Netia: Tomasz Kot nie dyskryminuje w naszym spocie kobiet (wideo)
Netia odniosła się do skargi na spot z udziałem Tomasza Kotazłożonej w Komisji Etyki Reklamy. Autor protestu uznał stwierdzenieaktora, że "ludzie chcą zmieniać samochody i żony", zadyskryminujące wobec kobiet.
Skarga złożona w Komisji Etyki Reklamydotyczyła telewizyjnego spotu Netii z udziałem TomaszaKota. W reklamie utrzymanej w konwencji debaty politycznejaktor mówi w pewnym momencie, że "ludzie chcą zmieniać samochody iżony". Autor protestu ocenił, że takie stwierdzenie uprzedmiotawiakobiety, ponieważ jego przesłanie brzmi, że nie są one ludźmi,tylko dodatkami do mężczyzn, a więc czymś gorszym. Odbiorca uznałrównież, że wyrażone w reklamie przedmiotowe traktowanie kobietzachęca do przemocy wobec nich, a także propaguje złe wzorcespołeczne i łamie dobre obyczaje. Zdaniem autora protestuemitowanie spotu w takiej formie jest naganne.
W odpowiedzi na skargę Netia zauważyła, że w reklamie zawartejest słowo "żona", a nie "kobieta", dlatego stwierdzenie "ludziechcą zmieniać żony" w żaden sposób nie wyłącza pojęcia "żona" spodpojęcia "ludzie". Firma oceniła, że spocie nie ma jakichkolwieknawiązań do przemocy, dlatego zarzut o zachęcanie do stosowania jejwobec kobiet jest zupełnie bezpodstawny. W opinii operatoratelefonicznego reklama jest parodią politycznego bełkotu, mieszczącsię w ramach tzw. "licentia poetica" komunikacji marketingowej.Netia zwróciła też uwagę, że w kampanii reklamowej oprócz TomaszaKota i Piotra Adamczyka pojawia się kobieta - Magdalena Różczka,która odgrywa postać znacznie bardziej racjonalną i wyważoną niżbohaterowie płci męskiej.
Komisja Etyki Reklamy nie podjęła jeszczeuchwały w tej sprawie.
Dołącz do dyskusji: Netia: Tomasz Kot nie dyskryminuje w naszym spocie kobiet (wideo)