Koniec abonamentu - opłata audiowizualna z rachunkiem za prąd lub wg bazy adresów pocztowych

Przy każdej okazji, związanej z jakąkolwiek informacją na temat abonamentu, ustawy medialnej, itp. wszyscy solidarnie jak jeden mąż wylewają wiadra pomyj na TVP. Słusznie czy niesłusznie - nie wiem, bo nie oglądam. Przypominam natomiast, że media publiczne to także radio. A PR jest w mojej opinii bez porównania lepsze od całego tego komercyjnego ścierwa pokroju RMF, ZET, ESKA itp. razem wziętego. Nikt mi nie wmówi, że potoki rzygowin (kretyńskie reklamy, bełkoczący dziennikarze, którzy nie potrafią sklecić poprawnie zdania po polsku, tylko posługują się monosylabami i rechotem, odmóżdżające dżingle, audycje bez choćby cienia refleksji, kindersztuby czy kulturalnego smaku) płynące z komercyjnego eteru mogą się równać z ramówką Dwójki, Jedynki czy Czwórki (z Trójką różnie bywa), które mają misję społeczną i z powodzeniem tę misję realizują. Gdzie w komercyjnych stacjach mogę posłuchać konkursów fortepianowych, festiwali muzyki etnicznej, słuchowisk, wartościowych reportaży? Naprawdę szkoda Wam na to kilkanaście złotych miesięcznie?! A może to już są te czasy, że głód wrażeń estetycznych zaspokaja w całości klikanie w jakiś Spotify na smartfonie? Przecież między radiem publicznym i komercyjnym jest przepaść głęboka jak Wielki Kanion i Rów Marjański jeden pod drugim - spaliłbym się ze wstydu, gdybym przyznał się w gronie przyjaciół czy znajomych, że jestem stałym słuchaczem ESKI, RMF czy ZET. Dlatego będę słuchał Dwójki do końca życia i płacił abonament (nawet jeśli to radio dostanie z niego tylko 10%) tak długo jak będzie ono istnieć. Amen!

A ja wiem co zrobić z coraz większą ilością reklam w TVP.Reklamy powinny iść do 20:00.

Usługi publiczne, to umowa z kc, obydwie strony muszą ich chcieć! Drugie to podatek a to już chyba przegięcie i PO poleci w piguły!