Zmiana szefa „Wiadomości” to zamówienie polityczne, propaganda była zbyt nachalna (opinie)
Odsunięcie Marzeny Paczuskiej od kierowania „Wiadomościami” i powierzenie jej obowiązków Jarosławowi Olechowskiemu, zapytani przez Wirtualnemedia.pl eksperci oceniają jako splot okoliczności polityczno-towarzyskich i realizację zamówienia politycznego.
O odwołaniu Marzeny Paczuskiej z funkcji szefowej „Wiadomości” informowaliśmy jako pierwsi początku sierpnia, kiedy dziennikarka została oddelegowana na urlop. Prezes Telewizji Polskiej Jacek Kurski w wypowiedzi dla Wirtualnemedia.pl przekonywał jednak, że to nieprawdziwe plotki.
Pod nieobecność Paczuskiej zarządzanie „Wiadomościami” przejął wicedyrektor Telewizyjnej Agencji Informacyjnej Grzegorz Pawelczyk, a materiały do programu znów zaczęła przygotowywać Ewa Bugała.
W niedzielę wieczorem dyrektor TAI Klaudiusz Pobudzin (w pierwszej połowie ub.r. był reporterem „Wiadomości) poinformował, że Marzena Paczuska została odwołana, a nowym szefem programu będzie Jarosław Olechowski, poprzednio będący w programie wydawcą i reporterem.
Pobudzin w wypowiedzi dla PAP stwierdził, że odwołanie Marzeny Paczuskiej wynika ze zmiany strategii TAI, a także z tego, że współpraca z dziennikarką „nie wyglądała tak, jak powinna”. - Postawiliśmy na doświadczonego, młodego człowieka - Jarka Olechowskiego, z dużym doświadczeniem, z szerokimi zainteresowaniami, to jest człowiek z wewnątrz zespołu, bardzo cenię Jarka, jego dokonania, jego talent i myślę, że współpraca z kierownictwem TAI będzie jeszcze lepsza - dodał szef TAI.
Od 28 sierpnia główne wydanie „Wiadomości”, a także „Teleexpress” i „Panorama” będą jednocześnie emitowane w TVP Info. Klaudiusz Pobudzin zapowiedział, że programy i stacja informacyjna będą teraz bardziej promowały się wzajemnie.
- Chcę, żeby to było wszystko razem - takie przeplatanie, że jeden program zapowiada drugi. Zaczęliśmy to już od tygodnia wprowadzać w życie, że „Teleexpress” mówił, że coś więcej będzie w „Wiadomościach”, a „Wiadomości” mówiły, że kontynuacja będzie w TVP Info - opisał dyrektor TAI. Ponadto dziennikarze „Wiadomości” jako goście będą opowiadali w TVP Info o sprawach, którymi się zajmują. - Jeden wielki TAI, żadnych bezludnych wysp. Nikt nie gra na siebie - podsumował Pobudzin.
Co natomiast zmieni się w samych „Wiadomościach”? Według szefa TAI mają być bliżej ludzkich spraw, a dziennikarze będą częściej wypowiadali się na wizji. Ponadto w redakcji więcej ma zależeć od reporterów i wydawców.
Jacek Kurski zaznaczył w rozmowie z Wirtualnemedia.pl, że jest to autonomiczna decyzja dyrekcji TAI, a Paczuska otrzyma „propozycję awansu zawodowego w strukturach Telewizji Polskiej”.
Styl odwołania jest fatalny
- Jeśli dobrze rozumiem, Pani Paczuska okazała się Konradem Wallenrodem opozycji, skierowanym na odcinek mediów publicznych. Miesiącami pracowała na obniżenie rangi, wiarygodności i oglądalności flagowego programu informacyjnego TVP. Stąd nie może dziwić decyzja władz Telewizji o jej odwołaniu ze stanowiska. Styl odwołania jest fatalny, ale przyczyny jednak zrozumiałe - napisał Michał Kobosko, dyrektor polskiego biura think-tanku Atlantic Council.
W rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl, szef działu Polityka w dzienniku „Fakt” Mikołaj Wójcik ocenia, że niedzielna zmiana to efekt „splotu okoliczności polityczno-towarzyskich”.
- Ewidentnym błędem jest brak synergii między redakcją „Wiadomości” a TVP Info. Takich przypadków w ciągu ostatnich kilku miesięcy - kiedy TVP Info robiło materiał, a „Wiadomości” nie - było wiele. Ale to jest bolączka i choroba telewizji publicznej od wielu lat - zauważa Mikołaj Wójcik.
Dziennikarz przywołuje w pamięci konferencje prasowe sprzed kilku lat, na które przyjeżdżało po jednym reporterze TVN i Polsatu z jednym operatorem kamery oraz cztery kilkuosobowe ekipy z telewizji publicznej, bo TVP Info oraz każdy program informacyjny („Teleexpress”, „Panorama” i „Wiadomości”) wysyłały oddzielnie własnych dziennikarzy.
