Dziennikarze po spotkaniu ws. zasad pracy w parlamencie: poprzednie propozycje tak nieżyciowe, że nawet bez burzy politycznej by nie przeszły
Zaproponowane w zeszłym tygodniu nowe zasady pracy dziennikarzy w parlamencie były tak restrykcyjne, że władze musiały się z nich wycofać. Natomiast przedstawiciele mediów musieli szybko podjąć w tej sprawie rozmowy z marszałkiem Senatu, skoro postulowali to w ostatnich miesiącach. W najbliższym czasie może być trudno wypracować nawet niewielkie zmiany obecnych reguł - komentują dla Wirtualnemedia.pl Michał Szułdrzyński, Sławomir Jastrzębowski i Jacek Karnowski.
Dołącz do dyskusji: Dziennikarze po spotkaniu ws. zasad pracy w parlamencie: poprzednie propozycje tak nieżyciowe, że nawet bez burzy politycznej by nie przeszły
Naród ma prawo wiedzieć, który poseł odsypia pod fotelem wieczorne pijaństwo, która posłanka obżera się, ociekającymi smalcem, kanapkami zamiast brać czynny udział w obradach itd. Od tego są dziennikarze by te informacje przekazywać społeczeństwu
Ale jedno wiadomo na pewno i mało kto już daje się nabierać na co innego.NIe o to chodziło i ine o to chodzi,w ogóle. Teraz się podkreśla ciężką pracę mediów i odpwoiedzialność wagę tej pracy,słusnzie,warto o tym mówić,paimętać,przypominać,doceniać;ale jak słyszę to w rożnych kontekstach i z różnych konkretnych twarzy to śmiech na sali a sala...no właśnie...:) ani o to nie chodziło,ani o kwygodę pracy i maxymalne dociśnięcie,wypytanie czy pokazaine,dla odbiorcy,by wiedział jak najwięcej. Niektórym tak,ale... W takich sytuacjach mówi się różne przysłowia,ale bez sięgaina po ine jeden powie:nie dawać pretekstów,a drugi:każdy będzie dobry,na tej zasadzie inc nie możnaby zrobić poza ich akceptacją.Skrajne przykłady skrajnymi,a ważne,by postępować jak najmądrzej i najuczciwiej,cokolwiek to...no i jakkolwiek to naiwne. Jeszcze tylko Ke się dziś ośmieszy, choć lekceważyć tego nie można. Można zawsze naiwnie albo i ine pytać o granice obłudy i konsekwencje tegoż i etycznych przekraczania granic, zresztą o to można zawsze i każdego,czy on z lewa czy drzewa,prawa czy sprawa...rządu czy opozycji,mediów wszelakich,etc... Najważniejsze, by ludzie wiedzieli jak ich robiono w bambuko i kto i by mielina to wpływ,mogli coś mądrego albo przynajmniej ine bardzo głupiego z tą wiedzą zrobić. O ile im dadzą,demokraci.Czy inni korzystajacy na napięciach.Pewnie meidom znów się uda swoje znane ruchy zastosować w odwrocie i na zasadzie,czy ktoś coś pisał,czy ktoś coś mówił? A jeśli to oj tam oj tam, a w ogole to dla dobra krjau i widza. Ale,że pomysł padł to ma dużo więcej +ów inż -ów i całkiem serio to trzeba stwierdzić. Niezaleznie od prawdziwych skutków,gdyby się go udało w tej formie,o której zamarzyli inektórzy z marszałkiem włącznie,a niektórzy mówią,na czele.....A czy podejmą kolejną taką?bo inną jakąś pewine tak,szukając innych rozwiązań,niż są,acz moze i tegonie być,jak tu już mówili pytani dziennikarze...zobaczymy;ale jeśli nie,no to wiadomo,nie z powodu reakcji mediów i ine dlatego,że media będą mieć tylu szczerych obrońców.Choć omże inektórzy i dlatego,inni może uznają,ze spróbowali,nie udało się,to nie ma co się dalej..zależy jak bardzo komu zależy.:) Z tymże z tym nieżyciowe...choć to prawda,bym uważał,bo niejedno można pod te życiowe podciągnąć przesadnie.