Jacek Kurski: TVP straciła widzów Kraśki i Lisa, zyskała wyborców prawicy, których nie obejmuje pomiar Nielsena
Według prezesa Telewizji Polskiej Jacka Kurskiego kanały TVP straciły ostatnio część widzów o poglądach bardziej liberalnych, ale zyskały też nowych, spośród wyborców prawicowych, których udział jest jednak niedoszacowany w pomiarze oglądalności realizowanym przez firmę Nielsen. - Stwórzmy narodowy instytut badawczy, taki jak w wielkich krajach Unii Europejskiej - zaapelował Kurski.
Po tym jak w pierwszej połowie stycznia br., zaraz po wejściu w życie nowelizacji ustawy medialnej powołano nowe zarządy i rady nadzorcze Telewizji Polskiej, nastąpiły duże roszady w kierownictwach wielu stacji i redakcji, wskutek czego zmieniła się też oferta programowa, przede wszystkim w zakresie programów informacyjnych i publicystycznych. Niektóre stacje i programy zaczęły notować spadki oglądalności. Według danych Nielsen Audience Measurement „Wiadomości” w marcu straciły w skali roku 644,3 tys. widzów, a już w lutym wyższą oglądalność miały „Fakty” TVN. Natomiast TVP Info mimo minimalnego wzrostu w marcu zostało wyprzedzone przez TVN24, który zyskał zdecydowanie więcej widzów.
Te spadki były jednym z tematów, o które prezesa TVP Jacka Kurskiego pytali w środę posłowie z sejmowej komisji kultury i środków przekazu. Kurski został tam zaproszony razem z prezes Polskiego Radia, żeby wyjaśnili przyczyny i okoliczności odejść i zwolnień z mediów publicznych wielu dziennikarzy w ostatnich miesiącach.
- Część widzów dotychczasowej telewizji publicznej, dla której była ona substytutem TVN-u czy Polsatu, którzy świetnie czuli się w telewizji Tomasza Lisa i Piotra Kraśki, mogła odejść do innych stacji. Dla tych widzów „Wiadomości” przestały być „Faktami”, a w dotychczasowej formule były „Faktami bis” - przyznał Kurski. - Na to miejsce napłynęła duża część nowych widzów, którzy odnaleźli się w nowej telewizji; wyborców obozu, który wygrał ostatnio wybory. To też są widzowie telewizji publicznej, tylko że w żaden sposób nie są wykazywani w panelach badawczych - ocenił.
Według prezesa TVP badanie oglądalności telewizji jest realizowane przez Nielsen Audience Measurement na zdecydowanie zbyt wąskie próbie badawczej, liczącej ok. 2 tys. gospodarstw domowych. Pod koniec lutego w wywiadzie we „W Sieci” Kurski stwierdził, że w tej sytuacji wyniki kanałów TVP mogą być sztucznie zaniżane, po czym publiczny nadawca złagodził tę krytykę, określając ją jako „niefortunny skrót myślowy”.
- W Polsce badanie 297 polskojęzycznych kanałów odbywa się na podstawie 1580 paneli firmy Nielsen. Tak niski panel, którego nie ma w żadnym innym kraju europejskim, oznacza, że jedna osoba z panelu oglądająca jakiś kanał tematyczny i wychodząca, żeby zrobić sobie herbatę, przekłada się na zerowy udział danej stacji w panelu - stwierdził Jacek Kurski na posiedzeniu komisji sejmowej. - Dlatego szanujące się kraje takie jak Niemcy, które nie korzystają z usług Nielsena, tylko mają narodowy instytut badawczy. Francja i Wielka Brytania działają w podobny sposób. Dlatego że chcą mieć stuprocentowo pewny pomiar telemetryczny na podstawie kilkunastu tysięcy, albo co najmniej kilku tysięcy paneli. W Polsce mamy zastaną sytuację patologiczną - skrytykował.