- Telewizja publiczna od dawna znajduje się w bardzo złej kondycji finansowej, więc powinna dążyć do synergii, a nie do większej ilości księstw - uważa Wójcik, a jako przykład podaje konkurencyjne „Fakty” TVN, które od czasu do czasu emitują materiały przygotowane przez reporterów i wysłanników TVN24. Natomiast w paśmie „Dzień po dniu” w TVN24 (codziennie o godz. 23.00) pokazywane są materiały z „Faktów”. - Tymczasem w Telewizji Polskiej rzeczywiście nie było takich zależności - dodaje.
Zamówienie polityczne
Paweł Nowacki, business development director w Delvepartners.com, a wcześniej zastępca redaktora naczelnego „Dziennika Gazety Prawnej” ds. online, uważa, że zmiana szefa „Wiadomości” może być podyktowana realizacją zamówienia politycznego.
- Jeśli za poprawę jakości uznamy to, że pewien decydent polityczny stwierdza, iż program nie realizuje określonego celu politycznego, a dodatkowo oglądalność poleciała na łeb na szyję, to pewnie jest to jeden z powodów - ocenia Paweł Nowacki. - Druga strona jest taka, że od propagandy w „Wiadomościach” zęby bolą i dlatego od tego programu odwracają się ludzie, którzy są po środku, a zostaje tylko twardy elektorat. Dalsze atakowanie opozycji w materiałach TVP pewnie niewiele zmieni, a na stanowisku szefa zamiast Marzeny Paczuskiej będzie po prostu ktoś inny - dodaje.
Nowacki nie spodziewa się żadnych istotnych zmian w przekazie, poza możliwymi przetasowaniami personalnymi. - Chyba, że zamówienie polityczne jest takie, że trzeba wcisnąć hamulec, czyli robić więcej materiałów społecznych i pokazywać efekty działania „dobrej zmiany”. Wtedy być może ta nachalna propaganda nie będzie tak widoczna - zaznacza dziennikarz.
- Gdyby chodziło o chęć poprawy jakościowej „Wiadomości” to władze TVP ściągnęłyby kogoś z zewnątrz, kto lepiej zna się na warsztacie niż Marzena Paczuska. Tymczasem wszystko pozostaje w tym samym sosie - odpowiedzialny za wydawanie tego programu Jarosław Olechowski będzie teraz szefem „Wiadomości” - zgadza się Mikołaj Wójcik.
Mikołaj Wójcik zauważa, że od momentu przejęcia nadzoru nad „Wiadomościami” przez Grzegorza Pawelczyka, czyli wicedyrektora TAI, w wydaniach serwisu Jedynki pojawiało się więcej kontrowersyjnych i śmiesznych wpisów na belkach, które mają przyciągnąć uwagę widzów i podkreślić sensacyjny charakter zapowiadanego materiału, np. „Wójt z Platformy Obywatelskiej zaorał gminę”. Twitterowicze nazwali teksty z belek „paskami grozy”. Dziennikarz „Faktu” uważa, że tych kontrowersyjnych pasków było więcej niż za czasów Marzeny Paczuskiej.
- Taka forma pasuje do klimatu Superstacji lub 4Fun.tv, ale nie przystoi sztandarowemu programowi informacyjnemu w Polsce. Pewne rzeczy można pokazywać z przymrużeniem oka, ale nie sprawy poważne - tłumaczy.
Szef działu Polityka w „Fakcie” ocenia jednak, że o ewentualnym mówieniu o zmianie w „Wiadomościach” będzie można mówić dopiero po emisji kilku wydań przygotowanych przez nowe kierownictwo. - Warsztat to cecha, którą widać natychmiast. Tu nie trzeba dawać nowej ekipie 100 dni. Ewentualną poprawę powinno się widzieć od razu - podkreśla.
- Jarka Olechowskiego poznałem 10 lat temu, gdy był dobrze zapowiadającym się, ambitnym mlodym dziennikarzem w dziale biznesowym „Newsweeka”, kierowanym przez śp. Piotrka Aleksandrowicza. Jarek na pewno mocno zapracował na swój dzisiejszy awans, ale będzie miał bardzo trudno. Ostrzał zacznie się od razu i będzie prowadzony z obu stron barykady - ocenia Michał Kobosko.
Według danych Nielsen Audience Measurement w lipcu br. średnia oglądalność głównego wydania „Wiadomości” wynosiła 1,94 mln widzów.
Dołącz do dyskusji: Zmiana szefa „Wiadomości” to zamówienie polityczne, propaganda była zbyt nachalna (opinie)
"ilość księstw" - sezon na praktykantów trwa...