najdalej za trzecim razem człowiek się przyzwyczaja (zwłaszcza jeśli jest w takiej sytuacji, jak ja: że i tak się permanentnie nie wyrabia z robotą) - zaznaczył.

Przed pracą w „Gazecie Wyborczej” Wojciech Orliński współpracował ze „Sztandarem Młodych”, Wiadomościami Kulturalnymi” i „Krytyką Polityczną”, w latach 90. był działaczem Polskiej Partii Socjalistycznej.

 

„Duży Format” bez Vargi, Springera i Szczygła, a z Twardochem

W grudniu ub.r. po 30 latach pracy z „Gazetą Wyborczą” rozstał się pisarz Krzysztof Varga, który przez wiele lat pisał felietony do „Dużego Formatu”. Został felietonistą „Newsweek Polska”.

Jednocześnie współpracę z „Dużym Formatem” skończył Filip Springer, natomiast na łamy magazynu po kilku latach przerwy wrócił Wojciech Orliński. W październiku ub.r. felietony do „Dużego Formatu” przestał pisać Mariusz Szczygieł.

Natomiast od połowy stycznia felietony do „Dużego Formatu” co dwa tygodnie pisze Szczepan Twardoch.

Według danych ZKDP w listopadzie ub.r. średnie rozpowszechnianie płatne razem „Gazety Wyborczej” wynosiło 65 976 egz., o 29,55 proc. mniej niż rok wcześniej. Według badania Mediapanel w listopadzie ub.r. Wyborcza.pl zanotowała 9,38 mln użytkowników i 32,32 proc. zasięgu. Na koniec września ub.r. z prenumeraty cyfrowej „GW” korzystało 241 tys. internautów.

Dołącz do dyskusji: Wojciech Orliński odchodzi z „Gazety Wyborczej”, woli pracować jako nauczyciel

30 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Stefan
To był w miarę przyzwoity dziennikarz.
0 0
odpowiedź
User
Adam M
Pewnie myśli że się wcześniej zaszczepi!!!!
0 0
odpowiedź
User
Romuś
Wielka strata dla "Wyborczej".
0 0
odpowiedź