- Panele w olbrzymiej większości są sfokusowane w wielkich miastach i „sypialniach” wielkich miast, takich jak Piaseczno czy Legionowo, które są traktowane jak wieś, dzięki czemu nie trzeba już jechać do Małkini, Łomży czy Kobylin Borzymy, gdzie Andrzej Duda uzyskał 94 proc. poparcia. To wymaga nowego zmierzenia. Dane podawane na podstawie obecnych paneli naszym zdaniem nie są reprezentatywne - uważa prezes TVP. - Nie zarzucam Nielsenowi nieuczciwości. Twierdzę natomiast, że bez unowocześnienia, bez zwiększenia puli paneli pomiarowych nie będziemy mieli prawdziwych wyników - zaznaczył.
W minioną niedzielę kanały Telewizji Polskiej, na czele z TVP Info, obszernie relacjonowały obchody szóstej rocznicy katastrofy smoleńskiej. Według danych Nielsen Audience Measurement TVP Info wśród wszystkich widzów wyprzedziło TVN24 (4,4 proc. udziału wobec 2,9 proc.), ale wśród widzów w wieku 16-49 lat (tzw. grupie komercyjnej) osiągnęło gorszy wynik (1,6 proc., wobec 1,9 proc. zanotowanego przez TVN24). Natomiast wśród kanałów ogólnotematycznych TVP1 i TVP2 z udziałami w grupie 16-49 wynoszącymi odpowiednio 5 proc. i 5,6 proc. przegrały z TV Puls (6 proc.).
Zdaniem Jacka Kurskiego wyniki pomiaru oglądalności z niedzieli są mało wiarygodne. - Jeżeli ktoś wierzy, że po „Teleexpressie” oglądanym przez 3,5 mln widzów atrakcyjnie realizowane studio smoleńskie rzekomo oglądał milion ludzi, musiałby się zgodzić z tym, że 25 października nie dokonało się to, co się dokonało. To jest po prostu nonsens - ocenił. - Ludzie, którzy oglądali to studio, nie zostali po prostu wykazani w tych panelach, bo do nich panele nie dotarły - dodał.
- Jako Telewizja Polska będziemy inicjować pozytywną zmianę, żeby doszlusować do standardów krajów zachodnich. Stwórzmy narodowy instytut badawczy, taki jak w wielkich krajach Unii Europejskiej - zaapelował Jacek Kurski.
Prezes TVP przekonywał posłów, że po ostatnich zmianach publiczny nadawca dba, żeby w jego programach były na równych prawach obecne różne poglądy i ugrupowania polityczne.- W zasadzie każda konferencja partii opozycyjnej jest transmitowana, relacjonowana przez TVP Info - podkreślił. - Niekiedy w materiałach informacyjnych „Wiadomości” dochodzi do tak kuriozalnych sytuacji, jak ta sprzed dwóch tygodni, gdzie w relacji o zaproszeniu przez Jarosława Kaczyńskiego liderów partii opozycyjnych na spotkanie dotyczące perspektyw rozwiązania kryzysu związanego z Trybunałem Konstytucyjnym, „setka” Jarosława Kaczyńskiego trwa około 20 sekund, po czym następują cztery „setki” co najmniej 20-sekundowe liderów opozycji. Bardzo często mamy do czynienia z taką sytuacją. To samo dotyczy programu „Forum” - opisał.
Analogiczne zasady według szefa TVP obowiązują w publicystyce. - Widzę niezliczoną ilość wystąpień Dominiki Wielowieyskiej, za co zresztą jestem krytykowany przez tzw. prawicowy internet, pytający, kiedy wreszcie pani Wielowieyska zniknie z ekranu. Ja im odpowiadam, że nigdy nie zniknie, dopóki będzie wyrażała ochotę zabierania głosu w debacie publicznej. To samo dotyczy pana Wrońskiego, Żakowskiego, Sierakowskiego - wyliczył Jacek Kurski. - Bardzo wyraziści przedstawiciele identyfikujący się z obozem Platformy Obywatelskiej czy Nowoczesnej są nieustannie pokazywani w telewizji publicznej, i to w bardzo różnych programach: „Debacie”, „Bez retuszu”, a „Cztery strony” w jednym dniu prowadzi Marcin Celiński, osoba integralnie lewicowa, opozycyjna do obecnej władzy - dodał.
Dołącz do dyskusji: Jacek Kurski: TVP straciła widzów Kraśki i Lisa, zyskała wyborców prawicy, których nie obejmuje pomiar Nielsena