SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Maciej Orłoś wraca do TVP. Ale kanał na YouTubie też mu „fajnie żre”

Maciej Orłoś wraca do „Teleexpressu”, w którym pracował przez ćwierć wieku. Od kilku lat prezenter prowadzi własne kanały na YouTubie. Czy będzie łączył obie aktywności? Zdaniem naszych rozmówców powinien. - Odnalazł się w formule zbliżonej do tego, co robił w telewizji. I to zażarło – ocenia Paweł Kwaśniewski. Sam Orłoś zapowiada zmniejszenie swojej aktywności na YouTubie, ale ma nadzieję, że uda mu się wszystko połączyć.

Maciej Orłoś, fot. TVPMaciej Orłoś, fot. TVP

Nowy prezes Telewizji Polskiej Tomasz Sygut (obecnie dyrektor generalny) zapowiedział powrót na antenę TVP1 „Teleexpressu”. Wraz z nim powrócić do TVP ma nieodłącznie kojarzony z programem Maciej Orłoś.

Orłoś był głównym prowadzącym „Teleexpressu” od 1991 roku. Zdecydował się odejść z TVP w sierpniu 2016 roku, czyli pół roku po objęciu fotela szefa TVP przez Jacka Kurskiego.

Orłoś o „hipokryzji polityków prawicy, którzy przez 8 lat niszczyli media publiczne”

Po pięciu latach napisał na Twitterze, co zaważyło na tej decyzji. „Niektórzy myślą, że mi podziękowano, ale nie - to ja podziękowałem. Nie chciałem firmować twarzą telewizji, która manipuluje widzami, łamie zasady etyki dziennikarskiej, a (niektórym) dziennikarzom kręgosłupy” - stwierdził.

I dodał w komentarzu: „Kieruje tym cynicznie prezes Kurski, a przyzwolenie dają władze na czele z prezesem Kaczyńskim, prezydentem Dudą i premierem Morawieckim. Prorządowa propaganda uprawiana przez Wiadomości TVP czy TVP Info jest haniebna. Oby jej kres był blisko”.

Później zresztą niejednokrotnie wypowiadał się ostro na temat byłego pracodawcy. Ostatnio m.in. na temat ogłoszenia prezesem TVP przed Radę Mediów Narodowych Michała Adamczyka. „Cała ta walka @pisorgpl o »wolne media«, o »pluralizm w mediach publicznych«, ta hipokryzja polityków prawicy, którzy przez 8 lat niszczyli media publiczne - to szczyt bezczelności, błazenady oraz żenady. Dno dna” - skomentował Orłoś.

Maciej Orłoś i życie po TVP

Kilka miesięcy po rozstaniu z TVP Orłoś rozpoczął pracę w Telewizji WP. Prowadził program „Dzieje się 16:50” o zbliżonej formule do „Teleexpressu”. Stacja nie była zadowolona z wyników programów newsowych, które generowały duże koszty, dlatego je zlikwidowała.

Po tych zmianach Orłoś pozostał jednak w Telewizji WP, prowadząc program typu late night show „Orłoś kontra”. Wiosną 2018 roku zdjęto go z anteny. Później prezenter współpracował z Radiem Zet, Radiospacją, Radiem Nowy Świat, a w końcu, pod koniec ub.r., postawił na własne kanały na YouTubie.

Czytaj też: Maciej Orłoś: źle, że Telewizja Polska nie jest chroniona  

Pierwszy kanał ruszył we wrześniu 2018 roku. Orłoś rozpoczął z formatem „W telegraficznym skrócie”, jak pisze w opisie zbiórki, to jego oczko w głowie. Nadawany jest dwa razy w tygodniu (w czwartki i niedziele). Potem pojawiły się też nieregularnie „WTS rozmowy”.

Kanał Orłosia na YouTubie subskrybuje 239 tys. użytkowników, a zamieszczone tam 612 filmów łącznie zanotowało prawie 42,9 mln wyświetleń (stan na piątkowe popołudnie).

Pod koniec ub.r. dziennikarz założył drugi kanał na YouTubie – Maciej Orłoś PODCAST. Skupia się w nim na rozmowach z ludźmi kultury, nauki, sztuki, rozrywki i popkultury.

Do tej pory pojawiły się tam 32 filmy (ostatni na początku czerwca), miały w sumie niemal 687 tys. wyświetleń. Kanał subskrybuje 7,09 tys. użytkowników.

Dziennikarz finansuje działalność kanałów ze zbiórki na Patronite.pl. Obecnie wspiera go tam 202 patronów, którzy miesięcznie przekazują mu niemal 4,5 tys. zł (od założenia zbiórki Orłoś zebrał już ponad 344 tys. zł).

Jeden z najjaśniejszych punktów programu

- Niewątpliwie to osobowość telewizyjna. Mało jest tak rozpoznawalnych postaci, co do których panuje przekonanie, że nie wzbudzają kontrowersji, a raczej szacunek i sympatię – ocenia dr Adam Szynol, medioznawca z Uniwersytetu Wrocławskiego. - Choć oczywiście w ostatnich miesiącach, a nawet dłuższym okresie, jego wypowiedzi i komentarze były mocno antyrządowe. Podejrzewam więc, że niektórym może nie być w smak, że taka postać wraca do telewizji – dodaje.

- Przez znakomitą większość odbiorców kojarzony jest jako prezenter „Teleexpressu”, bo tam wiele lat przebywał. Był na pewno jednym z najjaśniejszych punktów tego programu. I jeżeli padło hasło „Teleexpress”, to lwia część zapytanych odparłaby: Maciej Orłoś. A gdy pada hasło „Maciej Orłoś”, to „Teleexpress”. Jest mocno zrośnięty z tym programem i formatem – twierdzi Szynol.

Medioznawca nie ma wątpliwości, że ściągnięcie Orłosia do telewizji publicznej to dobry ruch nowego zarządu. - Na pewno będzie ciepło powitany przez widzów, którzy chcieliby zobaczyć kilka takich postaci na srebrnym ekranie. Większość ucieszy się z jego powrotu – przewiduje.

Czy powrót prezentera do „Teleexpressu” wpłynie na jego internetową działalność? - Myślę, że on z przyjemnością wróci do pierwotnej aktywności. To jego core, główna część działalności – uważa Szynol. - Nie powiem, żeby nie odnajdywał się w internecie, ale mam wrażenie, że nie miał do tego serca, że internet nie jest jego żywiołem. Zdecydowanie lepiej sprawdzał się i pewnie znowu będzie w tradycyjnym wydaniu. Z internetu zapewne nie zrezygnuje, ale ograniczy działalność do mniejszych rozmiarów – dodaje ekspert.

„Fajnie mu to żre”

Inaczej youtube'owe zacięcie Orłosia ocenia Paweł Kwaśniewski, reżyser, producent i partner w Fat Frogs Media, który współpracował z dziennikarzem na początku jego kariery na platformie. - Odnalazł się tam. Początki były trudne, moim zdaniem troszkę nas nie słuchał, ale potem Maciek zaskoczył. Odnalazł się w formule zbliżonej do tego, co robił w telewizji. I to zażarło – podkreśla.

Kwaśniewski mówi wprost: Jestem absolutnie zachwycony tym, co on robi na YouTubie. To jest nisza premium, dla trochę starszych widzów. Bardzo cenię publicystykę youtube'ową i w tę stronę próbuję wszystko rozwijać. Maciek poszedł trochę po mojej myśli i zrobił to świetnie. Zobaczymy, czy wytrzyma napięcie między „Teleexpressem” a YouTubem. Ja uważam, że powinien to łączyć – przekonuje.

- Mam nadzieję, że nie porzuci YouTube'a. Robi to już kilka lat, a takie „youtube'owanie” wchodzi w krew. Jak u Kaśki Bosackiej czy Gosi Ohme. Mam nadzieję, że Maciek tego nie zarzuci, bo mu to fajnie żre - powtarza Kwaśniewski.

Sam Orłoś zapowiada zmniejszenie aktywności na YouTubie, ale o konkretach na razie mówić nie chce. - Jakieś modyfikacje nastąpią, mówiąc ogólnie. Spróbuję to pogodzić, bo nie pali mi się do tego, żeby zamknąć rozdział pod tytułem „kanał na YouTubie”. Za dużo pracy i czasu w to włożyłem. Z pełnym zaangażowaniem, wymagało też to inwestycji finansowych. Kanał na YouTubie to gruba sprawa – dodaje w rozmowie z Wirtualnemedia.pl.

Dołącz do dyskusji: Maciej Orłoś wraca do TVP. Ale kanał na YouTubie też mu „fajnie żre”

40 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Ishlag
"Zapowiada zmniejszenie swojej aktywności na YouTubie" - Cóż za eufemizm, on po prostu narobił sobie kolejnych długów ale z innej strony była to inwestycja: tyle co nauderzał w PiS to teraz zwróci mu się z nawiązką. Nastawił się bardzo politycznie wiec musi zarobić póki PO-KO rządzi bo inni go wyrzucą na nowo. Warto też przypomnieć medialne doniesienia o aferze podatkowej i niepłaceniu podatków, kary i windykatorzy teraz będą spłacani z wysokopłatnej pensji z publicznej telewizji ergo wszyscy za to zapłacimy.
odpowiedź
User
M
Maciej Orłoś nie jest wybitnym dziennikarzem, nie potrafił odnaleźć się na rynku pracy przez tyle lat mimo usilnych prób wklejenia się do każdej możliwej telewizji. Jak często się go określa, to aktor jednej sceny, który nie potrafi przełknąć, że czas autorytetów mówiących ludziom jak żyć z wielomilionową widownią skończył się, a mimo to oczekuje on pensji rodem z lat 90-2000 czyli największych lat świetności telewizji. Nie udało się też Orłosiowi wkręcić syna do telewizji, mimo usilnych prób.
odpowiedź
User
Malena
Nie ma możliwości łączenia pracy dziennikarza TVP z kanałem na YouTube, co wynika z umow o zakazie konkurencji, jakie obowiązują pracowników TVP. Chyba, ze kierownictwo wyda stosowną zgodę.
odpowiedź